Wobec zastępcy Prokuratora Generalnego Michała Ostrowskiego będzie toczyć się postępowanie wyjaśniające, w związku ze sprawą prowadzoną przez prokuraturę na rzecz jego rodziny. Postępowanie poprowadzi specjalny rzecznik dyscyplinarny ministra Bodnara
Specjalnego rzecznika dyscyplinarnego do sprawy Michała Ostrowskiego – na zdjęciu u góry – w czwartek 20 lutego 2025 roku powołał minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Został nim prokurator Piotr Kowalik. Jego zadaniem będzie przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego i ocena, czy prokurator Ostrowski popełnił delikt dyscyplinarny.
Chodzi o naruszenie godność urzędu prokuratora „polegające na wykorzystaniu piastowanej funkcji oraz działalności prokuratury do realizowania interesów swojej rodziny”. Jeśli specjalny rzecznik uzna, że popełniono delikt dyscyplinarny, postawi Ostrowskiemu zarzuty dyscyplinarne.
Michał Ostrowski jest tylko formalnie zastępcą Bodnara. Na to stanowisko został powołany w ostatnich dniach władzy PiS. Uważana się go za „ziobrystę”. Jest jednym z buntowników przeciwko przywracaniu praworządności w prokuraturze przez Bodnara. Prowadził też prywatne śledztwo ws. rzekomego zamachu stanu rządu Tuska. Zna się z byłym Prokuratorem Krajowym, a obecnie prezesem TK Bogdanem Święczkowskim.
Na czym miało polegać wykorzystanie stanowiska przez Ostrowskiego? Chodzi o sprawę opisaną kilka dni temu przez OKO.press i „Gazetę Wyborczą”. W 2022 roku Ostrowski złożył zawiadomienie do prokuratury ws. spadku po zmarłej cioci. Złożył je jako obywatel, ale wtedy był już Prokuraturze Krajowej. Kierował departamentem ds. przestępczości gospodarczej. Jako pokrzywdzonych wskazał siebie i mającą 95 lat babcię.
W zawiadomieniu zarzucał, że ciotka przed śmiercią sprzedała po zaniżonej cenie rodzinne nieruchomości – kilkanaście hektarów ziemi rolnej i dom. Była wtedy w domu opieki społecznej. Prokurator podkreślał, że mogło dojść do oszustwa. Nabywczynią nieruchomości okazała się dalsza krewna. Ale to babcia Ostrowskiego była spadkobierczynią, a on sam w dalszej kolejności.
Prokuratura ustaliła, że dwie nieruchomości sprzedano po zaniżonej cenie. Nie znaleziono pieniędzy z transakcji, a biegły psychiatra ocenił, że ciotka nie była w stanie należycie ocenić skutków transakcji.
Nabywczyni postawiono zarzuty. Dostał je też notariusz z Częstochowy, u którego podpisano akty notarialne. Śledztwo jednak ostatecznie umorzono – nabywczyni zmarła, zarzuty wobec notariusza wycofano.
Śledztwo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim. Najpoważniejsze wątpliwości budzi to, że złożyła ona na rzecz rodziny Ostrowskich dwa pozwy cywilne, które mają unieważnić sprzedaż nieruchomości przez ciotkę. Prokuratura takie pozwy na rzecz obywateli składa jako tzw. strażnik praworządności, ale w wyjątkowych sytuacjach, gdy ktoś nie może tego zrobić sam. W tej sprawie mógł je złożyć Ostrowski, bo sam jest prawnikiem. Mógł też wynająć adwokata, na co go stać, bo ma wysoką prokuratorską pensję.
Co ważne, pozwy w imieniu Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim podpisał ówczesny wiceszef tej prokuratury Mirosław Wróbel. Jedna z tych spraw nadal toczy się w sądzie, druga została umorzona.
Prokuratura Krajowa w komunikacie o powołaniu specjalnego rzecznika napisała, że takie działanie Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim nie wypełniało znamion „ochrony praworządności, praw obywateli lub interesu społecznego, a czynności zostały podjęte z uwagi na funkcję sprawowaną w strukturze prokuratury przez osobę kierującą wniosek, naruszając w ten Zbiór Zasad Etyki Zawodowej Prokuratorów”.
To nie jedyne wątpliwości w tej sprawie. Ostrowski złożył zawiadomienie do prokuratury okręgowej, powołując się na to, że sprawa jest skomplikowana i chodzi o dużą kwotę. Ale takie sprawy są proste, a w prokuraturze nie ma kryterium kwotowego. Sprawa powinna trafić do prokuratury rejonowej, ale jej tam nie przekazano.
Ostrowski w zawiadomieniu wniósł też, by prokuratura prowadziła sama śledztwo, nie zlecając czynności policji, co jest częste. I tak się stało. Prokuratura przeprowadziła własne śledztwo, prowadziła je aż naczelniczka wydziału śledczego. To nie koniec. Prokuratorka, zamiast wezwać Ostrowskiego na złożenie zeznań, sama pojechała do Prokuratury Krajowej w Warszawie, by przesłuchać go w miejscu pracy. Tego się nie praktykuje.
Ostrowski w rozmowie z OKO.press zapewniał, że nacisków w tej sprawie nie wywierał. Doszło tu jednak co najmniej do presji jego stanowiska, czemu uległa prokuratura, nadając sprawie wysoki priorytet.
To już trzecie postępowanie o charakterze dyscyplinarnym ws. prokuratora Michała Ostrowskiego. W połowie 2024 roku dostał 6 zarzutów dyscyplinarnych od rzecznika dyscyplinarnego ministra Andrzeja Janeckiego.
1. W drugiej połowie stycznia 2024 roku kwestionował uprawnienia Prokuratora Generalnego Adama Bodnara do wydawania zarządzeń i poleceń. Podważał też jego prawo do wystąpienia do premiera o powierzenie obowiązków Prokuratora Krajowego Jackowi Bilewiczowi. Rzecznik dyscyplinarny zakwalifikował to jako przewinienie dyscyplinarne uchybienia godności urzędu prokuratora. To czyn dyscyplinarny z artykułu 137 paragraf 1 punkt 5 ustawy o prokuraturze.
2. Dopuścił się rażącej i oczywistej obrazy przepisów prawa. Miał to zrobić, wydając – jako zastępca Prokuratora Generalnego – zarządzenia regulujące, kto może zastępować Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego i kto może wydawać za niego polecenia prokuratorom. Wśród upoważnionych wskazał siebie. Miało to zneutralizować Jacka Bilewicza.
Zdaniem rzecznika dyscyplinarnego było to niezgodne z wcześniejszym zarządzeniem Prokuratora Krajowego z listopada 2023 roku. I zakwalifikował to jako czyn z artykułu 137 paragraf 1 punkt 1 ustawy o prokuraturze, czyli jako oczywistą i rażącą obrazę przepisów prawa.
3. Dopuścił się rażącej i oczywistej obrazy przepisów prawa, w tym kodeksu pracy. Rzecznik dyscyplinarny zarzuca, że Ostrowski nie wykonał polecenia Prokuratura Generalnego, który nakazał mu w styczniu 2024 roku wykorzystać zaległy urlop (42 dni). Ostrowski odpisał wtedy Bodnarowi, że polecenie może mu wydać tylko Dariusz Barski. Rzecznik zakwalifikował to jako czyn z artykułu 137 paragraf 1 punkt 1 ustawy o prokuraturze.
4. Dopuścił się rażącej i oczywistej obrazy przepisów prawa, poprzez kwestionowanie kolejnego polecenia Prokuratora Generalnego. Chodziło o montaż tabliczki przed wejściem do gabinetu Prokuratora Krajowego z nazwiskiem Jacka Bilewicza. Tabliczkę zamontowano, ale Ostrowski wydawał polecenia, by ją zdjąć.
Pracownicy prokuratury, która odmawiała zdjęcia tabliczki – powoływała się na polecenia Prokuratora Generalnego – groził zwolnieniem z pracy. Rzecznik dyscyplinarny to zachowanie również zakwalifikował jako czyn z artykułu 137 paragraf 1 punkt 1 ustawy o prokuraturze. Ale też jako czyn z artykułu 137 paragraf 1 punkt 5, który mówi o uchybieniu godności urzędu prokuratora.
5. Dopuścił się oczywistej i rażącej obrazy przepisów prawa poprzez skierowanie pisma do Jacka Bilewicza, w którym zakwestionował jego status. Ostrowski nakazał mu też zgłoszenie się do biura prezydialnego Prokuratury Krajowej w celu wyznaczenia mu nowych obowiązków. Rzecznik dyscyplinarny uznał, że Ostrowski nie miał do tego upoważnienia. Co zakwalifikował jako czyn z artykułu 137 paragraf 1 punkt 1 oraz punkt 5 ustawy o prokuraturze (uchybienie godności urzędu).
W tej sprawie wkrótce zacznie się proces przed sądem dyscyplinarnym.
Druga sprawa o charakterze dyscyplinarnym pierwotnie dotyczyła wypowiedzi medialnych Ostrowskiego. I z informacji OKO.press wynika, że Ostrowski musi liczyć się z tym, że dostanie za nie kolejne zarzuty dyscyplinarne. Tę sprawę prowadzi specjalny rzecznik Piotr Kowalik.
W lutym 2025 roku do tej sprawy dołożono kolejny wątek związany z prowadzeniem przez Ostrowskiego śledztwa ws. rzekomego zamachu stanu rządu Tuska. Zawiadomienie w tej sprawie złożył prezes TK Bogdan Święczkowski. W związku z tym Ostrowski został zawieszony na pół roku w pełnieniu obowiązków służbowych. Niezależnie od tego wydział spraw wewnętrznych Prokuratury wszczął w tej sprawie śledztwo.
Sprawa spadku babci nie jest jedyną prywatną sprawą rodziny Ostrowskiego, którą zajmowała się prokuratura za czasów władzy PiS. Druga sprawa dotyczyła operacji kolana jego żony.
Tę sprawę opisano w I części raportu prokuratury ws. śledztw pod presją władzy PiS. Umieszczono ją w rozdziale dotyczącym wykorzystywania prokuratury dla prywatnych celów kierownictwa.
Śledztwo to toczyło się w kierunku narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Biegli nie dopatrzyli się nieprawidłowości w postępowaniu lekarzy i sprawę przeniesiono do innej prokuratury bez przepisowego uzasadnienia. Zdaniem badających sprawę doszło tu do naruszenia bezstronności organu, bowiem mąż poszkodowanej był osobą dobrze znaną śledczym.
W raporcie napisano, że w postępowaniu na szeroką skalę podejmowano kosztowne i zbędne dla wyjaśnienia sprawy czynności. Śledztwo zakończono po pięciu latach (w 2024 roku), nie wykazując, by doszło do jakichkolwiek błędów ze strony lekarzy. Żona Ostrowskiego w rozmowie z prawicowym radiem Wnet skarżyła się, że ta sprawa jest wykorzystywana do uderzania w jej męża. Mówiła, że po operacji nadal cierpi, chodzi o kulach.
Sądownictwo
Adam Bodnar
Zbigniew Ziobro
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura
Prokuratura Krajowa
dyscyplinarka
Michał Ostrowski
Piotr Kowalik
pozew do sądu
praworządność
Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze