Protestujący przeciwko ustawie Gowina nie przyjęli propozycji rektora Pałysa, by przenieść się do sali im. Brudzińskiego na parterze Pałacu Kazimierzowskiego. Przegłosowali decyzję, że zostają na noc na balkonie. OKO.press jako jedyne medium towarzyszy protestowi i rejestruje negocjacje z rektorem. "Solidarność" UW wyraziła poparcie dla celów protestu
"Protest trwa nieprzerwanie. Termin jego zakończenia uzależniony jest od działań ministra nauki i większości rządowej. Miejscem zgromadzenia jest balkon (podkreślone) Pałacu Kazimierzowskiego - Rektoratu UW" - napisali do rektora protestujący.
Uniwersytecka "Solidarność" nie poparła wprost protestu. Wyraziła jednak "zadowolenie z faktu podobieństwa problemów artykułowanych przez protestujących w Pałacu Kazimierzowskim".
Przed 15.00 (5 czerwca 2018) zakończyło się zebranie osób protestujących w Pałacu Kazimierzowskim przeciwko reformie Gowina. Na słynnym już balkonie zebrało się ponad 40 osób, bo kilka dodatkowych dołączyło do akcji, gdy Straż Uniwersytecka przestała blokować budynek. Zdecydowano o odrzuceniu propozycji rektora, by przenieść protest do innej sali. Kilkanaście osób ma spędzić noc na balkonie.
Wcześniej czteroosobowa delegacja zdawała sprawę ze spotkania z rektorem Marcinem Pałysem, zadeklarowanym zwolennikiem reformy Gowina. Byli u niego Marta Olesik, doktorantka z IFiS PAN, dr Klementyna Suchanow z Uniwersytetu Wrocławskiego, dr Piotr Laskowski z ISNS UW i Piotr Drygas, student V roku MISH UW.
Towarzyszył im nasz reporter Robert Kowalski, który kręci materiał filmowy z całego wydarzenia; OKO.press jako jedyne medium towarzyszy non stop protestowi. Pierwszą relację wideo opublikowaliśmy już na FB OKO.press. Kolejne wkrótce.
Robert Kowalski, który był z kamerą na negocjacjach z rektorem opowiada:
"Spotkanie trwało krótko, od 13.45 do 14.05. Ograniczyło się do kwestii formalnych. Rektor powołał się na statut Uniwersytetu Warszawskiego, rozdał nawet delegatom jego fragment zwracając uwagę na paragraf 143 o organizowaniu protestu, a zwłaszcza punkt 3".
"Rektor podkreślał, że nie dostał żadnego wniosku od organizatorów i że jeżeli dostanie taki wniosek, to go podpisze. Sprawiał wrażenie osoby życzliwej i szczerej w intencjach. Zaproponował przeniesienie protestu z balkonu do sali im. J. Brudzińskiego [Józef Brudziński, lekarz, rektor UW w latach 1915-17 - red.] na parterze Pałacu Kazimierzowskiego. Podkreślił, że protest nie musi przecież trwać w nocy. "Możecie państwo protestować od jutra, na przykład od ósmej rano, proszę bardzo, tylko powiedzcie w jakich godzinach - powiedział".
Sala Brudzińskiego to duża reprezentacyjna sala wykładowa, na parterze Pałacu Kazimierzowskiego - siedziby rektora UW.
Rektor zapytał też, dlaczego protestujący nie idą do Sejmu? Przecież to tam uchwalane są ustawy. Dlaczego nie zgłosili swoich postulatów na sejmowej komisji, która obradowała nad ustawą Gowina?
O swej odpowiedzi rektorowi mówi OKO.press Klementyna Suchanow: "Tłumaczyłam Jego Magnificencji, że uniwersytet to wspólnota, protest ma jej bronić, dlatego toczy się tutaj. Poza tym Sejm przestał być w naszej ocenie miejscem swobodnej, demokratycznej debaty. Komisja odrzuciła wszystkie poprawki opozycji, to była parodia debaty. A poza tym - dodałam - ja na przykład mam zakaz wstępu do Sejmu, ze względu na moje zaangażowanie w akcje protestacyjne".
OKO.press: Jaki jest cel protestu i kiedy się zakończy?
Suchanow: "Naszym warunkiem jest odrzucenie ustawy Gowina lub przyjęcie kilku zasadniczych poprawek, a wcześniej otwarcie władz na autentyczne konsultacje ze środowiskiem akademickim. Nasz protest na terenie uniwersytetu daje okazję takiej debaty - można zgłaszać uwagi do projektu ustawy, dyskutować o nich. Chcemy zatrzymać tę lawinę.
A czego oczekujecie od rektora?
Zaprosiliśmy go, by dołączył do protestu. Ustawa zagraża także jego interesom jako szefa tej instytucji, nawet jeżeli daje mu pozór większej władzy. Mamy nadzieje, że rektor myśli w szerszych kategoriach całej wspólnoty akademickiej".
Około 14.15 zaczęła się narada protestujących na uniwersyteckim balkonie. Dziennikarzy poproszono o opuszczenie sali. Robert Kowalski opowiada: "Delegacja opowiedziała o negocjacjach. Przegłosowano dwie decyzje:
Jak dowiaduje się OKO.press, rektor nie odpowiedział jeszcze na wniosek. Administracja Pałacu zapewniła protestującym dostęp do łazienek.
W Pałacu Kazimierzowskim przebywa obecnie około 40 osób, studentów, doktorantów. Jest też kilkoro wykładowców, m.in. dr hab. Maria Starnawska, historyczka z Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach, dr Aleksander Chrostowski z Wydziału Zarządzania UW, dr hab. Piotr Laskowski z ISNS UW, dr Rafał Suszek z Wydziału Fizyki UW i dr Klementyna Suchanow z Uniwersytetu Wrocławskiego. Dwoje ostatnich są znani z uczestnictwa w ulicznych blokadach i wielu innych akcjach protestu.
9.30 protestujący zaskoczyli władze UW i nie niepokojeni weszli do Pałacu Kazimierzowskiego, gdzie mieści się rektorat. Zajęli duży balkon na pierwszym pietrze. Wywiesili transparenty "Żądamy demokratycznych uniwersytetów" i "Samorządność naszą bronią".
9.45 kilku funkcjonariuszy Straży Uniwersyteckiej próbowało zerwać transparent z balkonu, doszło do przepychanek. Studenci stworzyli jednak żywy mur i zablokowali Straży dostęp na balkon.
Straż Uniwersytecka zamknęła na pewien czas Pałac Kazimierzowski. Wpuściła jednak do środka Piotra Drygasa, jednego z organizatorów protestu.
Przed 10.00 rektor UW prof. Marcin Pałys przyszedł do protestujących i zaapelował o "zawieszenie protestu". Zaprosił też na rozmowy do swego gabinetu. "Proszę zejść z balkonu" - mówił. Protestujący odrzucili żądanie zawieszenia protestu.
10.20 wybrano czteroosobowy komitet negocjacyjny: Martę Olesik, doktorantkę z IFiS PAN, dr Klementynę Suchanow z Uniwersytetu Wrocławskiego, dr Piotra Laskowskiego z ISNS UW, Piotra Drygasa, studenta V roku MISH.
10.45 rektor osobiście przyniósł protestującym dwie zgrzewki wody. "Gaz i nie gaz" - podkreślił.
11.00 konferencja prasowa na dziedzińcu UW.
Od 11.15 rozpoczęły się wykłady na dziedzińcu przed Pałacem Kazimierzowskim. Jako pierwszy mówił prof. Maciej Gdula, Instytut Socjologii UW, autor głośnej książki "Nowy autorytaryzm".
13.45 - 14.05 negocjacje z rektorem.
14.40 zebranie podejmuje decyzję o kontynuacji protestu (na balkonie).
Przed 18.00 "Solidarność" UW głosowała, czy poprzeć protest. Na balkonie jest przedstawiciel związku dr Aleksander Chrostowski. Skończyło się na dość niewyraźnej opinii (patrz - początek tekstu).
Komitet wydał odezwę zatytułowaną "Wolne Dni Akademii". Oto jej treść:
"Ustawa 2.0 pozbawi większość studentów i pracowników wpływu na los uczelni oraz przyczyni się do zwiększenia politycznych nacisków na działalność badawczą i dydaktyczną.
Autonomia uniwersytetu zostanie sprowadzona do autonomii rektorów, a nowo utworzone rady uczelni zwiększą wpływ partyjnej polityki na życie uczelni.
Nie chcemy Polski peryferyjnej, w której akademia stanowi pole rozgrywek polityków biznesmenów i nielicznych uczelnianych decydentów. Rozpoczynamy Wolne Dni Akademii- protest na Uniwersytecie Warszawskim.
Chcemy uniwersytetu, czyli dobra wspólnego - gwarantującego wolność nauki i dostęp do dobrej edukacji wyższej, niezależnie od miejsca zamieszkania. Nie chcemy władzy uczelnianej oligarchii - otwartej na partyjne wpływy, uzależniającej nas od politycznych zamówień władzy. Dlatego żądamy:
Zobacz też postulaty po angielsku: Independent University Days
Protest jest desperacką odpowiedzią na przyjęcie 31 maja 2018 przez sejmową Komisję Edukacji, Nauki i Młodzieży tzw. ustawy Gowina. Komisja wprowadziła 160 rządowych autopoprawek, nie przyjmując żadnych poprawek opozycji.
Ustawa wywraca do góry nogami system zarządzania uczelnią. Wzmacnia pozycję rektora i wprowadza Radę Uczelni, która ma składać się przede wszystkim z osób spoza niej i będzie pełniła funkcję rady nadzorczej. Ustawa nie mówi nic o strukturze wewnętrznej uczelni. Zdaniem Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej znaczy to, że może nie być już dziekanów czy rad wydziałów – istnienie tych instytucji będzie zależało od statutu uczelni, a nie będzie obligatoryjne.
Według krytyków ustawa wprowadza władzę absolutną rektora w uczelni.
Jeśli ustawę przyjmie parlament i podpisze ją prezydent, wiele mniejszych uczelni straci uprawnienia do nadawania stopni naukowych. Według szacunków Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej (ministerstwo nie przedstawiło własnych) np.
w województwie zachodniopomorskim na 20 jednostek naukowych, które dziś mają uprawnienia do nadawania stopni, po reformie pozostaną dwie. W Opolu czy Kielcach – żadna.
Ustawie Gowina zarzuca się także wprowadzenie dobrowolności habilitacji – profesorem uczelnianym będzie mógł zostać nawet naukowiec po doktoracie. Obecna ustawa nakładała na naukowca obowiązek zrobienia habilitacji w ciągu 8 lat od zatrudnienia na stanowisku adiunkta.
Udostępnij:
Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze