0:000:00

0:00

Absurdalne zarzuty dyscyplinarne postawił prokuratorom w piątek 11 września zastępca rzecznika dyscyplinarnego dla prokuratorów dla rejonu wrocławskiego. Zarzuty dostali Robert Kmieciak i Alfred Staszak, obaj z zielonogórskiej prokuratury.

Robert Kmieciak to były szef zielonogórskiej prokuratury rejonowej. Był nim do 2016 roku. Gdy władzę nad prokuraturą przejął Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, został odwołany z tego stanowiska. Obecnie jest członkiem niezależnego i krytycznego wobec „dobrej zmiany” w prokuraturze stowarzyszenia prokuratorów Lex Super Omnia.

Kmieciak zarzut dyscyplinarny uchybienia godności urzędu prokuratora dostał za udział w grudniu 2019 r. w manifestacji pod sądem w Zielonej Górze. Wtedy w całej Polsce odbywały się pikiety poparcia dla sędziów i w obronie praworządności. Zorganizowano je po gradzie represji, jakie spadły na sędziego Pawła Juszczyszyna z Olsztyna, który jako pierwszy w Polsce wykonał wyrok TSUE z listopada 2019 roku i zażądał list poparcia dla członków nowej KRS. W grudniowych manifestacjach brali udział sędziowie, prokuratorzy i inni prawnicy oraz obywatele.

Przeczytaj także:

Prokurator Kmieciak na manifestacji pod sądem w Zielonej Górze zabrał głos. Mówił m.in. o tym, jaka powinna być niezależna prokuratura i jak powinni zachowywać się niezależni prokuratorzy.

Mówił, że prokurator nie powinien ulegać pozamerytorycznym dyspozycjom oraz że w ramach prowadzonych postępowań powinien chronić prawa mniejszości, w tym etnicznych i seksualnych.

Podkreślał też, że prokurator w swojej pracy nie powinien pozycjonować stron ze względu na partyjną przynależność.

Prokurator Kmieciak dostał za to karę upomnienia, ale się od niej odwołał. Prokurator regionalny przekazał jednak sprawę do rzecznika dyscyplinarnego, który teraz postawił zarzut dyscyplinarny, kwalifikując obecność na manifestacji oraz wystąpienie jako uchybienie godności urzędu prokuratora.

Za udział w innej manifestacji w obronie wolnych sądów i wypowiedź na tej manifestacji chciano już ukarać prokuratora Piotr Wójtowicza z Legnicy. Jego ścigania chciał sam Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski. Wójtowicz został jednak uniewinniony przez sąd dyscyplinarny.

Ścigany za słowa wypowiedziane w ramach prawa do obrony

Prokurator Alfred Staszak, który w piątek 11 września również dostał zarzut dyscyplinarny, to były szef Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. W 2016 roku wygasła jego kadencja. Po przejęciu kontroli nad prokuraturą przez obecną władzę nie starał się o jej wydłużenie. Jego praca jako szefa prokuratury była oceniana dobrze.

Miał opinię niezależnego fachowca. Walczył z piractwem drogowym, przemocą domową, rozbijał grupy przestępcze. Chciał reformować zielonogórską prokuraturę, co nie wszystkim się podobało.

Staszak jest doktorem prawa i współpracuje z uniwersytetem w Zielonej Górze. Obecnie należy do stowarzyszenia Lex Super Omnia.

Zarzut dyscyplinarny od wrocławskiego rzecznika dyscyplinarnego dostał za słowa o tym, że jedna za spraw w zielonogórskiej prokuraturze została błędnie zarejestrowana. Zostało to potraktowane jako niezasadna krytyka prokuratury oraz uchybienie godności urzędu prokuratora.

Alfred Staszak powiedział to jednak w ramach prawa do obrony. Wcześniej dostał tzw. wytyk służbowy, bo zdaniem przełożonych zbyt późno uzupełnił zarzuty podejrzanemu w jednej ze spraw. Staszak odwołał się od tego do sądu dyscyplinarnego i wygrał. Sąd uchylił wytyk.

W ramach tego postępowania przedstawił swoje stanowisko co do wytyku. Podniósł w nim, że sprawa, w której miałby popełnić błąd, została błędne zarejestrowana w repertorium, w sekretariacie prokuratury. Rejestracja to normalna, formalna czynność. W tej sprawie chodzi o to, że sprawę, którą dostał Kmieciak zarejestrowano w pozycji „korespondencja ogólna”. A zdaniem Staszaka powinna być zarejestrowana w pozycji „Ds.”, czyli śledztwa.

Z informacji OKO.press wynika, że o takim sposobie rejestracji zdecydowali przełożeni. A zwrócenie uwagi na to przez Staszaka mogło zostać odebrane jako stawianie przez niego zarzutu przełożonym o fałszowaniu statystyk.

Bo sprawa ta leżała już trochę w prokuraturze i gdyby zarejestrowano ją jako „ds.” to trzeba by było wykazać to w sprawozdaniach.

Uderzenie w zielonogórską Lex Super Omnia

Zarzuty dla prokuratorów Staszaka i Kmieciaka nie są przypadkowe. I są związane z ich działalnością w Lex Super Omnia. Ich działalność jest widoczna w terenie.

"Zarzuty dyscyplinarne dla nich są małostkowe. Mają ich zmiękczyć i pognębić, a Staszaka, który jest doktorem prawa, dodatkowo ośmieszyć" - mówi OKO.press jeden z doświadczonych prokuratorów. I dodaje: "Dyscyplinarki mają też pokazać innym prokuratorom, że nie warto się wychylać i stawiać przełożonym. Mają też zniechęcać do członkostwa w Lex Super Omnia i do działalności w nim".

W rejonie zielonogórskim do tego stowarzyszenia należy tylko trzech prokuratorów. Oprócz Kmieciaka i Staszaka członkiem jest też Damian Gałek z prokuratury w Nowej Soli. On też jest ścigany za obronę praworządności. Rzecznik dyscyplinarny wezwał go do złożenia wyjaśnień za udział w styczniu 2020 roku w Marszu Tysiąca Tóg w Warszawie w todze prokuratora.

Rykoszetem dostała też jego żona, którą w maju 2020 roku zwolniono dyscyplinarnie z ze stanowiska urzędniczego w prokuraturze.

Ponadto prokurator Kmieciak, który teraz dostał zarzuty, był już wcześniej szykanowany i represjonowany. Prowadzono przeciwko niemu śledztwo w Szczecinie w związku z rzekomym fałszowaniem statystyk w 2014 roku Sprawę umorzono. Potem podjęto po raz drugi i znowu umorzono. Wreszcie podjęto ją po raz trzeci.

Sprawy podejmowano na nowo, gdy Kmieciak skrytykował przełożonego i pokazały go telewizje na zebraniu Lex Super Omnia. Kmieciak był też wysłany na półroczną delegację do prokuratury w Krośnie Odrzańskim. I nie była to nagroda, ale delegacja karna.

Szykany pod jego adresem opisano w raporcie Iustitii o represjach wobec sędziów i prokuratorów. Napisano w nim, że za delegacją stał dawny podwładny Kmieciaka:

"Jako Prokurator Rejonowy w Zielonej Górze [Kmieciak – red.] udzielił czterech wytyków orzeczniczych jednemu z prokuratorów zatrudnionych w kierowanej przez niego jednostce, działaczowi Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury - Michałowi Chrzanowskiemu, który w latach 2010 - 2015 był także wielokrotnie karany przez Prokuraturę Okręgową w Zielonej Górze oraz miał postępowania dyscyplinarne. Michał Chrzanowski w 2016 r. został Zastępcą Prokuratora Okręgowego w Zielonej Górze i doprowadził w lipcu 2016 r. do delegowania swego uprzedniego przełożonego do innej jednostki organizacyjnej prokuratury"

– napisano w raporcie Iustitii.

W raporcie jest też informacja, że to były podwładny Kmieciaka jeszcze jako działacz związkowy złożył na niego zawiadomienie do prokuratury ws. rzekomego fałszowania statystyk.

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Przeczytaj także:

Komentarze