Sędzia Waldemar Żurek i jego pełnomocnik walczą o precedensowe śledztwo Prokuratury Krajowej, które może otworzyć drogę do ścigania neo-sędziów SN. Przekonują, że można im szybko stawiać zarzuty karne, bo skoro nie są legalnymi sędziami, to nie mają immunitetu
Śledztwo miałoby dotyczyć przywłaszczenia funkcji legalnego sędziego SN. Zawiadomienie w tej sprawie w 2024 roku złożył sędzia Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie – na zdjęciu u góry – jeden z symboli wolnych sądów.
Żurek chce ścigania neo-sędzi Marii Szczepaniec z nielegalnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych przy SN oraz ławnika. Wzięli oni udział w wydaniu decyzji Izby, która dotyczy prywatnych rozliczeń sędziego z byłą żoną. Żurek zarzuca im, że nie orzekali jako legalny sąd. Więcej piszemy o tym w dalszej części tekstu.
Sędzia zarzuca im popełnienie czynu z artykułu 227 kodeksu karnego, który mówi: „Kto, podając się za funkcjonariusza publicznego albo wyzyskując błędne przeświadczenie o tym innej osoby, wykonuje czynność związaną z jego funkcją, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”.
To byłaby pierwsza taka sprawa w Polsce, a jej wynik byłby ważny dla wszystkich neo-sędziów, w szczególności tych z SN. Bo z wielu orzeczeń ETPCz, TSUE, SN i NSA wynika, że są oni wadliwi. Nominację dała im bowiem nielegalna neo-KRS. Z orzeczeń europejskich Trybunałów wynika też, że nielegalna jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej. Taki pogląd prawny przyjmuje również minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny Adam Bodnar, który podczas rozpoznawania protestów wyborczych kwestionował status tej Izby.
Jednak 30 maja 2025 roku Prokuratura Krajowa umorzyła śledztwo z zawiadomienia sędziego Żurka. Uznano, że nadal obowiązują przepisy ustaw uchwalone przez PiS, które powoływały upolitycznioną i sprzeczną z konstytucją neo-KRS oraz Izbę Kontroli Nadzwyczajnej. A skoro tak, trudno mówić o popełnieniu czynu zabronionego przez neo-sędzię i ławnika.
Prokuratura uznała, że konstytucja nie rozstrzyga, w jaki sposób ma być powoływana KRS. PiS sędziów-członków Rady wybrał w Sejmie. Ale o takim wyborze nie mówi konstytucja, co już zostało potwierdzone w uchwale 7 sędziów Izby Karnej SN z 2022 roku.
Prokuratura uznała też, że orzeczenia wydane przez neo-sędziów są co do zasady respektowane. Tyle że legalni sędziowie SN uchylają wyroki karne wydane przez neo-sędziów. Nie kwestionuje się wszystkich wyroków neo-sędziów, by nie zdestabilizować państwa.
W czerwcu w sprawie śledztwa doszło do zwrotu. Prokuratura Krajowa sama uchyliła decyzję o umorzeniu. To skutek zażalenia, które w sądzie złożył sędzia Waldemar Żurek i jego pełnomocnicy: prof. Michał Romanowski i Grzegorz Romanowski. Prokuratura przychyliła się do tego zażalenia.
To oznacza, że precedensowe śledztwo będzie toczyć się dalej.
Prof. Michał Romanowski w sprawie tego umorzenia napisał list do ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego Adama Bodnara. Przekonuje w nim, że sprawa statusu neo-sędziów i Izby Kontroli Nadzwyczajnej jest oczywista. Bo ich status podważono w wielu orzeczeniach TSUE, SN, NSA i ETPCz. Zresztą na te orzeczenia powoływał się sam Bodnar, stając przed Izbą Kontroli Nadzwyczajnej ws. protestów wyborczych.
Prof. Romanowski pisze do ministra: „Kwestia braku posiadania przez osoby powołane do Sądu Najwyższego na wniosek neo-KRS statusu sędziego tego sądu w rozumieniu Konstytucji RP, Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i prawa UE, jest rozstrzygnięta i nie budzi aktualnie żadnych wątpliwości w świetle orzecznictwa SN, NSA i trybunałów międzynarodowych”.
I dalej: „Zachodzi zatem uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa przez osoby wskazane w zawiadomieniu sędziego Waldemara Żurka. Co więcej, prokuratura powinna z urzędu zbadać, czy również pozostali tzw. neo-sędziowie w SN stanowiący blisko 60 procent składu obecnego SN; nie dopuścili się przywłaszczenia funkcji sędziego SN w rozumieniu artykułu 227 kodeksu karnego”.
Co ciekawe, prof. Romanowski przekonuje, że neo-sędziów SN nie chroni immunitet, bo nie są sędziami. Więc można ich oskarżać, bez konieczności występowania o uchylenie immunitetu do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN.
Jest jeszcze jeden sposób na rozliczenie neo-sędziów. Prof. Romanowski o nim nie wspomina, ale Skarb Państwa może ich pozywać w ramach regresu za wydawanie wadliwych orzeczeń (można je uznawać za nieistniejące). Chodzi zwłaszcza o sprawy, w których ETPCz już zasądził dla obywateli odszkodowanie za wadliwy wyrok, wydany z udziałem neo-sędziów.
W zażaleniu do sądu na umorzenie śledztwa – które uznała Prokuratura Krajowa – sędzia Żurek i jego pełnomocnicy wskazują, że prokuratura nie powinna się opierać tylko na ustawach, które uchwalił PiS. Są one niekonstytucyjne, choć nie ma obecnie prawidłowego TK, który mógłby to stwierdzić.
Prof. Romanowski podkreśla jednak, że stan prawny ws. statusu neo-sędziów SN i Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych jest jasny. Bo jest prawo europejskie, które należy stosować. Zwłaszcza jeśli ustawy krajowe są z nim sprzeczne. Są też orzeczenia ETPCz, TSUE, SN i NSA, które należy wykonać. Więc prokuratura powinna też je wykonać. Tym bardziej że dzięki decyzji ministra Adama Bodnara, jest ona też częścią Prokuratury Europejskiej, która opiera się na prawie europejskim.
Autorzy zażalenia do sądu przekonują, że z uwagi na precedensowy charakter sprawy, prokuratura powinna dać szansę sądowi karnemu, by ocenił neo-sędziów SN pod kątem podszywania się pod funkcję sędziego. Tym bardziej że mieli oni świadomość wadliwości swojego statusu. Bo znali orzeczenia Trybunałów i polskich sądów.
Poza tym cześć z nich – w tym Maria Szczepaniec – przyjęła powołanie od prezydenta, mimo że NSA wcześniej wstrzymał wykonanie decyzji neo-KRS o ich nominowaniu do SN. Czyli wzięli również udział w złamaniu zabezpieczenia ważnego sądu. Ponadto dalej pełnią tę funkcję i cały czas wydają wadliwe decyzje.
Prof. Michał Romanowski podkreśla w zażaleniu do sądu, że prokuratura musi teraz wziąć udział w przywracaniu praworządności. Nie czekając na ustawowe załatwienie problemu. Tym bardziej że po wyborze na prezydenta Karola Nawrockiego, na zmianę uchwalonych przez PiS ustaw nie ma szans. Zaznacza, że prokuratura nie może „kapitulować” w tych sprawach. Przypomina, że w ustawie o prokuraturze zapisano, że jest ona strażnikiem praworządności. I nie można mylić praworządności z ustaworządnością.
Sędzia Waldemar Żurek nie chce komentować decyzji prokuratury o umorzeniu śledztwa.
A jego pełnomocnik prof. Michał Romanowski tak mówi OKO.press: „Treść uzasadnienia postanowienia Prokuratury Krajowej o umorzeniu śledztwa dotyczącego neo-sędziego w SN i ławnika SN, zaskoczyło nas. Rozumowanie prokuratora sprowadza się do konkluzji, że skoro trwa nadal rzekomy »spór« co do legalności tzw. neo-KRS; a problem ten nie doczekał się dotąd ustawowego uregulowania, wskutek czego osoby powołane z udziałem tego organu zajmują nadal swoje biura, pobierają pensje i rozstrzygają dalej sprawy jako sędziowie, a Prezydent RP nominuje kolejnych »sędziów« na wniosek neo-KRS przy współdziałaniu obecnie urzędującego Ministra Sprawiedliwości, to świadczy to o tym, że niekonstytucyjność ww. organu »nie jest tak oczywista, jak prezentują to niektóre środowiska prawnicze«. Jest to niedopuszczalny wyraz kapitulacji rządów prawa wobec ustawowego bezprawia”.
Prof. Romanowski: „Wbrew twierdzeniom prokuratora ani rzekomy spór wokół legalności neo-KRS, ani bierność władzy ustawodawczej i wykonawczej w podjęciu adekwatnych działań, mających na celu przywrócenie konstytucyjnego ładu w sądownictwie, nie uzasadnia twierdzenia, że nie doszło do wypełnienia znamion czynu zabronionego z art. 227 k.k., tj. podszywania się neo-sędziów w SN, pod funkcję sędziego SN. Prawo jest prawem i nie zmienia się w wyniku zaniechań władzy ustawodawczej i wykonawczej, w tym ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego. Wszak prokuratura stoi na straży praworządności, a nie bezprawnych ustaw”.
I dalej: „Nielegalność neo-KRS jest przesądzona, a nie wątpliwa. Można nie zgadzać się z orzecznictwem ETPCz i TSUE czy uchwałą 3 (legalnych) izb połączonych SN [ze stycznia 2020 roku – red.]. Ale sądy i trybunały wypowiedziały się, a więc roma locuta causa finita”.
Prof. Romanowski dodaje: „Cieszy nas, że prokurator prowadzący śledztwo pod wpływem naszej argumentacji dokonał autokorekty i podjął śledztwo.
Wymaga podkreślenia, że rozstrzygnięcie Prokuratury Krajowej w sprawie z zawiadomienia sędziego Waldemara Żurka dotyczy problemu systemowego. A więc przywłaszczenia funkcji publicznej przez wszystkich tzw. neo-sędziów w SN. Zagadnienie prawne sprowadza się bowiem do oceny, czy w świetle orzecznictwa SN i trybunałów międzynarodowych, osoby powołane do SN z udziałem tzw. neo-KRS; mają status sędziego SN w rozumieniu Konstytucji RP. Problem jest doniosły dla dobra polskiego wymiaru sprawiedliwości, ponieważ SN składa się aktualnie z 97 sędziów, z czego 57 to tzw. neo-sędziowie”.
Pełnomocnik sędziego Żurka podkreśla: „Co więcej, prokuratura powinna z urzędu zbadać czy również pozostali tzw. neo-sędziowe w SN stanowiący blisko 60% składu obecnego SN; nie dopuścili się przywłaszczenia funkcji sędziego SN w rozumieniu art. 227 kodeksu karnego. Uwzględniając oczywiście sytuację prawną tych z nich, którzy powołując się na orzecznictwo TSUE i ETPCz powstrzymali się od orzekania”.
I jeszcze jedna wypowiedź prof. Michała Romanowskiego: „Zwracam uwagę, że tzw. neo-sędziowie SN; nie korzystają z immunitetu sędziowskiego, ponieważ nie są w myśl przedstawionej argumentacji sędziami. Dotyczy to zarówno tych tzw. neo-sędziów; którzy pochodzą spoza zawodu sędziowskiego (w liczbie 37), jak i tych tzw. neo-sędziów, którzy przyjmując powołanie, musieli zrzec się stanowiska sędziego sądu powszechnego.
W konsekwencji, w razie uznania przez prokuraturę, że osoby te, w łącznej liczbie 57, przywłaszczyły sobie funkcję sędziego SN, prokurator powinien – zgodnie z art. 10 k.p.k. – wnieść akt oskarżenia do sądu, bez konieczności występowania o uchylenie immunitetu sędziowskiego, który takim osobom logicznie i prawnie nie przysługuje. Sprawy mogą być zatem rozpatrywane bezpośrednio przez sąd karny, a śledztwo może być jedno wobec wszystkich neo-sędziów w SN. Stan prawny i faktyczny jest bardzo prosty”.
Złożone w 2024 roku przez sędziego Żurka zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, oparte jest na sprawie jego sporu z byłą żoną. Żurek po rozwodzie podzielił z nią wspólny majątek. W tej sprawie zapadły dwa prawomocne orzeczenia sądów, które uregulowały wzajemne rozliczenia pomiędzy byłymi małżonkami.
Gdy PiS doszedł do władzy, Żurek był członkiem starej, legalnej KRS i jej rzecznikiem. Jaki pierwszy w Polsce zaczął ostro krytykować pomysły ministra Ziobry. Za to zaczęły spadać na niego pierwsze represje. Był atakowany w prorządowych mediach. CBA sprawdzała jego majątek, ale nic nie znalazła. Zrobiono mu 23 bezpodstawne dyscyplinarki, haków szukała na niego prokuratura. Był najbardziej prześladowanym sędzią w Polsce.
Wtedy też była małżonka napisała na Żurka donos, który trafił do współpracownika Zbigniewa Ziobry i „Gazety Polskiej”. Opisała w nim prywatne sprawy dotyczące rodziny, rozwodu i ich córek. Informacje z donosu wykorzystano potem do medialnych ataków na sędziego.
Za to Żurek pozwał żonę o ochronę dóbr osobistych i Sąd Apelacyjny we Wrocławiu nakazał byłej małżonce przeprosić sędziego. Do ich prywatnych spraw wmieszał się jednak Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro. Złożył aż 3 skargi nadzwyczajne do powołanej przez PiS Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
Zaskarżył tam prawomocne i korzystne dla Żurka dwa wyroki dotyczące rozliczeń z byłą żoną. Zaskarżył też wyrok nakazujący przeproszenie Żurka. Skargi nadzwyczajne Ziobry należy traktować jako dodatkową retorsję wobec sędziego i chęć dokuczenia mu, w związku z obroną przez niego wolnych sądów.
W 2023 roku Żurek wygrał w Izbie Kontroli sprawę dotyczącą przeprosin. Izba nie uwzględniła skargi Ziobry. Jednocześnie złamała zabezpieczenie ETPCz, które dostał sędzia. Trybunał dał mu zabezpieczenia mające chronić rozpoznanie tych spraw przez neo-sędziów SN. Jedna skarga nadzwyczajna dotycząca rozliczeń majątkowych nie została jeszcze rozpoznana.
Drugą zaś ws. rozliczeń z byłą żoną rozpoznano w czerwcu 2021 roku i wtedy skasowano korzystne dla sędziego prawomocne orzeczenie i oddalono jego roszczenia majątkowe wobec byłej małżonki. To właśnie tę decyzję wydała neo-sędzia SN Maria Szczepaniec i ławnik Kazimierz Tomaszek. A przeciw był neo-sędzia Jacek Widło przewodniczący składu orzekającego i referent sprawy, który nie zgadzał się z nimi. Ale został przegłosowany, więc złożył zdanie odrębne.
W efekcie, była żona złożyła pozew przeciwko sędziemu o zwrot ok. 100 tysięcy złotych (z odsetkami). Proces toczy się przed Sądem Okręgowym w Tarnowie. Sędzia nie uznaje pozwu, bo uważa, że Izba kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie jest legalnym sądem. I nie mogła skasować prawomocnego wyroku.
Żurek złożył też zawiadomienie na neo-sędzię Marię Szczepaniec i ławnika. Oprócz przywłaszczenia funkcji publicznej zarzuca im nieprawidłowości w wydanej decyzji. Te nieprawidłowości wyliczył w zdaniu odrębnym neo-sędzia Jacek Widło, który uznał, że skarga nadzwyczajna Ziobry nie spełniała wymogów formalnych i powinna być odrzucona. Nie była też zasadna merytorycznie (Żurek nie złożył na niego zawiadomienia, od kilku lat wykonuje on wyroki ETPCz i TSUE i powstrzymuje się od orzekania).
Widło jako jedyny ze składu specjalizuje się w procedurze cywilnej. Wcześniej był też zawodowym sędzią z Lublina, orzekał w sprawach gospodarczych. Szczepaniec wcześniej nie sądziła. Do Izby przyszła z UKSW, specjalizuje się w prawie karnym.
Zaś ławnik, którego głos był decydujący z zawodu jest masarzem. Wcześniej orzekał jako ławnik w sprawach karnych w Sądzie Rejonowym w Żywcu. Startował też w wyborach samorządowych z list PiS i partii Gowina. Przy składaniu zawiadomienia pełnomocnikiem sędziego Żurka był adwokat Mariusz Fras.
Przypomnijmy, dlaczego neo-sędzia Jacek Widło uznał, że skarga nadzwyczajna Ziobry jest niedopuszczalna i niezasadna. To ważne, bo na tym opiera się m.in. zawiadomienie sędziego Żurka do prokuratury.
Widło w zdaniu odrębnym do decyzji Izby ws. Żurka napisał, że skarga nadzwyczajna Prokuratora Generalnego zawierała trzy grupy wad, z powodu których powinna była zostać odrzucona. Ponadto, nawet gdyby nie została odrzucona, to z uwagi na jej treść powinna być oddalona i to na rozprawie z udziałem sędziego Żurka, a nie na posiedzeniu niejawnym.
Widło uznał, że skarga Prokuratora Generalnego nie spełniała wymogów formalnych określonych w przepisach, które uchwalił sam PiS. Prokurator nie wskazał, dlaczego prawomocny, korzystny dla Żurka wyrok Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej narusza zasady demokratycznego państwa prawa. I dlaczego jest on rzekomo niesprawiedliwy. Nieprawidłowo też sformułowano wnioski skargi.
Widło przypomniał, że uchwalona przez PiS skarga nadzwyczajna miała służyć do wzruszania ewidentnie niesprawiedliwych wyroków, których nie da się już w żaden sposób uchylić. A tu kilka lat trwał proces ws. rozliczeń majątkowych, które zresztą sędzia z byłą żoną sami ustalili. I sąd tylko je potwierdził w wyroku.
W zdaniu odrębnym napisano: „W przebiegu postępowania [sądu w Bielsku-Białej – red.] trudno dopatrzyć się uchybień prawa, nie wspominając już o uchybieniach »rażących«, skutkujących uznaniem, że ostateczny wyrok Sądu Okręgowego nie licuje z zasadą demokratycznego państwa prawnego. Jak już wskazano, Prokurator Generalny w istocie uchylił się od wykazania, w jaki sposób w sprawie naruszono podstawowe zasady i wartości konstytucyjne”.
Prokurator Generalny w swojej skardze nie wspomniał też, że była małżonka skarżyła wyrok do SN, ale przegrała. A ma to znaczenie ze względów formalnych. Bo skarga nadzwyczajna jest specjalnym środkiem, a nie 3 instancją dla osób, które wyczerpały już drogę sądową.
Ponadto Widło orzekł, że nie ma podstaw do zmiany prawomocnego wyroku. Jego rozstrzygniecie uznał za prawidłowe. Sądy prawidłowo oceniły rozliczenia finansowe. Żurek spłacał sam kredyty, a była małżonka nie zaprzeczyła, że wykończył dom, który jej zostawił. Czyli orzekł odmiennie niż to, co znalazło się w decyzji całego składu, którą przegłosowała Szczepaniec i ławnik.
Warto dodać, że ETPCz w głośnym i ważnym wyroku ws. Lecha Wałęsy w 2023 roku orzekł, że Izba Kontroli nie jest sądem. W tym wyroku Trybunał podważył też legalność skargi nadzwyczajnej, uznając, że Ziobro składał ją z politycznych pobudek. Trybunał orzekł też, że skarga narusza pewność prawa. Podobny wyrok ws. tej Izby wydał w 2023 roku TSUE.
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar oświadczył, że nie będzie już kierował do Izby Kontroli żadnych spraw. Neo-sędzia Jacek Widło obecnie jest w Izbie Cywilnej SN.
Sądownictwo
Adam Bodnar
Zbigniew Ziobro
Waldemar Żurek
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych
Jacek Widło
ławnik Kazimierz Tomaszek
neo sędziowie
praworządność
prof. Michał Romanowski
represje sędziów
śledztwo
umorzenie
wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze