0:00
0:00

0:00

Pierwsze wnioski o wykluczenie neo-sędziów złożono w środę 1 października 2025 roku. Zrobili to delegowani do pracy w Prokuraturze Krajowej prokuratorzy Mariusz Kowal i Andrzej Piaseczny (na zdjęciu u góry). Składają je w celu „ochrony praworządności, praw obywateli i interesu społecznego”.

Prokurator Mariusz Kowal wszedł na dwie rozprawy prowadzone w nielegalnej Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

Jedną rozprawę prowadził wadliwy skład z neo-sędziami Joanną Lemańską (przewodnicząca składu, prywatnie dobra znajoma byłego prezydenta Andrzeja Dudy), Marią Szczepaniec i Oktawianem Nawrotem. A drugą skład z neo-sędziami Lemańską, Nawrotem i Elżbietą Karską, prywatnie żoną związanego z PiS Karola Karskiego.

Prokurator Mariusz Kowal po rozpoczęciu rozpraw złożył stosowny wniosek o ich wykluczenie.

Pierwsza z rozpraw dotyczyła skargi kasacyjnej w sprawie przetargu na budowę drogi do strefy ekonomicznej w Stalowej Woli. Wartość zamówienia to ok. 200 milionów złotych. Skargę złożyła jedna z firm ubiegających się o zlecenie, domagająca się wykluczenia z przetargu innej firmy.

Na początku rozprawy neo-sędzia SN Joanna Lemańska sprawdzała obecność. Wtedy zgłosił się prokurator Mariusz Kowal i oznajmił, że chce złożyć wniosek o wykluczenie całego wadliwego składu orzekającego. O szczegółach wniosku piszemy w dalszej części tekstu.

Przeczytaj także:

Lemańska przyjęła jego pismo. I poinformowała Kowala, że na sali rozpraw obowiązuje strój urzędowy. Kowal miał ze sobą togę, ale jej nie założył. Przerzucił ją przez rękę. Było to celowe zachowanie, bo nie chciał legitymizować wadliwego składu orzekającego.

Lemańska dopytywała, w jakim więc charakterze bierze udział w rozprawie – bo jeśli prokuratora, to powinien założyć togę. A jeśli jej nie założy, to zaprasza go do ław dla publiczności.

Kowal odpowiedział, że występuje w sprawie jako prokurator. Prokuratura jako strażnik praworządności ma prawo wstąpić do każdej sprawy, na każdym jej etapie. Togi jednak nie założył.

Lemańska była zaskoczona i poddenerwowana. Pytała: „Czy to jest rozprawa?”. Kowal odpowiedział: „To próba rozpoznania sprawy”. Lemańska: „Nie założył pan togi. Dopuszczę pana do postępowania po założeniu togi”. Kowal: „Proszę o odnotowanie w protokole mojego pisemnego wniosku o wykluczenie [składu orzekającego – red.]”.

I dalej. Lemańska: „Odnotuję złożenie pisma”. I podyktowała, że Kowal działa jako upoważniony prokurator, ale nie występuje w todze. I wnosi o ich wykluczenie z rozprawy. I dalej, że prokurator podnosi, że są oni wykluczeni ze sprawy z mocy prawa, bo nie są sądem. I wnosi o przekazanie tej sprawy do niezależnego sądu, zgodnego z ustawą.

Wtedy Kowal usiadł w ławach dla publiczności, a potem opuścił salę.

Skład orzekający nie zajął się jednak wnioskiem prokuratora, choć powinien to zrobić przed rozpoczęciem merytorycznego rozpoznania sprawy. Był to bowiem wniosek formalny, dotyczący prawidłowości składu orzekającego. Powinien go rozpoznać inny skład, ale składający się z legalnych sędziów SN. A takich w nielegalnej Izbie Kontroli nie ma. W związku z tym do czasu rozpoznania tego wniosku rozprawa co do zasady powinna być odroczona.

Lemańska nie powiedziała jednak, co dalej będzie z wnioskiem, tylko przeszła do rozpoznania sprawy. Nie wiadomo też, czy nielegalna Izba odniesie się do niego w swojej decyzji, bo jej wydanie odroczono do 14 października.

Podobny wniosek prokurator Kowal złożył jeszcze w drugiej sprawie prowadzonej tego dnia przez ten sam skład.

A prokurator Piaseczny złożył podobne wnioski w biurze podawczym SN. Chodzi w nich o wykluczenie neo-sędziów z rozpoznania spraw załatwianych na posiedzeniach niejawnych, bez udziału stron.

Na zdjęciu prokuratorzy Andrzej Piaseczny (stoi po lewej) i Mariusz Kowal. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Neo-sędzia Joanna Lemańska – siedzi w środku – z nielegalnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i spraw Publicznych przy SN. Obok niej siedzą inni neo-sędziowie z tej Izby. Zdjęcie zrobiono na innej sprawie. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Ile już Polska zapłaciła za wadliwe wyroki Lemańskiej, Szczepaniec i Nawrota

Złożenie wniosków o wykluczenie neo-sędziów SN to efekt zapowiedzi ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka, który ogłosi, że będzie chciał rozwiązać problem neo-sędziów w tym najważniejszym sądzie w Polsce.

