0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Zrzut ekranu z postu na platformie XZrzut ekranu z postu...

Nowe ustalenia to kolejny wątek europejskiej afery szpiegowskiej, nazwanej Russiagate. Chodzi o ujawnienie przez czeskie służby prorosyjskiej siatki, na której czele stał prorosyjski ukraiński oligarcha Wiktor Medwedczuk. Czesi poinformowali o tym w ubiegłym tygodniu.

Siatka prowadziła portal Voice of Europe, który szerzył w Europie rosyjską propagandę. Miała również przekazywać rosyjskie pieniądze europejskim politykom z kilku państw, w tym w Niemczech. Jej strategicznym celem było wywarcie wpływu na tegoroczne wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego.

Węgierski portal, polscy partnerzy

Najważniejsze nowe ustalenia:

  1. Jednym z polityków podejrzanych o branie rosyjskich pieniędzy jest poseł Peter Bystron ze skrajnie prawicowej i prorosyjskiej niemieckiej partii AfD. On sam zaprzecza.
  2. Węgierscy i czescy dziennikarze wskazują, że istniał drugi portal, który podobnie jako Voice of Europe miał być finansowany z rosyjskich pieniędzy. To węgierski Visegrad Post.
  3. Visegrad Post ma czterech oficjalnych polskich partnerów: tygodnik Do Rzeczy, powiązany z nim portal Sovereignty.pl, strona Kurier Plus (należąca do Instytutu im. Felczaka) i Forum Ekonomiczne.
  4. W 2021 roku gościem Forum Ekonomicznego był agent białoruskiego KGB, zaś do moderowania jednego z paneli zaproszono rosyjskiego publicystę, asystenta niemieckiego posła AfD. Obecnie podejrzewa się go o szpiegostwo na rzecz Rosji.
  5. Tygodnik Do Rzeczy od wybuchu wojny jest oskarżany o szerzenie rosyjskiej propagandy nawet przez polską prawicę. Zaś jego redaktor naczelny Paweł Lisicki od lat jest wspierany przez Instytut Ordo Iuris.

Peter Bystron zaprzecza

Czeskie służby przekazały swoje ustalenia śledczym w sześciu krajach, w tym w Niemczech, Polsce i na Węgrzech. Kolejne wątki Russiagate wychodzą więc na światło dzienne. W Niemczech podejrzanym o branie rosyjskich pieniędzy jest poseł skrajnie prawicowego ugrupowania AfD Peter Bystron, odpowiedzialny w tej partii za politykę zagraniczną. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że Bystron miałby przyjąć od prorosyjskiej siatki 25 tysięcy euro. Bystron zaprzeczył i domaga się od czeskich służb ujawnienia dowodów (ma istnieć nagranie jego rozmowy).

Jednak, jak podkreśla portal Politico.eu: „Zarzuty dotyczące płatności na rzecz polityków UE, po raz pierwszy upublicznione przez czeskie ministerstwo spraw zagranicznych w zeszłym tygodniu i potwierdzone przez premiera Belgii, (…) wydają się potwierdzać obawy, że Moskwa stosuje wyrafinowane środki, aby wpłynąć na opinię publiczną UE przed wyborami do Parlamentu Europejskiego”.

Przeczytaj także:

W Polsce sprawą zajmuje się ABW

W Russiagate od początku przewija się polski wątek. Spółka wydająca Voice of Europe była zarejestrowana w Pradze na Polaka Jacka J. Ten trop podjęło polskie ABW. Przeszukano mieszkanie mężczyzny i przesłuchano go.

Jak ustaliło OKO.press, Jacek J. był w Polsce związany z prorosyjskim ruchem kamrackim Wojciecha Olszańskiego. W sieci prowadził grupę rozpowszechniającą treści antyukraińskie i wspierające posła Konfederacji Ryszarda Wilka.

Kilkanaście lat temu Jacek J. pracował w Biurze Ochrony Rządu. W czasie służby między innymi ochraniał polską placówkę dyplomatyczną w ukraińskiej Odessie. Prawdopodobnie tam poznał swoją żonę, Ukrainkę. Być może również tam nawiązał kontakty z osobami, które teraz stworzyły rosyjską siatkę szpiegowską.

ABW przesłuchało również drugiego mężczyznę, który miał być aktywny w środowisko polskich europarlamentarzystów. To istotny element sprawy, ponieważ członkowie prorosyjskiej siatki mieli dawać pieniądze właśnie posłom PE. Jednak ABW dotychczas nie podało na ten temat żadnych szczegółów.

Visegrad Post i rosyjska kasa

W świetle najnowszych informacji z Węgier i Czech wydaje się jednak, że polskie powiązania z podmiotami uwikłanymi w Russiagate są znacznie szersze, niż wynika z komunikatu ABW.

Najpierw węgierskie medium HVG, a potem także czeski Denik N. wskazały, że

kolejny portal internetowy, tym razem z Budapesztu, jest podejrzewany o finansowanie przez Rosję. Chodzi o Visegrad Post.

Według HVG „podczas europejskiej operacji wywiadowczej ujawniono, że Visegrad Post jest finansowany przez Rosję tak samo jak Voice of Europe”. Denik N. miał potwierdzić te informacje w czeskich służbach.

Przypomnijmy, co już wiemy o Russiagate: Voice of Europe dostawało pieniądze od szefa całej siatki, prorosyjskiego ukraińskiego oligarchy Wiktora Medwedczuka. Miały one trafiać do portalu za pośrednictwem współpracownika Medwedczuka w Czechach, Artioma Marczewskiego. Mężczyźni znają się od dawna, Marczewski był liderem młodzieżówki partyjnej przy prorosyjskim ugrupowaniu oligarchy.

Podobny mechanizm finansowania miałby dotyczyć Visegrad Post. Z tym że ten portal był dotowany także z węgierskich pieniędzy publicznych. Obecnie wiadomo jednak tylko o niewielkiej dotacji w wysokości 4 mln forintów, czyli ok. 10 tys. euro. Nie wiadomo, ile wsparcia portal miał dostać z Rosji.

Węgierskie powiązania

Visegrad Post działa od 2015 roku. Został założony przez Ferenca Almassy`ego. Według portalu HVG ten francusko-węgierski dziennikarz miał kontakty z neonazistowskim węgierskim ugrupowaniem Pax Hungaric oraz rosyjskimi separatystami z Donbasu.

Portal publikuje informacje dotyczące Europy Środkowo-Wschodniej (w tym Polski), w trzech językach: angielskim, francuskim i niemieckim. Wystarczy krótka wizyta na stronie, by zorientować się, że profil podawanych informacji jest silnie zideologizowany. Są tam materiały atakujące osoby LGBT+ oraz Unię Europejską, wspierające rząd Victora Orbána, który jest najbardziej prorosyjskim rządem w UE. A także teksty uderzające w Donalda Tuska.

Według węgierskich dziennikarzy portal jest powiązany ze skrajnie prawicową węgierską partią Mi Hazánk.

Lider tego ugrupowania opowiada się za rozbiorem Ukrainy. Partia postuluje też przywrócenie kary śmierci, głosi poglądy antyimigranckie i antyunijne. Zaledwie dwa tygodnie temu na jej zaproszenie do Budapesztu pojechał poseł polskiej Konfederacji Roman Fritz, jeden z najbliższych współpracowników posła Grzegorza Brauna.

Polscy partnerzy

Visegrad Post ma aż czterech oficjalnych partnerów z Polski. Są to: tygodnik „Do Rzeczy”, portal Sovereignty.pl, strona Kurier Plus i Forum Ekonomiczne. Kurier Plus to strona Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka, powołanego ustawą z 2018 roku.

Zrzut ekranu
Zrzut ekranu ze strony Visegrad Post z listą polskich partnerów

Forum Ekonomiczne to coroczna konferencja, organizowana przez Fundację Instytut Studiów Wschodnich.

Co ciekawe, w 2021 roku wśród gości Forum Ekonomicznego znalazł się agent KGB z Białorusi Jurij Waskrasienski.

Organizatorzy twierdzili, że zaszła pomyłka. Waskrasienski przekonywał jednak, że pomyłki nie ma, a on sam został zaproszony przez „przedstawicieli polskiego estabilshmentu”, którzy chcą „budować mosty” z Łukaszenką.

Jak ustaliliśmy, w tym samym roku moderatorem jednego z paneli dyskusyjnych na Forum Ekonomicznym był – jak wynika z programu wydarzenia – Vladimir Sergijenko, prezentowany tam jako szef rosyjskiego oddziału stowarzyszenia pisarzy PEN International.

Tyle że Sergijenko jest dużo bardziej znany jako prorosyjski działacz i propagandysta niż pisarz. Przez lata miał własną audycję w państwowym radiu rosyjskim Vesti. Jest stałym gościem programów czołowego kremlowskiego propagandysty Władimira Sołowjowa. Choć od dawna mieszka w Niemczech, do Rosji jeździ regularnie.

Rosyjski asystent posła AfD w Polsce

W latach 2017-2021 Sergijenko był pracownikiem biura niemieckiego posła AfD Ulricha Oehme. Oehme w tym okresie odwiedził okupowany przez Rosję Krym i obserwował tam wybory prezydenckie. Potem pochwalił ich przebieg oraz zwycięstwo Putina. Jego wyjazd miał być finansowany przez Komisję Spraw Zagranicznych rosyjskiej Dumy. Przypomnijmy, że według ustaleń w ramach Russiagate to właśnie posłowie AfD mieli przyjmować pieniądze od rosyjskiej siatki

W ostatnim roku swojej pracy w biurze posła AfD Vladimir Sergijenko został zaproszony na Forum Ekonomiczne w Polsce, aby poprowadził międzynarodowy panel dyskusyjny.

Jeśli przyjechał, miał tam zapewne szerokie możliwości kontaktowania się z polskimi politykami i ekspertami – co roku licznie przyjeżdżają oni na Forum Ekonomiczne.

Rosyjskie powiązania Sergijenki w kolejnych latach stawały się coraz bardziej znaczące, dlatego przyjrzymy się mu nieco bliżej. Mężczyzna w 2021 roku rozstał się z biurem posła Oehme, ale nie z AfD. Podjął pracę tłumacza w biurze kolejnego parlamentarzysty tego ugrupowania, Eugene Schmidta. A z kolejnymi działaczami AfD założył prorosyjskie stowarzyszenie Vadar. O finansach tej organizacji już w 2022 roku niemieckie media pisały, że „ślady prowadzą bezpośrednio do Moskwy”.

Sergijenko i jego kontakt: pułkownik FSB

Potem było już tylko gorzej. W sierpniu 2023 Der Spiegel i The Insider ujawniły, że Sergijenko „w ciągu ostatnich trzech lat podróżował do Rosji około dwudziestu razy. Poleciał także do Moskwy dzień przed wkroczeniem wojsk rosyjskich na Ukrainę. Od tego czasu odwiedził ten kraj co najmniej 17 razy”.

Tam „utrzymywał kontakty z wieloma członkami rosyjskiego parlamentu, Dumy, w tym z Marią Butiną, która została skazana w Stanach Zjednoczonych jako agentka Moskwy, a następnie deportowana do Rosji, gdzie rozpoczęła karierę polityczną”.

Dziennikarze odkryli także, że Sergijenko otrzymywał stały kontakt z osobą, z którą wiosną 2023 roku omawiał możliwość wstrzymania lub opóźnienia dostaw broni dla Ukrainy z Niemiec. Chodziło o złożenie przez AfD pozwu do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie tych dostaw, co zablokowałoby je na wiele miesięcy. Sergijenko za tę akcję miał żądać ponad 25 tys. euro miesięcznie.

Europejskie służby wywiadowcze uważają, że Sergijenko prowadził rozmowy z pułkownikiem rosyjskiego FSB Ilją Wiechtomowem.

Prawdopodobnie jest on agentem prowadzącym Sergijenkę. Rosjanin oczywiście zaprzecza zarzutom o szpiegostwo.

Czy Vladimir Sergijenko działał i działa w ramach siatki Medwedczuka, czy też realizował własny plan, choć w tym samym środowisku co Medwedczuk – tego dziś nie wiemy.

Do Rzeczy partnerem Visegrad Post

Jednak najciekawszą informacją dotyczącą partnerów Visegrad Post jest powiązanie tego portalu z tygodnikiem „Do Rzeczy” i portalem Sovereignty.pl. Ten ostatni należy do Fundacji Instytut Suwerenności i Dziedzictwa w Europie, którą w 2021 roku założyli publicyści związani z… „Do Rzeczy”. Prezesem fundacji jest Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika.

Prawicowy tygodnik „Do Rzeczy” oraz sam Paweł Lisicki przynajmniej od wybuchu wojny w Ukrainie coraz częściej muszą mierzyć się z zarzutami o sianie rosyjskiej propagandy. Są one formułowane nawet przez publicystów tak radykalnie prawicowych portali jak Fronda.

W sierpniu 2022 tak pisano tam o Lisickim: „Polskich polityków określających Rosję jako agresora i kraj barbarzyński określa mianem »propagandystów«, »ludźmi, którzy kompletnie nie rozumieją świata, w którym żyją« oraz »ludźmi, którzy wykorzystują tę historię wyłącznie po to, aby zabłysnąć, pojawić się, zostać usłyszanymi, docenionymi« – co wyraźnie wskazuje na lekceważące podejście do nich. (…) Według niego ludzie określający agresję Rosji jako złą nie są zdolni do »oceniania rzeczywistości taką, jaka ona jest«”.

Wskazano również, że Lisicki przytacza typowe dla rosyjskiej propagandy tezy jak ta, iż wojna w Ukrainie jest wojną Rosji ze Stanami Zjednoczonymi. Do tego wychwala Victora Orbána.

Prorosyjski flirt Lisickiego?

„Paweł Lisicki wszedł od początku wojny we flirt z ludźmi, którzy na różne sposoby starają się podważać twardy kurs Polski i wolnego świata wobec Rosji. Podobnie jak wcześniej otwierał swoje łamy dla wyznawców rozmaitych teorii spiskowych dotyczących szczepionek czy antycovidowych restrykcji” – tak poglądy naczelnego Do Rzeczy określał z kolei prawicowy publicysta Piotr Zaremba na łamach „Rzeczpospolitej”.

Warto zauważyć, że Paweł Lisicki od lat jest wspierany przez Instytut Ordo Iuris.

Gdy w 2019 roku Google usunął z YouTube programy, w których Lisicki przedstawiał swoje poglądy na „ideologię LGBT”, Ordo Iuris podjęło się interwencji prawnej. A potem reprezentowało go podczas procesu sądowego przeciwko Google (sąd oddalił powództwo).

Prawicowe perpetuum mobile

Partnerstwo środowiska Do Rzeczy z Visegrad Post nie polegało tylko na wzajemnej sympatii. Artykuły z portalu Sovereignty.pl do końca 2023 roku były regularnie przedrukowywane na Visegrad Post. A że Sovereigny.pl dość często służyło do rozpowszechniania angielskich wersji tekstów z Do Rzeczy, Visegrad Post po prostu poszerzał grupę odbiorców tego tygodnika.

Zrzut ekranu z portalu Visegrad Post. Sekcja strony, na której przedrukowywano testy z Sovereignty.pl

Przedrukowywano tam również teksty z Kuriera Plus – strony Instytutu im. Felczaka. Szef tego instytutu, Maciej Szymanowski, oczywiście współpracował z Pawłem Lisickim. Wszystkie te podmioty wzajemnie napędzają własne treści.

Unijna dyktatura i ideologia gender

W efekcie na Visegrad Post można przeczytać na przykład:

  • Artykuł „Amerykańska lewica ingerowała w wybory w Polsce 15 października po nieudanej próbie na Węgrzech w zeszłym roku”;
  • Materiał dowodzący, że „Polsce pozwolono łamać praworządność, jeśli będą nią rządzić prounijni liberałowie”;
  • Wywiad Szymanowskiego i Lisickiego z prymasem Czech kardynałem Dominikiem Jaroslavem Duka z tytułowym hasłem „Ideologia gender jest wymierzona przeciwko rodzinie”;
  • Artykuł „Ekodyktatura: jak UE zamienia się w dystopię”.
Zrzut ekranu ze strony Visegrad Post

Wydająca Sovereignty.pl. Fundacja Instytut Suwerenności i Dziedzictwa w Europie była wspierana z budżetu państwa. W 2022 roku przyznano jej dotację z Funduszu Sprawiedliwości, podlegającego pod Ministerstwo Sprawiedliwości.

Organizacja miała dostać 1,86 miliona zł w ciągu czterech lat, czyli miała mieć zapewnione środki aż do 2025 roku.

Nowe władze zablokowały jednak dotacje z FS, do fundacji ostatecznie trafiło więc 800 tys. zł.

Rosyjskie pieniądze i podobieństwo poglądów

Visegrad Post współpracowało także z węgierskim medium Magyar Nemzet, które należy do medialnego imperium Orbanowskiej partii Fidesz. Kolejnym partnerem portalu była francuska telewizja TV Libertés. To skrajnie prawicowa stacja, założona między innymi przez Martiala Bilda, byłego przywódcę Frontu Narodowego (obecnie partią kieruje Marie Le Pen). TV Libertés od lat otwarcie promuje prorosyjskie poglądy.

Podsumowując

Podejrzewany o rosyjskie finansowanie Visegrad Post ma czterech polskich partnerów, jednego z Francji i jednego z Węgier.

Francuska telewizja szerzy rosyjską narrację. Węgierskie medium należy do partii Victora Orbána, który tworzy najbardziej prorosyjski rząd w Unii Europejskiej.

Trzy polskie podmioty to: oskarżane o prorosyjskość Do Rzeczy, powiązany z tym samym środowiskiem anglojęzyczny portal i współpracujące z Do Rzeczy medium Instytutu im. Felczaka. Do tego Forum Ekonomiczne, na którym w 2021 roku gościł białoruski agent KGB. Zaś do prowadzenia panelu zaproszono współpracownika prorosyjskiego posła AfD, który dziś jest podejrzewany o szpiegostwo na rzecz Rosji.

Afera Russiagate ujawnia powiązania, o których dotychczas nie wiedzieliśmy. A to zapewne nie koniec odkryć. W Polsce wciąż czekamy na informację od ABW, z którymi europosłami i w jakim celu kontaktował się przesłuchiwany przez nich mężczyzna.

Cykl „SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE” to propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak i ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofniemy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Rozbrajamy mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach. I piszemy o błędach poznawczych, które sprawiają, że jesteśmy bezbronni wobec kłamstw. Tylko czy naprawdę jesteśmy? Nad tym też się zastanowimy.

;

Udostępnij:

Anna Mierzyńska

Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press

Komentarze