8 marca znów to widzieliśmy: uczestniczki i uczestnicy demonstracji z okazji Dnia Kobiet spisywani i szarpani przez policję. Karani mandatami i trzymani bez żadnego sensownego uzasadnienia w policyjnych kotłach. Atakowani gazem przez funkcjonariuszy.
To już stały scenariusz podczas demonstracji kobiet oraz ich sojuszników, które rozpoczęły się 22 października 2020 roku, chwilę po orzeczeniu Trybunału Przyłębskiej niemal całkowicie zakazującym aborcji w Polsce.

Od tamtej pory byliśmy świadkami używania pałek teleskopowych przeciwko demonstrantkom i demonstrantom. Widzieliśmy używanie gazu przeciwko pokojowym manifestantom, również wobec posłanek, które chroni immunitet.
Media dzień po dniu informowały o przetrzymywaniu kobiet w aresztach, wywożeniu zatrzymanych za miasto, atakach i zarzutach wobec dziennikarzy wykonujących swoją pracę podczas manifestacji. Latami więzienia grożono nawet 14-latkowi za wpis na Facebooku.
To wszystko nie dzieje się bez konsekwencji: zaufanie do policji spada na łeb na szyję. Z sondażu Ipsos dla OKO.press wynika, że w oczach Polaków policja z rozjemcy de facto stała się stroną w politycznym i światopoglądowym sporze.
Badanym zadaliśmy następujące pytanie:
Czy po reakcjach policji na demonstracje Strajku Kobiet po wyroku Trybunału Konstytucyjnego Pana/Pani zaufanie do policji wzrosło czy spadło?
Policja kontra obywatele: To już wrogość?
Rezultaty sondażu Ipsos dla OKO.press są przygnębiające nie tylko dla policji, ale również po prostu dla Polski postrzeganej jako państwo prawa z niezależnymi instytucjami egzekwującymi obowiązujące przepisy.
Aż 59 proc. badanych deklaruje, że po 22 października ich zaufanie do policji spadło. Powtórzmy: spadek zaufania do policji odczuwa blisko 2/3 dorosłych Polaków!
Szokują wyniki w elektoratach partyjnych. Deklarowany wzrost lub spadek zaufania wobec nominalnie niezależnej instytucji, jaką powinna być policja, pokrywa się dokładnie z preferencjami politycznymi Polaków:
inaczej mówiąc, w oczach badanych policja państwowa stała się policją partyjną.
Po reakcjach na Strajk Kobiet zaufanie do policji wzrosło tylko wśród wyborców PiS, spadło wśród sympatyków wszystkich innych ugrupowań. W przypadku Polski 2050, Koalicji Obywatelskiej i Lewicy spadło lawinowo:
Wielki kryzys zaufania do policji dotyczy zwłaszcza mieszkańców większych miast i ludzi młodych. Podobnie jak w poprzednim porównaniu liczby zapierają dech – między policją a młodymi i mieszkańcami metropolii wyrosła barykada.
Pytanie, czy to jeszcze relacja między obywatelami i służącymi im stróżami prawa, czy między dwoma wrogimi grupami:
Kierunek policji wskazał Kaczyński
Tak niespotykany w III RP kryzys zaufania między obywatelami a policją ma swoją oczywistą przyczynę: to polityka partii rządzącej, a konkretne decyzje jej lidera, obecnie wicepremiera ds. bezpieczeństwa.
Przypomnijmy, że na pierwsze, pokojowe demonstracje przeciwko orzeczeniu Trybunału Przyłębskiej policja reagowała powściągliwie: asystowała i chroniła protestujących, np. przed atakami prawicowych bojówek.
To się zmieniło 27 października, po histerycznym wystąpieniu Kaczyńskiego „w obronie kościołów”. Szef PiS otwarcie wezwał wtedy do aktywnego działania przeciwko manifestantom.
Opinia publiczna skupiła się na jego wezwaniu do organizowania bojówek – „wzywam wszystkich członków PiS i wszystkich, którzy nas wspierają do tego, by wzięli udział w obronie Kościoła” – ale w wystąpieniu lidera obozu władzy i wicepremiera ds. bezpieczeństwa znalazł się też de facto rozkaz wydany policji:
„Jest dziś czas, w którym musimy umieć powiedzieć »nie«, powiedzieć »nie« temu wszystkiemu, co może nas zniszczyć. Ale to zależy od nas, to zależy od państwa, od jego aparatu, ale przede wszystkim zależy od nas. Od dalszej determinacji, naszej odwagi. Obrońmy Polskę!”.
Po tym wystąpieniu „aparat państwa” zaczął działać brutalnie, a wobec protestujących stosowano przemoc, uporczywe zatrzymania i mandaty.
Można argumentować, że policja po prostu egzekwuje przepisy zawarte w rozporządzeniu rządowym, które zakazuje zgromadzeń – obecnie większych niż 5 osób. Opinia publiczna jednak najwyraźniej postrzega działania policji jako motywowane polityczne. I ma ku temu poważne powody.
Cztery powody do nieufności
Po pierwsze, nadgorliwość. Policja nie tylko stara się uniemożliwiać przeprowadzenie zgromadzeń, ale również reaguje z nieadekwatną siłą i stanowczością wobec pojedynczych osób: np. wyłapuje na ulicach samotnych ludzi, jeśli zauważy u nich atrybuty protestu (np. tęczową flagę).
Wiosną 2020 roku zdarzały się nawet likwidacje „nielegalnych zgromadzeń” w liczbie jednej osoby – tak jak to miało miejsce pod radiową Trójką.
Po drugie, niekonsekwencja. Rozbijane są jedynie zgromadzenia nieprawomyślne, krytykujące politykę rządu. Zgromadzenia po linii partii i władzy są tolerowane i ochraniane, nawet jeśli łamie się podczas nich obostrzenia rządowe.
Wytłumaczenie policji jest jedno: jeśli w zgromadzeniu występuje ktokolwiek pełniący funkcję publiczną, wówczas słyszymy, że wykonuje on swoje obowiązki służbowe, do czego ma prawo. Bywa jednak, że to samo prawo nie dotyczy np. dziennikarzy relacjonujących protesty.
Po trzecie, bezprawie. Rząd Mateusza Morawieckiego nie wprowadził na czas pandemii stanu nadzwyczajnego, a wolność zgromadzeń ograniczył zaledwie rozporządzeniem, nie ustawą. Jak pisaliśmy w OKO.press, orzeczenia sądów druzgocą rządowy przekaz o nielegalności spontanicznego gromadzenia się, który policja stara się egzekwować. Sprawy z wniosków o ukaranie są masowo umarzane.
W większości orzeczeń sądy przypominają, że Konstytucja w art. 57 gwarantuje każdemu prawo do organizowania pokojowych zgromadzeń oraz uczestniczenia w nich, a także w art. 31 ust. 3 (zasada proporcjonalności) zastrzega, że ograniczenia praw i wolności mogą być stanowione jedynie w ustawie. Rozporządzenie epidemiczne nie spełnia tego wymogu.
Po czwarte, absurd. Rozporządzenie nakłada zakaz zgromadzeń powyżej pięciu osób. A więc bardziej masowe zgromadzenie możemy zorganizować w domu niż na ulicy: jeśli bezdzietna para zorganizuje imprezę, może do siebie zaprosić pięć osób, w wydarzeniu weźmie więc udział o 2 osoby więcej niż jest to dozwolone w miejscu publicznym.
Do tego „nielegalne” uliczne zgromadzenie 6 osób będzie już całkowicie legalne po przekroczeniu drzwi galerii handlowej, gdzie Polacy zupełnie swobodnie mogą się gromadzić w dziesiątkach, a nawet setkach.
Chyba że zaczną wykrzykiwać hasła przeciwko rządowi, wtedy zapewne staliby się na powrót nielegalni.
A może rzeczywiście ten przepis chroni obywateli przed zakażeniem? W statystykach dwa, trzy tygodnie po masowych protestach na przełomie października i listopada nie widać skokowego wzrostu: liczba zakażeń osiągnęła szczyt 11 listopada, a później zaczęła spadać.
Wrócił „pan Władza” i jest mu bardzo wygodnie
W OKO.press już wiosną 2020 roku wskazywaliśmy na niebezpieczeństwo utraty zaufania społecznego przez policję, która bardzo restrykcyjne wówczas zakazy pandemiczne egzekwowała z gracją słonia w składzie porcelany, stosując kary nieadekwatne do wydarzenia i nie radząc sobie zupełnie z odruchami sprzeciwu.
Oliwy do ognia dolewał wówczas rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka, fantazjując na Twitterze o przemocy wobec obywateli. Podał dalej między innymi posty pokazujące brutalne, pełne przemocy interwencje indyjskiej policji wobec osób, które nie przestrzegają obostrzeń. Sens tych wpisów był prosty: polscy obywatele powinni być wdzięczni polskiej policji, że nie traktuje ich pałkami po przyłapaniu na wyjściu z domu.
Podczas trwających od jesieni demonstracji ta argumentacja się powtarzała, politycy rządzący i propaganda TVP kazali być wdzięczni targanym po ulicy demonstrantom, bo policji we Francji i Niemczech zdarza się reagować z większym zdecydowaniem.
Rok temu przestrzegaliśmy:
„Milicjant w czasach PRL był nazywany »Panem Władzą«, ponieważ miał ogromną przewagę nad obywatelem i na podstawie własnego widzimisię mógł stosować szeroki wachlarz środków represji. Bardziej od konkretnych paragrafów i teoretycznych wówczas praw obywatelskich liczył się nastrój milicjanta. Byli też równi i równiejsi: najważniejsi partyjni notable pozostawali poza prawem i kontrolą.
Po przełomie 1989 roku również włożono wiele wysiłku, by przekonać obywateli, że policja w III RP „pomaga i chroni”, a nie „represjonuje i karze”. I ta zmiana wizerunku z czasem zakończyła się względnym sukcesem.
W czasie pandemii obserwujemy jednak powrót starych antagonizmów i schematów. Powrót do postaci „Pana Władzy” będzie szczególnie niebezpieczny, gdy epidemia minie: rozochoconej nowymi uprawnieniami policji trudno będzie się rozstać z poczuciem przewagi nad obywatelem”.
Nasza wróżba niestety się spełnia.
Badanie zrealizowane przez Ipsos metodą CATI 10-12 lutego 2021 roku. Badanie na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków N=1014. Losowanie próby miało charakter warstwowo-proporcjonalny. Kontrolowano miejsce zamieszkania respondenta pod względem województwa i kategorii wielkości miejscowości.
W tym kraju zawsze jedyną szanowaną służbą mundurową była straż pożarna. Także PiS ma jeszcze co zepsuć.
… dalej niech służą partii zamiast suwerenowi – nam. Potem będą się znów durnowato tłumaczyć, że „rozkazy”. Albo udawać głupków w żywe oczy kłamiąc o przebiegu incydentów jakby ludzie byli tacy durni i w to wierzyli. Żenada.Ale już nikt ich nie szanuje. Zniszczyli sobie w jeden rok to, na co pracowali całe lata. Teraz nawet porządni policjanci częstowani są pogardą. Zawdzięczają to karierowiczom w swoich szeregach. Tym gorliwym. Teraz to tylko ta władza ich przytuli i pocieszy. Bo takie niekochane biedactwa. No to się tulą …
Ale władza się w końcu zmieni i powinna nastąpić weryfikacja ZOMO ale już bez grubej kreski !
W przyszłości zawsze będzie można przyjrzeć się emeryturom mundurowych. To skandal by 40 letnie zdrowe byczki brały emeryturę i dorabiały.
PiS dał już przykład jak pozbyć się ludzi nieprawomyślnych, jak stosując zbiorową odpowiedzialność odbierać emerytury. Następcy wykorzystają te wzorce. No i dobrze. Nie ma obowiązku pracować w policji. Głupota i brak przewidywania skutków dzisiejszych decyzji po wielu, wielu latach już pokazał nieraz Polakom, że w życiu trzeba być uczciwym. Ale jeśli młodzi ludzie patrzą na to co teraz, już, że mam władzę i za to godziwe wynagrodzenie i przywileje. Po latach zrozumieją swój błąd. Dzisiaj np. podano informację o odnalezieniu archiwum SB oraz konfidentów ze Śląska. Może być ciekawie. Elektorat PiS to głównie ludzie starzy, działacze PiS to głównie ludzie starzy. Metody sprawowania władzy przez obecnie rządzących jakoś dziwnie przypominają czasy podobno dawno minione.
Hihihi Śmiechłem wesoło. Może się młodzi nauczą kilku przydatnych sztuczek, które ja stosowałem przez większość życia a od jakiegoś czasu znów zacząłem. Weźmy takie chodzenie po ulicy. Niby banał, ale trzeba dostrzec patrol zanim ten znajdzie się w zasięgu, z którego zdołałby dogonić, gdyby miał odpowiednią kondycję. Bo trzeba zakładać, że ma, chociaż ta dzisiejsza milicja…. Ale założyć nie zawadzi. Potem trzeba wiedzieć, co zrobić, żeby nie zaczęli gonić. Albo co się mówi, jeśli naprawdę nie da się milczeć. Gdyż milicja na ten przykład wpadła do lokalu i grozi paralizatorem. Lub jak postępować w razie zatrzymania. Jeśli już jednak dopadną i zatrzymają. Może jeszcze będą z tych młodych ludzie? Jak się pod groźbą pały przez łeb będą musieli oderwać od smartfonów chociaż na ulicy 🙂 Z drugiej strony postęp też się przydaje. Można na przykład wyświetlić najbliższe komisariaty, co z kolei pozwala ocenić gęstość patroli w danej okolicy. A jeśli ma się kumpla z dronem to już w ogóle luzik. No chyba że się mieszka w okolicy Przenajświętszego Prezesa. Wtedy krypta, gdyż – i Herkules duda, kiedy mnóstwo luda 😛
A gdzie jest Nes? Czy tylko broni KK?
Google znalazł taką odpowiedź na pytanie "Co to jest nes?":
– konsola do gier wideo – Nintendo Entertainment System
– norweska gmina Nes w Akershus
– norweska gmina Nes w Buskerud
– miasto na Wyspach Owczych, Nes
– ośrodek administracyjny na holenderskiej wyspie Ameland, Nes
O co więc chodzi?
To już nie policja, to milicja – ludzie bez godności, kultury, szacunku, wiedzy itd. Za kasę, dziś nie małą zrobią wszystko. Silni wobec słabszych, bezradni wobec kiboli, złodziei, bandytów – przestępczość rośnie a wykrywalność spada.
Trzeba będzie rozliczyć wszystkich od dowódców po wykonujących bezrozumnie rozkazy
Szczerze mówiąc zadane w sondażu pytanie wydaje mi się mocno wątpliwe. Jest jasne, że przy takim sformułowaniu respondenci w dużej mierze będą kierować się swoją opinią na temat Strajku Kobiet a nie samej oceny policji. Aby twierdzić, że zaufanie do policji mocno spadło (co swoją drogą jest prawdą) trzeba by porównać wyniki sondaży powiedzmy sprzed roku i przeprowadzonego obecnie, gdzie zadano by to samo pytanie o stosunek do samej policji, bez dodatkowych informacji.
Też mi się wydaje, że po prostu pytanie jest tendencyjne. Powinno być tylko zapytanie o zaufanie do policji. Jeśli rzeczywiście spadło to wiadomo w następstwie jakich wydarzeń.
Policja już była, teraz to służba partyjna PiS działająca w obronie tej partii. Mam nadzieję że jak skończy się PiS to oni za to zapłacą i to wszyscy jak jeden kulson z drugim.
Uparte używanie określenia policja państwowa sprawia, że współczesna policja nawiązuje do "szczytnych" tradycji sanacyjnej policji państwowej. Już mamy tego widoczny przykład choćby w postaci galowych mundurów wyższych oficerów policji, które wprost wzorują się na mundurach sanacyjnej policji, ale tego jakoś dziennikarze nie dostrzegają. Zaś określenie "pan władza" to też powstało w II RP i przeszło do PRL.
Straciłem zrozumienie, ze policjant jest policjantom, bo kredyt, bo rodzina i dzieci , a pracować trzeba. To przeszłość. Mam te argumenty w doopie. Policjant jest dzis bandytą. Niestety.
Zgadzam się z taką oceną.
Psy są bardzo potrzebne ,problem w tym że mają w swoich szeregach coraz więcej kundli .Trzeba uświadomić kundlom kto ich karmi (obywatele nie pis),że warczenie na właściciela (obywatela) będzie skutkować przepędzeniem (bez emerytury),a próby kąsania uśpieniem .Gdy to dotrze do kundli to może się opamiętają.
ło matko i córko! Psy to bardzo porządne stworzenia! Takie określenie to obraza dla psów!
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
A czego pis-owi nie udało się zepsuć? Pis policję państwową zmienił w milicję pisowską.
Policja zrujnowała to ,co latami odbudowywała. Rozkazy rozkazami,ale trzeba myśleć.Już są pogardzaną i znienawidzoną grupą.Pis przestanie rządzić i co? Obywatele będą robić łapanki na policję? Wszystko jest możliwe.
Dobry tekst. Dziwi mnie jedno. Skoro OKO.Press patrzy władzy na ręce, to skoro władza działa niezgodnie z prawem (przez rozporządzenia ogranicza wolność), to czemu się o tym nie trąbi i nie organizuje strajków?
Przedstawiacie jako argument, że strajki nie miały wpływu na pandemię, to bo nie wzrosły zakażenia mimo tłumów na ulicach, to pytanie co ma? 100 000 na ulicach ramie w ramie ale gastronomia może zabić? Czy to co się robi od roku w ogóle ma sens?
Jest ogromna różnica w rozprzestrzenianiu się wirusa na świeżym powietrzu a w zamkniętym lokalu… Jak nie wierzysz to spróbuj odpalić 3 świece w domu i na zewnątrz i zobacz jak się dym rozchodzi.