0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jazwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jazwieck...

Jak ustaliło OKO.press, Prokuratura Krajowa w środę 21 sierpnia 2024 roku wystąpiła o zmianę składu orzekającego w sprawie Marcina Romanowskiego. Wniosek trafił do prezeski Sądu Okręgowego w Warszawie Beaty Najjar, która może podjąć decyzję w oparciu o ustawę o ustroju sądów powszechnych.

Wniosek opiera się na nowej argumentacji. Chodzi o dwie kwestie. Prokuratura Krajowa podnosi, że w obrocie prawnym są dwa orzeczenia dotyczące wyłączenia ze składu orzekającego neo-sędziego Przemysława Dziwańskiego, który jest referentem sprawy. Pierwsze orzeczenie odmawia jego wyłączenia, drugie go wyłącza.

Druga kwestia, którą podnosi prokuratura w piśmie do prezeski sądu, dotyczy tego, że jej odwołanie w sprawie odmowy aresztu będzie rozpoznane dopiero pod koniec września. A zgodnie z przepisami sąd powinien zrobić to w 7 dni.

Dlatego Prokuratura Krajowa chce wyłączenia z tej sprawy neo-sędziego Przemysława Dziwańskiego.

Podstawą prawną jej wniosku jest artykuł 47b paragraf 1 ustawy o ustroju sądów powszechnych.

Przepis mówi: „Zmiana składu sądu może nastąpić tylko w przypadku niemożności rozpoznania sprawy w dotychczasowym składzie albo długotrwałej przeszkody w rozpoznaniu sprawy w dotychczasowym składzie. Przepis art. 47a stosuje się odpowiednio [mówi o losowaniu sędziów do spraw – red.]”.

Prokuratura powołuje się też na artykuł 252 paragraf 3 kodeksu postępowania karnego, który mówi: „Zażalenie na postanowienie w przedmiocie środka zapobiegawczego sąd rozpoznaje niezwłocznie, z tym że zażalenie na postanowienie w przedmiocie tymczasowego aresztowania nie później niż przed upływem 7 dni od przekazania sądowi zażalenia wraz z niezbędnymi aktami”.

Sprawa odwołania od orzeczenia Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa, który odmówił aresztu dla byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego – na zdjęciu u góry – najwcześniej będzie rozpoznana 27 września 2024 roku. Bo neo-sędzia Przemysław Dziwański najpierw będzie na urlopie, a na początku września będzie przygotowywał się do rozpoznania innej sprawy.

Przeczytaj także:

Sprawa polityka utknęła w sądzie

Tymczasem sprawa jest ważna i gorąca politycznie. Bo rząd Tuska ciśnie na rozliczenia władzy PiS. A afera Funduszu Sprawiedliwości jest jedną ze sztandarowych spraw rozliczeniowych, bo dotyczy kierownictwa resortu sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Sprawa jednak utknęła w sądzie. Bo choć Sejm 12 lipca 2024 roku uchylił immunitet Romanowskiemu i zgodził się na postawienie mu zarzutów – doszło do zatrzymania polityka i ogłoszenia zarzutów – to ostatecznej decyzji ws. aresztu nie ma do dziś.

Najpierw Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa 16 lipca 2024 roku wypuścił Romanowskiego i odmówił zastosowania aresztu. Sąd uznał, że chroni go immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Sędzia Agata Pomianowska nie dokonała jednak własnych ustaleń – nie miała na to nawet czasu, tylko oparła się na piśmie szefa ZPRE.

Prokuratura się od tego odwołała, dowodząc, że immunitet RE chroni tylko w czasie wykonywania czynności dla RE. Że ma on wąskie zastosowanie.

Jej odwołanie wylosował do rozpoznania neo-sędzia Przemysława Dziwański – jest referentem sprawy – z X wydziału odwoławczego karnego Sądu Okręgowego w Warszawie. Dziwański wywodzi się z Sądu Rejonowego dla Pruszkowa, a do Sądu Okręgowego nominację dostał od upolitycznionej i sprzecznej z konstytucją neo-KRS. Jest więc wadliwym neo-sędzią. Podpisał też listę poparcia do neo-KRS dla byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka.

Prokurator Krajowy Dariusz Korneluk. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Jak wyłączano neo-sędziego ze sprawy Romanowskiego

Prokuratura Krajowa wystąpiła o wyłączenie neo-sędziego Dziwańskiego ze sprawy aresztu dla Romanowskiego. Podniosła, że nominowała go neo-KRS, której wadliwy status został stwierdzony w licznych wyrokach ETPCz, TSUE, czy SN. Zaś sąd z neo-sędziami jest wadliwe obsadzony i orzeczenia wydane z jego udziałem można uchylać.

Prokuratura podniosła, że członkiem neo-KRS był też minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Zaś neo-sędzia Dziwański podpisał listę poparcia dla Łukasza Piebiaka, który był też zastępcą Ziobry. Co zdaniem prokuratury może wpływać na atrybut niezależności neo-sędziego.

Wniosek ten 7 sierpnia 2024 roku negatywnie rozpoznał legalny sędzia Mariusz Jackowski z Sądu Okręgowego w Warszawie. Uznał, że sam udział w konkursie przed neo-KRS i podpisanie listy poparcia to za mało do wyłączenia ze sprawy. Zarzuty prokuratury uznał za subiektywne i niepoparte niczym.

Potem neo-sędzia Dziwański sam jednak wystąpił o poszerzenie składu orzekającego do 3 osób. Dolosowano legalną sędzię Wandę Jankowską-Bebeszko i neo-sędzię Aleksandrę Rusin-Batko.

Ta druga sama jednak złożyła wniosek o swoje wyłączenie, bo pracowała na delegacji w resorcie ministra Ziobry i podlegała pod wiceministra Romanowskiego. Jej wniosek rozpoznał 12 sierpnia 2024 roku legalny sędzia Krzysztof Chmielewski i ją wyłączył. Ale w punkcie drugim wyłączył też neo-sędziego Dziwańskiego.

Powołał się na to, że został on powołany przez nielegalną neo-KRS. To orzeczenie poddano krytyce, bo sędzia rozpoznał po raz drugi już załatwioną sprawę. Nie miał też wniosku o wyłączenie neo-sędziego. Ale sędzia Chmielewski podjął tę decyzję działając z urzędu. Chmielewski konsekwentnie, od lat podważa status neo-sędziów. Za co nawet został za władzy PiS zawieszony przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną.

W efekcie jego decyzji do składu orzekającego dolosowano nowego, legalnego sędziego Leszka Parzyszka.

Nie usunięto jednak neo-sędziego Dziwańskiego.

Przewodnicząca X wydziału odwoławczego karnego zdecydowała, że to sam skład z neo-sędzią Dziwańskim (który jest referentem sprawy) i dwoma legalnymi sędziami zdecyduje, czy może on w tej sprawie orzekać. Na jakiej podstawie prawnej – nie wiadomo.

Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Krzysztof Chmielewski. To on z urzędu wyłączył neo-sędziego Dziwańskiego z rozpoznania odwołania prokuratury na odmowę aresztu dla Romanowskiego. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Prokuratura: Sąd ma 7 dni na decyzję w sprawie aresztu

Teraz Prokuratura Krajowa we wniosku do prezeski Sądu Okręgowego w Warszawie wnosi o zmianę składu orzekającego. Czyli de facto o wyłączenie ze sprawy neo-sędziego Przemysława Dziwańskiego.

Prokuratora podkreśla, że nadal podtrzymuje zastrzeżenia wobec wadliwości jego powołania do Sądu Okręgowego w Warszawie przez nielegalną neo-KRS. Dorzuca jednak, że pojawił się nowy problem, bo w obrocie funkcjonują obecnie dwa orzeczenia ws. jego wyłączenia.

Prokuratura przychyla się do tego, że za wiążące i skuteczne można uznać orzeczenie sędziego Krzysztofa Chmielewskiego. Bo niezależność sędziego można badać na każdym etapie sprawy. I nowsze orzeczenie na nowo określa sytuację procesową w sprawie. Ponadto sędzia Chmielewski mógł ponownie rozstrzygnąć sprawę o wyłączenie Dziwańskiego, bo działał z urzędu. Więc nie potrzebował nowego wniosku o jego wyłączenie.

Prokuratura stwierdza, że sędzia, widząc nieprawidłowości w postaci wadliwej obsady sądu, miał prawo działać z urzędu, by nie doszło do wydania wadliwego orzeczenia, które może być uchylone. Bo orzeczenia wydane z udziałem neo-sędziów sądy wyższej instancji uchylają. Właśnie z uwagi na nieprawidłową obsadę sądu.

Prokuratura ponadto uważa, że problemu dwóch znajdujących się w obrocie orzeczeń nie można rozwiązać tak, jak to zrobiła to przewodnicząca X wydziału odwoławczego, która zostawiła decyzję składowi orzekającemu. Prokuratura przypomina, że sędzia Dziwański decydując o swoim losie, będzie sędzią we własnej sprawie, co jest sprzeczne z prawem.

Dlatego Prokuratura Krajowa chce, by Sąd Okręgowy w Warszawie z urzędu rozważył zmianę składu orzekającego, wyłączając z niej wadliwego referenta. Tym bardziej że w przyszłości może być podnoszony zarzut nienależytej obsady sądu, co będzie miało wpływ na legalność dalszych decyzji procesowych.

Ponadto Prokuratura Krajowa wskazuje, że jej odwołanie na odmowę aresztu ma być rozpoznane najwcześniej pod koniec września 2024 roku. Choć sąd ma na to 7 dni.

Tymczasem sprawa w sądzie będzie czekała co najmniej 2,5 miesiąca.

Prokuratura podkreśla, że to za długo. Tym bardziej że w jej ocenie aktualne są przesłanki zastosowania tymczasowego aresztu. Czyli obawa o utrudnianie śledztwa i groźba wymierzenia wysokiej kary.

;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze