0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Zuchowicz...

O wspieraniu uczniów i nauczycieli – tak nazywa się projekt ustawy, który przygotowała Rzeczniczka Praw Dziecka. Ma on uregulować dwa obszary:

  • prawa uczniów i uczennic do odpoczynku i czasu wolnego;
  • oraz stałe merytoryczne i emocjonalne wsparcie nauczycielek i nauczycieli.

Pierwszy punkt wprowadza zasadę, która ma wyeliminować „kucie” i odrabiane zadań domowych w czasie przerw świątecznych i ferii. Nauczyciel nie tylko nie będzie mógł zadawać na ten czas materiału do samodzielnego przerobienia, wymagać pisania wypracowań czy wykonywania prac plastycznych, ale także oczekiwać przygotowania do sprawdzianów. W okresie trzech dni po feriach lub dłuższych przerwach

obowiązywać będzie kartkówkowa amnestia.

„Gdy mój pracownik jest na urlopie, jako pracodawca nie mogę od niego wymagać wykonywania obowiązków służbowych, bo tak mówi mi kodeks pracy. Te przepisy nie mają zastosowania do dzieci, dziś nic nie chroni ich prawa do odpoczynku i czasu wolnego” – tłumaczy OKO.press Monika Horna-Cieślak, Rzeczniczka Praw Dziecka.

Pierwszy raz z tym problem spotkała się kilka miesięcy po objęciu urzędu. „Podczas zimowego obozu dla dzieci z całej Polski organizowanego w Warszawie podeszła do mnie dziewięciolatka. Powiedziała, że tak naprawdę nie ma ferii, bo cały czas musi się uczyć, a chciałaby ten czas spędzać z mamą” – opowiada Horna-Cieślak. RPD zebrała głosy uczniów i uczennic, którzy potwierdzili, że święta potrafią być równie stresujące, co rok szkolny, a im bliżej powrotu do klas lekcyjnych, tym większa presja. Do RPD spływały też głosy niezadowolonych rodziców, stąd pomysł na odgórne regulacje.

Chodzi o czas wolny od nauki, a nie zadania domowe

Horna-Cieślak zastrzega, że projekt w ogóle nie dotyka tematu prac domowych, czy programu nauczania. „Codzienna nauka to rozwijanie kompetencji młodego człowieka, my chcemy mówić tylko o okresach, w których uczeń ma prawo mieć przerwę od nauki” – tłumaczy RPD. Ale to nie usuwa wyzwań i skojarzeń: zbyt szczegółowe i przeładowane podstawy programowe zmuszają nauczycieli do wypychania części nauki do domów, czy to w formie codziennych i weekendowych prac, czy dodatkowych zadań na święta. A temat obowiązkowych prac domowych elektryzuje środowisko oświatowe od kiedy Ministerstwo Edukacji Narodowej wprowadziło ich zakaz. Od tego czasu minął rok i choć nie mamy porządnej ewaluacji, ze szkół słychać rozczarowanie lub irytację: zadania domowe, które wielu nauczycieli traktuje jako część procesu dydaktycznego, mają dziś inne nazwy np. „projekty” czy „zadania doskonalące”.

Przeczytaj także:

Eksperyment z odgórną likwidacją prac domowych pokazał też, że nauczyciele woleliby mieć większą autonomię.

Według Łukasza Korzeniowskiego z Zespołu Wychowania i Edukacji Biura RPD autonomia jest ważna, ale rolą ustawodawcy jest stworzenie nieprzekraczalnych ram, w których poruszać się będzie każda szkoła. „Skoro widzimy, że ten czas wolny ustawowo nie jest w praktyce gwarantowany, trzeba interweniować. Z jednej strony mamy prawo do wypoczynku, do czasu wolnego od nauki, z drugiej strony – swobodę działalności nauczyciela. I nam się wydaje, że te wartości można pogodzić” – mówi Korzeniowski.

Nauczyciele i dyrektorzy, z którymi biuro RPD było w kontakcie, mieli chwalić projekt ustawy.

Zmiany nie były jednak konsultowane z ministerstwem edukacji.

„Mamy inną taktykę. Nigdy w 25-letniej historii urzędu nikt tu nie pisał prawa, a my lubimy to robić. Łatwiej się rozmawia, gdy przychodzi się z gotowymi rozwiązaniami, a nie listą postulatów. Bardzo nam zależy, by o tym projekcie ustawy rozmawiać z kierownictwem MEN oraz ze wszystkimi ugrupowaniami parlamentarnymi. Projekt ustawy może być rządowy, może być inicjatywą poselską” – tłumaczy Monika Horna-Cieślak.

Koniec z samotnością w trudnych sytuacjach

Drugą nogą projektu jest wprowadzenie regularnych superwizji dla nauczycielek i nauczycieli. Tu rozwiązania są wzorowane na doświadczeniach pracowników socjalnych. Każda osoba pełniąca w szkole obowiązki dydaktyczne, wychowawcze i opiekuńcze mogłaby liczyć na jedną indywidualną superwizję w miesiącu. „Chcemy skończyć z samotnością w trudnych sytuacjach. Gdy w szkole doszło do przemocy lub samobójstwa, nauczyciel powinien mieć poczucie, że nie jest w tym sam; że może podnieść telefon, zadzwonić do superwizora i usłyszeć konstruktywne metody radzenia sobie w danej sytuacji” – mówi rzeczniczka.

W 2023 roku SWPS przeprowadził ogólnopolskie badanie dobrostanu nauczycieli i nauczycielek. Wzięło w nim udział ponad 7 tys. osób. Aż 67,5 proc. respondentów odczuwała oznaki wypalenia zawodowego: najczęściej wyczerpanie, poczucie braku sensu pracy oraz nadmierny stres. „Za tym spada jakość nauczania. My nie chcemy, żeby nasza szkoła się wypalała, tylko rozkwitała” – mówi Horna-Cieślak.

Superwizorem będzie mógł zostać nauczyciel z co najmniej 5-letnim stażem zawodowym oraz specjalnymi kwalifikacjami. Jak mówi Korzeniowski, warunkiem wstępnym będzie szkolenie, które zakończy się egzaminem. Certyfikaty będą standaryzowane, wydawać je będą mogły centra doskonalenia nauczycieli akredytowane przez ministra edukacji.

A kto za to zapłaci? „Widzimy tu rolę organów prowadzących. Obecnie samorządy dysponują np. funduszami szkoleniowymi, które można przekierować na superwizje” – komentuje Korzeniowski. Dodaje, że być może trzeba będzie zwiększyć pulę środków, ale niekoniecznie z budżetu państwa. Na rozwój i zwiększenie odporności można pozyskiwać m.in. fundusze unijne.

„Chcemy, żeby kolejna grupa zawodowa miała profesjonalne wsparcie w zakresie wykonywania zawodu” – dodaje Monika Horna-Cieślak.

Superwizje w szkołach nie są nowym postulatem. Już w obywatelskim pakcie dla edukacji pojawił się pomysł, aby młodych nauczycieli objąć mentoringiem, a tym doświadczonym zapewnić superwizje. Po pandemii ponad połowa ankietowanych nauczycieli w badaniu Centrum Edukacji Obywatelskiej wskazała, że oczekuje specjalistycznego wsparcia nie tylko dla uczniów, ale też dla siebie. Pedagodzy są przemęczeni nadmiarem obowiązków, a także odpowiedzialnością za rozwiązywanie trudnych sytuacji. Chodzi o przemoc domową, przemoc rówieśniczą, czy potrzeby wynikające z kryzysów psychicznych młodych osób. Wielu uczniów ma specjalne potrzeby, a szkoła staje przed nowymi wyzwaniami, np. nauką w wielokulturowym środowisku.

;
Na zdjęciu Anton Ambroziak
Anton Ambroziak

Rocznik ‘92. Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o migracjach, społeczności LGBT+, edukacji, polityce mieszkaniowej i sprawiedliwości społecznej. Członek n-ost - międzynarodowej sieci dziennikarzy dokumentujących sytuację w Europie Środkowo-Wschodniej. Gdy nie pisze, robi zdjęcia. Początkujący fotograf dokumentalny i społeczny. Zainteresowany antropologią wizualną grup marginalizowanych oraz starymi technikami fotograficznymi.

Komentarze