0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Agencja GazetaENCJA GAZETAAgencja GazetaENCJA ...

"Kwestie praworządności w państwach UE pozostają priorytetem dla Unii. Praworządność to jedna z podstawowych wartości UE, gwarantuje też ochronę demokracji i praw człowieka. To jest właśnie europejski sposób życia" - zapewnił unijny Komisarz do spraw Sprawiedliwości Didier Reynders 25 czerwca 2020.

Reynders przypomniał, że choć organizacja wymiaru sprawiedliwości jest kompetencją państw członkowskich, a ochrona praworządności to przede wszystkim obowiązek każdego z państw UE, zobowiązania w tym zakresie ma również Komisja Europejska - i zamierza je respektować.

Te zapewnienia padły na konferencji "Zapewnić rządy prawa w Europie", zorganizowanej przez Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich oraz Niemiecki Instytut Praw Człowieka. Konferencja odbyła się zdalnie.

Oprócz Didiera Reyndersa, wzięli w niej udział sędziowie, wybitni znawcy prawa, urzędnicy, a także politycy - prezydenci Bremy - Andreas Bovenschulte i Gdańska - Aleksandra Dulkiewicz oraz posłanka do Parlamentu Europejskiego Magdalena Adamowicz.

Głos zabrali między innymi Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf, sędzia niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego dr Ulrich Maidowski, sędzia Sądu Najwyższego prof. Włodzimierz Wróbel, dyrektor prestiżowego Instytutu Porównawczego Prawa Publicznego i Prawa Międzynarodowego, prof. Armin von Bogdandy, polski RPO dr hab. Adam Bodnar i zastępca RPO dr hab. Maciej Taborowski, a także Dyrektor Niemieckiego Instytutu Praw Człowieka prof. Beate Rudolf oraz Irene Speck z niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych (nagranie dostępne jest po polsku, niemiecku i angielsku).

Wizja ochrony praworządności w UE

Reynders przedstawił wizję rozwoju mechanizmów ochrony praworządności w państwach Unii Europejskiej.

Po pierwsze, Unia powinna wspierać budowanie kultury praworządności w UE poprzez edukowanie o wartościach i standardach unijnych. Komisarz podkreślił, że ważną rolę w tym procesie odgrywają krajowe instytucje, takie jak Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, a także media i organizacje społeczne. Zapewnił, że w unijnym budżecie znajdą się środki na wspieranie organizacji pozarządowych zajmujących się promowaniem kultury rządów prawa.

Po drugie, UE powinna skupić się na wykrywaniu zagrożeń dla praworządności na wczesnym etapie. Reynders przypomniał, że już niebawem zostaną opublikowane wyniki dwóch monitoringów praworządności w 27 krajach UE. W lipcu zostaną przedstawione wyniki dorocznej Tabeli Sprawiedliwości dla UE (EU Justice Scoreboard), a we wrześniu - wyniki monitoringu przeprowadzonego po raz pierwszy w ramach Dorocznego Raportu o Praworządności (Annual Rule of Law Report).

Komisarz ds. Sprawiedliwości wskazał, że we wszystkich 27 państwach UE monitorowane są konkretne obszary: system sprawiedliwości, zwalczanie korupcji, pluralizm mediów, a także instytucjonalne ograniczenia władzy politycznej (czyli mechanizmy "hamulców i równowagi"). Dodatkowo w Dorocznym Raporcie o Praworządności w 2020 roku wiele uwagi jest poświęcone ograniczeniom praw i wolności, które rządy państw UE wprowadzały w związku z epidemią COVID-19.

Po trzecie, Reynders wskazał, że instytucje UE muszą szybciej reagować na zagrożenia dla praworządności i wykorzystywać do tego wszystkie dostępne im środki. Te środki to zwłaszcza skargi do Trybunału Sprawiedliwości UE za naruszenia prawa unijnego.

Reynders wskazał, że TSUE już dwukrotnie orzekł, że rozwiązania przyjęte przez polski rząd w ramach zmian w sądach były sprzeczne z prawem unijnym (w sprawie przepisów ustawy o SN i ustawy o sądach powszechnych, które obniżały wiek przejścia przez sędziów w stan spoczynku). Kolejnym środkiem jest procedura politycznego dialogu, którą przewiduje Artykuł 7 Traktatu o UE.

Reynders wyraził też nadzieję na rychłe wprowadzenie nowego środka ochrony praworządności: mechanizmu uzależniającego wypłatę środków unijnych od przestrzegania wartości UE, które są wymienianie w Artykule 2 Traktatu o UE.

Zaznaczył, że ten mechanizm trzeba zaprojektować tak, aby mieć realną możliwość jego uruchamiania. Komisarz wskazał, że może to zapewnić wprowadzenie "odwróconego głosowania kwalifikowaną większością" (Reverse Qualified Majority Voting, RQMV). Oznaczałoby ono, że sankcje są nakładane na państwo UE, które nie przestrzega praworządności, jeśli nie zostaną odrzucone głosami kwalifikowanej większości państw członkowskich.

Przeczytaj także:

Sędziowie ryzykują w obronie porządku prawnego Unii

Współorganizator konferencji, Rzecznik Praw Obywatelskich dr hab. Adam Bodnar po wystąpieniu Reyndersa zauważył, że należy skupiać się nie tylko na monitoringu, ale i na prewencji.

Bodnar podniósł, że na przykładzie Polski widać, jak trudno jest odwrócić raz wprowadzone, niekorzystne dla praworządności zmiany. Wskazał na neo-KRS - instytucję, która od 2018 roku przyczynia się do dalszego niszczenia państwa prawa w Polsce.

RPO chwalił dość szybkie złożenie przez Komisję Europejską skargi do TSUE na przepisy ustawy o Sądzie Najwyższym; to działanie - a konkretniej postanowienie TSUE o zastosowaniu środka tymczasowego - przyniosło wymierne efekty, doprowadzając do tego, że sędziowie SN, którzy na mocy tych przepisów musieliby przejść w stan spoczynku, wrócili do orzekania.

Rzecznik wskazał jednak, że w 2020 roku jesteśmy w dużo bardziej skomplikowanym momencie, ponieważ władze w Polsce nie stosują postanowienia TSUE z 8 kwietnia, dotyczącego powstrzymania się od orzekania przez Izbę Dyscyplinarną w SN.

Reynders ujawnił, że 24 czerwca otrzymał od polskiego rządu odpowiedź na swoje pismo z 15 czerwca, w którym wyraził zaniepokojenie, czy organy polskiego państwa stosują się do tego postanowienia. Polski rząd ma czas do końca czerwca, żeby przedstawić sprawozdanie Komisji Europejskiej z wykonywania tego postanowienia.

"Jeśli UE pozwoli, żeby prawo unijne było ignorowane lub stosowane wybiórczo, nie rokuje to dobrze przyszłości integracji europejskiej", zauważył Bodnar.

Rzecznik Praw Obywatelskich w rozmowie z Reyndersem wskazał też, że coraz więcej sądów w Europie, m.in. w Niemczech i na Słowacji, ma wątpliwości, czy należy wydawać Polaków pod sąd w Polsce w ramach procedury Europejskiego Nakazu Aresztowania. Zaznaczył, że nad tą kwestię powinna się pochylić Komisja Europejska i niemiecka prezydencja w Radzie UE.

RPO zaznaczył, że UE powinna wypracować strategię szybkiego reagowania na zagrożenia dla praworządności. "Możemy prowadzić kolejną dyskusję, zajmować się ewaluacją, monitoringiem... ale liczy się czas" - mówił Bodnar.

Następnie odniósł się do decyzji Komisji Europejskiej o uruchomieniu procedury przeciwko naruszeniom prawa unijnego w związku z ustawą kagańcową. Bodnar pochwalił ten krok, ale zwrócił uwagę, że ewentualna skarga Komisji Europejskiej do Trybunału Sprawiedliwości UE, wniesiona w drugiej połowie 2020 roku, przyniesie inny efekt niż skarga, która byłaby wniesiona od razu po wejściu w życie ustawy w lutym.

Rzecznik Praw Obywatelskich zaapelował też, żeby Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPCz), który rozpatrzy serię skarg dotyczących elementów zmian w sądownictwie w Polsce, działał szybciej. Wskazał, że nie wyznaczono jeszcze dat posiedzeń ETPCz. "Jeśli poznamy wyrok za 3 lata - nie będzie miało tak dużego znaczenia, jak wyrok wydany szybciej. ETPCz musi brać poważnie kwestię praworządności w państwach Rady Europy" - zaapelował.

Na koniec swojego wystąpienia Bodnar wskazał, że ta opieszałość ETPCz jest niezrozumiała, gdy w Polsce sędziowie, którzy stosują się do wyroków drugiego europejskiego trybunału - TSUE - ponoszą tego dotkliwe konsekwencje. Przykładem sędzia Paweł Juszczyszyn, którego odsunięto od orzekania i obniżono mu wynagrodzenie, a także sędziowie, przeciwko którym toczą się postępowania karne (jak w przypadku Igora Tulei), dyscyplinarne i wyjaśniające. "Chodzi nie tylko o wartości, ale i o konkretnych ludzi, którzy ryzykują własnymi karierami. Ich poświęcenie, ma na celu nie tylko zachowanie niezawisłości sędziowskiej w Polsce, ale całego porządku prawnego UE" - pokreślił Bodnar.

Niemcy chcą wysłuchania Polski w ramach Artykułu 7

Na konferencji dyskutowano między innymi o planach niemieckiej prezydencji w Radzie UE wobec ochrony praworządności w państwach Unii.

Irina Speck, która kieruje Sztabem ds. Kwestii Zasadniczych Polityki Europejskiej w niemieckim MSZ, zapewniła, że kwestia praworządności będzie istotnym elementem niemieckiej prezydencji.

Niemcy chcą się koncentrować na procedurze Artykułu 7, która została uruchomiona wobec Polski i Węgier. A także wspierać Komisję Europejską i Parlament Europejski przy wypracowywaniu mechanizmu wiążącego wypłatę funduszy unijnych z przestrzeganiem unijnych wartości, takich jak praworządność.

Podobnie jak Reynders, Speck podkreśliła, że Artykuł 7 i mechanizm powiązania wypłaty funduszy z praworządnością, to mechanizmy korygujące, a UE powinna się skupić także na mechanizmach prewencyjnych, które pozwolą na konstruktywny dialog, gdy występują poważne niedostatki praworządności w państwach członkowskich UE. Pomóc w wypracowaniu tego mechanizmu ma rozmowa ze wszystkimi państwami UE na kanwie Dorocznego Raportu o Praworządności.

Urzędniczka z niemieckiego MSZ zaznaczyła, że każdy kraj Unii ma specyficzne uregulowania systemu sądownictwa i mechanizmy ograniczania władzy politycznej, wynikające z własnych tradycji, dlatego na każdy kraj trzeba patrzeć indywidualnie, ale zawsze przez pryzmat tego, czy całość systemu prowadzi do przestrzegania zasady praworządności. Wyraziła nadzieję, że ten dialog o praworządności wewnątrz Unii będzie łączył, a nie dzielił państwa członkowskie.

Podsumowanie zmian w sądach za rządów Zjednoczonej Prawicy

W czasie konferencji odniesiono się także do procesu erozji standardów państwa prawa i demokracji konstytucyjnej w Polsce po 2015 roku.

Zastępca RPO dr hab. Maciej Taborowski mówił, że po trzydziestu latach od upadku komunizmu i muru berlińskiego w Polsce zachodzi konieczność "podjęcia obrony niezależności sądownictwa, jednego z fundamentów demokracji i państwa prawa. Jest tak, ponieważ w ramach podjętej przez władzę tzw. »reformy« wymiaru sprawiedliwości dokonano realnej, pozakonstytucyjnej zmiany roli i statusu takich instytucji, jak Trybunał Konstytucyjny, Krajowa Rada Sądownictwa, Sąd Najwyższy czy sądy powszechne".

Taborowski ocenił, że "z całą pewnością możemy powiedzieć, że ta »reforma« nie przyczyniła się w praktyce ani do usprawnienia organizacji sądownictwa, ani do przyśpieszenia rozpatrywania spraw obywateli. Jej rzeczywisty efekt widać np. w Trybunale Konstytucyjnym: spadek zaufania do Trybunału Konstytucyjnego, zmniejszenie liczby wpływających spraw, istotny spadek liczby wydawanych orzeczeń, wydłużenie czasu postępowań, wątpliwości dotyczące prawidłowości powołania sędziów i doboru składów orzekających. A to tylko czubek góry lodowej".

Gersdorf: Polska nie jest już państwem prawa

Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego w latach 2014-2020, prof. Małgorzata Gersdorf w zdecydowanych słowach podsumowała pięć lat zmian Zjednoczonej Prawicy w kluczowych instytucjach państwa:

"Czy zatem Polska jest jeszcze państwem prawa? Czy praworządność jest naszym znakiem na równi z całym cywilizowanym światem zachodnim? Z wielkim smutkiem muszę zaprzeczyć. W mojej ojczyźnie toczy się bezwzględna walka i to nie takimi metodami, jakimi wolno ją toczyć w państwie demokratycznym.

Brutalnie niszczony jest szacunek dla wszelkich instytucji państwowych. Czy można go będzie odbudować? I za jaką cenę? Doświadczamy już życia w ustroju, który można określić jako autorytaryzm wyborczy - za fasadą teoretycznie wolnych wyborów (których ważność jednak kontroluje nowa Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych) kryje się dyktatura.

Same wybory przekształcają się w plebiscyt poparcia dla rządu. Część społeczeństwa nie rozumie tego mechanizmu, jakiejś części - choć na pewno nie większości - to nawet odpowiada. Niektórym zapewne miło jest popatrzeć na płonący stos, nawet jeśli ofiara nie zawiniła niczym oprócz posiadania własnych poglądów.

Państwo, które opiera się na osobistych prerogatywach, sankcjonuje zasadę niezwiązania centralnego ośrodka władzy prawem; państwo, gdzie dąży się do tego, aby na osobiste życzenie najwyższych władz wszczynano postępowania i wymierzano kary; państwo, w którym można zdeptać godność każdego człowieka, nieoficjalnie skazując go na infamię nawet bez wyroku sądu - jedynie dzięki posłusznym mediom i armiom internetowych trolli: takie państwo nie stwarza obywatelom podstawowych gwarancji bezpieczeństwa. Rządzi się ono strachem, a nie prawem.

Niestety, taka właśnie jest dzisiaj Rzeczpospolita Polska, członek Unii Europejskiej".

;

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Anna Wójcik

Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych. Pracuje w Instytucie Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk. Stypendystka Fundacji Humboldta, prowadzi badania w Instytucie Maxa Plancka Porównawczego Prawa Publicznego i Międzynarodowego w Heidelbergu.

Komentarze