Wczasy nad Adriatykiem, a może w Paryżu? Miesięczny eurotrip albo weekend w Wiedniu? To wszystko jest możliwe bez samochodu czy samolotu. Można to zrobić ekologiczne, wygodnie i z pięknymi widokami – koleją. Trzeba tylko wiedzieć jak. Wakacyjny przewodnik pociągowy OKO.press
Na wakacje pociągiem – to wykonalne, wygodne i może być większą przygodą niż lot samolotem. Koleją dotrzemy nie tylko do Kołobrzegu, Ustki czy Zakopanego. Możemy zaplanować podróż tak, żeby bez większego wysiłku dotrzeć na południe Europy albo do najpiękniejszych europejskich metropolii.
Po co? Pociąg jest bardziej ekologiczny od samolotu, o czym w OKO.press pisaliśmy wielokrotnie. Wystarczy porównać szacunkowe dane dotyczące emisji CO2 z poszczególnych gałęzi transportu. Według Europejskiej Agencji Środowiska lotnictwo cywilne odpowiada za 13,4 proc. emisji z transportu. Kolej – za 0,4 proc.
Emisje z lotnictwa są nieporównywalnie mniejsze niż te z transportu drogowego – są jednak sektorem, w którym ślad węglowy stale rośnie. Najwięcej emisji w przeliczeniu na kilometr mają loty krajowe, ale również te na krótkie dystanse utrzymują się w czołówce najmniej przyjaznych dla środowiska środków transportu. Według raportu Our World in Data, lot krajowy to 255 g na kilometr. Taki na krótki dystans – 156, a na długi – 150.
Unia Europejska szuka rozwiązań tego problemu, widząc je m.in. w paliwach alternatywnych i we włączeniu lotnictwa w system handlu uprawnieniami do emisji (dziś obejmuje on przede wszystkim przemysł).
Najprostsze rozwiązanie mamy jednak pod nosem i jest nim właśnie kolej. Wycieczka koleją po kraju to 41 g na kilometr, a pociągiem za granicę – zaledwie 6. To środek transportu, który bez żadnych innowacji ma najmniejszy ślad węglowy i który jest w stanie przewozić jednocześnie największą liczbę pasażerów.
Co więcej, połączenia międzynarodowe działają coraz sprawniej, przybywa dostępnych kierunków, a jeśli dobrze poszukać – można znaleźć bilety w atrakcyjnych cenach. Od razu wyjaśnijmy: to nie jest łatwe. Nie ma jednej, zintegrowanej, ogólnoeuropejskiej wyszukiwarki połączeń, gdzie od razu można kupować bilety (choć są próby stworzenia takiej, za co trzymamy kciuki). Podróżowania koleją trzeba się nauczyć. Ale kiedy już zaczniemy sprawniej poruszać się po całym kolejowym systemie, wakacje pociągiem mogą stać się wspaniałą przygodą.
W OKO.press publikujemy więc pociągowy przewodnik na wakacje, który może pomóc w zaplanowaniu urlopu bez samolotu i auta.
Pociągowe podróżowanie znacząco ułatwia Interrail (lub Eurail – dla mieszkańców spoza Europy). To bilet, który uprawnia nas do przemieszczania się wszystkimi pociągami bez konieczności kupowania poszczególnych przejazdówek. W niektórych pociągach trzeba dokupować jedynie miejscówki, ale ich ceny są zazwyczaj bardzo niskie.
Interrail kojarzony jest często z biletem dla maturzystów, którzy przed studiami chcą przeżyć pociągową przygodę. Kiedy powstawał, rzeczywiście był dostępny jedynie dla pasażerów do 21 roku życia. Było to jednak w 1972 roku, a w kolejnych latach zwiększano limit wieku. Dziś Interrail jest dostępny dla każdego, choć ceny dla dzieci, studentów i dorosłych się między sobą różnią.
Posiadacze Interraila mogą podróżować do 33 krajów (listę można znaleźć TUTAJ).
Można wybrać spośród kilku rodzajów biletów:
W najtańszej opcji, 4 dni w miesiącu dorosły musi zapłacić 283 euro. W najdroższej – trzymiesięcznej – 956. Bilety dla starszych (60+) i młodszych pasażerów (od 12. do 27. roku życia) są tańsze. Dzieci do 12. roku życia podróżują za darmo.
Jeśli wybierzemy flexi pass, czyli na przykład 4 dni w miesiącu, możemy podróżować przez cztery dni bez limitów. Można to wytłumaczyć na przykładowej prostej trasie: Wrocław-Paryż-Barcelona-Paryż-Wrocław. Jeden dzień zajmie nam dostanie się do Paryża, drugi dotarcie do Barcelony. Wykorzystujemy więc dwa dni z naszego biletu i zostają nam dwa na powrót. Mając Interraila nie kupujemy już biletów na te pociągi – jedynie rezerwacje miejsc.
Trzeba zaklikać swoją trasę w aplikacji Interraila, w której również mamy nasz bilet i można za 283 euro (plus miejscówki) przejechać te 5 tysięcy kilometrów – bo tyle mniej więcej wyniósłby dystans podróży. Cała wycieczka musi odbyć się w ciągu miesiąca od dnia uruchomienia biletu.
Jeśli wybierzemy miesięczny pass, sprawa jest jeszcze łatwiejsza: podróżujemy bez limitów po wszystkich krajach i przez tyle dni, ile chcemy.
Największe utrudnienie to miejscówki. Niektóre kraje, jak np. Szwajcaria, nie wymagają dodatkowej opłaty w większości pociągów. Płatne rezerwacje są konieczne, kiedy wybieramy trasę międzynarodową – na przykład na pociąg z Paryża do Barcelony trzeba zapłacić dodatkowe 27 euro.
Jak rezerwować miejscówki? To, niestety, zależy od kraju. W niemieckich, czeskich, polskich czy austriackich pociągach zrobimy to przez aplikację krajowego przewoźnika – wystarczy wybrać opcję „tylko rezerwacja” albo w polu „zniżka” kliknąć w „Interrail”.
We Francji rezerwacji można dokonywać przez telefon. Hiszpania z kolei utrudnia podróżnikom sprawę najbardziej i wymaga osobistego zakupu na stacji. Można również zaplanować trasę z wyprzedzeniem i kupić rezerwacje przez system Interraila – przychodzą wtedy pocztą, listownie.
Autorzy tego tekstu polecają wakacje z Interrailem – dwa lata temu przejechaliśmy na miesięcznym passie ponad 8 tysięcy kilometrów, zwiedzając 10 krajów – od Francji, przez Portugalię, po Słowenię i Czechy.
Ale jeśli nie Interrail, to co?
Na przykład: nocne pociągi, dzięki którym możemy zasnąć w Wiedniu, a obudzić się w Bolonii albo Paryżu.
Potentatem na nocnych trasach w Europie jest kolej austriacka. Państwowy przewoźnik dalekobieżny OBB w 2016 roku kupił od niemieckiego Deutsche Bahn wszystkie wagony, dotąd obsługujące klasę pociągów City Night Line. Wśród nich były człony wyposażone w przedziały sypialne z pełnowymiarowymi łóżkami i łazienkami.
Sprawa wyprzedaży nocnego taboru wzburzyła posłów lewicowej Die Linke, a zajął się nią nawet Bundestag. Nie zmieniło to jednak decyzji o pozbyciu się wagonów.
Austriacy uruchomili nocne połączenia z Wiednia i Grazu. Już w pierwszym roku funkcjonowania nowej klasy pociągów okazało się, że zapotrzebowanie przekroczyło oczekiwania przewoźnika. W 2018 roku NightJety przewiozły 1,6 mln pasażerów. W sezonie 2023/24 OBB we współpracy z Deutsche Bahn podwoiły liczbę połączeń do Berlina. Do 2030 roku liczba podróżujących nocą z Austriakami ma się podwoić z ok. 1,5 do 3 mln.
Niestety w obecnym rozkładzie jazdy Nightjetów nie ma przystanków w Polsce. Do niedawna do nocnego pociągu austriackich kolei można było wsiąść między innymi w Opolu czy Wrocławiu na trasie Wiedeń-Berlin. Trasy przejazdu poszczególnych pociągów najlepiej sprawdzić na stronie Nightjet.com, która od niedawna pokazuje również pociągi klasy EuroNight. Składy kursują między innymi do Amsterdamu, Pragi, Rzymu, Florencji, Zurychu, Paryża czy Zagrzebia.
Nocne pociągi austriackich kolei zwykle oferują wysoki komfort, szczególnie w wagonach sypialnych – od pojedynczych do potrójnych. Łóżka są miękkie, wagony dobrze amortyzowane (więc nie trzęsie), w przedziałach znajdziemy umywalki z półkami na kosmetyki i gniazdka elektryczne. Po pobudce (godzinę przed przyjazdem) każdy pasażer przedziału sypialnego otrzymuje wcześniej zamówione śniadanie w cenie.
Dostępne są także standardowe, sześcioosobowe kuszetki i przedziały z miejscami do siedzenia. Kanapy tych ostatnich można rozłożyć do rozmiaru łóżka przykrywającego całą podłogę. Taka podróż może być wyzwaniem, szczególnie gdy w przedziale jest komplet sześciu pasażerów. Z doświadczenia: to raczej przepis na nieprzespaną noc, choć tak zdecydowanie jest najtaniej.
Chętni mogą jednak spróbować podróży przedziałem z miejscami do siedzenia wykupionym na wyłączność. To opcja wciąż tańsza niż przedział sypialny, często wybierana na przykład przez rodziny.
Nowością są jednoosobowe minikabiny o wielkości łóżka z niewielką przestrzenią na rzeczy osobiste i zamykanymi szafkami na zewnątrz przedziałów. Taki standard oferują najnowsze i najnowocześniejsze z wagonów klasy Nightjet.
Ceny na poszczególne typy przedziałów są zróżnicowane. Za cały przedział sypialny na najdłuższych trasach (na przykład Wiedeń-Paryż) trzeba zwykle zapłacić od 300 do 450 euro. Miejsce w kuszetce to zazwyczaj kwota około 100 euro. By skorzystać z Nightjeta, najlepiej dojechać z Polski do Wiednia dziennym pociągiem – potem na przykład pozwiedzać, by późniejszym wieczorem móc zameldować się w pociągu.
Warto zwrócić też uwagę na mniejszych przewoźników, którzy na tory wypuszczają jedynie nocne pociągi. To European Sleeper (na trasie z Pragi i Berlina do Amsterdamu i Brukseli) i Snalltaget (z Berlina do Sztokholmu). Oba oferują dość podobny poziom usług do Nightjeta – choć w przypadku European Sleepera warto zabrać ze sobą powerbank. W wiekowych wagonach często nie ma gniazdka.
W Snalltagecie na części kursów czeka na nas z kolei miła niespodzianka – klimatyczny wagon restauracyjny, w którym miejsce można zarezerwować przed podróżą. Wyzwaniem, ale i marzeniem dla części miłośników kolei może być podróż pociągiem Optima Express – z austriackiego Villach do Stambułu, z którego chętnie korzystają pochodzący z Turcji mieszkańcy krajów Europy. To 35 godzin zwykle znacznie przedłużającej się podroży bez klimatyzacji, w którą można jednak zabrać swoje auto, dzięki dostosowanym do tego tak zwanym autokuszetkom.
Dużą stratą jest rezygnacja czeskiego RegioJeta z połączeń do Zagrzebia i Splitu. Pociągi z Czech do Chorwacji biły rekordy popularności, jednak przewoźnik musiał zmagać się z wieloma problemami – w tym koniecznością kilkukrotnej wymiany lokomotywy. Na kolejnych granicach firma wynajmowała często awaryjne jednostki, co miało wpływ na znaczne opóźnienia.
Oczywiście to nie wszystkie z opcji nocnego podróżowania po Europie. Wielu państwowych przewoźników, w tym PKP Intercity, ma w swojej ofercie połączenia klasy EuroNight. W tym przypadku po bilety trzeba jednak zgłaszać się do poszczególnych z nich. Najciekawsze z tras? Na przykład z Warszawy do Monachium, z Budapesztu do Bukaresztu, z Budapesztu i Bratysławy do Splitu czy z Belgradu do Podgoricy i Baru nad Adriatykiem.
Trzeba pamiętać, że podróże nocnymi pociągami są znacznie droższe niż bilety na dzienne połączenia. Do tego dodajmy, że kolej w Europie Zachodniej i tak jest droższa niż w krajach takich, jak Polska czy Węgry. Z drugiej strony podróżując nocą, zyskujemy cały dzień na zwiedzanie i oszczędzamy na kosztach noclegu w droższych od Polski krajach. Ważne: wybierając pociąg nocny, starajmy się rezerwować miejsca o wiele wcześniej. Znikają błyskawicznie.
Korzystając z aplikacji PKP Intercity, znajdziemy wyłącznie bezpośrednie międzynarodowe połączenia z Polski. To znaczy, że Intercity jeszcze nie umożliwia sprawdzania połączeń przesiadkowych – co może utrudnić planowanie podróży, ale jednocześnie pozwala dowiedzieć się, które cele podróży są najłatwiej osiągalne.
I tak bezpośrednio dotrzemy na Litwę – pociąg wyrusza z Krakowa tuż przed 5 rano, jedzie przez Warszawę i Białystok (oraz mniejsze stacje po drodze), a do Wilna dociera o 17:34. Pociąg kursuje codziennie, ale w wakacje polecamy kupić bilet z wyprzedzeniem – połączenie jest bardzo popularne! Po drodze czeka nas jedna przesiadka – w litewskiej Mockavie. Jest jednak skorelowana z połączeniem z Krakowa, pociąg czeka na podróżnych na tym samym peronie i nie wymaga osobnego biletu. Przesiadka jest konieczna ze względu na inny rozstaw szyn na Litwie.
Łatwo dostępnym kierunkiem są Czechy – bezpośrednio możemy dotrzeć z Warszawy i Krakowa do Pragi, a także do Ostrawy (jedno połączenie rusza również z Wrocławia). W cztery godziny z Krakowa lub w sześć z Warszawy dojedziemy do Ołomuńca. Droga do Brzecławia jest niewiele dłuższa.
Z Warszawy, przez Poznań, dojedziemy do Berlina w nieco ponad 5 godzin, a do wyboru mamy aż sześć połączeń dziennie. Z Krakowa ruszają dwa pociągi dziennie do stolicy Niemiec. Oba jadą przez Katowice, Wrocław i Zieloną Górę. Z Gdyni rusza jeden pociąg do Berlina dziennie, a podróż zajmuje ponad sześć godzin.
Bezpośrednio z Warszawy i Krakowa dojedziemy także do Monachium – jest to jednak połączenie nocne, jadące przez Wiedeń.
Stolica Austrii również jest łatwa do osiągnięcia z Polski. Z Warszawy mamy dwa dzienne połączenia – jedno z nich startuje z Gdyni. Jedno połączenie startuje z Wrocławia – jest to EC Danubius, który w czeskim Buguminie łączy się ze składem jadącym z Krakowa. Krakowianie mogą bezpośrednio dotrzeć także do głównego dworca w Grazu – pociągi jadą przez Katowice, Rybnik, Ostrawę, Brzecław i Wiedeń.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl.
Komentarze