0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: prokuratorprokurator

Wniosek o uchylenie immunitetu został wysłany do nowej Izby SN w czwartek 13 lutego 2025 roku. To pierwszy taki wniosek wobec byłego szefa Prokuratury Regionalnej w Lublinie Jerzego Ziarkiewicza – na zdjęciu u góry – który stał się jednym z symboli prokuratury Ziobry. Kierowana przez niego prokuratura była jedną z zaufanych jednostek poprzedniego kierownictwa resortu.

Wniosek o uchylenie jego immunitetu złożył wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej, który prowadzi w jego sprawie śledztwo. Prokuratura chce mu postawić dwa zarzuty karne w związku z decyzjami, które podjął jako szef prokuratury i jako prokurator referent jednej ze spraw.

Pierwsze śledztwo, prowadzone przez Ziarkiewicza, dotyczyło Przemysława M., który był wiceprezesem Lotosu i członkiem PiS. Sięgało ono czasów, gdy M. był związany z firmą Varso. Toczyło się w kierunku poświadczania nieprawdy w fakturach VAT. M. w związku z tą sprawą przebywał w areszcie. Potem został z niego zwolniony.

W 2020 roku zatrzymano go ponownie, w związku z postawieniem mu nowych zarzutów. Prokurator Ziarkiewicz wystąpił do sądu o nowy areszt. Sąd się zgodził, ale jednocześnie orzekł, że jeśli M. wpłaci kaucję, to pozostanie na wolności. W efekcie nie trafił on do aresztu.

Jednocześnie we wrześniu 2020 roku złożył zażalenie na zatrzymanie. Składa się je za pośrednictwem prokuratury, która powinna przekazać je do sądu w terminie 7 dni. Zażalenie zostało zarejestrowane w systemie, ale nie przekazano go do sądu. W prokuraturze leżało aż 3 lata, 3 miesiące i 18 dni!

Zażalenie M. zostało przekazane do sądu dopiero w lutym 2024 roku, czyli po zmianie kierownictwa prokuratury. Ziarkiewicz wnosił w sądzie, by uznać je za bezzasadne, ale Sąd Rejonowy Lublin-Zachód uznał, że zatrzymanie M. było bezpodstawne. W związku z przetrzymywaniem zażalenia przez ponad 3 lata, sąd skierował zawiadomienie na Ziarkiewicza do Prokuratury Krajowej.

Przeczytaj także:

I teraz prokuratura chce mu postawić za to zarzut z artykułu 231 kodeksu karnego, który mówi o przekroczeniu uprawnień lub niedopełnieniu obowiązków służbowych. Ziarkiewicz niezależnie od tego dostał zarzuty dyscyplinarne. Przemysław M., wobec którego skierowano akt oskarżenia w 2024 roku, nie przyznawał się do zarzutów. W wywiadach dla „Gazety Wyborczej” mówił, że stał się niewygodny dla PiS, który usunął go z partii.

Drugi zarzut, który chce postawić Ziarkiewiczowi prokuratura, dotyczy śledztwa ws. Polimexu-Mostostal. Referentem w tej sprawie był prokurator Prokuratury Regionalnej w Lublinie Paweł Kukuryk. Chodziło o nieprawidłowości w sprawozdaniu firmy – zawyżenie zysku – co miało stać się m.in. podstawą do wypłaty milionowych nagród dla pracowników (za wyższy zysk) oraz udzielenia 100 mln zł kredytu przez bank PKO BP. Mostostal był jednak w kłopotach finansowych, doszło potem do restrukturyzacji firmy.

W 2019 roku prokuratorowi Kukurykowi przekazano notatkę Ziarkiewicza dotyczącą nieprawidłowości w Polimeksie-Mostostalu w trakcie procesu restrukturyzacji, na czym miał stracić bank PKO BP. Nie sprecyzowano, jakie dokładnie to były nieprawidłowości. Notatka to zaledwie trzy zdania. Sprawie nadano nowy numer, założono akta, do których trafiła jedynie krótka notatka.

Prokurator Kukuryk zwrócił się do Ziarkiewicza z pytaniem, co ma z tym zrobić – wszcząć nowe śledztwo, czy dołączyć do już prowadzonego. I przekazał mu akta z notatką. Akta jednak już do niego nie wróciły i według Prokuratury Krajowej nie można znaleźć ich do dziś. Są jedynie tzw. akta podręczne, w których jest tylko kilka dokumentów.

Wśród tych dokumentów jest decyzja Ziarkiewicza o wszczęciu śledztwa, jego przedłużeniu oraz decyzja o połączeniu tej sprawy z trwającym już śledztwem prokuratora Kukuryka. Na tych decyzjach nie ma jednak dekretacji sekretariatu, że je wykonano. Ponadto wpisano je do systemu prokuratury z opóźnieniem, dopiero po tym, jak pracownik prokuratury w 2020 roku zobaczył, że sprawa od ponad roku ma status postępowania sprawdzającego.

Prokuratura zarzuca, że nie ma żadnych śladów po czynnościach śledczych. A akta podręczne tej sprawy do prokuratora Kukuryka, który przez kilka lat był formalnie referentem, wróciły dopiero w lutym 2024 roku.

Teraz Prokuratura Krajowa w związku z tą sprawą chce postawić Ziarkiewiczowi zarzuty z artykułów 231, 271, 273 i 276 kodeksu karnego. Pierwszy artykuł dotyczy przekroczenia uprawnień. Artykuł 271 dotyczy poświadczenia nieprawdy w dokumentach i użycia tego dokumentu (artykuł 273). Zaś artykuł 276 dotyczy ukrywania dokumentu.

Prokuratura zarzuca mu, że wydał polecenie pracownikowi, by do systemu elektronicznego prokuratury wpisał wszczęcie nowego śledztwa, decyzję o jego przedłużeniu, a następnie o jego połączeniu ze sprawą, którą prowadził inny prokurator. Odbyło się to bez przekazania pracownikowi stosownych decyzji i bez przekazania akt głównych tej sprawy prokuratorowi referentowi.

Śledztwo ws. działań Ziarkiewicza nadal trwa i nie można wykluczyć kolejnych wniosków o uchylenie mu immunitetu.

„Garaż” Ziarkiewicza

Jerzy Ziarkiewicz szefem Prokuratury Regionalnej w Lublinie przestał być w 2024 roku. W październiku został zawieszony przez Prokuratora Generalnego Adama Bodnara po tym, gdy dostał zarzuty dyscyplinarne. Ziarkiewicz w listopadzie 2022 roku został awansowany na stanowisko prokuratora Prokuratury Krajowej.

Głośno zrobiło się o nim po publikacji „Gazety Wyborczej”, która w styczniu 2024 roku ujawniła, że akta wielu spraw były przetrzymywane w garażu prokuratury. „Wyborcza” twierdziła, że były tam m.in. akta spraw niewygodnych dla PiS. To po tym tekście Ziarkiewicz został odwołany z funkcji szefa Prokuratury Regionalnej w Lublinie. A w prokuraturze ruszył audyt spraw.

Wyszło na jaw, że wiele spraw było prowadzonych przewlekle lub nic się w nich nie działo. I niekoniecznie było to sprawy, które leżały fizycznie w garażu. Słynny garaż stał się metaforą trzymania spraw przez wiele miesięcy w tzw. zamrażarce.

„Garaż” Ziarkiewicza został nawet opisany w raporcie opisującym działalność prokuratury Ziobry. Prokuratorowi poświęcony jest tam specjalny rozdział.

W raporcie opisano 27 spraw, które przeleżały się w Prokuraturze Regionalnej w Lublinie. Były to sprawy z prokuratur w Zamościu, Siedlcach, Radomiu, Lublinie, w tym z referatu samego Ziarkiewicza. Dotyczyły różnych spraw lokalnych oraz spraw, w których na polecenie szefa prokuratury wysyłano do akceptacji końcowe decyzje prokuratorów. Te akta też przetrzymywano w prokuraturze regionalnej.

Jedną ze spraw Ziarkiewicz przejął do samodzielnego prowadzenia. Chodziło o sprawę podszycia się pod posła PiS. Sprawę ostatecznie jednak umorzono. Do dziś nie odnaleziono akt jednej z umorzonych spraw prokuratury w Zamościu, będącej w referacie byłego szefa Prokuratury Regionalnej w Lublinie.

Na jaw wyszły też kilometrówki Ziarkiewicza. Sprawę ujawniła w grudniu 2024 roku „Gazeta Wyborcza”. Wyliczyła, że tylko w 2023 roku wyjeździł on m.in. prywatnym samochodem 120 tysięcy kilometrów. Dostał za to 140 tysięcy złotych. W tej sprawie śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu.

Ziarkiewicz obecnie nie pracuje. Jest zawieszony w obowiązkach do 3 kwietnia 2025 roku.

;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze