Co się liczyło w rankingu europejskiej antykoncepcji, przygotowanym przez Forum Parlamentu Europejskiego ds. Praw Seksualnych i Reprodukcyjnych? Po pierwsze, dostęp do środków antykoncepcyjnych. Po drugie, dostęp do poradnictwa medycznego (także do uzyskania recepty). Po trzecie, dostęp do informacji.
W pierwszym segmencie wszystkie odpowiedzi dla Polski brzmiały – „nie”. Nie, Polska nie refunduje antykoncepcji dla młodych osób. Nie, Polska nie refunduje antykoncepcji dla grup defaworyzowanych (osoby bezrobotne, niezamożne). Nie, Polska nie refunduje żadnego rodzaju antykoncepcji dla nikogo. Dla porównania: w Belgii istnieją wszystkie wymienione rodzaje refundacji.
Today saw the launch of the 5th edition of @EPF_SRR's Contraception Atlas.
Find out more here 👉👉https://t.co/fnjUqsjynO#contraception#ContraceptionAtlas#ValentinesDay#familyplanningpic.twitter.com/pxAB6XFmPH
— EPF (@EPF_SRR) February 9, 2022
W sumie uzyskaliśmy 33,5 proc. Mniej o 1,6 pkt proc. niż w 2020 r. Cała mapa tutaj.
W segmencie 2 – poradnictwo, Polska też nie wypada najlepiej. Kobieta w Polsce potrzebuje recepty zarówno na antykoncepcję awaryjną, jak i zwykłą. Zaś nastolatka do 18. roku życia potrzebuje zgody opiekuna na wizytę u ginekologa, a zatem i na przepisanie pigułki hormonalnej.
Lepsze oceny uzyskujemy w segmencie nr 3 – dostęp do informacji, jednak trzeba zauważyć, że informacji tych dostarczają organizacje pozarządowe, czyli wszelkie stowarzyszenia, fundacje, grupy nieformalne (takie jak Federacja Na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny czy Aborcyjny Dream Team), a nie np. ministerstwo zdrowia lub NFZ.
Ranking antykoncepcji
To już piąta edycja atlasu antykoncepcji, prowadzonego przez Forum Parlamentu Europejskiego ds. Praw Seksualnych i Reprodukcyjnych (sieć członków PE działając na rzecz praw reprodukcyjnych). Członkowie forum tworzą w parlamentach krajowych zespoły parlamentarne na rzecz praw reprodukcyjnych. W Polsce to Parlamentarny Zespół ds. Ludności, Zdrowia i Rozwoju, którego przewodniczącą jest posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus.
Sam ranking tworzą eksperci w dziedzinie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego. Ich listę można znaleźć z boku mapy:
Poprzednie edycje Atlasu odbyły się w 2017, 2018, 2019 i 2020 roku, brały pod uwagę wszystkie 46 krajów Europy (częściowo lub w całości na jej terytorium). W każdej edycji Polska była w końcówce rankingu, ale dopiero od 2019 roku – na szarym końcu:
- W 2017 roku Polska była tuż za Węgrami, a za nią plasowały się Bułgaria, Grecja i Rosja. Na pierwszym miejscu była wówczas Francja, potem Wielka Brytania i Belgia – MAPA
- W 2018 Polska była blisko Węgier, Grecji, Cypru. Za nami była Gruzja, Bułgaria, Białoruś, Rosja i Andora – MAPA
- W 2019 spadliśmy na ostatnią pozycję, i to nisko (spadek o 13,3 pkt proc!). Uzyskaliśmy 31,5 proc., a następna przed nami była Rosja z 42,8 proc. – MAPA
- W 2020 nadal na ostatnim miejscu, ale punktów mieliśmy więcej – 35,1 proc. – MAPA
- W 2022 roku nadal na końcu i punktów znowu mniej – 33,5 proc.
EPF prowadzi także ranking dostępu do aborcji w krajach europejskich. Nie trzeba chyba dodawać, że i w tym rankingu jesteśmy na końcu. No, prawie – za nami Monaco, Lichtenstein, Gibraltar, Andora i Malta.
Cała mapa tutaj.
Niska pozycja Polski wynika oczywiście głównie z niemal całkowitego zakazu aborcji prowadzonego decyzja TK Julii Przyłębskiej w październiku 2020 roku.
Pigułka „dzień po” na receptę i inne osiągnięcia
Niewątpliwie największym „osiągnięciem” PiS w kwestii ograniczenia prawa do antykoncepcji był przywrócenie recept na antykoncepcję awaryjną. OKO.press szczegółowo śledziło tę zmianę i sprawdzało przy okazji wypowiedzi polityków o pigułkach „dzień po”. Teksty znajdziecie tutaj. Ostatecznie w maju 2017 r. Sejm przyjął nowelizację ustawy, a w lipcu podpisał ją prezydent:
Z tabelki dołączonej do Atlasu Antykoncepcji wynika, że Polska jest jedynym krajem europejskim, w którym recepta na antykoncepcję awaryjną jest wymagana (zielona tabelka, słupek „prescription requirements”)
Warto dodać, że wymagana recepta jest barierą tylko i wyłącznie finansową oraz ze względu na miejsce zamieszkania – dostęp do prywatnego ginekologa, który w trybie awaryjnym wypisze taką receptę (najczęściej bez szczegółowego badania) zależy od pieniędzy i odległości od takiej usługi (np. na wsi taki dostęp będzie dużo trudniejszy).
Inne „osiągnięcia” władz (nie tylko PiS):
- brak dostępu do opieki ginekologicznej, także dla dziewcząt (oczywiście, ten problem nie jest wynikiem tylko i wyłącznie działań PiS, nabrzmiewa od wielu lat – przeczytaj raport Federy oraz wyniki kontroli NIK);
- klauzula sumienia dla lekarzy (także wprowadzona przed objęciem władzy przez PiS, ale w państwie PiS mocno promowana), która w pewnym momencie miała objąć także aptekarzy;
- ograniczenie edukacji seksualnej m.in. poprzez szkolne programy promujące katolicką naukę społeczną oraz zakaz wstępu do szkół dla edukatorów seksualnych.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
A głodnemu chleb na myśli 😁
Co za cymbał wymyślił, że środki antykoncepcyjne miałyby być "refundowane" z pieniędzy podatników?
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Gumki można kupić za kilka złotych w każdym supermarkecie.
A później nadmuchać jak balonik.
Zmieniłem zdanie, a już jakiś bałwan, bałwanka, osoba balwanska przeczyta.
Wow… twoje podejście i wiedza o antykoncepcji tylko ilustruje jakie jest w Polsce średniowiecze.
Chcesz się ciupciać to za to płać, a nie zmuszaj innych by łożyli na twoje pigułki.
Sznur też
Brak edukacji seksualnej w szkołach, jak również dostępu do ginekologa dla młodych kobiet/dziewcząt wydaje się sprzyjać wysokiej (jak na UE) liczbie nastolatek w ciąży, co oczywiście nie jest pozytywnym zjawiskiem.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Dam ci grzesiu pytanie naprowadzające na odpowiedź, której poszukujesz. Pytanie brzmi: skąd się bierze gigantyczna liczba debili takich jak ty w krajach, gdzie edukacja jest bezpłatna i na dodatek obowiązkowa?
No i zawiesiłeś Grzesia 🤣
Ranking jest niekompletny, nie ma w nim Watykanu. A szkoda.
Skoro tak kiepsko jest u nas w Polsce z dostępnością do środków antykoncepcyjnych to jakim cudem mamy ujemny przyrost naturalny? Nie uprawiamy seksu? Nie wierze !
Za to w ciążach u nieletnich jesteśmy w Unijnej czołówce, co prawda nadal za Rumunia i Bułgaria.
Doczytaj proszę jakie czynniki wpływają na niski przyrost naturalny. Antykoncepcja nie jest tutaj decydującym elementem.
Oczywiście, że jest, razem z dostępnością do aborcji (to mniej), to prawda, że głównym powodem dla którego Europejki rodzą mało dzieci jest to, że nie chcą (do czego oczywiście mają prawo), ale niechęć do posiadania potomstwa nie oznacza abstynencji seksualnej, ergo pomijając niepłodność partnera lub partnerki, główna przyczyną zmniejszenia urodzin (obok fluktuacji wyżu/niżu demograficznego) przy zachowaniu jest możliwość uniknięcia zajścia w ciążę, ewentualnie możliwość usunięcia tejże
Wystarczy sie nie ciupciać jak małpki Bonobo. Miejcie godność człowieka, żadnego przypadkowego seksu, tylko z partnerem życiowym i nie codziennie, raz w tygodniu! Słusznie Godek nazwała was sboczeńcami!
Jak najbardziej taka refundacja powinna być jak i w innych krajach. Ale czy się doczekamy? Nie sądzę. Ale za to płatnie nie ma problemu z zakupem antykoncepcji, jeśli mowa o tabletkach to te co biorę drovelis są w każdej aptece. I biorąc pod uwagę jakość to są w rozsądnej cenie.
i dla p0lek
Aj waj, reb Gąbka.