Już wkrótce może spełnić się marzenie wiceprezesa TK Mariusza Muszyńskiego, który od dawna liczy na posadę w Państwowej Komisji Wyborczej. 29 marca Wojciech Hermeliński, przewodniczący PKW, kończy 70 lat i odchodzi, a nowego członka Komisji wyłoni spośród sędziów TK prezes Julia Przyłębska. Kolejnego już w lipcu. PiS umocni wpływy w PKW
Choć kadencje członków PKW co do zasady trwają 9 lat, kodeks wyborczy przewiduje ich skrócenie m.in. w sytuacji, gdy dana osoba, jak Wojciech Hermeliński, kończy 70. rok życia.
Obecny szef PKW objął stanowisko pod koniec 2014 roku po kontrowersjach wokół spóźnienia z ogłoszeniem wyników wyborów samorządowych. Awaria systemu informatycznego sprawiła, że na ostateczne wyniki trzeba było poczekać dłużej niż zwykle. W obliczu nasilających się oskarżeń o nieprawidłowości, członkowie PKW oraz szef Krajowego Biura Wyborczego złożyli rezygnację.
Politycy PiS do dziś są przekonani, że wybory w 2014 roku zostały sfałszowane. I w ten sposób motywowali reformę kodeksu wyborczego, której kolejną wersję prezydent Andrzej Duda podpisał 12 lutego 2019.
Hermeliński zasłynął jako zagorzały krytyk tej reformy. Mimo wieloletniej zażyłej znajomości z braćmi Kaczyńskimi, sprzeciwił się zmianom w kodeksie wyborczym wprowadzanym przez rząd PiS. O tym, że zmiany te tylko pogorszą funkcjonowanie polskiego systemu wyborczego pisaliśmy w OKO.press w ubiegłym roku.
Odejście Hermelińskiego oznacza, że w Komisji zwolni się jedno z trzech miejsc przeznaczonych dla sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Wybór kolejnego będzie należał do urzędującej prezes TK Julii Przyłębskiej.
Przypomnijmy, że choć Państwowa Komisja Wyborcza nie jest organem sądowym, to składa się wyłącznie z sędziów wskazanych przez prezesów trzech najwyższych organów władzy sądowniczej w Polsce – Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego. W skład PKW wchodzi 9 osób:
Kogo wybierze do PKW sędzia Przyłębska? W środowisku sędziowskim od ponad roku krążą pogłoski o tym, że na stanowisku szefa Komisji widzi samego siebie wiceprezes TK i "sędzia-dubler" Mariusz Muszyński.
To jego plan B po tym, jak wycofał się (zapewne nie z własnej woli) z kandydowania do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Najprawdopodobniej to jego Julia Przyłębska wyznaczy do pracy w PKW na początku kwietnia. Wiele zależeć będzie jednak od tego, czy napięte stosunki w Trybunale uległy już poprawie. W grudniu 2018 roku pisaliśmy o coraz wyraźniej rysującym się rozłamie w TK, w tym także między Przyłębską a Muszyńskim.
Jeżeli wiceprezes TK otrzyma stanowisko w PKW, jako aktywny sędzia TK będzie kontynuował pracę w Trybunale, łącząc stare obowiązki z nowymi. Wątpliwe jednak by udało mu się od razu wskoczyć na fotel przewodniczącego. Decyzja o wyborze szefa należy bowiem do członków Komisji i zapada w głosowaniu jawnym.
Z informacji, które pozyskało OKO.press, wynika, że miejsce Hermelińskiego zajmie obecny członek PKW sędzia Zbigniew Cieślak. Jako jedyny miał zgłosić gotowość do objęcia funkcji przewodniczącego i został poparty przez pozostałych członków Komisji. Podobnie jak Hermeliński, Cieślak jest sędzią TK w stanie spoczynku.
W tym roku z PKW odejdzie jeszcze jeden sędzia TK w stanie spoczynku. 28 lipca 70 lat skończy Janusz Niemcewicz. Również i jego stanowisko obsadzi prezes Przyłębska. Najpewniej do PKW trafi więc kolejna osoba z grona nowych kadr Trybunału, przychylnych rządom PiS.
Fakt, że obsadą miejsc w Państwowej Komisji Wyborczej zajmie się urzędująca prezes TK budzi zrozumiałe wątpliwości krytyków "reform" wprowadzanych przez obecny rząd.
Status Przyłębskiej był wielokrotnie kwestionowany przez ekspertów prawnych. W OKO.press pisał na ten temat m.in. prof. Wojciech Sadurski - konstytucjonalista i członek Rady Programowej Archiwum Osiatyńskiego.
Eksperci wskazują na wadliwy tryb powołania Przyłębskiej na stanowisko prezesa TK — sprzeczny zarówno z Konstytucją, jak i przepisami wprowadzonymi przez rząd PiS. Niepokój budzi także jej działalność po objęciu funkcji prezesa. W OKO.press pisaliśmy m.in. o sterowaniu składami orzeczniczymi TK tak, by do szczególnie istotnych dla PiS spraw trafiali sędziowie przychylni „dobrej zmianie” w sądownictwie.
Sam Wojciech Hermeliński nie obawia się jednak, że niepewny status prezesa TK negatywnie wpłynie na pracę Komisji. Jak podkreślił w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”, zgodnie z art. 161 § 4 kodeksu wyborczego „do skutecznego i ważnego podejmowania uchwał przez PKW wymagany jest udział dwóch trzecich pełnego składu PKW, w tym przewodniczącego lub jednego z jego zastępców".
Nawet jeśli Julia Przyłębska wysłałaby do PKW trzech nowych członków, Komisja nadal mogłaby więc podejmować uchwały bez ich udziału.
Na podstawie decyzji Przyłębskiej do PKW mogą trafić - i zapewne trafią - osoby, których status jako sędziów TK jest wątpliwy. Bo zostały powołane do pracy w Trybunale wbrew konstytucji, na miejsca, które de iure pozostają zajęte. Jest to np. wiceprezes TK Mariusz Muszyński.
Zdaniem Hermelińskiego ich obecność w PKW może negatywnie wpłynąć na ocenę prac Komisji. Eksperci i politycy będą mogli zakwestionować uchwały takiej PKW jako "skażonej" obecnością wadliwie wybranych sędziów. Nawet gdyby nie uczestniczyli w podejmowaniu konkretnych uchwał.
Podważanie legalności działań PKW - nawet z Muszyńskim w składzie - to jednak zagrożenie dla stabilności państwa. Zwłaszcza w podwójnym roku wyborczym. Bo "skażona" PKW to "skażone" uchwały, a zatem także "skażone" wybory.
To PKW nadzoruje cały przebieg zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego oraz październikowych wyborów parlamentarnych.
Świadomość zagrożenia mają politycy obecnej opozycji. Dlatego wypowiadają się na ten temat z dużą ostrożnością. Katarzyna Lubnauer z .Nowoczesnej i Borys Budka z PO stwierdzili, że "konieczne są analizy skutków zmian w PKW, ale kwestionowanie jej decyzji mogłoby sparaliżować państwo".
"O ważności wyborów ostatecznie rozstrzyga Sąd Najwyższy" - uspokajał Wojciech Hermeliński.
W PKW mogą dziś zasiadać wyłącznie sędziowie - po trzech z Naczelnego Sądu Administracyjnego, Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego. Są nominowani przez prezesów tych sądów.
Już wkrótce jednak zasady te mają się zmienić. Po październikowych wyborach parlamentarnych obowiązywać będzie kodeks znowelizowany przez PiS. Nowa PKW nadal będzie miała 9 członków, ale tylko dwoje będzie nominowanych tak, jak dotychczas - spośród sędziów NSA i TK.
Pozostałych siedmioro zostanie wybranych przez nowy Sejm spośród osób "mających kwalifikacje do zajmowania stanowiska sędziego". Ale nie tylko. Ustawa przewiduje, że w PKW będą mogli zasiadać również doświadczeni prawnicy innych zawodów - m.in. prokuratorzy i adwokaci. A także naukowcy - profesorowie i doktorzy habilitowani nauk prawnych.
W OKO.press pisaliśmy, że zmiany w prawie wyborczym potwierdzają, że PiS głęboko nie ufa sędziom i stara się ograniczyć ich rolę w państwie, które buduje.
Kadencja wyłonionej na nowych zasadach siódemki będzie trwała krócej niż sędziów TK i NSA. Ma być bezpośrednio powiązana z kadencją Sejmu, który ich wyłonił.
Sądownictwo
Wybory
Mariusz Muszyński
Julia Przyłębska
Państwowa Komisja Wyborcza
Sąd Najwyższy
Trybunał Konstytucyjny
Wojciech Hermeliński
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Komentarze