0:000:00

0:00

To najnowsze dane z raportu największego w Polsce stowarzyszenia niezależnych sędziów Iustitia. Raport „Wymiar sprawiedliwości pod presją - represje jako metoda walki o przejęcie kontroli nad władzą sądowniczą i Prokuraturą w Polsce. Lata 2015-2019” zostanie przedstawiony w sobotę 29 lutego o godz. 13.00. OKO.press już się z nim zapoznało.

Raport Iustitii to udokumentowana kronika czterech lat nękania sędziów oraz prokuratorów, którzy nie chcą być ulegli wobec władzy PiS oraz Zbigniewa Ziobry – ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego w jednej osobie. Podobne raporty Iustitia już publikowała. Ale obecny jest dużo bardziej obszerny - ma aż 214 stron.

Jest lepiej udokumentowany i zawiera więcej nazwisk, bo lista represjonowanych przez władzę wydłuża się z miesiąca na miesiąc.

Ponadto po raz pierwszy Iustitia oprócz listy ściganych sędziów i prokuratorów, publikuje listę sędziów, którzy poszli na współpracę z władzą PiS i resortem ministra Ziobry. To sędziowie z nowej KRS, nielegalnej Izby Dyscyplinarnej przy SN, wybrani przez PiS sędziowie TK i rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry. W sumie 44 osoby.

Raport zawiera też listę sędziów, których nazwiska pojawiają się w aferze hejterskiej w ministerstwie sprawiedliwości (7 osób) i listę polityków, którzy publicznie oczerniali sędziów. To 10 osób na czele z prezydentem Andrzejem Dudą, premierem Mateuszem Morawieckim, Jarosławem Kaczyńskim czy Zbigniewem Ziobrą.

"Z raportu wyłania się ponury obraz represji politycznych wobec sędziów i prokuratorów. W raporcie przedstawiamy jednak nie tylko ofiary, ale także tych, którzy stanowią aparat represji i nękają niezależnych sędziów" - mówi szef Iustitii Krystian Markiewicz. Jego nazwisko też jest w raporcie, bo jest represjonowany i był hejtowany.

Markiewicz: „Optymistyczne jest to, że tych, którzy prześladują sędziów jest garstka, a tych, którzy bronią państwa prawa ogromna większość”.

Raport po polsku i angielsku zamieszczamy na końcu tekstu.

Lista sędziowskiej „chwały”

Iustitia w raporcie dokładnie opisała, kto i za co jest ścigany przez rzecznika dyscyplinarnego i prokuraturę. Opisała też, kto jest szykanowany służbowo w pracy i na czym te szykany polegają. To w sumie przypadki co najmniej 54 sędziów. "To konkretne twarze, a za każdą z nich stoi człowiek. Dlatego uznaliśmy, że należy te twarze pokazać opinii publicznej" – czytamy w raporcie Iustitii.

Na liście są niezależni sędziowie, w większości członkowie Iustitii i ze stowarzyszenia sędziów Themis. Ale ta lista jest dłuższa, bo raport nie zawiera wszystkich nazwisk represjonowanych sędziów, w tym tych, którzy z różnych powodów tego nie ujawniają.

To lista sędziowskiej „chwały”, bo sędziowie są represjonowani za to, że pokazują twardy kręgosłup i przywiązanie do konstytucji.

Najczęstszą formą represji za to są dyscyplinarki, które robią rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry: Piotr Schab, Michał Lasota i Przemysław Radzik. Dyscyplinarki są za pytania prejudycjalne do TSUE i do SN, kwestionowanie nowej KRS, za spotkania z obywatelami, krytyczne wypowiedzi o „dobrej zmianie w sądach”, czy za założenie koszulki z napisem "Konstytucja".

Na liście Iustitii sędziów ściganych przez rzeczników Ziobry jest 34 sędziów w tym: Krystian Markiewicz (szef Iustitii), Waldemar Żurek (były rzecznik legalnej KRS, obecnie członek w Themis), Paweł Juszczyszyn z Olsztyna (pierwszy sędzia odsunięty od sądzenia, za wykonanie wyroku TSUE), czy pięciu sędziów z Katowic i Krakowa, którzy zadali pytania prawne do SN ws. legalności nowej KRS.

O Pawle Juszczyszynie pisaliśmy wielokrotnie w OKO.press.

Na liście jest też sędzia Alina Czubieniak z Gorzowa Wielkopolskiego, pierwsza w Polsce sędzia prawomocnie ukarana przez Izbę Dyscyplinarną przy SN za sprawiedliwe orzeczenie, w którym wzięła w obronę niepełnosprawnego chłopaka.

Raport opisuje też sędzię Dorotę Lutostańską z Olsztyna, jedyną sędzię w Polsce, która ma dyscyplinarkę za założenie koszulki z napisem "Konstytucja".

Jest również sędzia Igor Tuleya, który jest symbolem obrony wolnych sądów. I pierwszym sędzią, którego Prokuratura Krajowa chce oskarżyć za orzeczenie, w którym skrytykował PiS za głosowanie nad budżetem na 2017 roku w Sali Kolumnowej Sejmu. Jego winą według prokuratury było to, że wpuścił na orzeczenie media, dzięki czemu o tym, co robił PiS na tym głosowaniu, dowiedziało się społeczeństwo. I za to Tulei grozi do trzech lat więzienia. Grożą mu też dyscyplinarki za spotkania z obywatelami, czy krytyczne pod adresem władzy wypowiedzi w mediach.

Niestety, oskarżani będą kolejni sędziowie, bo Prokuratura Krajowa ściąga już akta innych spraw, m.in. prowadzonych przez Pawła Juszczyszyna i sędziów z Krakowa, którzy stanęli po stronie szykanowanego prokuratora.

Szykany i zarzuty karne dla sędziów

Oprócz dyscyplinarek Iustitia udokumentowała inne szykany służbowe, np. przenoszenie sędziów bez ich zgody do innych wydziałów oraz sędziów, którym prokuratura stawia zarzuty karne za działalność orzeczniczą. Dotyczy to 20 sędziów.

Tę cześć raportu otwiera sędzia Łukasz Biliński, ze stołecznego sądu rejonowego. Biliński przejdzie do historii za doniosłe orzeczenia, w których uniewinniał z zarzutów obywateli protestujących na ulicy przeciwko władzy, narodowcom i miesięcznicom smoleńskim. Orzeczenia Bilińskiego były płomienne, powoływał się w nich na prawa człowieka i konstytucję. To uwierało władzę, która zlikwidowała wydział, w którym sądził Biliński (były to sprawy o wykroczenia), a sędziego skierowano na boczny tor, do wydziału rodzinnego. Decyzję o przeniesieniu podjął prezes sądu z nominacji ministra Ziobry i członek KRS Maciej Mitera.

Na liście są też sędziowie ścigani przez prokuraturę za orzeczenia, które nie podobają się władzy. Oprócz Igora Tulei w raporcie czytamy m.in. o sędzi Agnieszce Pilarczyk z Krakowa, która uniewinniła lekarzy leczących ojca ministra Ziobry, i trzech sędziach ze Szczecina, które nie zgodziły się na areszt pracowników z zakładów chemicznych w Policach.

Na tej liście jest ponadto sędzia Monika Zielińska z sądu w Wodzisławiu Śląskim - jej orzeczenia zaczęła sprawdzać prokuratura, po tym jak sędzia udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała, że była mobbingowana przez byłego prezesa sądu. O wielu tych sprawach pisaliśmy przez kilka lat w OKO.press. Też je dokładnie udokumentowaliśmy. Opublikowaliśmy również swoją listę ściganych niepokornych sędziów, którą będziemy aktualizować:

Przeczytaj także:

Lista sędziowskiego wstydu i polityków oczerniających sędziów

Iustitia po raz pierwszy publikuje nazwiska sędziów, którzy poszli na współpracę z „dobrą zmianą” w sądach i zajmują kluczowe stanowiska w mechanizmie przejmowania przez PiS kontroli nad wymiarem sprawiedliwości. Stowarzyszenie zapowiada, że w kolejnych edycjach raportu będą dodawane kolejne nazwiska sędziów robiących obecnie „kariery” w sądach.

Tę listę otwierają nominaci PiS do Trybunału Konstytucyjnego. Co ważne, Iustitia pokazuje zastrzeżenia co do legalności powołania tych sędziów i legalności podejmowanych przez nich decyzji w TK.

I tak w raporcie nie mogło zabraknąć prezes TK Juli Przyłębskiej, z którą prezes PiS spotyka się w jej mieszkaniu. Iustitia punktuje, że dopuściła ona do orzekania sędziów dublerów i że dokonuje zmian w składach orzekających. Jest też jej zastępca, sędzia dubler Mariusz Muszyński oraz pozostali sędziowie dublerzy wybrani przez PiS, mimo że Sejm wcześniej wybrał już innych sędziów, którym prezydent Andrzej Duda odmówił powołania.

Dalej raport wymienia wszystkich 18 kandydatów do nowej, niekonstytucyjnej KRS oraz trzech rzeczników dyscyplinarnych Ziobry, którzy gorliwe ścigają niepokornych sędziów. Pisaliśmy w OKO.press, że wybór nowej KRS jest do podważenia z powodu wadliwego zgłoszenia Macieja Nawackiego.

Kolejną pozycją jest lista 7 sędziów, których nazwiska pojawiają się w aferze hejterskiej w ministerstwie sprawiedliwości. Ujawniona w sierpniu 2019 roku afera polegała na zorganizowanej akcji oczerniania niezależnych sędziów. Iustitia robiąc tę listę powołała się na publikacje prasowe. Są na niej m.in. były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak, sędzia wojewódzkiego sądu administracyjnego Tomasz Szmydt, sędzia Jakub Iwaniec, czy Konrad Wytrykowski z Izby Dyscyplinarnej SN.

W raporcie są też nazwiska 10 sędziów wybranych przez nową KRS do Izby Dyscyplinarnej oraz nazwiska pozostałych 55 kandydatów do tej Izby, którzy nie dostali rekomendacji. Iustitia zastrzega też, by nie oceniać negatywnie wszystkich kandydatów, bo wśród nich są członkowie Iustitii, którzy startując do ID testowali intencje nowej KRS. Raport nie opisuje osób, które dostały rekomendację do ID w 2019 roku.

Specjalny rozdział raportu poświęcony jest politykom szkalującym i oczerniającym sędziów w Polsce i za granicą. Otwiera ją prezydent Andrzej Duda. Raport podaje też przykłady wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego, Krystyny Pawłowicz, Stanisława Piotrowicza, Marka Suskiego, Jacka Sasina, Beaty Mazurek i Patryka Jakiego.

Prokuratorzy ścigani

Ostatnia część raportu poświęcona jest represjom wobec niezależnych prokuratorów, głównie ze stowarzyszenia Lex Super Omnia, na czele którego stoi Krzysztof Parchimowicz. Ta część nie jest obszerna, ale w skondensowany sposób podaje nazwiska śledczych, również z małych miast, których karze się za niezależność.

Po raz pierwszy opublikowano listę prokuratorów zdegradowanych w 2016 r.oku przez Zbigniewa Ziobro, zaraz po przejęciu przez niego władzy nad prokuraturą. Czystkę zrobiono pod pretekstem reorganizacji na dwóch najwyższych szczeblach prokuratury. Doświadczeni prokuratorzy zostali wtedy zdegradowani do jednostek niższego rzędu, w tym często do prokuratur rejonowych. Zastąpiono ich swoimi, zaufanymi osobami.

W raporcie jest 99 nazwisk zdegradowanych prokuratorów (lista nie jest pełna). Na przykład:

  • Krzysztof Parchimowicz, który z ówczesnej Prokuratury Generalnej trafił do prokuratury rejonowej,
  • Marek Jamrogowicz, były zastępca Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta, który trafił do prokuratury okręgowej,
  • Bogusław Olewiński znany z tego, że oskarżył byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego (z byłej Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie trafił do rejonowej).

Dalej jest lista 14 prokuratorów, których ścigają rzecznicy dyscyplinarny Zbigniewa Ziobry. Prowadzą wobec nich postępowania wyjaśniające i zakładają im dyscyplinarki. Za co? Za krytyczne wobec prokuratury Ziobry wypowiedzi w mediach, za rzekome błędy w pracy, za niepodobające się przełożonym decyzje w śledztwach. Rekordzistą jest Krzysztof Parchimowicz, szef Lex Super Omnia. Pisaliśmy wiele razy o jego dyscyplinarkach.

Cenę w postaci dyscyplinarek płacą też inni prokuratorzy z Lex Super Omnia.

Ostatnio głośno było o Mariuszu Krasoniu z Prokuratury Regionalnej w Krakowie, który był jednym z inicjatorów precedensowej uchwały krytykującej prokuraturę Ziobry. Za to karnie przeniesiono go z Krakowa do Wrocławia (mimo, że opiekuje się starszymi rodzicami) i zdegradowano z Prokuratury Regionalnej do rejonowej. Sąd w Krakowie nakazał jednak, by Krasoń wrócił do pracy w macierzystej jednostce, ale prokuratura nie wykonała decyzji sądu.

Teraz problemy mogą mieć sędziowie, bo Prokuratura Krajowa ściągnęła akta tej sprawy. Krasoń nadal jest na delegacji - już nie we Wrocławiu, tylko w prokuraturze rejonowej w Krakowie.

Wobec Krasonia rzecznik dyscyplinarny wszczął też postępowanie wyjaśniające za wypowiedzi do „Wyborczej”. Podobne postępowania za wypowiedzi i artykuły dla mediów mieli Dariusz Korneluk, Bogdan Olewiński, Jacek Bilewicz, Jarosław Onyszczuk czy Beata Mik. Zaś prokurator Piotr Wójtowicz z Legnicy miał dyscyplinarkę za obecność na manifestacji w obronie wolnych sądów. Wygrał jednak w sądzie dyscyplinarnym, podobnie jak Beata Mik.

Trzeba podkreślić, że represje w szczególności uderzają w zarząd stowarzyszenia Lex Super Omnia tj. Krzysztofa Parchimowicza, Iwonę Palkę, Mariusza Krasonia, Dariusza Korneluka, Jacka Bilewicza, Jarosława Onyszczuka.

Prokuratorzy są ponadto ścigani przez prokuraturę. Na tej liście są już jest 4 osoby.

Wobec Parchimowicza wciąż trwa śledztwo za rzekomo korzystną dla mafii vatowskiej interpretację prawa. Kilka dni temu zarzuty dostała prokurator z Warszawy Justyna Brzozowska, której prokuratura zarzuca rzekomo błędną decyzję ws. śledztwa dotyczącego reprywatyzacji. Ale w tle są jej inne decyzje. To ona wszczęła śledztwo ws. nieopublikowania wyroku TK oraz odmawiała śledztwa ws. rzekomej zdrady stanu przez Donalda Tuska, w związku z katastrofą smoleńska.

Raport opisuje ponadto sprawę prokuratora Józefa Gacka, któremu prokuratura chce postawić zarzuty za brak oskarżenia byłego szefa BOR Mariana Janickiego, za katastrofę smoleńską.

W OKO.press opisujemy od kilku lat represje wobec prokuratorów. Opublikowaliśmy też listę ściganych prokuratorów, którą będziemy aktualizować:

Prokuratorzy szykanowani

Prokuratorów próbuje się też złamać szykanami służbowymi w postaci delegowania ich do pracy poza miejsce zamieszkania lub do prokuratur niższego szczebla. Taka delegacja może trwać pół roku, ale prokuratura Ziobry delegacje traktuje jako formy kary i wydłuża je w nieskończoność. Niektórzy prokuratorzy na takich delegacjach są już po kilka lat. Na tej liście jest 25 osób.

Aż trzy lata na delegacji pracował prokurator okręgowy z Warszawy Andrzej Piaseczny. Został zesłany do prokuratury rejonowej, bo przed laty chciał stawiać zarzuty Bogdanowi Święczkowskiemu (dziś szef Prokuratury Krajowej). Chodzi o sprawę z czasów pierwszego rządu PiS, gdy Święczkowski był szefem ABW.

Opisana jest też sprawa Waldemara Osowieckiego, byłego prokuratora okręgowego z Płocka, w którego jednostce przed laty postawiono zarzuty Zbigniewowi Ziobrze za ujawnienie akt sprawy mafii paliwowej Jarosławowi Kaczyńskiemu, za czasów pierwszego rządu PiS (potem sprawę umorzono). Osowieckiego delegowano za to do pracy w Częstochowie (mimo, że ma troje małych dzieci), a potem do pracy w prokuratorze rejonowej w Płocku. Nadal jest na delegacji.

Inne przykłady takich delegacji:

  • Dariusz Wituszko ze Szczecina, który zmarł na karnej delegacji w odległym Rzeszowie,
  • Zbigniew Szpiczko, którego delegowano z Białegostoku do Suwałk, to jeden z obrońców Parchimowicza w procesach dyscyplinarnych, delegowano go mimo, że ma chorą żonę,
  • Witold Niesiołowski z Gdańska, który w 2016 roku został delegowany do Gdyni i jest już na delegacji ponad trzy lata.

Iustitia: „Ale co będzie, gdy nas zabraknie?”

Iustitia liczy, że raport dotrze do obywateli, oraz że zostanie zauważony za granicą, bo jest przetłumaczony na język angielski. I zapowiada kolejne edycje.

"W naszym odczuciu [raport – red.] daje pewne pojęcie na temat skali szykan, które dotykają sędziów właściwie tylko z jednego powodu, że domagają się przestrzegania Konstytucji RP przez pozostałe władze" – napisali we wstępie do raportu sędziowie.

I podkreślają w mocnych słowach: „Kto ma sądy, ma władzę absolutną. Jako sędziowie stoimy na straży praw i wolności obywatelskich zapisanych w Konstytucji RP. Płacimy za to wysoką cenę, a gotowi jesteśmy zapłacić najwyższą. Nie ma i nie będzie naszej zgody na upolitycznienie sądów. Nie pozwolimy na pozbawienie obywateli prawa do sprawiedliwego procesu przed bezstronnym i niezawisłym sądem. Ale co będzie, gdy nas zabranie?”.

Autorami raportu jest pięciu sędziów z Iustitii i prokurator Mariusz Krasoń z zarządu Lex Super Omnia.

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze