Prezydent Duda chce szybko zmienić Regulamin Sądu Najwyższego, by neo-sędziowie w SN mogli skasować historyczną uchwałę z 2020 roku. To w tej uchwale, która obowiązuje do dziś, podważono legalność neo-sędziów i nielegalnej neo-KRS
O projekcie pośpiesznej zmiany Regulaminu SN poinformował późnym wieczorem w poniedziałek 6 listopada 2023 roku sędzia SN, prof. Włodzimierz Wróbel z Izby Karnej. Na swoim profilu na Facebooku zamieścił alarmistyczny post, w którym ujawnił pismo Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy do Małgorzaty Manowskiej, neo-sędzi na stanowisku I prezesa SN.
Podpisane przez prezydencką minister Małgorzatę Paprocką pismo, jest z 6 listopada i zostało wysłane do SN jeszcze przed emisją orędzia, w którym prezydent zapewniał, że szanuje Konstytucję i dlatego powierzył tworzenie nowego rządu Mateuszowi Morawieckiemu. Choć ten nie ma szans na zdobycie większości. Teraz widać, po co prezydent daje PiS-owi dodatkowy miesiąc czasu – na dalsze betonowanie partyjnych wpływów w państwie.
Z pisma do Manowskiej wynika, że kluczową zmianą w Regulaminie jest zmiana paragrafu 111, która mówi o podejmowaniu uchwał SN w pełnym składzie połączonych Izb lub w pełnym składzie danej Izby. Do tej pory takie uchwały można było podjąć, gdy w posiedzeniu brało udział co najmniej 2/3 składu danej Izby. Prezydent proponuje, by ten wymóg obniżyć do obecności 1/2 składu każdej z Izb.
Taki ruch pozwoli zmienić uchwałę pełnego składu Sądu Najwyższego ze stycznia 2020 roku, w której podważono status neo-KRS, Izby Dyscyplinarnej, neo-sędziów SN i neo-sędziów sądów powszechnych. Bo w SN większość mają już neo-sędziowie.
Co dałoby skasowanie tej uchwały lub jej zmiana przez neo-sędziów SN na ich korzyść?
Prezydent i PiS mogliby mówić, że neo-KRS jest legalna, podobnie jak jej nominacje. I na tej podstawie utrudnialiby jej likwidację i cofnięcie nominacji dla neo-sędziów lub ich weryfikację. Zostają jeszcze podobnej treści – jak ta uchwała – wyroki TSUE i ETPCz. Ale prezydent w ślad za TK Przyłębskiej mógłby twierdzić, że w Polsce one nie obowiązują. Oczywiście taka argumentacja jest absurdalna, ale taki przekaz można puszczać w eter.
Zmiana Regulaminu musi być pilna, bo już na wtorek 7 listopada Małgorzata Manowska zwołała Kolegium SN, które ma zaopiniować projekt rozporządzenia prezydenta. Co ciekawe, jako osoby zatwierdzające Regulamin wskazano w projekcie prezydenta Dudę i premiera Morawieckiego. Gdyby dziś prezydent do formowania nowego rządu wskazał Donalda Tuska, ten po 13 listopada, czyli od dnia pierwszego posiedzenia Sejmu i oficjalnej nominacji, na pewno już nie złożyłby kontrasygnaty na takim Regulaminie.
Z informacji OKO.press wynika, że nawet jeśli prezydent zmieni Regulamin, to nadal nie będzie wymaganej większości do zmiany uchwały z dwóch Izb: Izby Karnej oraz Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Dziś nadal jest w nich więcej legalnych sędziów, niż neo-sędziów. Ale może to się z czasem zmienić, bo na powołanie przez prezydenta do Izby Pracy czeka już trzech neo-sędziów. Z czasem można też dokooptować neo-sędziów do Izby Karnej.
To nie koniec. W związku z przyjęciem przez pełny skład SN historycznej uchwały w 2020 roku, ścigana jest była prezes SN Małgorzata Gersdorf. Ma dyscyplinarkę, za to, że pozwoliła sędziom przyjąć uchwałę. Ściga ją specjalny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab, którego powołał prezydent Duda.
Z uwagi na powagę sprawy publikujemy cały post sędziego SN, prof. Włodzimierza Wróbla na Facebooku:
„Przywracanie praworządności nie będzie łatwym procesem. Właśnie Prezydent przygotował projekt zmiany regulaminu Sądu Najwyższego, który ma umożliwić osobom wadliwie powołanym do Sądu Najwyższego na stanowiska sędziowskie, zmianę uchwały 3 połączonych Izb Sądu Najwyższego z 2020 r., która znacznie utrudniła przejęcie przez polityków pełnej władzy nad Sądem Najwyższym i sądami powszechnymi.
Obecnie dla podjęcia takiej uchwały całego Sądu Najwyższego konieczny jest udział 2/3 wszystkich sędziów. Mając na względzie, że dzisiaj w Sądzie Najwyższym nieco ponad połowa osób została powołana na stanowisko sędziego w wadliwych procedurach (stąd manipulowanie przez polityków liczbą sędziów w SN), osiągnięcie owych 2/3 nie jest możliwe, bowiem pozostali sędziowie SN w większości odmawiają orzekania w składach mieszanych.
Ale według proponowanych zmian, do wydania takiej uchwały ma już wystarczyć obecność tylko połowy sędziów. Wystarczą więc sami wadliwie powołani sędziowie, żeby wydać we własnej sprawie orzeczenie, które miałoby potwierdzić, że są sędziami Sądu Najwyższego (przy okazji w projekcie regulaminu zwiększa się liczbę sędziów w Izbie Cywilnej z 43 do 44.- ciekawe, dla kogo potrzebne jest to jedno miejsce).
To jest szyte tak grubymi nićmi, że aż zdumiewające. Tym bardziej, że żaden regulamin nie jest w stanie uchylić orzeczeń Trybunałów międzynarodowych, które potwierdziły, że wadliwie powołane osoby nie mogą orzekać jako niezależny i bezstronny sąd. Manipulowanie Regulaminem Sądu Najwyższego przez polityków było przez ostatnie lata na porządku dziennym.
W ten sposób przeprowadzono nominacje Pierwszego Prezesa SN, pacyfikowano poszczególne Izby w Sądzie Najwyższym, neutralizowano znaczenie Zgromadzenia Ogólnego sędziów Sądu Najwyższego. Teraz, mimo tego co zdarzyło się 15 października, podejmowana jest kolejna próba takiego samego działania.
A sprawa jest tak pilna, że prof. Manowska już na jutro na godz. 16 zwołała posiedzenie Kolegium SN, żeby opiniować projekt.
PS. Na zmianę Regulaminu Sądu Najwyższego, musi wyrazić zgodę premier. Projekt zmiany regulaminu, datowany na 6 listopada 2023 r., nawet wskazuje nazwisko tego premiera. W tym kontekście trzeba zadać pytanie, ilu jeszcze prób legalizacji bezprawia, do którego dochodziło w ostatnich latach, można się wciąż spodziewać?”.
Sądownictwo
Andrzej Duda
Małgorzata Manowska
Mateusz Morawiecki
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów
Krajowa Rada Sądownictwa
Prezydent
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
neo sędzia
praworządność
projekt Dudy
sędzia Włodzimierz Wróbel
uchwała SN
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze