Prokuratura Krajowa wystąpiła o uchylenie immunitetu prezesowi TK Bogdanowi Święczkowskiemu. Zarzuca mu bezprawną kontrolę i skopiowanie materiałów z kontroli operacyjnej Pegasusem wobec Romana Giertycha. Prokuratura chce też postawić zarzuty byłemu asystentowi Ziobry
To pierwszy wniosek o uchylenie immunitetu Bogdanowi Święczkowskiemu – na zdjęciu u góry – który za władzy PiS miał potężną władzę. To zaufany Zbigniewa Ziobry. Był Prokuratorem Krajowym, a później z poparciem PiS został wybrany w Sejmie do Trybunału Konstytucyjnego.
Święczkowski jako szef prokuratury odpowiada za to, co działo się w niej za rządu PiS. Odpowiada m.in. za wykorzystanie do śledztw narzędzia totalnej inwigilacji, oprogramowania Pegasus i mniej inwazyjnego programu Hermes. I ten wniosek o uchylenie immunitetu może być pierwszym, w kierunku pociągnięcia go do odpowiedzialności karnej.
Wniosek o uchylenie immunitetu prezesowi TK Bogdanowi Święczkowskiemu Prokuratura Krajowa skierowała do TK, o czym poinformowano na konferencji we wtorek 30 września 2025 roku. Rozpozna go Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK, ma na to miesiąc.
Prokuratura chce też uchylić immunitet prokuratorowi Pawłowi Wilkoszewskiemu z Prokuratury Krajowej. To były asystent Ziobry, szybko awansował za władzy PiS. Był szefem Prokuratury Okręgowej w Warszawie, a później naczelnikiem wydziału spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Ten wydział PiS powołał do ścigania sędziów i prokuratorów.
Wilkoszewski został odwołany z tej funkcji, po zmianie władzy. Wniosek o uchylenie mu immunitetu trafi do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN. Jednocześnie został on zawieszony w pełnieniu obowiązków służbowych przez Prokuratora Generalnego Waldemara Żurka, który też wystąpił o wszczęcie w jego sprawie postępowania dyscyplinarnego.
Prokuratura chce im postawić zarzuty w związku z inwigilacją Pegasusem adwokata Romana Giertycha. Tego szpiegowskiego narzędzia izraelskiej firmy użyto przeciwko Giertychowi w okresie lipiec 2019 – grudzień 2019. I było to związane ze śledztwem ws. spółki deweloperskiej Polnord, która budowała Miasteczko Wilanów w Warszawie.
W tym śledztwie szukano haków na Giertycha, który reprezentował budowniczego Miasteczka Wilanów. Ale stawiać zrzutów nie chciała mu prokuratura, którą kontrolował Ziobro. A sądy odmawiały aresztu, uznając, że nie ma dowodów na rzekome przestępstwo Giertycha. Mimo to zastosowano wobec niego Pegasusa – operacja miała kryptonim Okser.
Pegasusa użyto w okresie kampanii wyborczej do parlamentu. A wiadomo, że Giertych był w bliskim kontakcie z czołowymi politykami PO, w tym z Donaldem Tuskiem. Ponadto Giertych był obrońcą i pełnomocnikiem czołowych polityków PO, w tym Tuska. I jego rozmowy oraz działania chroniła tajemnica adwokacka i obrończa.
Mimo to jego telefon przez pół roku był pod stałą obserwacją CBA. Materiały z tej kontroli operacyjnej nagrano na 15 płyt CD. Ale uznano, że w podsłuchanych rozmowach Giertycha nie ma nic, co by przekładało się na postawienie mu zarzutów.
CBA miało więc zniszczyć te materiały. Ale w czerwcu 2025 roku temu okazało się, że rozmowy Giertycha nie zostały z niszczone. Bo trafiły do powiązanej właścicielsko z PiS telewizji Republika, która zaczęła je publikować. CBA zapewniało wtedy, że materiały komisyjnie zniszczono.
A teraz jest rozwiązanie tej zagadki i za to prokuratura chce stawiać Święczkowskiemu i Wilkoszewskiemu zarzuty. Bo to Święczkowski poprosił o akta śledztwa ws. Giertycha. I według prokuratury wydał Wilkoszewskiemu polecenie zrobienia kopii nagrań z kontroli operacyjnej oraz polecił mu analizę tych akt.
W związku z tym Prokuratura Krajowa chce postawić Święczkowskiemu zarzuty z artykułu 231 i 266 paragraf 2 kodeksu karnego.
Pierwszy przepis mówi o przekroczeniu uprawnień. A drugi mówi: „Funkcjonariusz publiczny, który ujawnia osobie nieuprawnionej informację niejawną o klauzuli »zastrzeżone« lub »poufne«, lub informację, którą uzyskał w związku z wykonywaniem czynności służbowych, a której ujawnienie może narazić na szkodę prawnie chroniony interes, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
Prokuratura podkreśla, że doszło do naruszenia gwarantowanego przez Konstytucje prawa do prywatności. Złamano tajemnicę obrończą i działano na szkodę osób, z którymi kontaktował się oraz reprezentował ich Roman Giertych, jako adwokat.
Chodzi m.in. o Stanisława Gawłowskiego, Katarzynę Tusk (córkę Donalda Tuska), szefa MSZ Radosława Sikorskiego, czy biznesmena Leszka Czarneckiego. Doszło bowiem do naruszenia ich prawa do pozostawienia w tajemnicy ich rozmów z adwokatem oraz naruszenia ich prawa do obrony (w przypadku Gawłowskiego i Czarneckiego).
Prokuratura uważa, że Święczkowski jako Prokurator Krajowy mógł poprosić o akta sprawy i się z nimi zapoznać w ramach nadzoru. Ale nadzór nad czynnościami operacyjnymi ogranicza się do kontroli podstaw stosowania kontroli operacyjnej, jej legalności i efektywności.
Mówi o tym paragraf 2 rozporządzenia ministra sprawiedliwości z 2017 roku ws. sposobu realizacji czynności prokuratora w ramach kontroli nad czynnościami operacyjno-rozpoznawczymi. Rozporządzenie wydał Zbigniew Ziobro, gdy był ministrem. Prokuratura zarzuca, że zakres kontroli w tej sprawie był szerzy, niż zezwala na to rozporządzenie. Ponadto Święczkowski nie wydał pisemnego upoważnienia do zapoznania się z aktami Wilkoszewskiemu, choć wymaga tego to rozporządzenie.
Prokuratura podkreśla, że kontrola tych akt była nakierowana na zebranie informacji o życiu osobistym i zawodowym Romana Giertycha, prowadzonej przez niego działalności politycznej i prowadzonych przez niego sprawach. Ważna była też analiza nagrań z kontroli operacyjnej.
Prokuratura ocenia, że materiały zawierają tajemnicę obrończą (i tych materiałów nie można wykorzystać) i nie powinny być przekazane Święczkowskiemu. Tylko powinny być jak najszybciej komisyjnie zniszczone. Zawierają one też tajemnicę adwokacką i w tym zakresie o ich losie powinien zdecydować sąd.
Z kolei prokuratorowi Wilkoszewskiemu prokuratura chce postawić zarzut z artykułu 231 kodeksu karnego. Za to, że zrobił kontrolę akt i skopiował płyty CD, na których były nagrania rozmów Giertycha. Zrobiono to w listopadzie 2020 roku. Kopię przegrano na komputer.
Prokuratura teraz zarzuca, że Wilkoszewski miał świadomość, że polecenie Święczkowskiego przekracza zakres kontroli, której granice reguluje rozporządzenie Ziobry z 2017 roku. Podkreśla też, że na wykonanie kopii była wymagana zgoda ministra koordynatora ds. służb specjalnych, o czym też mówi rozporządzenie Ziobry.
A wykonanie polecenia przez Wilkoszewskiego zakwalifikowała jako działanie na szkodę Giertycha (prawo do prywatności) oraz na szkodę jego klientów.
W sprawie zakupu i sposobu używania izraelskiego oprogramowania totalnej inwigilacji Pegasua toczy się duże śledztwo w Prokuraturze Krajowej.
Przypomnijmy. Oprogramowanie na początku władzy PiS kupiło CBA w za ok. 33 miliony złotych. Środki przekazał na to Fundusz Sprawiedliwości kontrolowany wówczas przez Zbigniewa Ziobrę. Było to 25 milionów złotych, resztę dorzuciło CBA. Oprogramowanie kupiono pomimo tego, że kontrolowane przez PiS służby specjalne ostrzegały przed Pegasusem. Bo dane ze śledztw mogły zostać zapisane na serwerach w Izraelu.
CBA użyło tego oprogramowania w śledztwach kryminalnych, ale też do inwigilacji osób uważanych przez PiS za jej wrogów. W tym celu wyłudzono zgody sądu na zastosowanie kontroli operacyjnej. Sąd mógł nie wiedzieć, że daje zgodę na użycie takiego oprogramowania. Pegasusa wgrywano na telefony osób kontrolowanych i dzięki temu podsłuchiwano ich rozmowy telefoniczne.
CBA miało też dostęp do ich korespondencji, w tym na komunikatorach i do korespondencji archiwalnej. Miało też dostęp do kont – jeśli logowania były z telefonu. Pegasus pozwalał ponadto na obserwację tego co dzieje się w domu, czy na infekowanie telefonu fałszywymi danymi.
Pegasua użyto w śledztwach dotyczących adwokata Romana Giertycha, prokuratorki Ewy Wrzosek, rodziny Brejzów, Sławomira Nowaka, czy wobec sędzi Beaty Morawiec z Krakowa.
Prokuratura Krajowa postawiła już pierwsze zarzuty za Pegsusa. Dostali je agencji CBA, którzy brali udział w inwigilacji byłego prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego. Tu ustalono, że doszło do wyłudzenia zgody od sądu.
Zarzuty dostał też były wiceminister sprawiedliwości Michał Woś, który podpisał dokumenty dotyczące dotacji z Funduszu Sprawiedliwości na zakup Pegasua.
Z kolei Roman Giertych, który ma status osoby pokrzywdzonej w tym śledztwie, złożył też zawiadomienie do prokuratury o wycieku materiałów z kontroli operacyjnej CBA do Republiki. Chodzi o jego rozmowy. Śledztwo prowadzi prokuratura w Ostrołęce. Podobne zawiadomienie złożyło CBA.
Zarzuty mogą dostać kolejne osoby. W tym nie wykluczone, że sam minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który 29 września 2025 roku został przesłuchany przez sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa.
Ziobro został doprowadzony przed komisję przez policję. Jego przesłuchanie trwało cały dzień. Ziobro odpowiadał na pytania. I przyznał, że to on był inicjatorem zakupu Pegasua, a Woś podpisał dokumenty. O jego zakupie rozmawiał z Mariuszem Kamińskim, wówczas koordynatorem służb specjalnych.
Ziobro potwierdził, że Pegasus był stosowany wobec Giertycha, Nowaka i sędzi Morawiec. Zachwalał oprogramowanie, które jego zdaniem pomogło ścigać przestępców w poważnych sprawach.
Z Pegasusa zrezygnowano, gdy wyszło na jaw, że CBA go używa. Prokuratura Krajowa kupiła wtedy mniej inwazyjne oprogramowanie Hermes, tej samej izraelskiej firmy. Pod umową podpisał się były Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski.
Hermes służy to szybkiego przeglądania i przeczesywania publicznie dostępnych rejestrów internetowych. Ale posiadał też moduł Robin, w którym są wykradzione dane z publicznych rejestrów i dane zgromadzone przez operatora systemu. Jakie? Nie wiadomo.
W OKO.press ujawniliśmy, że Hermesa używano do zbierania informacji o sędziach broniących wolnych sądów, czy dziennikarzach z TVN, „Wyborczej” i z OKO.press. Szukano ich informatorów, czy ich haseł dostępu do kont i skrzynek mailowych. W ten sposób sprawdzano m.in. byłego redaktora naczelnego OKO.press Piotra Pacewicza.
Hermesa używano też w sposób nieformalny. NIK ujawnił, że poza procedurą zbierano m.in. informacje o Romanie Giertychu i o prokuratorce Ewie Wrzosek. W sprawie Hermesa też toczy się śledztwo. Prowadzi je Prokuratura Regionalna w Rzeszowie.
Afery
Sądownictwo
Michał Woś
Zbigniew Ziobro
Waldemar Żurek
CBA
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
Trybunał Konstytucyjny
Bogdan Święczkowski
Hermes
inwigilacja
komisja ds Pegasusa
Paweł Wilkoszewski
Pegasus
praworządność
Roman Giertych
rozliczenia PiS
uchylenie immunitetu
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze