0:000:00

0:00

Ministerstwo Zdrowia poinformowało w środę 14 października o 6 526 nowych wykrytych przypadkach SARS-CoV-2. To rekordowy wynik. Tylu zakażonych jeszcze nie było ani tej jesieni, ani wiosną. Wbrew temu, co zapowiadali rządzący – np. minister zdrowia, który mówił 1 października, „że będzie nawet 2,5 tys. zakażeń dziennie", wypłaszczania krzywej wciąż nie widać. W tej chwili rzecznik Ministerstwa Zdrowia mówi nawet o 7 tys. zakażeń na dobę. To ta sama fala zakażeń, która zalewa prawie całą Europę – w tej chwili najgorsza sytuacja epidemiczna w UE jest w Czechach.

W ciągu doby przybyło aż 4 567 aktywnych przypadków.

Do tej pory w Polsce potwierdzono zakażenie SARS-CoV-2 w sumie u 141 804 osób. Zmarło 3 217 osób, wyzdrowiało 8 3847. Aktualnie wykrytych zakażeń mamy 54 740.

W ciągu ostatniej doby wykonano 43 852 testów. Odsetek testów pozytywnych wyniósł 15,28 proc. To konsekwencja tego, że rząd zdecydował, by testować przede wszystkim osoby z objawami COVID-19.

Można w uproszczeniu powiedzieć, że realizujemy teraz „scenariusz szwedzki" albo „holenderski" z wiosny – większość zakażonych nie zostanie odizolowana i będzie swobodnie przekazywać wirusa. O ile jednak władze w Sztokholmie i Amsterdamie liczyły na to, że ludzie przechorują w domu, a szpitale się nie „zatkają", w przypadku Polski chodzi raczej o brak środków i personelu. Diagności od tygodni alarmują, że brak im odczynników potrzebnych do przeprowadzenia testów.

Przeczytaj także:

Nawiasem mówiąc Niderlandom nie udało się uniknąć kryzysu na intensywnej terapii. Udało się to Szwedom, ale tylko dlatego, że pensjonariuszy najbardziej dotkniętych zakażeniami domów opieki w ogóle nie przewożono do szpitali. W kwietniu jednak śmiertelność w Szwecji była o 40 proc. powyżej średniej.

Najgorszą wiadomością środy było jednak to, że w ciągu ubiegłej doby zmarło 116 osób i że jest to kolejny rekord. Po raz pierwszy liczba zmarłych przekroczyła 100. Wśród nich 11 osób nie miało chorób współistniejących.

Następna rekordowa liczba to pacjenci pod respiratorami: 467 osób – więcej o 46 niż we wtorek. To również największy wzrost, od kiedy ministerstwo zaczęło podawać informacje o zajętych respiratorach. Według rządowych danych do dyspozycji chorych na COVID-19 jest jeszcze drugie tyle, ale brakuje personelu do ich obsługi.

Hospitalizowanych jest już dwa razy tyle niż na wiosnę – 6 084. Rząd tymczasem planował na jesień 6,5 tys. łóżek „covidowych", co pokazuje, że nie spodziewał się takiej eksplozji zachorowań.

Rekordy w Warszawie i Krakowie

Najpoważniejsza sytuacja jest na Mazowszu (1 188 zakażeń) i w Małopolsce (1 137). Po raz pierwszy na poziomie województwa liczba zakażeń przekroczyła tysiąc. I to od razu w dwóch. Poprzedni rekord dla mazowieckiego padł w sobotę – było to 816 potwierdzonych nowych zakażeń.

Większość tych zakażeń wykryto w stolicach województw: Warszawa - 720 przypadków, Kraków - 499.

Pracujący na krakowskim SOR-ze lekarz dr Stanisław Górski opowiada OKO.press o dramatycznej sytuacji szpitali, które muszą się mierzyć z nawałem pacjentów wymagających odizolowania od innych:

„Jest chaos. Może będzie szpital koordynujący? A może znowu jednym jednoimiennym zajmiemy cały szpital uniwersytecki, może to rozwiąże sytuację? (...)

To przekroczyło kwestie dogadywania się czy wspierania się lekarzy nawzajem, jakichś wewnętrznych, środowiskowych dyskusji. W tym momencie się zderzamy z twardą fizyką – nie ma gdzie tego pacjenta położyć.

W ostatnią środę nie było ani jednego miejsca ani w naszym województwie, ani w województwie ościennym. A z odległymi Obornikami Śląskimi udało się tylko dlatego, że przez przypadek dowiedziałem się, iż tam właśnie otworzono oddział i jeszcze nikt o nim nie wie".

Ofiarami zatykania się systemu są również lżej chorzy – w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu pacjenci z podejrzeniem COVID-19 stoją w godzinami w długich kolejkach do punktów pobierania wymazów na testy PCR.

Według informacji resortu zdrowia w czwartek stolica trafi do czerwonej strefy, podobnie jak sto innych powiatów. Oznacza to, że nie będą się mogły odbywać żadne wydarzenia kulturalne. W kinach zajętych może być maksymalnie 25 proc. foteli, a w transporcie publicznym - połowa miejsc siedzących. W weselach, komuniach i stypach może uczestniczyć do 50 osób.

Zakaz wesel? Alkohol w sprzedaży do 19.?

Pod koniec tygodnia rząd może wprowadzić nowe obostrzenia w całym kraju - zapowiedział rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

Polsat informuje o tym, co rozważano na spotkaniu rządu z wojewodami:

  • całkowity zakaz wesel w całym kraju;
  • czasowe zamknięcie targowisk;
  • zdalne nauczanie dla młodzieży powyżej 12. roku życia;
  • zgromadzenia i manifestacje ograniczone do 10 osób;
  • zamknięcie sklepów monopolowych (wyłącznie z alkoholem) od konkretnej godziny, według informatora Polsatu jako propozycja padła godzina 19;
  • zamykanie barów i restauracji o 21.

Prawdopodobnie największe znaczenie dla rozszerzania się epidemii będzie miała decyzja o funkcjonowaniu cmentarzy 1 listopada. Według Polsatu rząd za wszelką cenę nie chce dopuścić do ich zamknięcia. „Bardzo prawdopodobna jest szeroka akcja społeczna i medialna – w tym z udziałem przedstawicieli episkopatu – która zachęciłaby Polaków do rozłożenia swoich wizyt na cmentarzach na kilka wcześniejszych i późniejszych dni lub po prostu do pozostania w domu".

Warszawa już uruchomiła specjalne linie autobusowe i zachęca do odwiedzania grobów wcześniej.

Czy ktoś nad tym panuje?

O pandemii wypowiedział się w końcu Jarosław Kaczyński. Nowy wicepremier, który ma kierować działaniami rządu związanymi z bezpieczeństwem w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej" zapowiedział stworzenie „mechanizmu koordynacji". A jednocześnie zaznaczył, że nie jest to teraz najważniejsze: „Teraz natomiast sprawą priorytetową jest epidemia i na tym przede wszystkim koncentrujemy swoją uwagę". Szczegółów nie podał.

A właśnie szczegółów i konkretów chce opozycja. Lewica złożyła wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o audyt działań rządu podczas pierwszej fali pandemii. Zaś Koalicja Obywatelska domaga się informacji o rządu o sytuacji pandemicznej w kraju na posiedzeniu Sejmu.

We wtorek premier Morawiecki spotkał się z opozycją. Zadeklarował tam między innymi, że poprze przygotowaną przez Lewicę ustawę o nakazie noszenia maseczek i karach za ich brak. W ten sposób rząd może się wyratować z kłopotu, który sam stworzył.

Obowiązek chodzenia w maseczkach wprowadzono rozporządzeniami. O tym, że jest to nielegalne, mówią nie tylko politycy Konfederacji, którzy w tej sprawie najbardziej zdecydowanie krytykują rząd, ale także Rzecznik Praw Obywatelskich

W środę sąd w Gliwicach orzekł, że policja nie może wystawiać mandatów za brak maseczek, bo nie ma do tego prawomocnej podstawy. Z ustawy o chorobach zakaźnych i ich zapobieganiu wynika bowiem zdaniem sądu, że taki obowiązek rząd może nałożyć tylko na osoby chore i zakażające.

Minister edukacji martwi się... homopropagandą

Kiedy rodzice i nauczyciele niepokoją się sytuacją w szkołach, minister Dariusz Piontkowski po raz kolejny powtórzył, że zamknięcia szkół nie będzie. W Radiu Gdańsk stwierdził, że główny inspektor sanitarny może podjąć decyzję o nauczaniu mieszanym lub zdalnym na danym terenie.

O tym, że to się nie dzieje, pisaliśmy na przykładzie Zakopanego:

Minister obszernie wypowiedział się też obszernie na temat „ideologii": „Nie ma mojej zgody – ale z tego, co publicznie mówił profesor Przemysław Czarnek (nowy minister edukacji i nauki – PAP) także i jego zgody na to – aby lewicowe organizacje stosowały po prostu propagandę homoseksualną związaną ze środowiskami LGBT".

Jak relacjonował w rozmowie z OKO.press Krzysztof Gawkowski z Lewicy, Piontkowski zrobił najgorsze wrażenie spośród przedstawicieli rządu, którzy spotkali się z opozycją we wtorek. Rozmowa z ministrem edukacji miała wyglądać tak:

„Opozycja: Czy rząd wprowadzi dwutygodniowy lockdown dla szkół, żeby ograniczyć transmisję wirusa?

Piontkowski: Nie planujemy.

Opozycja: Czy planujecie coś zrobić ze szkołami na poziomie wyższym i średnim?

Piontkowski: Nie ma planów.

Opozycja: Planujecie zakup dodatkowych laptopów do szkół?

Piontkowski: Nie planujemy.

Opozycja: Planujecie zmienić podstawę programową, bo z powodu pandemii nie jest realizowana?

Piontkowski: Nie.

Opozycja: Czy należy więcej kompetencji oddać w ręce dyrektorów?

Piontkowski: Nie, dziś jest dobrze.

Opozycja: Co planujecie?

Piontkowski: Wszystko jest dobrze”.

Zakażony biskup, minister na kwarantannie

O swojej kwarantannie poinformował minister Piotr Gliński.

View post on Twitter

Ta zarażona osoba to biskup Artur Miziński, sekretarz generalny Komisji Episkopatu Polski. A biskup i minister spotkali się podczas uroczystego otwarcia „edukacyjnej sesji wykładowej pt. »Kościół Św. Jana Pawła II - Niepodległość Ducha«", o czym poinformowało samo Ministerstwo Kultury. Biskup Miziński jest już szóstym biskupem, który w ostatnich dniach dowiedział się o tym, że jest zakażony. W zeszłym tygodniu hierarchowie spotkali się w Łodzi na Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu.

;

Udostępnij:

Miłada Jędrysik

Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".

Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze