Janusz Szewczak z PiS twierdzi, że kupno 40 proc. Radia Zet przez Agorę (wydawcę „Wyborczej”) to „zaprzeczenie repolonizacji mediów”. Fałsz. Zetka BYŁA w 100 proc. własnością kapitału zagranicznego, a teraz w 40 proc. włada nią kapitał Agory, czyli polski. Poseł ma żal, bo Zetki nie kupiła spółka Fratria, związana z PiS, z której mediami współpracuje
O interpelacji posła Janusza Szewczaka (PiS) - głównego ekonomisty SKOK i stałego komentatora ekonomicznego prawicowych mediów - do ministra kultury, napisał „Puls Biznesu” (6 marca 2019). Szewczak zareagował na przegraną spółki Fratria braci Karnowskich w rywalizacji z Agorą o zakup Radia Zet.
Informację o sprzedaży firmy Eurozet, nadawcy m.in. Radia Zet, ogłoszono 20 lutego. Szewczak zgłosił swoją interpelację 26 lutego (pełna treść tutaj).
SKOK ma liczne powiązania osobiste i kapitałowe z mediami braci Karnowskich, a sam Szewczak występuje w nich jako ekspert.
Co napisał w interpelacji do ministra kultury?
„Tego typu transakcja jest całkowitym zaprzeczeniem idei repolonizacji mediów, która była jedną z głównych obietnic wyborczych obozu rządzącego”.
Za chwilę zajmiemy się dalszą częścią interpelacji posła Szewczaka (która jest ciekawa). Powiedzmy jednak na wstępie: jest to fałsz, i to podwójny.
W istocie nastąpiła bowiem "repolonizacja" Radia Zet. Przypomnijmy, że dotychczas 100 proc. Radia Zet miał czeski miliarder Daniel Kretínski (za pośrednictwem swojej grupy kapitałowej Czech News Center). To niewątpliwe NIE były polskie kapitały. Teraz 40 proc. Zetki jest w polskich rękach, czyli Agory S.A.
O czym by poseł Szewczak wiedział, gdyby rzucił okiem na strukturę akcjonariatu Agory. Wygląda tak:
Podsumowując, Agora jest spółką w ponad 88 proc. polską, kontrolowaną w dodatku (w praktyce) przez bardzo zasłużone dla polskiej demokracji osoby.
O co więc chodzi posłowi Szewczakowi? Kiedy mówi „niepolskie”, ma na myśli „nie sprzyjające rządowi PiS”. Oto cytat z interpelacji:
„Wyrażana jest powszechna obawa, że ta transakcja przyczyni się do dalszej koncentracji mediów w Polsce w rękach zagranicznych i jest ona być może formą obejścia przepisów antykoncentracyjnych, a stanie się źródłem kreowania ideologii antychrześcijańskiej i antynarodowej oraz instrumentem propagandy antyrządowej”.
Poseł Szewczak chytrze nie napisał, gdzie i przez kogo ta obawa „jest powszechnie wyrażana”. Otóż jest ona wyrażana w mediach związanych z PiS, w tym w mediach braci Karnowskich, z którymi poseł współpracuje.
Dalej Szewczak stwierdza, że Radio Zet w rękach Agory „może odgrywać kluczową i wielce negatywną rolę na polskim rynku medialnym” oraz „w sposób niezgodny z polską racją stanu kształtować świadomość społeczną”.
Tymczasem w umowie kupna wyraźnie jest zaznaczone, że Agora jako wspólnik mniejszościowy nie będzie mieć wpływu m.in. na działalność operacyjną Eurozetu ani strategię programową jego stacji.
Agorze przysługują natomiast typowe uprawnienia wspólnika mniejszościowego, w tym prawo do mianowania i odwołania jednego członka rady nadzorczej Eurozet, oraz wpływ na decyzje w wybranych kluczowych sprawach dotyczących w szczególności struktury kapitałowej, zmiany umowy spółki, zmiany kapitału zakładowego czy likwidacji spółki.
Poseł Szewczak ma ewidentny problem ze zrozumieniem idei wolnego rynku mediów - jego zdaniem media, które nie są jawnie prorządowe, wpływają na Polaków „niezgodnie z polską racją stanu”. Nie chcieliśmy tego komentować, ale nie możemy się powstrzymać - interes rządu PiS i polska racja stanu wcale nie muszą być tym samym.
Poseł Szewczak apeluje również, żeby „spekulanci giełdowi nie mieli wpływu na polski rynek medialny” (powołując się na zdanie Klubu Parlamentarnego PiS). Chodzi naturalnie o Sorosa, znienawidzonego przez prawicę i dyktatorów na całym świecie.
Sorosa krytykował prezydent USA Donald Trump, rosyjski dyktator Władimir Putin oraz autokrata rządzący Turcją, Recep Tayyip Erdoğan. Jego zagorzałym wrogiem jest też poniekąd krajan czyli Victor Orbán (pisaliśmy o tym np. tutaj).
Być może jednak posłowi Szewczakowi chodzi o coś dużo bardziej ponurego. Pisząc, że przejęcie Radia Zet jest „sprzeczne z ideą repolonizacji mediów”, ma na myśli nie tyle kapitał Agory, co żydowskie korzenie przodków części jej założycieli (które nie są żadną tajemnicą). Nie chcemy jednak uwierzyć, że poseł Szewczak mógłby patrzeć na świat przez antysemickie okulary.
O „repolonizacji” mediów mówią często politycy PiS i bliscy partii publicyści. Sprawa wraca regularnie, zwłaszcza, kiedy PiS ma kłopoty - np. po wyborach samorządowych w listopadzie 2018, w których PiS nie odniósł zdecydowanego zwycięstwa, a zdaniem opozycji - przegrał. W OKO.press pisaliśmy o tych pomysłach wielokrotnie.
Wiadomo również, że partia przygotowywała ustawę mającą zmusić część zagranicznych właścicieli do sprzedaży swoich mediów w Polsce. Pomysł upadł - jak przyznawało wielu polityków PiS, w tym ostatnio wicepremier Piotr Gliński - ze względu na zdecydowany sprzeciw zarówno USA, jak i Unii Europejskiej. Amerykańska ambasador protestowała nawet oficjalnie w liście, który w listopadzie 2018 roku wyciekł do mediów.
Poseł Szewczak oczekuje, że ministerstwo kultury zablokuje przejęcie przez Agorę Radia Zet. To zapewne wołanie na puszczy.
Media
Janusz Szewczak
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej VIII kadencji
Fratria
Radio Zet
repolonizacja mediów
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze