0:000:00

0:00

O publikacji dokumentów poinformował na konferencji prasowej minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. Mówił o „danych archiwalnych”, pytał o opinię na ich temat „strony polskiej” oraz „przeciwdziałaniu fałszowaniu historii” i „obronie prawdy historycznej” (cytujemy za depeszą PAP).

View post on Twitter

OKO.press przeczytało je za was.

Zostały one opublikowane na stronie Mil.ru - oficjalnego serwisu Ministerstwa Obrony Rosji - w postaci skanów. To starannie, profesjonalnie przygotowany serwis zatytułowany „Warszawa w ogniu. W 75. rocznicę wyzwolenia miasta”.

Dokumenty nazwano „odtajnionymi”, chociaż nie jest jasne, czy odtajniono je dopiero dziś, czy były już udostępniane historykom wcześniej.

Wojna Putina z historią i z Polską

Publikacja dokumentów historycznych to fragment rozpoczętej przez Władimira Putina ofensywy o zmianę europejskiej narracji o II wojnie światowej, której silnym akcentem była rezolucja Parlamentu Europejskiego z 19 września 2019 roku. Parlament złożył hołd ofiarom stalinizmu, nazizmu oraz innych reżimów totalitarnych i autorytarnych i ustanowił 25 maja Międzynarodowym Dniem Bohaterów Walki z Totalitaryzmem.

Putin zamierza wykorzystać 75. rocznicę wyzwolenia obozu w Auschwitz i 75. rocznicę zakończenia II wojny światowej, by powrócić do narracji gloryfikującej ZSRS jako zwycięzcę hitleryzmu, pomijającej współpracę Stalina i Hitlera w latach 1939-1941, a także krwawe żniwo stalinizmu.

Dlatego zaatakował Polskę, oskarżając II RP o spiskowanie z Hitlerem i o przyczynienie się do Holokaustu. Można spodziewać się, że powróci do oskarżeń podczas Światowego Forum Pamięci o Holokauście, które 23 stycznia organizuje w Jerozolimie powiązany z Putinem oligarcha Mosze Kantor jako prezes Europejskiego Kongresu Żydów.

Odmówił w Forum udziału prezydent Andrzej Duda, ponieważ organizatorzy odmówili udzielenia mu głosu. Przemawiać ma Putin oraz m.in. prezydenci Izraela, Francji, przedstawiciel Wielkiej Brytanii, a także wiceprezydent USA.

OKO.press pisało o tym:

Przeczytaj także:

Co jest w dokumentach

Wśród naukowców rosyjskie archiwa mają reputację doskonale zorganizowanych, ale też bardzo nieprzejrzystych - często archiwiści decydują, co (i komu) udostępnić. Inny zestaw dokumentów może więc otrzymać np. lojalny wobec władzy rosyjski historyk, a inny - polski badacz przyjeżdżający tam na kwerendę.

W dokumentach - piszą Rosjanie - znajdziemy informacje o „bestialstwach niemiecko-faszystowskich” oraz o „pomocy, udzielanej bezinteresownie przez wyzwolicieli wyzwolonym”.

Co opublikowali Rosjanie?

Najciekawsze dokumenty dotyczą rosyjskiego spojrzenia na Powstanie Warszawskie. Mamy tu więc:

  • przekład na rosyjski informacji oficera Armii Ludowej podpisanego jako „Hanka Morawska”, dotyczący sytuacji Powstania Warszawskiego z 18 września 1944 roku. Raport w suchym, żołnierskim języku mówi o tym, że powstanie nie osiągnęło zakładanych celów wojskowych (np. nie zdobyto żadnego dworca kolejowego).
  • stenogram rozmowy dwóch radzieckich generałów z 27 września 1944, zaczynający się od radiogramów gen. Antoniego Chruściela „Montera” - dowódcy wojskowego powstania - mówiącego o jego desperackiej sytuacji. Jest tam mowa m.in. o brakach w zaopatrzeniu dla Armii Czerwonej, pomocy dla ludności Pragi (zajętej przez Rosjan), oraz działalności „profaszystowskich elementów” sprzeciwiających się powołanym przez komunistów władzom polskim w Lublinie.

Zabijali Ukraińców i Żydów?

Zdecydowanie najbardziej interesujący dokument z całego zbioru to długi raport oficera wywiadu przerzuconego przez Wisłę do powstańców w ostatnich dniach września (datowany na 2 października 1944 roku, a więc tuż przed kapitulacją powstania).

Oficer rozmawiał m.in. z gen. „Monterem”. Według słów Rosjanina „Monter” miał zapytać oficera, czy ma pełnomocnictwo do prowadzenia rozmów politycznych. Kiedy usłyszał, że nie, oświadczył „szkoda, zatem nie mamy o czym rozmawiać”. Oświadczył także, iż pomocy materialnej dostarcza powstańcom „Anglia i Ameryka”.

Wywiadowca mówi także o sytuacji wewnętrznej powstania: pisze o „spekulacji produktami żywnościowymi” i o tym, że „na bazarze” można kupić wszystko, włącznie z chlebem i masłem, tyle że za złoto i dolary. Twierdzi również, że dowództwo szerzy „antysowiecką propagandę” i spodziewa się „drugiego cudu nad Wisłą”, czyli powstrzymania Rosjan przed Warszawą.

W raporcie znajduje się także fragment o rzekomych zbrodniach popełnianych przez „Polski Korpus Bezpieczeństwa” (zapewne chodzi o Państwowy Korpus Bezpieczeństwa, czyli powstańczą policję):

„Wszyscy Ukraińcy, którzy pozostali w mieście, zostali wyrżnięci lub rozstrzelani. Siłami PKB także zostały unicestwione resztki Żydów, których nie zdążyli unicestwić Niemcy”.

Według raportu Polacy rozstrzeliwali także rosyjskich jeńców uwolnionych z rąk niemieckich. Innych więzili - w oczekiwaniu na przyszłą wymianę na polskich jeńców.

„Przedstawiciele AK zamierzali rozstrzelać majora WOŁKOWA, przy czym jeden oficer oświadczył: »Wy nas rozstrzeliwaliście w Katyniu i my będziemy was rozstrzeliwać. Zostali także zabici oficerowie i żołnierze 9 pułku 1 armii polskiej, którzy dostali się do centrum po rozbiciu przez Niemców przyczółka czerniakowskiego. Opowiedział mi o tym sierżant Lachno?, wkrótce po rozmowie ze mną został zastrzelony (…)”.

W raporcie mowa jest wielokrotnie o antysowieckim nastawieniu oraz demoralizacji i tchórzostwie oficerów Armii Krajowej.

Warto zauważyć, że mamy tu do czynienia z jedną wzmianką: nie jest jasne, skąd rosyjski zwiadowca o tym wszystkim wie i dlaczego właściwie mielibyśmy mu wierzyć. Być może powtarza tylko zasłyszane pogłoski.

Z drugiej strony - od lat wraca w Polsce dyskusja na temat domniemanych przypadków zabijania Żydów podczas Powstania Warszawskiego.

Większość o „bandytach z AK”

W zbiorze znalazła się także niedatowana odezwa płk. Juliana Skokowskiego (podpisanego tu jako generał dywizji) w imieniu Armii Ludowej, Polskiej Armii Ludowej oraz Korpusu Bezpieczeństwa wzywającego do wyzwolenia Warszawy i braterstwa broni.

Gen. Skokowski, b. żołnierz 1939 roku, w styczniu 1945 roku trafił do Ludowego Wojska Polskiego. Na początku okupacji związany był z konspiracją narodową, później - prokomunistyczną.

Większość dokumentów dotyczy jednak postaw Polaków i podziemia wobec Armii Czerwonej. Mamy tu więc np.:

  • Raport politycznego dowództwa 1. Frontu Ukraińskiego Armii Czerwonej o działalności AK z 1 października 1944 roku, oparty m.in. na przesłuchaniu oficera AK. Zawiera doniesienia o planach sabotażu działalności władz „rządu lubelskiego”, m.in. niszczeniu lokalnych struktur władzy. Dotyczy to m.in. okolic Jarosławia i Chełma.
  • Raporty dla dowództwa 3 Frontu Białoruskiego datowany na maj i lipiec 1945 roku, dotyczące działalności AK m.in. w okolicach Łomży i Augustowa. Dotyczy m.in. wrogości wobec Armii Czerwonej oraz m.in. nielojalności Milicji Obywatelskiej, która „zamiast wprowadzać porządek”, wspiera „bandy AK”. Jest w nim mowa o napadach na milicjantów i na żołnierzy sowieckich, oraz o działalności „bandy” w rejonie Augustowa liczącej do 8 tys. żołnierzy oraz do 10 czołgów, która „zamierza wszcząć powstanie”.

Podobnych dokumentów opublikowano jeszcze kilka. Noszą np. tytuły „O terrorystycznej działalności polskiej reakcji”. Dokument z 12 grudnia o tym tytule wylicza m.in. przykłady napadów na milicję, pogróżek pod adresem członków partii komunistycznej, wreszcie - konfliktów pomiędzy żołnierzami polskimi i sowieckimi.

W zbiorze opublikowanym przez Rosjan znajdziemy także przełożony z niemieckiego raport wywiadowczy o powstaniu w getcie warszawskim - włącznie z podsłuchaną rozmową esesmanów w restauracji opowiadających o masakrach. (Podsłuchany fragment mówi o młodej Żydówce z Hamburga, błagającej o litość - esesman ją zastrzelił, gdyż „rozkaz to rozkaz”) oraz niepotwierdzoną w innych źródłach (o ile OKO.press wiadomo) informację o rzekomym zagazowaniu 500 obywateli USA i Anglii w Treblince w 1942 roku.

Ostatni dokument z lutego 1946 roku to wyliczenie pomocy żywnościowej: od sierpnia 1944 do 31 grudnia 1946 roku. Według zestawienia ZSRR przekazał w formie pomocy mieszkańcom Polski 138 tys. ton ziaren zbóż, 632 tony produktów mięsnych, 316 tys. ton ziemniaków i 73 tys. ton cukru.

Propaganda rosyjska w natarciu

Wszystkie dokumenty historyczne wymagają uważnej lektury i krytyki - zwłaszcza te, które wytworzyły służby totalitarnego państwa. Dokumenty opublikowane przez Rosjan mówią naturalnie językiem sowieckim: AK przedstawiana jest w nich jako grupa morderców, bandytów i wrogów „demokracji” (czyli Związku Sowieckiego). Nie są żołnierzami, tylko „terrorystycznymi bandami”.

Wszystkie te tezy powracały przez dekady w propagandzie i pracach historyków ZSRR, teraz powraca do nich Putin.

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Przeczytaj także:

Komentarze