0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Il. Mateusz Mirys / OKO.pressIl. Mateusz Mirys / ...
Śledztwo

Rząd nie likwiduje instytutu Kaczyńskiego i Orbána. Za to przyznał 320 tys. zł jego ludziom

  • Maria Pankowska

Instytut Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka to jedna z tych instytucji powołanych przez PiS, która miała zniknąć po zmianie władzy. Krzysztof Brejza, wówczas senator KO, jeszcze w 2022 roku zapowiadał jego audyt i likwidację.

Decyzja o utworzeniu Instytutu Felczaka zapadła na nieformalnym spotkaniu Jarosława Kaczyńskiego i Viktora Orbána w 2016 roku, niedługo po przejęciu władzy przez Prawo i Sprawiedliwość. Instytut powstał dwa lata później. Był otoczony szczególną troską ówczesnej władzy, choć sposób, w jaki wydawał wypłacane mu co roku 6 mln zł, krytykowała NIK, a także Kancelaria Premiera – jeszcze za czasów Mateusza Morawieckiego.

O krystalizujących się planach zamknięcia Instytutu przez rządzącą koalicję wiadomo od września 2024 roku. Odpowiednie zapisy trafiły do noweli ustawy o Radzie Ministrów, którą jesienią przygotowywał minister w KPRM Maciej Berek.

Ale w najnowszej wersji projektu – którą rząd skierował do Sejmu w ubiegłym tygodniu – zapisów o Instytucie Felczaka już nie ma.

Dlaczego? Kancelarię Premiera zapytaliśmy o to we wtorek 18 lutego 2025 z prośbą o pilną odpowiedź. Czekamy na informację.

To nie wszystko: jak ustaliliśmy, ludzie związani z Instytutem Felczaka utworzyli nową instytucję, której udało się pozyskać od rządu Donalda Tuska 320 tys. zł.

Przeczytaj także:

Dotacja od ministra Wieczorka

Chodzi o Fundację Instytut im. Wacława Felczaka, zarejestrowaną w KRS w lipcu 2023 roku. Jej prezesem jest prof. Arkadiusz Adamczyk, historyk i wiceprzewodniczący Rady Instytutu Felczaka.

Adamczyk od lat blisko współpracuje z PiS: był doradcą marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego podczas kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego, później doradzał także ministrowi edukacji Przemysławowi Czarnkowi. W 2015 roku był członkiem komitetu honorowego Andrzeja Dudy, a w trwającej kampanii prezydenckiej publicznie poparł “obywatelskiego” kandydata Karola Nawrockiego.

O związkach Fundacji założonej przez prof. Adamczyka i Instytutu Felczaka piszemy więcej w dalszej części tekstu. Na początek zajmijmy się jednak dotacją.

Fundacja w 2024 roku wystartowała w drugiej edycji konkursu Ministra Nauki “Doskonała Nauka II”. W listopadzie 2024 roku dostała 320,5 tys. zł na organizację konferencji pt. “Świat bez demokracji. Ludzie, uwarunkowania, idee”.

Pieniądze dla Fundacji powiązanej z Instytutem Felczaka zatwierdzono zatem niedługo po tym, jak rząd zaczął pracować nad jego likwidacją.

Dotacja dla Fundacji była jedną z najwyższych przyznanych przez Ministerstwo Nauki w tym konkursie – czwartą w wysokości na 149 zakwalifikowanych wniosków. Zgodnie z regulaminem pieniądze te można wydać wyłącznie na pokrycie kosztów organizacji konferencji.

Co dokładnie Fundacja zamierzała zrobić za 320 tys. z resortu nauki? Czy pieniądze zostały już wypłacone? Pytania w tej sprawie wysłaliśmy do resortu 17 lutego. Czekamy na wiadomość.

Program “Doskonała Nauka II” ustanowił w styczniu 2023 roku Przemysław Czarnek. Zgodnie z regulaminem o przyznaniu dofinansowania decyduje minister odpowiedzialny za naukę, bazując na ocenie merytorycznej zespołu doradczego.

Dotację dla Fundacji Felczaka przyznał minister Dariusz Wieczorek z Lewicy. Choć polityk po serii artykułów Wirtualnej Polski podał się do dymisji w grudniu 2024, jeszcze przez kilka kolejnych tygodni formalnie pełnił funkcję i podpisywał dokumenty.

Fundacja-klon

Co poza osobą Arkadiusza Adamczyka łączy Fundację i Instytut Felczaka? Formalnie mamy do czynienia z osobnymi podmiotami. Instytut to rządowa jednostka działająca na podstawie ustawy, a Fundacja o tożsamej nazwie to prywatna organizacja pozarządowa.

Wygląda na to, że miała być klonem Instytutu.

Prof. Adamczyk założył ją w czerwcu 2023 roku, kiedy rządy PiS roztaczające parasol nad Instytutem powoli dobiegały końca. Mniej więcej w tym samym czasie ówczesna władza rzutem na taśmę podniosła Instytutowi dotację podmiotową na 2023 rok z 6 mln do 10,25 mln zł.

Fundacja Felczaka niedługo po wyborach w listopadzie 2023 roku złożyła wnioski o dotacje z Narodowego Instytutu Wolności. Aplikowała w dwóch programach (o 500 tys. i 300 tys. zł) na ten sam projekt zatytułowany „Ty. Tydzień. V4 Tydzień Ty.”. Chodziło o zorganizowanie “szkoły letniej” dla “przyszłych liderów” z państw grupy V4. Ale fundacja pieniędzy nie dostała, brakowało jej sporo punktów.

Inicjatywa “szkoły letniej” do złudzenia przypomina tę, którą przez lata realizował Instytut Felczaka na zamku w Krasiczynie. Z misją Instytutu pokrywają się też statutowe cele i sposoby działania Fundacji. Jest w nich mowa o finansowaniu stypendiów (robił to Instytut), organizowaniu wymian międzynarodowych i wydarzeń. W dodatku członkami Rady Fundacji zostały osoby działające w Radzie Instytutu: dr Wojciech Frazik, dr Csilla Gizińska i dr Marek Natusiewicz.

Fundacja początkowo zarejestrowana została w Olsztynie – w budynku, w którym działa kancelaria prawna jej pełnomocnika, Lecha Obary. Mec. Obara to znany prawnik, w latach 2019-2023 współpracował z resortem Zbigniewa Ziobry.

Jeszcze w sierpniu 2023 roku Fundacja przenosi się do Warszawy, a konkretnie do willi przy ul. Seweryna Goszczyńskiego 12.

Czyli do siedziby Instytutu Felczaka.

Urzęduje w niej niemal przez cały rok, aż do września 2024. Czyli mniej więcej do momentu, kiedy „Rzeczpospolita” pisze o planach likwidacji Instytutu.

Obecnie jej siedzibą jest mieszkanie w Łodzi należące do prof. Arkadiusza Adamczyka. Na miejscu nie zastajemy żadnych oznak działalności Fundacji. Organizacja nie podaje też do siebie ani telefonu, ani maila.

Prośbę o rozmowę wysłaliśmy więc prof. Adamczykowi na służbowy adres z Uniwersytetu im. Jana Kochanowskiego w Kielcach. Odpisał nam, że nie wypowiada się do mediów, które w przeszłości „wykazywały się w stosunku do niego brakiem rzetelności dziennikarskiej”.

Likwidacja znika z ustawy

Likwidacja Instytutu trafiła do projektu noweli ustawy o Radzie Ministrów. Projekt pojawił się na stronie Rządowego Centrum Legislacji na początku października 2024 roku.

W pierwotnym kształcie zakładał m.in. postawienie Instytutu Felczaka w stan likwidacji i wyznaczenie likwidatora. A także wygaszenie ustawy z 2018 roku, którą powołano Instytut. W uzasadnieniu rząd tłumaczył, że stosunkami polsko-węgierskimi zajmują się już inne instytucje np. Ośrodek Studiów Wschodnich, Instytut Europy Środkowej czy PISM, które w dodatku mogą działać bardziej wszechstronnie.

Komitet Stały Rady Ministrów zajął się projektem pod koniec stycznia – ale w zmienionym kształcie.

Dwa artykuły dotyczące Instytutu Felczaka zniknęły. Nie ma ich też w projekcie, który wpłynął do Sejmu 19 lutego.

W samym Instytucie zaszły natomiast osobowe zmiany. Jak wynika z BIP na początku lutego p.o. dyrektorką Instytutu Felczaka została Halina Tymczyszyn (od września 2024 p.o. dyrektora był Daniel Kasprzak, dyrektor Biura Dyrektora Generalnego w KPRM).

Tymczyszyn zajmowała się także likwidacją innego powołanego za PiS Instytutu: De Republica. Rząd ogłosił jego likwidację (a także likwidację Instytutu Pokolenia) w marcu 2024 roku. W ich przypadku do postawienia w stan likwidacji wystarczyło zarządzenie premiera. Z Instytutem Felczaka – powołanym ustawą – potrzeba będzie ustawowych zmian, a te może zablokować prezydent Andrzej Duda.

W środę 19 lutego Instytutowi wysłaliśmy pytania o obecny status tej jednostki i o ew. plany na 2025 rok. Czekamy na odpowiedzi.

Strona Instytutu wydaje się dziś martwa, ostatnie wpisy (w tym ogłoszenia o przetargach) pochodzą z grudnia 2024 roku. Wg informacji na stronie w Radzie Instytutu nadal zasiada m.in. prof. Arkadiusz Adamczyk, a jej szefem pozostaje poseł PiS Piotr Babinetz.

Dziecko Orbána i Kaczyńskiego

Instytut Felczaka to symbol bliskich relacji między rządem PiS a węgierskim Fideszem.

Pomysł jego utworzenie pojawił się podczas spotkania Viktora Orbána z Jarosławem Kaczyńskim na początku 2016 roku w pensjonacie “Zielona Owieczka” w Niedzicy. Tematem rozmów były orbanowskie reformy, których szczegóły pragnął poznać szef Prawa i Sprawiedliwości.

Początkowo Instytut Felczaka miał być jedną, ponadnarodową instytucją. Ale ostatecznie każdy kraj powołał własną jednostkę. Ich patronem został Wacław Felczak, historyk i promotor współpracy polsko-węgierskiej oraz kurier z czasów II wojny światowej. Podobno to właśnie Felczak zainspirował Orbána do założenia partii Fidesz. Węgierska odnoga Instytutu działa nadal, regularnie publikuje też treści na Facebooku.

Polski Instytut, któremu zapisano coroczną dotację w wysokości 6 mln zł, szybko narobił sobie wizerunkowych kłopotów.

Najwyższa Izba Kontroli zbadała jego wydatki w 2019 roku i dopatrzyła się szeregu nadużyć, w tym niechlujnie prowadzonej rachunkowości. Co ciekawe w 2021 roku audyt w Instytucie przeprowadziła też KPRM. Pod lupę wzięła m.in. hojne dodatki wypłacane ówczesnemu dyrektorowi (z pominięciem ustawy kominowej), luksusowe zakupy Instytutu i wysokie koszty najmu siedziby na warszawskim Mokotowie (ponad 500 tys. zł rocznie).

Portal FRONTSTORY.PL w 2022 roku przeanalizował z kolei, do kogo trafiały wypłacane przez Instytut stypendia i granty. Skorzystał m.in. Piotr Motyka, redaktor Mediów Narodowych wydawanych przez Stowarzyszenie “Marsz Niepodległości” Roberta Bąkiewicza. Wsparcie dostali kibice Pogoni Szczecin. Węgierski instytut dofinansował z kolei np. tłumaczenie biografii Jana Pawła II oraz książki Ryszarda Terleckiego o “Solidarności”.

Kolejne edycje “Uniwersytetu Letniego” Instytutu (kosztował ok. 400 tys. zł rocznie) wizytowali politycy PiS, np. Marek Kuchciński czy właśnie Ryszard Terlecki. W 2020 i 2021 roku list do uczestników wystosował sam prezydent Duda.

Przez lata dyrektorem Instytutu Felczaka był Maciej Szymanowski, ekspert od Węgier, były dziennikarz (m.in. „Do Rzeczy”) i dyplomata. W październiku 2024 roku Szymanowski w dramatycznym liście ostrzegał filię Instytutu na Węgrzech przed zmianami szykowanymi przez nową polską władzę. Protestował też przeciwko swojemu odwołaniu, które zaskarżył w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym.

WSA poinformował nas, że 12 lutego 2025 roku odrzucił skargę Szymanowskiego “z uwagi na jej niedopuszczalność”. Postanowienie nie jest prawomocne.

;
Na zdjęciu Maria Pankowska
Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.

Komentarze