Według analizy Press-Service Monitoring Mediów, w dniach 22-26 października – w czasie wybuchu gniewu kobiet po decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który że orzekł aborcje ze względu na ciężkie, nieuleczalne, a także śmiertelne wady płodów są niezgodne z konstytucją – tylko 44 proc. gości, wypowiadających w programach telewizji informacyjnych w kontekściewyroku TK, stanowiły kobiety.
W publicznej TVP Info ten odsetek stanowił zaledwie 26 proc. W związku z trwałym wychyleniem TVP w prawo, występy kobiet, które ws. aborcji prezentowały stanowisko ruchów kobiecych, a nie doktrynę Kościoła katolickiego, były sporadyczne. Tym godniejsze są uwagi – zwłaszcza jeden z nich.
Miejsce: TVP Info. Czas: czwartek 22 października, program „Minęła 20”. Na antenie prowadzący program oraz 4 gości: Marek Ast (PiS), Paweł Poncyliusz (KO), Krzysztof Paszyk (PSL) i Katarzyna Kotula (Lewica). Rozmawiają o wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
Marek Ast (PiS): Państwo wprowadzacie tutaj w błąd – mówię tutaj o posłach opozycji – bo to nie jest wprowadzanie zakazu aborcji…
Katarzyna Kotula (Lewica): To jest wprowadzanie zakazu aborcji. Proszę spojrzeć na statystyki.
Ast: …z uwagi na zagrożenie życia kobiety aborcja dalej będzie możliwa.
Prowadzący: Inne przesłanki obowiązują, takie jak gwałt kobiety lub zagrożenie życia kobiety.
Kotula: Aborcji z powodu gwałtów jest jedna rocznie lub zero, bo kobiety nie są w stanie zdążyć na czas z dokonaniem wszystkich procedur, żeby usunąć taką ciążę legalnie.
Prowadzący: Jednak usunąć ciążę, czyli… ergo… zabić dziecko, tak? W swoim łonie…
Kotula: Panie redaktorze – nie. Ja chciałabym państwa uświadomić, a zwłaszcza panów, bo widzę, że panowie odpłynęli z dywagacjami w temacie, na którym zupełnie się nie znają. Fakty są takie: 120-150 tys. kobiet rocznie usuwa ciążę, co trzecia Polka przerwała ciążę.
Prowadzący: 120 tys., tak?
Kotula: 120 tys. rocznie. Panie redaktorze, zajmuję się tematem od 20 lat, proszę mnie posłuchać.
Prowadzący: Pytam, skąd te dane.
Ast: Skąd pani te dane czerpie?!
Kotula: Po pierwsze: już dzisiaj, zaraz po ogłoszeniu wyroku TK, dzwoniły do nas kobiety, które szukają już teraz pomocy, bo są przerażone, bo mają świadomość, że płód jest uszkodzony i nie mają pewności, czy będą mogły jeszcze legalnie dokonać aborcji. Przypomnę, że mówimy o płodach skazanych w stu procentach na śmierć. Medycyna jest tutaj bezradna, tego nie można w żaden sposób leczyć.
Prowadzący: Ja zadam pani tylko jedno pytanie…
Kotula: …to po pierwsze.
Prowadzący: …czy dziecko poczęte jest człowiekiem?
Kotula: Po drugie: kliniki aborcyjne w Niemczech i w Czechach już dzisiaj oferują zniżki. Ja mieszkam na granicy polsko-niemieckiej, jestem posłanką z województwa zachodniopomorskiego. Po niemieckiej stronie znajdują się dwie kliniki, w których ustawiają się kolejki z Polski.
Prowadzący: Pani poseł, czy…
Kotula: To, że panom się wydaje, że zakażą aborcji…
Prowadzący: …czy dziecko poczęte pani zdaniem…
Kotula: …to nie znaczy, że aborcja zniknie.
Prowadzący: …jest człowiekiem?
Kotula: Chciałabym powiedzieć, panie redaktorze, jeszcze jedno, bo może panowie tego nie wiedzą. Aborcja farmakologiczna jest w Polsce legalna. I kobiety usuwają ciąże w domu za pomocą tabletek.
I ja mogę dzisiaj, na antenie u państwa, obiecać kobietom w Polsce, że jeśli kiedykolwiek będą potrzebowały pomocy w dostępie do legalnej, bezpiecznej aborcji, to im na pewno w tym pomogę. I będziemy sobie pomagać, i możemy panom zapowiedzieć to dzisiaj”.
“Sposób prowadzenia programu był obrzydliwy” – mówi OKO.press posłanka Katarzyna Kotula. „Redaktor próbował za wszelką cenę mi przerwać i próbował użyć tej narracji, do której oni są bardzo dobrze przygotowani. Wszystkie argumenty zbijają jednym zdaniem, jednym pytaniem, więc ja postanowiłam na nie nie odpowiadać, tylko powiedzieć, jak to naprawdę wygląda”.
Debata o aborcji? Prawica pozbawiła nas przestrzeni
Szacunki organizacji kobiecych, które przytoczyła w TVP Info Kotula, faktycznie wskazują, że liczba zabiegów poza systemem może wynosić między 120 a 150 tys. rocznie. Według badań CBOS z 2013 roku nawet 1/3 Polek (i nie mniej niż 1/4) w ciągu całego swojego życia przynajmniej raz dokonała aborcji.
Z sondażu IPSOS dla OKO.press z marca 2019 wynika, że aż 53 proc. Polek i Polaków jest zdania, że kobieta powinna mieć prawo do aborcji w pierwszych 12 tygodniach ciąży, bez względu na okoliczności. Przeciwnego zdania jest 35 proc.
Uczciwej rozmowy na ten temat nie usłyszymy jednak w miejscach, które powinny temu służyć – w Sejmie i mediach publicznych.
“Prawica pozbawiła nas przestrzeni do debaty wokół tematu aborcji. Nie dopuściła do procedowania ustawy, którą Lewica złożyła już w marcu, dotyczącej pełnej liberalizacji prawa aborcyjnego. Ta ustawa nigdy nie dostała numeru druku, właśnie po to, żeby o tym nie rozmawiać, żeby o tym nie debatować” – mówi OKO.press Kotula.
Debatę ucięto też w kwietniu, gdy obywatelski projekt zaostrzenia ustawy aborcyjnej (projekt Kai Godek) trafił do Sejmu. „Nasze wypowiedzi zostały wtedy – z powodu pandemii, taki był pretekst – absolutnie ograniczone, zarówno pytania, jak i czas wypowiedzi. Prawica nie chce o tym rozmawiać” – mówi Kotula.
Posłanka przypomina, że także na Komisji Ustawodawczej, na której procedowana była opinia Biura Analiz Sejmowych, dotycząca wniosku do Trybunału ws. aborcji, nie pojawili się posłowie PiS. „Nie chcieli o tym rozmawiać, stchórzyli. Dopiero po półgodzinie wywoływania przedstawicieli tego wniosku do Trybunału pojawił się poseł Wróblewski, który jest inicjatorem, głównym pomysłodawcą tego wniosku do Trybunału”.
Panowie w garniturach
“Wyrok został ogłoszony w czwartek o 15:30. Byłyśmy pod Trybunałem od rana, później byłyśmy w Sejmie. W tym samym czasie były głosowania – to też jest bardzo znaczące. Harmonogram Sejmu został tak zmieniony, żeby wszystko było dla nas bardzo utrudnione” – mówi Kotula.
“W czwartek o 20:00 w programie »Minęła dwudziesta« w TVP Info, pierwszym punktem programu był atak na sędzię Pawłowicz. Od tego redaktor rozpoczął: że pani Pawłowicz poinformowała, że dwie osoby ją śledziły, robiły jej zdjęcia”.
W rzeczywistości to dziennikarz OKO.press Robert Kowalski podjechał z kamerą pod dom sędzi TK Krystyny Pawłowicz, by zapytać ją, dlaczego parę godzin wcześniej głosowała za „piekłem kobiet”. Sędzia zadzwoniła po policję, a następnie opowiedziała na żywo w „Wiadomościach” TVP, jak była nękana przez „nieznanych sprawców”. Dokładnie opisywaliśmy to w tym tekście:
Kotula: „Mówiono o tym jako o ataku. Od razu więc przyjęto taką narrację, że jest atak na prawicę, że jest atak na panią sędzię Pawłowicz za to, że przyłożyła rękę do tego wyroku. Telewizja publiczna szykowała sobie tę narrację bardzo dobrze”.
Kotula zajmuje się tematem aborcji od wielu lat. Działa w Ogólnopolskim Strajku Kobiet – przed wejściem do Sejmu była znana jako jedna z krajowych liderek tego ruchu.
„Byłam szczerze wściekła, wkurzona na to, że tutaj się czterech panów wypowiada, kto może, a kto nie może przerywać ciąży, nie mając – jestem o tym przekonana – pojęcia, jak to w rzeczywistości wygląda, jakie piekło kobiety przechodzą w takich sytuacjach. Starałam się użyć tego mojego czasu, żeby się nie angażować w dyskusję, bo my naprawdę nie mamy przestrzeni do przebicia się z jakimiś merytorycznymi argumentami”
– mówi posłanka Lewicy.
„Świadomie też zdecydowałam, żeby powiedzieć kobietom to, co naprawdę myślę, że będę oferować pomoc w dostępie do aborcji. Bo aborcja nie zniknie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki tylko dlatego, że jacyś panowie w garniturach wymyślili sobie, że tak będzie”.
Telewizja bez kobiet
Zaostrzenie prawa antyaborcyjnego i związane z nim protesty kobiet komentują w telewizji głównie mężczyźni.
Według analizy przeprowadzonej przez Press-Service Monitoring Mediów, w dniach 22-26 października w największych kanałach informacyjnych pojawiło się 146 kobiet i 215 mężczyzn, którzy wypowiadali się w kontekście protestów po decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który zdelegalizował aborcję ze względu na wadę lub ciężką chorobę płodu.
W trzech głównych kanałach – TVN24, Polsat News i TVP Info – zaledwie 40,44 proc. gości stanowiły kobiety. Przy czym:
- względnie dobrze prezentuje się TVN24 – 148 gości, w tym 98 kobiet (66 proc.);
- fatalnie wypada Polsat News – 86 gości, w tym zaledwie 15 kobiet (17,5 proc.);
- niewiele lepiej było w TVP Info – 127 gości, 33 kobiety (26 proc.).
W tej ostatniej – podobnie jak w innych kanałach publicznej telewizji – wśród gości przytłaczająco dominują politycy związani z obozem władzy (TVP Info nie opublikowała jeszcze danych za październik, ale we wrześniu stanowili oni 60 proc. wszystkich wypowiadających się na antenie polityków).
Niewielka liczba kobiet wśród gości, w połączeniu z deficytem partyjnego pluralizmu sprawia, że progresywne polityczki pojawiają się w TVP Info skrajnie rzadko.
BRAWO, pani poseł! Tak trzeba z tymi fundamentalistami i na dodatek NIEUKAMI! I jeszcze jedno, powtarzać za każdym razem terminy MEDYCZNE: embrion, płód, ciąża embriopatologiczna, płód, embrion, itd, aż wreszcie zapamiętają je także zaczadzone poselskie miernoty. Bo jednym z największych problemów jest funkcjonowanie w publicznej debacie, i to nawet w tzw. mediach liberalnych tej okropnej pseudoterminologii. Jednym słowem korzystać z rady pewnego sławnego Polaka i "Tak trzymać i nie odpuszczać". Na pohybel średniowieczu!
Jak nie chcą się uczyć i myśleć to niech wykują na blachę, aż do skutku.
100/100
Przecież nawet w cytowanym fragmencie orzeczenia TK jest mowa o "płodzie" – nie o dziecku, nie o człowieku. Naukowo udowodniono, że pierwsze tygodnie ciąży to tylko formowanie komórek. Następnym etapem jest płód a dopiero potem dziecko – człowiek. Niestety, większość mediów – a przecież apologetów reżimu nie czytam – dało się wmanewrować w narrację "obrońców życia". Jeszcze trochę, a na stosunek przerywany wprowadzą paragraf.
I gdzie w tym wszystkim "poczęcie"? Termin, który chyba nie ma naukowej definicji, więc należałoby zapytać "obrońców" życia, czy rozumieją przez to zapłodnienie komórki jajowej, czy też zagnieżdżenie się zapłodnionej komórki w ścianie macicy.
Pięknie: jasno, logicznie i zgodnie z aktualną wiedzą na ten temat. Jestem z Pani dumna.
"Względnie dobrze prezentuje się TVN24 – 148 gości, w tym 98 kobiet (66 proc.)"
To mnie rozbawiło – aborcja i dyskusja na jej temat to sprawa nas wszystkich, nie tylko kobiet. Rozumiem jednak tą lewacką taktykę – wszystko po to by by pokazać ,że aborcja to po prostu zwykła sprawa dotycząca kobiet jak np. malowanie paznokci a nie zabijanie dzieci nienarododzonych jak mówią organizacje prolife.
Niezły z Pana "BohaterSprawiedliwosci", skoro tyle z całej spolecznej dyskusji zrozumiał. Może za dużo zainteresowania malowaniem paznokci tak wpływa? Bo zdaje się, że ten temat też Pana interesuje. To nic nagannego, każdemu wolno….
A jaka to twoja sprawa, w ciazy jestes albo bedziesz?
1. Przed narodzeniem nie ma dziecka, a płód. 2, Jest to sprawa kobiety, bo kobieta rodzi, kobieta musi poświęcić dla dziecka o wiele więcej niż mężczyzna i tylko kobieta ryzykuje swoim życiem – mężczyzna nie.
Alicja Nieszczególna "Przed narodzeniem nie ma dziecka, a płód. 2, Jest to sprawa kobiety, bo kobieta rodzi"
Zgadzam się z Panią, że to kobieta powinna decydować. Tylko mam jedną uwagę. Jestem przekonany, że dziecko pod koniec ciąży jest człowiekiem zaś na początku jeszcze nie jest. Moment osiągnięcia człowieczeństwa jest gdzieś pomiędzy, kiedy – jest to temat otwarty.
Ten moment musi być ustalony arbitralnie. Przychodzi mi na myśl kara za ubytek na zdrowiu i kara za ciężki ubytek na zdrowiu. To drugie jest gdy człowiek spędzi 7 dni lub więcej w szpitalu. Dlaczego nie 8 albo nie 6?
Krzysztof Skladanowski "Ten moment musi być ustalony arbitralnie. Przychodzi mi na myśl kara …"
Niestety w społeczeństwie tak się to często kończy, kary, przemoc, arbitralność itd …
Jednak mnie o coś innego chodziło. Ja na poważnie się zastanawiam nad kwestią ludzkiego życia. Ideologiczne zacietrzewienie po obu stronach jest czymś smutnym.
Od początku podejrzewałem że jesteś falszywy przyjaciel. Właśnie się odkryłeś, panie konserwatywny socjalisto. Pozdrowienia dla Jarosława! Oby już niedługo!
Już wielu przyjęło jakiś kompromis. Przedział jest: od plemnika po dziecko po opuszczeniu ciała kobiety. Gdzieś w środku jest rozsądny (nie wymyslony przeze mnie) punkt gdy płód zaczyna odczuwać ból, przechodzi na "białą stronę mocy". A kobieta do 12 miesiąca ciąży może przecież sprawę przemyśleć. Potem zresztą też ją trudno karać, bo ma różne sposoby na usunięcie ciąży, należy ją edukować i wspierać.
pseudo hero- oszolom z fanatycznej sekty ORDO IURIS ,finansowanej przez kreml
Jacyś panowie w garniturach i przede wszystkim jacyś panowie w sutannach, mitrach i ornatach! ***********
Nie piszcie "dokonała aborcji" tylko "poddała się zabiegowi przerwania (terminacji) ciąży". "Dokonuje się" przestępstw. Język ma znaczenie.
dziękuje, że oglądacie za mnie dziennik TVP, bo ja nie daje rady
Dziecko staje się człowiekiem dopiero po przjściu chrztu.
I jeszcze ten jak naćpany z tym "dzieckiem wypoczętym".. :)) Poczęta to może być zygota, a z niej dopiero kształtuje się embrion i dalej aż do powstania płodu!
Do dziecka jeszcze daleko, bo inaczej – dziecko powinno być ochrzczone – więc dlaczego nie chrzcić zygot, albo nawet od razu nie pchnąć takiego embriona… do komunii?? 🙂
Skoro ci faceci, tak dobrze znają temat, to powinni wychowywać dzieci zamiast, bujając się w studyjnych fotelach przed kamerami rzucać dogmami.
CZY W NASZYM SYSTEMIE PRAWNYM ABORCJA WOGÓLE JEST MOŻLIWA????!!!!!
Jak bumerang wraca sprawa aborcji. Zadziwiają mnie przeróżne podejścia ludzi do tego tematu, przebijające się przez ich zdanie nastawienie i światopogląd.
Moim zdaniem jedynym sensownym pytaniem, które można postawić, jest to czy tam w brzuchu przyszłej/ewentualnej mamy jest ŻYWY CZŁOWIEK?. Jeśli jest, to nasze prawodawstwo doskonale sobie radzi z ochroną życia ludzkiego, nie potrzeba tu moim zdaniem nic dodać nic ująć. A jeśli nie ma tam ŻYWEGO CZŁOWIEKA to właściwie nie ma tematu. Problemem jest jak to stwierdzić – czy płód jest ŻYWYM CZŁOWIEKIEM czy nie?. Co to znaczy być człowiekiem (czy wszystko co się urodzi z kobiety jest człowiekiem?), co to znaczy że ktoś/coś żyje, kiedy się to życie zaczyna?
JEst mnóstwo teorii i metod, aby sobie odpowiedzieć na wyżej postawione pytanie, ale obawiam się, że możemy nigdy nie uzyskać odpowiedzi, którą wszyscy byśmy uznali za wiążącą i wiarygodną.
Czy jednak brak odpowiedzi na w/w pytania coś zmienia? CZy aby nie wystarczy nam nasz istniejący system prawny i logiczne myślenie aby rozwiązać ten problem? Zastanówmy się proszę.
Części ludzi wystarcza myśl, że to może być żywy człowiek, innym wystarcza myśl że to pewnie jeszcze nie jest żywy człowiek. Ja wolę być tu ostrożny i raczej na zimne dmuchać niż się fatalnie pomylić i zabić własne dziecko. Bo jeśli tak do końca nie wiemy czy to jest już żywy czlowiek to nie wiemy również że tam go jeszcze nie ma – tak wynika z logiki. Z punktu widzenia prawnego mamy do czynienia z potencjalnym zagrożeniem życia człowieka. W takiej sytuacji prawo nakazuje ostrożność. Powinno się np. zwolnić samochód w terenie zabudowanym bo ktoś może wyskoczyć na drogę a nie przyśpieszyć bo może nikt nie wyskoczy. Pozwalamy wykonywać zawód lekarza osobie, która zdobyła odpowiednie uprawnienia a innej, która nie przeszła odpowiedniego szkolenia odmawiamy tego prawa.
Tak jest w przypadku kilkuset zawodów, kiedy to uznajemy że dopuszczając osoby z brakiem odp. umiejętności możemy narazić kogoś na zagrożenie. W naszym systemie prawnym istnieje milion przepisów które służą ochronie życia lub zdrowia w sytuacjach kiedy MOŻE BYĆ ONO ZAGROŻONE. przy czym we wszystkich tych sytuacjach mamy do czynienia z niepewnym zdarzeniem przyszłym i pewnością że uczestnikiem tego zdarzenia może być człowiek. W sytuacji aborcji zdarzenie jest pewne (wiemy że w wyniku naszych działań śmierć nastąpi) ale nie jest pewne czy będzie dotyczyć człowieka. To tak jakby zostało odkryte nowe plemię dzikusow/małp, nie dokońca byśmy wiedzieli czy to homo sapiens i czy możemy pozwolić na nie polować czy nie. Jestem przekonany, że nasze prawodawstwo stanęło by raczej za ochroną tych istot, nawet jeśli odpowiedz na pytanie czy to LUDZIE czy NIE byłą by na tym poziomie wiedzy niemożliwa. Trudno nie zauważyć tendencji ograniczania naszej wolności w imię ochrony życia, zdrowia i całego katalogu dóbr innych osób, nawet jesli dobra są zagrożone w niewielkim stopniu. Rozumiem przez to sytuację kiedy prawdopodobieństwo zaistnienia sytuacji jest bardzo małe np. zakaz posiadania broni – ilość zabójstw z użyciem zarejestrowanej broni jest praktycznie pomijalna, a i tak nasze prawodawstwo staje, zgodnie ze wspomnianą tendencją po stronie ostrożnych.
Dziwi mnie fakt, że za ograniczaniem wolności w takich sytuacjach stoi zwykle lewica, jednak w sytuacji aborcji kiedy mamy do czynienia ze zdarzeniem, w wyniku którego na 50% dojdzie do zabicia człowieka (na dwoje babka wróżyłą – albo to jest żywy człowiek albo nie – 50/50) środowiska lewicowe pozbywają się swojej zwyczajnej "ostrożności" i optują za potencjalnym zabójstwem. Prawodawstwo nie powinno być takie "kapryśne". Jeżeli przyjmujemy zasadę "racjonalnego prawodawcy" która oznacza tyle, że prawodawca w podobnych sytuacjach zachowuje się podobnie, a w razie konfliktów wartości prawnie chronionych rozstrzyga podobne sytuacje w podobny sposób, to nie może on rozstrzygać jednych sytuacji w których dochodzi do zagrożenia życia idąc w stronę ostrożności a w innych w stronę hura optymizmu. Było by to złamanie podstawowych zasad naszego porządku prawnego.