0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Zastępca rzecznika dyscyplinarnegoZastępca rzecznika d...

Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik – na zdjęciu u góry – jedna z twarzy „reform” Ziobry. Razem z głównym rzecznikiem dyscyplinarnym Piotrem Schabem i drugim zastępcą Michałem Lasotą rozkręcili za władzy PiS masowe represje wobec sędziów znanych z obrony praworządności. Razem też awansowali.

Byli prezesami najważniejszych sądów, są też neo-sędziami ważnego Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Po zmianie władzy zostali odwołani ze stanowisk prezesów sądów, ale nadal są rzecznikami dyscyplinarnymi. Powołał ich jeszcze minister Ziobro. Nowy minister sprawiedliwości Adam Bodnar nie odwołał ich z tych stanowisk, bo mają kadencję. I nie chce jej przerywać, choć są głosy, że może to zrobić. W takiej sytuacji wszczynają oni kolejne postępowania ws. niezależnych sędziów.

Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik 26 września 2024 roku wziął na cel prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Krzysztofa Krygielskiego. Tego dnia wszczął postępowanie wyjaśniające i wezwał Krygielskiego do złożenia wyjaśnień w sprawie „możliwości popełnienia przewinienia dyscyplinarnego z artykułu 107 paragraf 1 punkty 1 i 5” ustawy o ustroju sądów powszechnych.

Punkt 1 mówi o oczywistej i rażącej obrazie przepisów. Punkt 5 mówi o uchybieniu godności urzędu sędziego.

Radzik założył, że prezes Krygielski przekroczył swoje uprawnienia oraz w „sposób złośliwy” naruszył prawa pracownika, czy sędziego Macieja Nawackiego. To były prezes olsztyńskiego sądu i członek nielegalnej neo-KRS. Minister Bodnar w I połowie 2024 roku odwołał go z funkcji prezesa i dziś Nawacki jest szeregowym sędzią rejonowym.

Przeczytaj także:

Radzik zakwestionował to, że prezes Krygielski wydał zarządzenie, w którym obniżył Nawackiemu wynagrodzenie za wrzesień o 50 procent. Uważa, że nie miał do tego kompetencji. Powołuje się na to, że wynagrodzenie sędziego jest regulowane ustawowo, o czym mówi artykuł 91 ustawy o ustroju sądów powszechnych. Zarzuca, że naruszono niezawisłość Nawackiego i jego konstytucyjne prawo do wynagrodzenia.

Radzik wręcz zarzuca Krygielskiemu przestępstwo przekroczenia uprawnień z artykułu 231 kodeksu karnego oraz naruszenie praw pracowniczych Nawackiego z artykułu 218 kodeksu karnego.

Zastępca rzecznika dyscyplinarnego w sprawie obrony praw Nawackiego działa szybko. Bo postępowanie wyjaśniające ws. Krygielskiego wszczął już trzy dni po wydaniu przez prezesa decyzji o obniżeniu pensji Nawackiego.

Szybkość działania nie dziwi. Radzik i Nawacki znają się z grupy Kasta/Antykasta na WhatsAppie, która skupiała sędziów bliskich byłemu wiceministrowi Łukaszowi Piebiakowi, głównej postaci w aferze hejterskiej. Radzik dostał też awans od neo-KRS, w której zasiada Nawacki. Neo-KRS dała mu nominację do Sądu Apelacyjnego w Warszawie, gdzie jest neo-sędzią. Nominację od neo-KRS dostała też żona Radzika. Chodzi o Gabrielę Zalewską-Radzik. Neo-KRS z pozycji radczyni prawnej nominowała ją aż do NSA.

Z kolei Radzik jako zastępca rzecznika dyscyplinarnego przejął od lokalnego rzecznika dyscyplinarnego z Białegostoku sprawę, w której Nawacki w 2020 roku jako prezes sądu dostał zarzuty dyscyplinarne za podarcie projektu uchwał olsztyńskich sędziów. I ją umorzył. Radzik zrobił to po tym, jak dostał nominację do sądu apelacyjnego. W czasie głosowania Nawacki się nie wyłączył z głosowania.

Wszczęte teraz przez Radzika postępowanie wyjaśniające wobec prezesa Krygielskiego może zakończyć się umorzeniem. Ale jest wysoce prawdopodobne, że dostanie on od Radzika zarzuty dyscyplinarne.

To trzecia sprawa dyscyplinarna, którą rzecznicy dyscyplinarni Ziobry wszczęli po przegranych przez PiS wyborach. W listopadzie 2023 roku zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik wszczął postępowanie wyjaśniające ws. sędziego Pawła Strumińskiego z Gliwic, za nałożenie 2 tysięcy zł grzywny na przewodniczącą nielegalnej neo-KRS Dagmarę Pawełczyk-Woicką.

Również w listopadzie 2023 roku główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab postawił zarzuty dyscyplinarne sędziemu Markowi Szymanowskiemu z Sądu Apelacyjnego w Białymstoku. Zarzuty są za zakwestionowanie statusu neo-sędziego i neo-KRS. Schab zastosował wobec sędziego sprzeczną z prawem unijnym ustawę kagańcową. Dyscyplinarki Strumińskiego i Szymanowskiego przejęli nadzwyczajni rzecznicy dyscyplinarni ministra Bodnara. I powinny zostać umorzone.

Sędzia Juszczyszyn z lewej i sędzia Krygielski z prawej
Nowy prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Krzysztof Krygielski – stoi po prawej. Obok niego stoi sędzia Paweł Juszczyszyn, który jest nowym wiceprezesem tego sądu. Fot. Iustitia.

Za co prezes Krygielski obniżył Nawackiemu wynagrodzenie

Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Krzysztof Krygielski obniżył sędziemu Maciejowi Nawackiemu wynagrodzenie za wrzesień o 50 procent, bo ten odmawia sądzenia wszystkich przydzielonych mu spraw. Nawacki jako członek neo-KRS uważa, że może pracować mniej niż inni sędziowie. Na co dzień przypisany jest do wydziału gospodarczego w sądzie.

Prezes Krygielski traktuje to jako odmowę orzekania w pełnym zakresie. Wylicza, że Nawacki odmawia sądzenia spraw o upadłość i restrukturyzację. W zarządzeniu o obniżeniu wynagrodzenia stwierdził, że sędzia „nie stawia się do pracy celem wykonywania czynności orzeczniczych i czynności zapewniających sprawne rozpoznanie pozostałych spraw przydzielonych do referatu [Nawackiego – red.]”.

Z tego powodu prezes Krygielski obniżył mu o 50 procent wynagrodzenie. Na razie tylko za wrzesień. Sędzia rejonowy zarabia w zależności od stażu pracy 15-18 tysięcy złotych. Nawacki oprócz tego dostaje jeszcze diety za pracę w nielegalnej neo-KRS.

Prezes sądu obniżając mu pensję powołał się na artykuł 9a paragraf 1 i artykuł 22 paragraf 1 punkt b ustawy o ustroju sądów powszechnych oraz artykuły 3, 3 ze znaczkiem 1 paragraf 1 i 80 kodeksu pracy.

Przepisy ustawy o sądach, które zastosował Krygielski, mówią, że prezes sądu ma wewnętrzny nadzór administracyjny nad sądem i że jest zwierzchnikiem służbowym sędziów. Z kolei zastosowane przepisy kodeksu pracy mówią, kim jest pracodawca i że wynagrodzenie przysługuje za wykonaną pracę.

Obniżenie pensji Nawackiemu to skutek jego postawy. Po tym, jak został odwołany przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara z funkcji prezesa sądu, kwestionuje legalność tej decyzji oraz legalność powołania jego następcy Krzysztofa Krygielskiego. Powołuje się na nieznaczący wyrok TK Przyłębskiej, który chciał zablokować odwoływanie prezesów sądów z nominacji ministra Ziobry.

Gdy Nawacki został szeregowym sędzią, nowy prezes zwiększył mu wpływ spraw. Zrobił to za zgodą Kolegium sądu. Wcześniej miał 30 procent tego, co inni, a teraz tyle samo. Nawacki kwestionuje to. Złożył odwołanie do neo-KRS, której jest członkiem. A ta z powrotem zmniejszyła mu przydział spraw do 30 procent. Dlatego nie rozpoznaje spraw o upadłość i restrukturyzację, bo wcześniej tego typu spraw też nie dostawał.

Maciej Nawacki stoi i patrzy w kamerę
Były już prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i członek nielegalnej neo-KRS Maciej Nawacki. Fot. Robert Robaszewski/Agencja Wyborcza.pl.

Jak broni się prezes Krygielski

Nowy prezes olsztyńskiego sądu Krzysztof Krygielski nie uznaje jednak decyzji neo-KRS. Z dwóch powodów. Po pierwsze, jest ona nielegalna. Po drugie Nawacki odwołanie do niej powinien złożyć za pośrednictwem prezesa sądu, a złożył bezpośrednio.

Prezes Krygielski napisał w swojej decyzji: „Wobec uporczywego odmawiania przez Pana Sędziego Macieja Nawackiego sprawowania wymiaru sprawiedliwości, wyrażanego poprzez niepodejmowanie żadnych czynności we wskazanych sprawach [upadłościowych i restrukturyzacyjnych – red.], czym dodatkowo naraża Skarb Państwa-Sąd Rejonowy w Olsztynie na odpowiedzialność odszkodowawczą, przenosi ciężar dodatkowej pracy na pozostałych orzeczników V wydziału gospodarczego, stwierdzam, że nie uzyskał prawa do pełnego wynagrodzenia zgodnie z powołaną zasadą wynagrodzenia za pracę wykonaną”.

I dalej: „Jednocześnie mając na uwadze uporczywe odmawianie przez Pana Sędziego Macieja Nawackiego sprawowania wymiaru sprawiedliwości od kilku miesięcy, wskazuję na dalsze monitorowanie wykonywania pracy przez Pana sędziego i deklaruję możliwości kolejnego obniżania wynagrodzenia Pana sędziego w następnych miesiącach, odpowiednio do podjętych lub niepodjętych czynności sędziego”.

W związku z niepodejmowaniem czynności w części przydzielonych spraw prezes sądu udzielił też Nawackiemu 5 uwag, które mogą być w przyszłości podstawą do dyscyplinarki. Uwaga to swego rodzaju kara służbowa. Sędzia odwołał się od nich do sądu dyscyplinarnego.

Dociążyć pracą członków neo-KRS i rzeczników dyscyplinarnych ministra Ziobry planował resort ministra Adama Bodnara. Na początku 2024 roku przygotował zmianę Regulaminu Urzędowania Sądów Powszechnych, która zakładała, że będą oni więcej orzekać. Ta zmiana jak dotąd nie weszła w życie. Obecny Regulamin przewiduje dla nich niski wpływ spraw. Tyle że neo-KRS i tak jest nielegalna.

Oprócz Radzika w obronę Nawackiego wzięło stowarzyszenie Prawnicy dla Polski związane z byłym wiceministrem sprawiedliwości Łukaszem Piebiakiem. Wydało ono oświadczenie, w którym stwierdza, że pensję sędziemu może obniżyć tylko sąd dyscyplinarny. Stowarzyszenie oczekuje reakcji ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.

Prezes Krygielski odpowiada, że sprawa jest precedensowa i że Nawacki może odwołać się do sądu pracy. Odpowiedział Radzikowi na jego wezwanie do złożenia wyjaśnień. Jego obrońcą w tej sprawie jest były prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN Piotr Prusinowski. To legalny sędzia SN. To on przygotował odpowiedź na wezwanie Radzika.

Sędzia Prusinowski napisał do Radzika, że ten prowadzi postępowanie na rzecz własnego „kolegi” Nawackiego i że z góry zakłada tezę o „złośliwym” naruszaniu jego praw pracowniczych. Zarzuca Radzikowi, że nie wskazał, jaki konkretnie przepis miał naruszyć Krygielski obniżając wynagrodzenie.

Przekonuje, że artykuł 91 ustawy o ustroju sądów powszechnych i Konstytucja nie wykluczają obniżania wynagrodzeń sędziom, gdy ten odmawia sądzenia. Zaś kodeks pracy przewiduje, że wynagrodzenie należy się za wykonaną pracę. O czym mówi artykuł 80 kodeksu pracy.

Sędzia SN Prusinowski pyta, dlaczego Radzik nie zainteresuje się tym, że Nawacki odmawia orzekania w pełnym zakresie. Pyta, dlaczego Radzik od razu przesądza, że Krygielski popełnił przestępstwo, kiedy nie ma do tego podstaw. Bo prezes sądu nie działał umyślnie, tylko kierował się interesem sądu i stron, które czekają na rozpoznanie ich spraw.

Sędzia Piotr Prusinowski - portret
Legalny sędzia SN Piotr Prusinowski. Jest obrońcą sędziego Krzysztofa Krygielskiego w grożącej mu dyscyplinarce. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Jak Nawacki zamienił się miejscem z sędzią Juszczyszynem, którego blokował przez cztery lata

Sędzia Maciej Nawacki dawał twarz „reformom” Ziobry. Zna go cała Polska, bo w 2020 roku przed kamerą TVN podarł projekt uchwał olsztyńskich sędziów w obronie praworządności.

Nawacki jako prezes sądu przez 4 lata walczył też z sędzią Pawłem Juszczyszynem z Sądu Rejonowego w Olsztynie. W czasie gdy ten był bezprawnie zawieszony przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną – za wykonanie wyroku TSUE ws. neo-KRS, którego członkiem jest Nawacki – blokował jego powrót do orzekania.

Najpierw lekceważył orzeczenia sądów nakazujące przywrócić Juszczyszyna do pracy. A gdy ten w połowie 2022 roku wrócił do sądu – odwiesiła go sama Izba Dyscyplinarna – karnie przeniósł sędziego z macierzystego wydziału cywilnego do wydziału pracy. Juszczyszyn zaczął tam orzekać, ale nie poddał się i zaskarżył to do sądu. I wygrał.

W styczniu 2023 roku w ramach zabezpieczenia sąd nakazał przywrócić go do starego wydziału. Ale Nawacki znowu zlekceważył orzeczenie sądu. To wtedy Juszczyszyn przestał orzekać w wydziale rodzinnym, domagając się przywrócenia do wydziału cywilnego.

Nawacki zarzucił mu porzucenie pracy i wystąpił do ministra Ziobry, by usunął Juszczyszyna z zawodu sędziego. Zaś zastępca Nawackiego nakładał na sędziego tzw. uwagi za rzekomą odmowę sądzenia (uchylił je potem prezes Sądu Apelacyjnego w Białymstoku). Sędzia do starego wydziału wrócił dopiero w listopadzie 2023 roku, gdy sąd prawomocnie nakazał cofnąć karne przeniesienie.

W 2024 roku minister sprawiedliwości Adam Bodnar odwołał prezesa Nawackiego i jego zastępcę. Zastąpił go Krzysztof Krygielski, a jego zastępcą został Juszczyszyn. Zaś Nawacki stał się szeregowym sędzią i zaczął kwestionować zmiany w sądzie.

Teraz w jego sprawie są dwa śledztwa w Prokuraturze Krajowej. Jedno dotyczy tego, jak traktował w sądzie Pawła Juszczyszyna. Drugie jest za podarcie uchwał olsztyńskich sędziów. Nawackiemu grozi też dyscyplinarka. Minister Bodnar niedawno powołał specjalnego rzecznika dyscyplinarnego, który oceni jak traktował Juszczyszyna.

Nowy prezes olsztyńskiego sądu Krygielski wcześniej był wiceprezesem olsztyńskiego sądu i zastępcą Nawackiego. Ale popierał sędziego Juszczyszyna i nawet na kilka godzin przywrócił go do pracy. Za co został odwołany ze stanowiska wiceprezesa i wytoczono mu dyscyplinarkę. Niedawno w ugodowy sposób załatwił wszystkie spory sądowe, które Juszczyszyn wytoczył poprzedniemu prezesowi sądu.

Sędzia Paweł Juszczyszyn z Olsztyna – stoi po lewej. Obok niego prezes Iustitii, prof. Krystian Markiewicz. Fot. Mariusz Jałoszewski.
;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze