0:00
0:00

0:00

W niderlandzkim sądzie zapadło przełomowe orzeczenie w związku z zagrożeniem niezawisłości sędziowskiej w Polsce.

Międzynarodowa Izba Pomocy Prawnej Sądu Okręgowego w Amsterdamie 31 lipca 2020 wstrzymała wydanie do Polski polskiego obywatela oskarżonego o przemyt narkotyków z Holandii do Polski.

Skieruje też pytanie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, czy w związku z wątpliwościami co do niezależności sądów w Polsce, można w ramach Europejskiego Nakazu Aresztowania wydawać podejrzanych pod sąd w Polsce.

Jako powód sąd w Amsterdamie podaje polityczną presję na sądy powszechne w Polsce po 2017 roku, w tym ingerencję Ministra Sprawiedliwości w mianowanie i odwoływanie prezesów i wiceprezesów sądów oraz zaostrzenie modelu odpowiedzialności dyscyplinarnej dla sędziów.

Według niderlandzkiego sądu, zmiany, które zaszły w sądownictwie w Polsce, sprawiają, że nie można już uznać go za niezależnego od władzy wykonawczej i ustawodawczej.

Wątpliwości, czy polskich obywateli można w ramach ENA wydawać pod sąd w Polsce wyrażały w orzeczeniach sądy w Niemczech, Słowacji, Holandii, Hiszpanii, Irlandii.

Sędziowie w Europie mają świadomość narastania systemowych zagrożeń dla niezawisłości sędziowskiej w Polsce.

W lutym 2020 niemiecki sąd w Karlsruhe wstrzymał wydanie podejrzanego w ramach ENA do Polski, powołując się wprost na wejście w życie w Polsce ustawy kagańcowej, która zaostrza model odpowiedzialności dyscyplinarnej dla sędziów.

Komisja Europejska objęła ustawę kagańcową procedurą z art. 258 Traktatu o UE, która może doprowadzić do skierowania przeciwko rządowi kolejnej skargi do TSUE o naruszenie prawa unijnego. Można się tego spodziewać we wrześniu.

Skarga byłaby kolejnym argumentem dla sędziów w UE, żeby nie odsyłać podejrzanych do Polski.

Przeczytaj także:

Kryzys zaufania do Polski

W 2018 roku w odpowiedzi na pytanie zadane przez sędzię Aileen Donnelly z Wysokiego Sądu Irlandii, Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że sądy krajowe, jeśli mają wątpliwości, czy w konkretnym rozpatrywanym przypadku mogą odesłać podejrzanego pod sąd w innym państwie UE w ramach Europejskiego Nakazu Aresztowania, muszą dokonywać dwustopniowego testu.

Po pierwsze, na podstawie dostępnych materiałów, w tym zwłaszcza dokumentów Komisji Europejskiej i Komisji Weneckiej Rady Europy, muszą ocenić, czy istnieją uzasadnione wątpliwości, że w państwie, do którego ma być odesłany podejrzany, są zagrożenia dla niezawisłości sędziowskiej.

Jeśli uznają, że tak, przechodzą do drugiego etapu oceny. Na tym etapie sprawdzają, czy w rozpatrywanym przypadku podejrzany będzie miał przed sądem w Polsce zagwarantowane prawo do sprawiedliwego procesu, które chroni prawo unijne.

Teraz niderlandzki sąd domaga się od TSUE odpowiedzi, czy w związku z istnieniem systemowych zagrożeń dla niezawisłości sądów - które narosły od 2018 roku - sądy państw UE mogą dalej wykonywać procedurę Europejskiego Nakazu Aresztowania w stosunku do Polski.

Ta procedura - tak fundamentalna dla unijnej wspólnoty prawa, że Polska zmieniła konstytucję, żeby móc w niej uczestniczyć - opiera się na wzajemnym zaufaniu między państwami UE.

Prezes Trybunału Sprawiedliwości UE prof. Koen Lenaerts wyjaśniał w OKO.press, że zaufanie nie jest dane raz na zawsze:

„Wszystkie państwa członkowskie UE są zobowiązane do poszanowania tych wspólnych wartości w swoich krajowych porządkach prawnych, dlatego mogą sobie ufać. Żeby komuś ufać, trzeba mieć możliwość w mniejszym lub większym stopniu przewidzieć, jak dana osoba się zachowa. Co nie oznacza, że ta osoba musi się zachowywać dokładnie tak, jak my.

Zaufanie to więź, w obrębie której jest miejsce na wolność dokonywania własnych wyborów. Ma to również miejsce w relacjach między państwami członkowskimi. Każde z nich dokonuje własnych wyborów co do prowadzonych polityk. Ale te wybory muszą osiągnąć minimalny próg wartości i zasad, które dotyczą wszystkich państw członkowskich UE".

;
Na zdjęciu Anna Wójcik
Anna Wójcik

Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.

Komentarze