W tym celu w Prokuraturze Krajowej powołany specjalny zespół prokuratorów. Na jego czele stoi Agnieszka Welenc, a członkami są Mariusz Kowal, Andrzej Piaseczny i Jerzy Kopeć.

Ich pierwszym krokiem było wysłanie do neo-sędziów SN i neo-sędziów NSA, listów wzywających do powstrzymania się od orzekania, by nie wydawać dalej orzeczeń, które nie są skuteczne. A teraz prokuratorzy z tego zespołu zaczynają brać udział w sprawach prowadzonych przez tych neo-sędziów i składają wnioski o ich wykluczenie.

W środę w SN zrobili to po raz pierwszy. Co ważne, po raz pierwszy wnieśli też o wykluczenie neo-sędziów. Wcześniej wnoszono wnioski o ich wyłączenie, co jest zgodne z procedurą. A teraz o ich wykluczenie, bo nie są sądem, a skoro tak, to nie mogą legalnie zajmować się sprawami obywateli.

OKO.press przypadkiem było tego świadkiem, bo tego dnia byliśmy w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej SN na sprawie o uchylenie immunitetu sędziemu Jakubowi Iwańcowi.

Prokuratorzy składają takie pisma, by neo-sędziowie nie mogli potem tłumaczyć się tym, że nie mieli świadomości, że ktoś podważa ich legalność. A jest to istotne dla pozwów regresowych, które przeciwko neo-sędziom SN i NSA chce składać Skarb Państwa.

Takie pozwy zapowiedział minister sprawiedliwości Waldemar Żurek, bo Skarb Państwa wypłaca już obywatelom odszkodowania, za wadliwe orzeczenia wydane z udziałem tych neo-sędziów. Dostają je obywatele, którzy złożyli skargi do ETPCz.

Do tej pory zapadło 6 wyroków zasądzających zadośćuczynienie na kwotę 150 tysięcy euro. Po zmianie władzy rząd zaczął zawierać ugody z obywatelami i zawarł ich już 49. Jednak nie wszyscy zgadzają się na ugody. W takiej sytuacji rząd jednostronnie uznaje ich roszczenia, bo i tak przegrałby sprawę. Do tej pory Skarb Państwa wypłacił już obywatelom – za wadliwe wyroki wydane z udziałem neo-sędziów – ponad 5 milionów złotych.

Państwo polskie płaci odszkodowania, bo z wielu orzeczeń ETPCz, TSUE, NSA i legalnych składów SN wynika, że status neo-sędziów SN jest wadliwy i nie tworzą oni legalnego sądu. W związku z tym orzeczenia wydane z ich udziałem nie są wiążące, można je pomijać jako nieistniejące. Wynika to m.in. z niedawnej uchwały 7 legalnych sędziów Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN.

Neo-sędziowie SN i NSA są wadliwi, bo nominację dała im niekonstytucyjna i upolityczniona neo-KRS. Jej status również został podważony w orzeczeniach ETPCz, SN i TSUE. Z orzeczeń europejskich Trybunałów wynika także, że powołana przez PiS Izba Kontroli Nadzwyczajne i Spraw Publicznych jest nielegalna. Nie jest ona sądem.

I na te orzeczenia powołał się prokurator Mariusz Kowal, składając wniosek o wykluczenie składu orzekającego z neo-sędzią Joanną Lemańską na czele. Powołał się w szczególności na uchwałę 7 sędziów Izby Pracy, wyrok TSUE z września 2025 roku i wyrok ETPCz ws. Wałęsy z 2023 roku. Wszystkie te orzeczenia dotyczą nielegalnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

Prokuratura Krajowa w swoich wnioskach o wykluczenie zarzuca, że procedowanie spraw przez neo-sędziów SN narusza prawo stron do procesu przed niezawisłym i bezstronnym sądem, ustanowionym ustawą. I wygeneruje koszty dla Skarbu Państwa. Spowoduje to też przewlekłość postępowania sądowego, bo orzeczenie wydane z udziałem neo-sędziów jest nieistniejące i należy je pomijać.

Prokuratura podkreśla jeszcze, że do tej pory za wadliwe orzeczenia wydane z udziałem neo-sędzi Joanny Lemańskiej, Skarb Państwa wypłacił już 192 tysiące złotych. Zaś za decyzje wydane z udziałem Marii Szczepaniec wypłacono 224 tysiące złotych, a z udziałem Oktawiana Nawrockiego 85 tysięcy złotych.

Prokuratorzy ze specjalnego zespołu będą teraz pojawiać się na kolejnych sprawach prowadzonych przez neo-sędziów SN i NSA, by składać podobne wnioski o wykluczenie innych składów orzekających. Planują też kolejne kroki.

Niezależnie od tego Prokuratura Krajowa prowadzi kilka śledztw ws. neo-sędziów SN. Zawiadomienia na nich złożyli sędziowie znani z obrony praworządności. Zarzucają im podszywanie się pod funkcję legalnego sędziego SN.

Neo-sędzia SN Maria Szczepaniec. Zdjęcie zrobiono w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej SN, w której też orzeka. Po jej lewej stronie siedzi legalny sędzia SN Krzysztof Staryk, a po prawej ławnik. Fot. Mariusz Jałoszewski.
;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze