Skutkiem tej uchwały powinno być zamknięcie na kłódkę Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, która jest po prostu nielegalna. A pracujący w niej neo-sędziowie powinni przestać wydawać wyroki, bo nie mają one żadnego znaczenia, tylko szkodzą obywatelom.
Tę bardzo ważną uchwałę, o dużej sile prawnego rażenia, wydało w środę 24 września 2025 roku siedmiu legalnych sędziów Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. Orzekli, że każde orzeczenie wydane przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych z udziałem choćby tylko jednego neo-sędziego SN jest nieistniejące. I należy uznać je za niebyłe. Czyli pominąć, tak jakby go nie było.
Uchwałę wydali legalni sędziowie SN z Izby Pracy: Dawid Miąsik (przewodniczący składu orzekającego i sprawozdawca sprawy), Bohdan Bieniek (drugi sprawozdawca sprawy), Jolanta Frańczak, Halina Kiryło, Piotr Prusinowski (były już, ostatni legalny prezes tej Izby), Romualda Spyt i Krzysztof Staryk.
Uchwała ma bardzo ważne znaczenie prawne i wywoła poważne skutki, również dla obywateli.
Uchwale nadano moc zasady prawnej. To znaczy, że muszą ją stosować wszystkie osoby pracujące w gmachu SN.
W ramach stosowania orzecznictwa, mogą się też na nią powoływać w swoich wyrokach wszyscy sędziowie w Polsce. I powinni pomijać orzeczenia wydane przez Izbę Kontroli.
Co więcej, tę uchwałę można też odnieść i zastosować do neo-sędziów z pozostałych Izb – Cywilnej, Karnej i z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych – oraz wydanych przez nich orzeczeń. Bo ich wadliwy status jest takich sam.
W konsekwencji neo-sędziowie SN powinni przestać orzekać, bo wyroki wydane z ich udziałem są wadliwe i uderzają w obywateli, którzy długo czekają w sądach na zamknięcie swojej sprawy. Obywatele mają też prawo do odszkodowań za takie wyroki od Skarbu Państwa, który już je wypłaca.
Jest jeszcze jeden skutek tej uchwały. Dotyczy spraw, w których były minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny złożył skargi nadzwyczajne na ostateczne wyroki. Skargę nadzwyczajną uchwalił PiS, by kasować niesprawiedliwe wyroki. Ale Zbigniew Ziobro wykorzystywał ją do gnębienia osób, które uznał za swoich przeciwników i składał skargę, by skasować korzystne dla nich wyroki.
I tak się działo, bo powołana przez PiS i w pełni obsadzona przez neo-sędziów SN Izba Kontroli te wyroki uchylała. Tak było w przypadku Lecha Wałęsy, czy obecnego ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka.
W sumie za czasów PiS złożono ok. 1700 skarg nadzwyczajnych. Sporadycznie składał je też RPO.
Z uchwały 7 sędziów Izby Pracy wynika, że wyroki wydane przez Izbę Kontroli na skutek tych skarg też są nieistniejące. Ale żeby nie zostawiać obywateli samych sobie z ewidentnie niesprawiedliwym wyrokiem, Izba Pracy orzekła, że skargi nadzwyczajne mogą rozpoznać same sądy powszechne II instancji. I wydać wyrok w zastępstwie nielegalnej Izby Kontroli. Tak, by obywatel nie został sam. I by uchwała Izby Pracy odwołująca się do podstaw demokracji i wymiaru sprawiedliwości nie uderzała w obywatela.
Dlatego ta uchwała jest salomonowa. Izba Pracy wykonuje w niej prawo UE i stosuje Konstytucję, a jednocześnie nie gubi zwykłego człowieka, który szuka w sądzie sprawiedliwości. Nie będzie więc negatywnych skutków dla obywatela. Wręcz przeciwnie, dzięki uchwale ich sprawami zajmą się legalni sędziowie, spełniający europejskie i konstytucyjne standardy bezstronności i niezależności.
Ta uchwała będzie też ważnym argumentem przeciwko neo-sędziom SN. Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek wysłał do nich list, by powstrzymali się od orzekania i nie generowali dalszych odszkodowań od Skarbu Państwa (za ich nieistniejące orzeczenia).
Żurek zapowiada też składanie pozwów regresowych przeciwko neo-sędziom SN. W planach tego rządu byłą likwidacja nielegalnej Izby Kontroli, ale przy obecnym prezydencie Karolu Nawrockim może to okazać się niemożliwe.
Ponadto minister Żurek powołał specjalny zespół prokuratorów, który zajmie się działaniami neo-sędziów SN. Działania wobec neo-sędziów SN podjął też Rzecznik Praw Obywatelskich. Zaczął składać wnioski o ich wyłączanie z rozpoznawania skarg nadzwyczajnych, powołując się na niedawny wyrok TSUE.
To nie koniec. Prokuratura Krajowa prowadzi kilka śledztw ws. neo-sędziów SN. Zawiadomienia złożyli sędziowie znani z obrony praworządności jak Igor Tuleya, Paweł Juszczyszyn i Waldemar Żurek (zawiadomienie złożył gdy był jeszcze sędzią). Neo-sędziowie SN wydawali decyzje w ich sprawach.
Teraz sędziowie zarzucają, że pozbawiono ich prawa do bezstronnego, niezależnego, legalnego sądu. A neo-sędziom zarzucają czyn z artkułu 227 kodeksu karnego, czyli podszywanie się pod funkcję legalnego sędziego SN. Zawiadomienie złożono m.in. na Małgorzatę Manowską, neo-sędzię na stanowisku I prezeski SN.
Na zdjęciu u góry skład 7 legalnych sędziów SN z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, który wydał uchwałę. Od prawej siedzią sędziowie SN:Krzysztof Staryk, Jolanta Frańczak, Piotr Prusinowski, Dawid Miąsik, Bohdan Bieniek, Romualda Spyt, Halina Kiryło.
Powiększony skład Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN tę przełomową uchwałę wydał na kanwie pracowniczej sprawy. Blisko 10 lat temu jedna z dużych firm budowalnych z Bielska-Białej zaproponowała pracownikom nowe warunki pracy. Nie wszyscy je przyjęli, bo uznali je za gorsze niż dotychczasowe. W efekcie część osób straciła pracę.
Ci pracownicy uznali jednak, że podlegają zasadom zwolnień grupowych. I zażądali trzymiesięcznych odpraw. Ale ich nie dostali. Więc złożyli pozwy do sądu pracy. Sądy jednak oddaliły prawomocnie ich roszczenia. Ci, co zarabiali lepiej, mogli złożyć skargi kasacyjne do Izby Pracy SN (roszczenie musi być wyższe niż 10 tysięcy złotych, jest tu taki próg). I oni wygrali.
Ci, co zarabiali mniej, takich skarg złożyć nie mogli. Jeden z pracowników zwrócił się więc do Prokuratora Generalnego o złożenie skargi kasacyjnej. I ten ją złożył. W efekcie w 2023 roku Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych uchyliła wyroki i przekazała sprawę do Sądu Rejonowego w Bielsku-Białej. Co ciekawe, nielegalna Izba powołała się na korzystne dla pracowników regulacje europejskie.
Ale Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej umorzył sprawę uznając, że roszczenie się już przedawniło. Pracownik odwołał się do Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej, który nabrał wątpliwości, czy można było sprawę umorzyć, uznając, że złożenie skargi kasacyjnej nie przerywa biegu przedawnienia.
Pytanie prawne sądu trafiło najpierw do legalnego trzyosobowego składu Izby Pracy SN, a ten przekazał zagadnienie do składu siedmiu sędziów, który teraz wydał uchwałę.
Powiększony skład nie tylko rozstrzygnął kwestię przedawnienia, uznając, że złożenie skargi nadzwyczajnej, podobnie jak skargi kasacyjnej na prawomocne orzeczenie, zatrzymuje bieg przedawnienia sprawy. Powiększony skład powiedział też sądowi okręgowemu, że może pominąć nieistniejący wyrok Izby Kontroli i sam rozpoznać skargę nadzwyczajną pracownika.
Na kanwie tej sprawy 7 osobowy skład Izby Pracy zakwestionował też Izbę Kontroli i jej wyroki. Dokonał dekonstrukcji tej Izby.
Powiększony skład Izby Pracy wydał taką uchwałę, bo neo-sędziowie SN zostali nominowani przez sprzeczną z Konstytucją i upolitycznioną neo-KRS, której status podważyły europejskie Trybunały i legalny SN. Członków-sędziów do neo-KRS wybrali politycy – posłowie PiS w Sejmie – i wskazali głównie sędziów, którzy poszli na współpracę z resortem Ziobry. Złamano przy tym Konstytucję, która posłom daje prawo wyboru tylko swoich 4 przedstawicieli do KRS.
Wybór neo-sędziów SN przez neo-KRS wyraźnie zaakcentowano w uchwale. Ktoś, kto został nominowany przez nielegalny organ, który nie spełnia standardów bezstronności i niezależności, sam nie daje gwarancji, że takie przymioty będzie posiadał. A sąd powinien być bezstronny, niezależny i legalny (ustanowiony ustawą, a nie wskazany przez polityków).
Taką gwarancję obywatelom daje art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, artykuł 47 Karty Praw Podstawowych UE i artykuł 45 Konstytucji. A na straży tych standardów stoją ETPCz i TSUE. W Polsce kiedyś pilnował tego Trybunał Konstytucyjny, ale po obsadzeniu go nominatami PiS organ ten jest upadły i nie ma żadnego znaczenia. Powiększony skład Izby Pracy powołał się właśnie na rzecznictwo europejskich Trybunałów, ale też legalnych sędziów SN.
Przewodniczący składu orzekającego, sędzia SN Dawid Miąsik, w ustnym uzasadnieniu uchwały mówił głównie o najnowszym wyroku TSUE z 4 września 2025 roku. W tym wyroku TSUE orzekł, że sąd niższej instancji ma pomijać wyroki Izby Kontroli, bo nie ma ona statusu niezależnego sądu. TSUE orzekł, że wystarczy choćby jeden wadliwy sędzia w składzie orzekającym, by nie miał on statusu niezależnego i bezstronnego sądu. To orzeczenie Trybunału też było wydane na kanwie skargi nadzwyczajnej – pytania prejudycjalne do TSUE skierował Sąd Apelacyjny w Krakowie.
Ale nie tylko w tym wyroku przesądzono o tym, że neo-sędziowie SN nie są legalnymi sędziami, a wydane przez nich wyroki są nieskuteczne i można pomijać. Tej treści orzeczenia w 2023 roku wydał ETPCz i TSUE wobec Izby Kontroli. Ale są też orzeczenia Trybunatów odnoszące się np. do neo-sędziów Izby Cywilnej.
Są też pierwsze orzeczenia polskich sądów powszechnych uznające wyroki neo-sędziów SN za nieistniejące.
Sędzia SN Dawid Miąsik podkreślał, że SN i sądy muszą stosować standardy unijne, które wykłada TSUE. I musi stosować wyroki TSUE, bo one są wiążące. Reguluje to artykuł 19 Traktatu o UE, który mówi też, że „Państwa Członkowskie ustanawiają środki niezbędne do zapewnienia skutecznej ochrony prawnej w dziedzinach objętych prawem Unii”. Sędzia Miąsik podkreślał: „UE opiera się na prawie i, żeby funkcjonowała potrzebuje sądów krajowych, które muszą spełniać wymogi”.
Zaznaczał, że naruszenie tych zasad poprzez naruszenie prawa obywateli do sądu w standardzie europejskim, kwalifikowane jest w UE jako poważne naruszenie prawa. I dlatego TSUE, by zapewnić ochronę obywatelom uznaje, że wyroki wydane przez sąd niespełniający tych standardów, nie podlegają wykonaniu i nie wywołują skutków prawnych.
Sędzia Miąsik: „To koncepcja orzeczenia nieistniejącego (..) Tam, gdzie jest nie sąd, to sąd krajowy ma prawo skorzystać z tego unijnego środka ochrony prawnej (..) Ten środek unijny to ostateczne rozwiązanie, po które sięga sąd, by zapewnić skuteczność i pierwszeństwo stosowania prawa UE”. Dodał, że koncepcja nieistniających orzeczeń wydanych przez neo-sędziów dotyczy sądu ostatniej instancji, czyli SN.
Sędzia SN Miąsik, uzasadniając dalej uchwałę, mówił, że takich problemów nie byłoby, gdyby organy SN respektowały wcześniejsze orzeczenia ws. neo-sędziów SN. Wystarczyło bowiem sprawy przekazywać do legalnych Izb i legalnych sędziów. A tak się nie stało. Bo jak pisaliśmy w OKO.press, Małgorzata Manowska kontrolowała pocztę przychodzącą do SN i rozdzielała sprawy na Izby. Sędzia Miąsik mówił o obstrukcji władz sądu.
Sądownictwo
Małgorzata Manowska
Zbigniew Ziobro
Waldemar Żurek
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Europejski Trybunał Praw Człowieka
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych
Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych
sędzia Dawid Miąsik
skarga nadzwyczajna
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze