Z roku na rok zamiast doganiać wzorcowe Maltę, Belgię czy Wielką Brytanię przesuwamy się coraz bliżej Rosji, w której obowiązuje "zakaz promowania homoseksualizmu". Lepszym wynikiem od Polski mogą pochwalić się Ukraina, Bułgaria, Rumunia oraz Węgry, gdzie geje i lesbijki mają prawo do związków partnerskich i do obrony przed przestępstwami z nienawiści
Co roku z okazji Międzynarodowego Dnia Przeciw Homofobii, Bifobii i Transfobii obchodzonego 17 maja, ILGA Europe (Międzynarodowe Stowarzyszenie Lesbijek i Gejów – zrzeszające pozarządowe organizacje środowisk LGBTI) publikuje ranking państw dotyczący równouprawnienia osób LGBTI w Europie.
W 2018 roku Polska zajmuje 38. miejsce na 49 badanych państw, a wśród krajów Unii Europejskiej z wynikiem 18 na 100 punktów - jesteśmy na przedostatnim miejscu. Mniej zdobyła tylko Łotwa.Według szacunków Kampanii Przeciw Homofobii w Polsce żyje ok. 2 mln osób LGBTI.
W rankingu z 2017 roku Polska z tym samym wynikiem była trzecia od końca, a listę ex aequo zamykały Łotwa i Litwa.
Z roku na rok zamiast doganiać wzorcowe w UE Maltę, Belgię czy Wielką Brytanię przesuwamy się coraz bliżej krajów takich jak Rosja, w których obowiązuje "zakaz promowania homoseksualizmu". Od niej dzieli nas jedynie 11 punktów. Dla porównania - do Malty, która rok do roku wygrywa ranking - brakuje nam aż 73 punkty.
Lepszym wynikiem od Polski mogą pochwalić się Ukraina, Bułgaria, Rumunia oraz Węgry. W kraju rządzonym przez partię Victora Orbána geje i lesbijki mają prawo zawierać związki partnerskie, a węgierskie prawo chroni osoby LGBTI przed przestępstwami z nienawiści.
Ranking ILGA Europe ocenia prawodawstwo wobec osób LGBTI w sześciu obszarach:
W kategorii „rodzina” - tak ważnej dla obecnego rządu - jesteśmy na szarym końcu UE. Oceniane w tej kategorii były:
Polska należy do grupy 6 krajów UE, w których geje i lesbijki nie mogą się pobrać, czy to zawierając związek partnerski czy biorąc ślub. Poza Polską pary osób tej samej płci dyskryminują: Rumunia, Bułgaria, Słowacja, Litwa i Łotwa. W pozostałych 22 krajach członkowskich takich ograniczeń nie ma.
Bez wsparcia jest też ponad 50 tys. polskich dzieci wychowywanych przez pary jednopłciowe (dane pochodzą z szacunków Kampanii Przeciw Homofobii z 2011 roku). W Polsce nie tylko nie ma możliwości adopcji, ale także przysposobienia biologicznych dzieci partnera lub partnerki.
W kwietniu 2018 roku - pierwszy raz w tej kadencji - w Sejmie pojawił się projekt ustawy o związkach partnerskich. W konsultacji z organizacjami pozarządowymi złożył go klub Nowoczesnej. W kadencji, w której PiS ma większość, projekt nie ma szans na uchwalenie, a nawet na dłuższą refleksję w komisjach.
Jednak możemy spodziewać się gorącej dyskusji w parlamencie. Szczególnie, że prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas spotkania z wyborcami w Trzciance na inauguracji kampanii samorządowej zagrał homofobiczną kartą. Mówił: „Wojna z genderem jest w tej chwili zupełnie bez sensu. Zapewniam, że póki my rządzimy, żadnych małżeństw homoseksualnych nie będzie i będziemy sobie spokojnie czekać, aż kraje Unii Europejskiej otrzeźwieją”.
W kategorii rodzina Polska dostała jeden plus za wspomaganie prokreacji dla osób niepozostających w związkach. Ten plus nie wpada jednak na konto rządu PiS, lecz niektórych samorządów, które po wycofaniu się z rządowego programu in-vitro, lokalnie podjęły inicjatywę jego finansowania.
Drugi plus należy się za umożliwienie zawarcia związku małżeńskiego osobom transpłciowym przed korektą płci [red. - prawna zmiana dokumentów].
W kategorii „przestępstwa z nienawiści” nie otrzymaliśmy żadnego punktu. Wciąż w przepisach krajowych (art. 256 kodeksu karnego) nie ma wpisanej orientacji seksualnej i tożsamości płciowej jako motywów przestępstw z nienawiści.
W tym obszarze nic się nie zmieni, bo jak w marcu 2018 roku oficjalnie przyznało Ministerstwo Sprawiedliwości: realizacja rekomendacji ONZ w sprawie przestępstw z nienawiści na tle orientacji seksualnej, tożsamości płciowej, wieku, płci i niepełnosprawności „nie znajduje się wśród najpilniejszych i najistotniejszych potrzeb społecznych i potrzeb wymiaru sprawiedliwości”.
Ta deklaracja znalazła się w oficjalnej odpowiedzi Ministerstwa na wniosek Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego, które zapytało o postęp w pracach legislacyjnych dotyczących rekomendacji Powszechnego Przeglądu Okresowego ONZ z września 2017.
Dla osób trans- i interpłciowych brakuje rozwiązań prawnych, które ułatwiałyby procedurę korekty płci oraz pozwalałyby samodzielnie decydować o swojej tożsamości płciowej – bez nadmiernej ingerencji lekarzy czy biegłych sądowych.
Szanse na poprawę sytuacji jeszcze w poprzednim Sejmie dawała ustawa o uzgodnieniu płci, którą przyjęła rządząca wtedy większość PO-PSL. Jednak dokument tuż po objęciu urzędu - korzystając z prawa do weta - do kosza wyrzucił prezydent Andrzej Duda.
To prawo nie jest szczególnym przedmiotem zainteresowania polskich władz. Jedynym prawnym udogodnieniem jest traktowanie prześladowań ze względu na orientację seksualną jako jednej z przesłanek ubiegania się o ochronę prawną.
Jednak w praktyce to prawo nie działa – co widać po sytuacji na przejściu granicznym Brześć - Terespol. Uchodźcy z Kaukazu - w tym prześladowani geje i biseksualni mężczyźni - wciąż nie są dopuszczani do procedury azylowej.
Przed dyskryminacją polskie prawodawstwo chroni tylko w zatrudnieniu (przepisy Kodeksu Pracy). Ochrona praw osób LGBTI wciąż jest nieuregulowana w edukacji, dostępie do dóbr i usług, opiece zdrowotnej – nie mówiąc nawet o konstytucyjnej gwarancji praw tej grupy.
A może być jeszcze gorzej, bo w grudniu 2017 roku Zbigniew Ziobro rozpoczął szarżę, której celem jest ustanowienie klauzuli sumienia w dostępie do usług. Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny wniósł pismo do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z ustawą zasadniczą art. 138 Kodeksu Wykroczeń, który mówi o odpowiedzialności prawnej usługodawców, którzy bezzasadnie odmawiają wykonania usługi.
W praktyce art. 138 jest jedyną ochroną przed dyskryminacją osób nieobjętych tzw. unijną ustawą wdrożeniową z 2010 roku. (ustawa o wdrożeniu niektórych przepisów UE w zakresie równego traktowania).
Art. 6 ustawy o równym traktowaniu mówi bowiem o zakazie dyskryminacji w dostępie do usług ze względu na płeć, rasę, pochodzenie etniczne i narodowość. Poza ochroną pozostają m.in.: orientacja seksualna, tożsamość płciowa, niepełnosprawność, wiek czy rodzicielstwo.
Usunięcie art. 138 to innymi słowy zgoda na klauzulę sumienia w usługach.
Taka praktyka jest niezgodna z konstytucyjną zasadą niedyskryminacji (art. 32 ustawy zasadniczej).
Tylko w kategorii wolność zgromadzeń i zrzeszania się Polska dostała wszystkie trzy możliwe do zdobycia punkty. Mimo to w szczegółowym omówieniu autorzy rankingu zaznaczają, że z perspektywy polskich organizacji pozarządowych również ta przestrzeń swobody pod rządami PiS ulega erozji.
Punktami zapalnym są tu ustawa o zgromadzeniach autorstwa PiS oraz systematyczne ograniczanie publicznych środków dla organizacji pozarządowych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Komentarze