0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Kamila Kotusz / Agencja Wyborcza.plFot. Kamila Kotusz /...

Marek Suski, poseł PiS i doradca premiera, na antenie Radia Zet zasugerował, że bilety kolejowe mogłyby być tańsze, ale na przeszkodzie mogą stanąć unijne regulacje. "Jestem całym sercem »za«. Byłoby bardzo dobrze, gdyby Unia Europejska zgodziła się na niższy podatek VAT na bilety kolejowe" - mówił Suski na radiowych falach. W ten sposób wpisał się w stosowaną przez rządzących narrację o Brukseli blokującej obniżki VAT-u również w innych sytuacjach.

Jestem całym sercem »za«. Byłoby bardzo dobrze, gdyby Unia Europejska zgodziła się na niższy podatek VAT na bilety kolejowe
Unia Europejska dopuszcza obniżenie VAT-u na bilety kolejowe do zera. Taki zapis znajduje się w załączniku do tzw. dyrektywy VAT-owskiej.
Rozmowa Radia Zet,19 stycznia 2023

Jak jest w przypadku biletów kolejowych? Unijne przepisy jasno mówią, że mogą być obłożone zerowym VAT-em. Wynika to z załącznika do dyrektywy z 2006 roku. "Przewóz osób i transport towarzyszących im towarów, takich jak bagaż, rowery, w tym rowery elektryczne, pojazdy silnikowe lub inne, lub świadczenie usług związanych z przewozem osób" jako wyjątek od reguły może być zwolniony z obłożenia VAT-em.

Cykl „SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE” to propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak i ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofniemy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Rozbrajamy mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach. I piszemy o błędach poznawczych, które sprawiają, że jesteśmy bezbronni wobec kłamstw. Tylko czy naprawdę jesteśmy? Nad tym też się zastanowimy.

Podwyżki podwyżkami, ale kolej niech radzi sobie sama

Suski - zapalony kierowca, który na antenie Radia Zet pochwalił się, że pociągiem nie jeździ, bo mieszka blisko Warszawy i lubi prowadzić - może nie wiedzieć o tym zapisie.

Bardziej zorientowani są najwyraźniej jego koledzy z ministerstwa finansów, które rozważało obcięcie VAT-u na bilety kolejowe. Wynikało to z doniesień TVN24, która zapytała resort o możliwość takiej zmiany. Niedługo potem okazało się jednak, że VAT na bilety na razie nie spadnie.

Rząd nie ma takiego planu - przekazał rzecznik rządu Piotr Müller, który odpowiedzialność za wysokie ceny przerzuca na koleje. "Oczekujemy od PKP podjęcia działań o charakterze organizacyjnym, wprowadzenia odpowiednich planów sprzedażowych, które przełożyłyby się na lepszą ofertę cenową" - mówił Miller, jednocześnie przypominając, że koleje są dotowane z publicznych środków.

Tematu by nie było, gdyby nie podwyżki cen biletów PKP Intercity - od średnio 11,8 proc. (w pociągach klas TLK i IC) do 17,8 proc. (na kategorię EIP, czyli Pendolino). Symbolem stała się regularna cena miejsca w pierwszej klasie tego ostatniego, na niektórych trasach wynosząca 404 złote.

"W mojej opinii infrastruktura kolejowa w Polsce nie uzasadnia takich cen. 200 zł za cztery godziny w Pendolino z Warszawy do Wrocławia to nie jest konkurencyjna oferta – szybciej przejedziemy to autem, taniej autobusem Flixbusa” - mówił dla OKO.press Daniel Szymajda z portalu Rynek Kolejowy.

W górę poszły też ceny pociągów regionalnych przewoźników. Koleje Mazowieckie podniosły niektóre z cen nawet o kilkanaście złotych. Do góry poszły też ceny w Kolejach Śląskich i Dolnośląskich. Do 15 proc. wyniósł wzrost ceny w Polregio i trójmiejskim SKM.

Przewoźnicy zwracają uwagę na rosnące koszty. Więcej kosztuje energia napędzająca składy. Kolej nie została objęta osłonami przed jej podwyżkami, więc Intercity w przyszłym roku może za nią zapłacić nawet 1,5 mld złotych (trzy razy więcej niż w 2019 roku). W górę idą też stawki za dostęp do torów i dworców.

Przeczytaj także:

VAT na bilety kolejowe można obniżyć

Dla sektora kolejowego szczególnie bolesna jest podwyżka cen energii. „Kolej, jako fundament całego systemu gospodarczego, powinna zostać objęta parasolem ochronnym, który umożliwi zachowanie ciągłości i niezbędnej skali przewozu towarów i pasażerów” – pisali przedstawiciele branży w apelu do premiera Morawieckiego jesienią 2022.

I rzeczywiście - to, jak ważna jest kolej, przekonaliśmy się na początku wojny w Ukrainie, gdy to nią do Polski docierało wiele uchodźców i uchodźczyń. Polska kolej uczestniczyła też w przewozie towarów importowanych z Ukrainy po blokadzie czarnomorskich portów w ogarniętym wojną kraju. Mimo to kolejarze nie zasłużyli na ochronę przed wzrastającymi kosztami zakupu energii.

Rząd patrzy więc na tę sytuację z założonymi rękami, jednocześnie zapowiadając kolejne miliardy na rozbudowę sieci drogowej - konkretnie: 249 mld w perspektywie do 2033 roku. W tym samym czasie państwowy Urząd Transportu Kolejowego ogranicza konkurencję na najpopularniejszych trasach. O możliwość przewozów między największymi aglomeracjami ubiegają się czeskie firmy RegioJet i Leo Express.

A zatem: zarówno rząd, jak i państwowe organy nie robią wystarczająco wiele, by ceny biletów były niższe. Zamiast tego ciężko pracują, by konkurencyjne wobec pociągów samochody nadal tworzyły korki, dokładały się do smogu i efektu cieplarnianego.

Rządzący robią to, mimo że mogliby obniżyć stawkę VAT na bilety. I to bez sugerowanego przez Suskiego oporu ze strony Komisji Europejskiej. Na taki krok zdecydowali się ostatnio Finowie, którzy zdjęli podatek na bilety do 30 kwietnia tego roku. Co więcej, tańsze będą również bilety nabyte do tego terminu na kolejne miesiące. W tej chwili z zerowym VAT-em można kupić bilety nawet na sierpień (w przypadku pociągów nocnych).

"Cieszymy się, że rząd zdecydował się wspierać codzienną mobilność ludzi w trudnym ekonomicznie czasie i zachęcać do odpowiedzialnych wyborów poprzez ukierunkowane wsparcie" - mówiła Piia Tyynilä, dyrektorka kolei fińskich ds. podróży dalekobieżnych.

Rządy wspierają kolej i pasażerów. Ale nie u nas

"Dzięki zamrożeniu VAT-u nawet najbardziej oddani kierowcy samochodów mają świetną okazję do zamiany kilku codziennych podróży na neutralny klimatycznie pociąg. Będą mogli nie tylko cieszyć się oszczędnościami, ale także korzystać z innych korzyści płynących z podróży pociągiem. Na przykład podczas podróży w obie strony z Helsinek do Oulu (ok. 600 km), pasażer pociągu oszczędza ponad 80 euro, około 80 kilogramów emisji CO2 i do 1,5 godziny w porównaniu do podróży samochodem" - przekonywała Elisa Markula, prezeska fińskich kolei.

Nie tylko Finowie starają się wspierać pasażerów odgórnymi decyzjami rządu. W Niemczech trwają przygotowania do wdrożenia Deutschlandticket - miesięcznego biletu na wszystkie rodzaje transportu publicznego (poza pociągami Intercity i Intercity Express) za 49 euro. Ma być to kontynuacja doskonale przyjętej promocji, w ramach której od czerwca do września zeszłego roku Niemcy mogli korzystać z regionalnych pociągów za 9 euro.

W Hiszpanii za darmo można jeździć regionalnymi pociągami kursującymi na dystansach do 300 km - oferta będzie dostępna do końca 2023 roku. W obu tych przypadkach państwo łoży i łożyło na rekompensaty dla przewoźników kolejowych.

Widać więc, że się da, jednak w Polsce kolej musi sobie poradzić sama. Jak? Powtórzmy za rzecznikiem rządu: podejmując działania "o charakterze organizacyjnym". A obniżka cen według obozu władzy może i byłaby możliwa, gdyby tylko Bruksela zgodziła się na obniżkę VAT-u.

Od początku roku koniec z niskim VAT-em

Rząd nie po raz pierwszy zasłania się "złą Unią". Na przełomie roku wiele kontrowersji wzbudziła sprawa podwyżki VAT na paliwa. Rządzący przekonywali, że jego stawka musi wrócić do poziomu 23 proc., bo tego wymaga dyrektywa VAT-owska. Ceny paliw mogłyby pójść drastycznie do góry, gdyby nie "cud nad pompą" i obniżka hurtowych cen paliw oferowanych przez Orlen (z których korzystają też inne sieci stacji).

Niektórzy z komentatorów przekonywali, że możliwe jest dalsze podtrzymanie niższego podatku. W końcu jednak sprawę wyjaśniła Komisja Europejska. "Paliwa silnikowe nie mogą korzystać z żadnej obniżonej stawki VAT, nawet tymczasowo” – potwierdził w rozmowie z OKO.press Daniel Ferrie, rzecznik KE. Mimo to w 2022 roku niemal wszystkie państwa Unii Europejskiej złamaly to postanowienie, nie ponosząc w związku z tym żadnych konsekwencji.

Inaczej jest jednak na przykład z ciepłem sieciowym. Dyrektywa VAT-owska w jego przypadku narzuca obowiązek podtrzymania przynajmniej 5-procentowego VAT-u. Mimo to stawka poszła do góry z 5 do aż 23 proc. Nie było też potrzeby drastycznych podwyżek VAT-u na energię elektryczną. Jego podwyżka do 23 procent również była argumentowana powinnością, którą nakłada na nas dyrektywa VAT-owska. Również i w tym przypadku przedstawiciele rządu mijali się z prawdą, a podatek mógłby w zgodzie z unijnymi przepisami pozostać na poziomie 5 proc.

VAT-owska ulga w żadnym z tych przypadków nie została w Polsce zastosowana. Pamiętajmy jednak, że mamy rok wyborczy, a rządzący mogą jeszcze zmienić zdanie - lub nadal próbować zrzucać winę na rzekomo blokującą pomoc Brukselę.

Wyłączną odpowiedzialność za wszelkie treści wspierane przez Europejski Fundusz Mediów i Informacji (European Media and Information Fund, EMIF) ponoszą autorzy/autorki i nie muszą one odzwierciedlać stanowiska EMIF i partnerów funduszu, Fundacji Calouste Gulbenkian i Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego (European University Institute).

Udostępnij:

Marcel Wandas

Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska i Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl.

Komentarze