0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Dawid Zuchowicz / Agencja GazetaDawid Zuchowicz / Ag...

Jeśli ktoś liczy, że partia Jarosława Gowina zablokuje majowe wybory prezydenckie, srodze się zawiedzie. Gdy ustawa o głosowaniu pocztowym wróci z Senatu, Porozumienie zachowa się jak zawsze: dużo mówiąc o sumieniu, zagłosują z Kaczyńskim. Ich taktyka od dawna układa się w jednolity polityczny wzór.

Ale po kolei.

Gowin głosuje tak, żeby (PiS) było dobrze

W poniedziałek 7 kwietnia Sejm przyjął ustawę o głosowaniu pocztowym w maju. Nowe prawo daje obozowi władzy niemal nieograniczoną kontrolę na procesem głosowania, eliminując z niego Państwową Komisję Wyborczą. Jednosobowym nadzorcą wyborów zostanie Jacek Sasin, minister aktywów państwowych, podległy z kolei prezesowi Prawa i Sprawiedliwości Jarosławowi Kaczyńskiemu.

Przeczytaj także:

By dać sobie więcej czasu na przygotowanie wyborów, władza przyznała sobie prawo (formalnie marszałek Sejmu Elżbiecie Witek, nieformalnie - prezesowi PiS) do arbitralnego przesunięcia głosowania z 10 maja na 17 maja.

Kto uważa, że wybory w maju nie mogą się odbyć? Porozumienie Jarosława Gowina. Kto uważa, że głosowania korespondencyjnego nie da się logistycznie przeprowadzić? Porozumienie Jarosława Gowina.

Dzięki głosom której partii majowe wybory pocztowe przeszły przez Sejm? Dzięki Porozumieniu Jarosława Gowina. Sam Gowin nie biorąc udziału w głosowaniu pomógł Kaczyńskiemu. Gdyby się chociaż wstrzymał...

Niespójność, niekonsekwencja, sprzeczność? Ależ skąd. To konsekwentne postępowanie według politycznego wzoru. Kolejny raz ujrzymy działanie tego schematu 7 maja, kiedy najprawdopodobniej ustawa o głosowaniu pocztowym wróci do Sejmu z Senatu.

"Widzę to tak". Nie wiem, czy zwróciliście Państwo uwagę, że tekst Michała Danielewskiego ma nadtytuł "Widzę to tak". Postanowiliśmy tak oznaczać artykuły naszych autorów i teksty zewnętrzne, w których element interpretacji czy - jak w tym przypadku - efektownej prognozy politycznej, wykracza poza przedstawianie i analizowanie faktów. Nie są to po prostu "Opinie", bo w OKO.press trzeba odwoływać się do faktów, które uzasadniają tezy ogólne. Ciekawi jesteśmy Państwa - nomen omen - opinii o takiej inicjatywie.

Gowin: ciasteczkowy alchemik udający Geremka

Wzór polityczny wymyślony przez Jarosława Gowina polega na magicznej sztuczce, która pozwala zjeść ciastko i mieć ciastko, być za, a nawet przeciw. To przy zmianie politycznych konfiguracji zapewnia miękkie lądowanie.

Gdyby odnieść ten schemat do historii politycznej III RP, postępowanie Gowina wygląda jak parodiowanie Bronisława Geremka, legendarnego lidera opozycji demokratycznej, który łączył determinację z wyrafinowaną taktyką. Słynna anegdota o Geremku z czasów, gdy był szefem Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego w Sejmie kontraktowym (czerwiec 1989 - listopad 1990), głosi, że gdy szedł po schodach, nie wiadomo było, czy schodzi, czy wchodzi.

W przypadku Gowina początkowo też tego nie wiadomo, ale na końcu zawsze okazuje się, że jednak wchodzi. Konkretnie wchodzi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego.

We wtorek 7 kwietnia doskonale zilustrował to poseł Porozumienia Kamil Bortniczuk w rozmowie z Moniką Olejnik w TVN24:

"Głosowanie [nad wyborami pocztowymi] i rozkład głosów posłów Porozumienia był ściśle ustalony przez Jarosława Gowina. Te osoby, którym sumienie w sposób szczególny nie pozwalało zagłosować inaczej, dostały zielone światło, żeby się inaczej zachować. Jednocześnie zagłosowaliśmy odpowiedzialnie, czasami wbrew własnemu sumieniu, często wbrew własnym deklaracjom, tak jak ja osobiście.

Po to, aby rząd dysponował stabilną większością i stabilnym poparciem w Sejmie".

Przekładając z języka politycznego na polski: "Nasze poglądy i deklaracje to tylko teatr, bo na końcu i tak zagłosujemy jak chce PiS".

Wzór Gowina na udział we władzy

Elementy wzoru na działanie polityczne Gowina wyglądają następująco (kombinacja poszczególnych elementów może się nieznacznie różnić):

  1. Prawo i Sprawiedliwość zgłasza skandaliczny projekt, godzący w prawa obywatelskie i procedury demokratyczne.
  2. Gowin ogłasza, że sprawie należy się przyjrzeć.
  3. Gowin wymownie milczy albo daje cynk dziennikarzom, że projekt jest zły, a koalicja wisi na włosku.
  4. Negocjacje w Sejmie albo w gabinecie Jarosława Kaczyńskiego na Nowogrodzkiej.
  5. PiS jeszcze bardziej podkręca projekt.
  6. Porozumienie głosuje za skrajnie radykalnym projektem PiS, mówiąc o odpowiedzialności za Polskę i Polaków.

Przykład 1.

12 lipca 2017 roku. PiS zgłasza projekt zmian w Sądzie Najwyższym, Krajowej Radzie Sądownictwa i ustroju sądów powszechnych. W Polsce zaczynają się masowe demonstracje, zmiany krytykuje przygniatająca większość prawników. Gowin milczy.

17 lipca 2017 roku. Jarosław Gowin przychodzi do studia RMF FM. Jest znacząco niezorientowany. "Jestem pierwszego dnia po urlopie, jak się zorientuję, zapoznam z tym projektem - będę do pańskiej dyspozycji" - mówi. O protestach: "Do wczoraj się zajmowałem ręką w gipsie mojego wnuka, ale jak rozpoznam sytuację, tak jak powiedziałem, będę do pana dyspozycji".

20 lipca 2017 roku. Sejm przyjmuje ustawy stanowiące zamach na niezależność wymiaru sprawiedliwości. Gowin - jak wiemy - głosuje za, ale się nie cieszy.

24 lipca 2017 roku. Andrzej Duda wetuje dwie z trzech ustaw sądowych.

28 lipca 2017 roku. Gowin już zapoznał się ze sprawą i jest do dyspozycji dziennikarzy Polsatu. "Głosowałem za tą ustawą z pełną świadomością jej wad. Głosowałem, bo gdybym ja i moi posłowie zagłosowali przeciw, czy wstrzymali się, to by oznaczało koniec koalicji rządowej" - mówi.

I jeszcze: "Głosując za tą ustawą miałem pełną świadomość, że ona nie wejdzie w życie, dlatego, że byłem pewien, że jeżeli nie zostanie poprawiona na etapie senackim, to nie uzyska podpisu prezydenta".

25 września 2017 roku. Andrzej Duda przesyła do Sejmu własne ustawy sądowe.

8 grudnia 2017 roku. PiS przyjmuje ustawy sądowe Dudy zmienione tak, że niewiele różnią się od zawetowanych. Gowin i jego partia głosują za.

Przykład 2.

27 marca 2020 roku. PiS rozpoczyna parcie ku majowym wyborom prezydenckim w czasach epidemii i wrzuca do ustawy antykryzysowej przepisy zmieniające kodeks wyborczy, umożliwiając głosowanie korespondencyjne osobom 60+ i przebywającym w kwarantannie.

31 marca 2020 roku. Gowin stwierdza, że w poprawce nie ma nic złego. Mówi jednak: "Jeżeli tempo rozprzestrzeniania się koronawirusa będzie takie samo jak w ostatnich dniach, to wybory 10 maja nie będą możliwe". Stwierdza, że optymalne jest przełożenie wyborów o rok. Tego samego dnia PiS składa następne poprawki do kodeksu wyborczego: głosowanie korespondencyjne ma być dla wszystkich już 10 maja.

3 kwietnia 2020 roku. Poseł Porozumienia Kamil Bortniczuk mówi w Sejmie: "Jako Porozumienie Jarosława Gowina zagłosujemy przeciw głosowaniu korespondencyjnemu, a konkretnie przeciw wprowadzeniu tego rozwiązania na wybory prezydenckie 10 maja". Tego samego dnia Gowin prezentuje projekt zmiany Konstytucji przekładający wybory o dwa lata. Popiera go tylko PiS.

4 kwietnia 2020 roku. Gowin pisze na Twitterze (i w symbolicznym geście przypina jako główny wpis na swoim profilu): "Jest dla mnie oczywiste: wybory nie mogą odbyć się 10 maja. Będę do tego przekonywał cały obóz Zjednoczonej Prawicy, bo Polska potrzebuje naszej jedności".

4-6 kwietnia 2020 roku. Media huczą o buncie Gowina i rozpadzie koalicji Zjednoczonej Prawicy.

6 kwietnia 2020 roku. Gowin podaje się do dymisji, ale Porozumienie zostaje w rządzie. Po niewielkich perturbacjach skandaliczny projekt (jeszcze bardziej niż pierwotny) głosowania korespondencyjnego w maju przechodzi dzięki głosom partii Gowina. On nie głosuje - bryluje w tym czasie w mediach.

7 kwietnia 2020 roku. Gowin mówi dziennikarzom: „Przygotowanie głosowania korespondencyjnego od strony logistycznej wydaje się do 10 maja niemożliwe”. Ustawa o głosowaniu korespondencyjnym jest jednak według niego potrzebna.

Co zrobi Gowin 7 maja i co powie 17 maja

Los majowych, korespondencyjnych wyborów rozstrzygnie się prawdopodobnie w czwartek 7 maja, bo Senat wykorzysta cały ustawowy czas na pracę nad projektem PiS.

Zapewne już z samego rana Jarosław Gowin będzie gościem jednej z telewizji informacyjnych, gdzie powołując się na dobro Polski, honor, sumienie oraz odpowiedzialność, zaapeluje do wszystkich sił politycznych, by poparły jego projekt zmiany Konstytucji przekładającej wybory na 2022 rok.

Opozycja odpowie, że jest to niemożliwe i zażąda wprowadzenia stanu klęski żywiołowej - to stan nadzwyczajny automatycznie przesuwający wybory.

Jeszcze przed południem Gowin podejmie dramatyczną próbę rozmów ostatniej szansy z prezesem Kaczyńskim. Zaapeluje o ogłoszenie stanu klęski. Spotka się z odmową.

Sejm będzie działał ekspresowo i już wczesnym popołudniem zblokuje poprawki Senatu, by odrzucić je w jednym głosowaniu. Fałszująca wybory ustawa o głosowaniu pocztowym przechodzi. Gowin się wstrzymuje, większość posłów Porozumienia głosuje za.

Wieczorem prezydent Duda podpisuje ustawę, a marszałek Elżbieta Witek korzystając z nowych uprawnień natychmiast przesuwa wybory na 17 maja.

Za chwilę w Sejmie konferencja Gowina. Mówi, że to był najtrudniejszy dzień w historii Polski. Ubolewa i mówi o sumieniu. Twierdzi, że to dzięki jego zabiegom wybory będą 17 maja, dzięki czemu jest więcej czasu na przygotowania. Dziennikarze przypominają jego słowa, że wybory w maju są niemożliwe. Gowin odpowiada, że mówił o 10 maja, a wybory będą tydzień później, co w obecnej sytuacji jest istotną różnicą.

Porozumienie zostaje w koalicji. Jeden z wiceministrów podaje się do dymisji. Uzasadnia ją podobnie jak 7 kwietnia wiceminister Funduszy i Polityki Regionalnej Kamil Bortniczuk: "Składam rezygnację ze swojej ministerialnej funkcji po to, aby być podobnie wiarygodnym jak pan premier Gowin".

;
Na zdjęciu Michał Danielewski
Michał Danielewski

Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi

Komentarze