Sędzia Gąciarek (na zdjęciu u góry) z Sądu Okręgowego w Warszawie został zawieszony w środę 24 listopada 2021 roku. Oprócz zawieszenia nielegalna Izba Dyscyplinarna obniżyła mu wynagrodzenie o 40 procent. Taką decyzję wydał skład: Jacek Wygoda jako przewodniczący składu i sprawozdawca sprawy (były prokurator), Konrad Wytrykowski (były prezes Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, z nominacji resortu Ziobry) i ławnik Jacek Leśniewski. Zawieszenie jest na lata, bo tyle potrwa zakończenie sprawy dyscyplinarnej, którą założył sędziemu rzecznik dyscyplinarny Ziobry i która stała się pretekstem do zawieszenia Gąciarka.
Decyzja nielegalnej Izby to jawne złamanie zabezpieczenia TSUE z 14 lipca 2021 roku. TSUE zawiesił wtedy działalność Izby oraz przepisy niekonstytucyjnej ustawy kagańcowej, które pozwalają ścigać sędziów za podważanie statusu neo sędziów oraz instytucji powołanych i obsadzonych przez PiS. W przyszłości ten skład Izby za zawieszenia Gąciarka może odpowiadać na drodze karnej i dyscyplinarnej.
Wygląda na to, że decyzję o zawieszeniu sędziego Gąciarka co najmniej milcząco aprobuje powołana na stanowisko I prezesa SN Małgorzata Manowska. Zgodnie z jej przedłużonym zarządzeniem Izba nie powinna rozpoznawać nowych spraw, tylko je rejestrować i zwracać do sekretariatu Manowskiej lub przekazywać dalej do sądów dyscyplinarnych przy sądach apelacyjnych. Ale sprawa Gąciarka po rejestracji nie wróciła, a Manowska nie zażądała kategorycznie zwrotu akt, choć wcześniej w dwóch podobnych sprawach o zawieszenie sędziów postawiła Izbę do pionu.
To już drugi przypadek błyskawicznego zawieszenia sędziego przez Izbę, wbrew zabezpieczeniu TSUE.
W połowie listopada za stosowanie prawa UE zawieszono sędziego Macieja Ferka z Sądu Okręgowego w Krakowie. Również nagle. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Są obawy, że w podobny sposób Izba zawiesi teraz kolejnych 4 sędziów: Adama Synakiewicza z Częstochowy, Martę Pilśnik z Warszawy, Agnieszkę Niklas-Bibik ze Słupska i Macieja Rutkiewicza z Elbląga.

Manowska mogła zablokować Izbę
Jak ustaliło OKO.press, prezes Izby Dyscyplinarnej Tomasz Przesławski skład do rozpoznania sprawy Gąciarka wyznaczył 16 listopada 2021 roku. Akurat tego dnia przez kilkanaście godzin nie obowiązywało zarządzenie Manowskiej o wstrzymaniu przekazywania Izbie nowych spraw. Manowska wydała je w sierpniu 2021 roku, co było połowicznym wykonaniem wyroku TSUE z 15 lipca, w którym orzeczono, że Izba Dyscyplinarna nie jest legalnym sądem. Po tym wyroku TSUE Izba powinna być zlikwidowana. Ale działa nadal, bo rząd nie wykonał wyroku. Zaś zarządzenie Manowskiej wygasło 16 listopada i Izba to wykorzystała. Tego dnia nagle zawiesiła sędziego Macieja Ferka (nie informując go o posiedzeniu) i wyznaczyła skład do sprawy Gąciarka.
Nie udało nam się uzyskać jednoznacznego stanowiska SN, czy obie decyzje Izba wydała za wiedzą i zgodą Manowskiej. Mogła to być pokazówka Izby, by uciszyć niepokornych sędziów. Faktem jest, że Manowska swoje zarządzenie przedłużyła na kolejne miesiące dopiero 16 listopada, ale już po zawieszeniu Ferka. Jego zawieszenie można by jeszcze – przy dobrej woli – tłumaczyć tym, że Izba wykorzystała kilkunastogodzinną lukę, gdy zarządzenie nie obowiązywało. I zrobiła to wbrew Manowskiej.
Ale w sprawie Gąciarka przypadku raczej nie było. Manowska wiedziała, że Izba ma akta Gąciarka, bo OKO.press 19 listopada pytało biuro prasowe SN, czy wystąpiła ona o ich zwrot. Przez kilka dni nie dostaliśmy na to odpowiedzi.
Jeśli Manowska dała zielone światło do zawieszenia Gąciarka i Ferka, to w przyszłości też będzie można rozważać jej odpowiedzialność za złamanie zabezpieczenia TSUE z lipca.
Pewne jest to, że Manowska mogła zablokować rozpoznanie co najmniej sprawy Gąciarka. Zrobiła to już wcześniej w sprawach o zawieszenie sędziów Adama Synakiewicza z Częstochowy i Marty Pilśnik z Warszawy. Gdy Izba wyznaczyła terminy rozpoznania tych spraw, Manowska zażądała zwrotu akt i Izba je jej oddała. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Dlaczego nie zrobiono tego w sprawie sędziego Ferka i Gąciarka? Czy celowo pozwolono ich zawiesić? A może Izba lekceważy Manowską? Czy podobne nagłe zawieszenia Izba wyda wobec kolejnych czterech sędziów represjonowanych za stosowanie prawa UE?
Gąciarek: nie zamilknę, nie przestraszę się
Sędzia Piotr Gąciarek nie wiedział o posiedzeniu w Izbie w sprawie swojego zawieszenia. Z informacji OKO.press wynika, że jego termin wyznaczono dzień wcześniej. Biuro prasowe SN zapewnia, że zawiadomiono o tym Gąciarka wysyłając pismo do prezesa sądu okręgowego. „Nikt mnie nie powiadomił o tym. A o decyzji Izby dowiedziałem się od pracowników sekretariatu w moim sądzie, którzy przynieśli mi wydruk z faksu kwadrans po godzinie 15:00” – mówi OKO.press Piotr Gąciarek.
Podkreśla:
„Moje zawieszenie podjęły osoby podające się za sędziów, z organu niebędącego sądem. Członkowie Izby wykonali dyspozycję polityczną, co w świetle tego, co wiemy o Izbie, nie może budzić zdziwienia”.
Sędzia w rozmowie z OKO.press zapewnia, że zawieszenie ani go nie przestraszy, ani nie złamie. „Podobnie jak bezprawnie zawieszeni sędziowie Tuleya, Juszczyszyn i Ferek nie dam się zastraszyć. Nie zamilknę, będę dalej otwarcie i twardo bronił niezależności sądów i sędziowskiej niezawisłości. Żadne represje nie mogą powstrzymać sędziów przed obroną prawa obywateli do niezależnego sądu. Głęboko wierzę, że wcześniej, czy później wrócę do orzekania”.
Gąciarek zaznacza, że zawieszenie opiera się na tym, że w połowie listopada 2021 roku rzecznik dyscyplinarny ministra Ziobry postawił mu dwa zarzuty dyscyplinarne za odmowę orzekania z neo sędzią. „Ale ja nic o tych zarzutach nie wiem, nic nie dostałem. Jak mam się więc bronić, jak nic nie jest mi doręczane. Nie powiadomiono mnie też o posiedzeniu w sprawie zawieszenia” – mówi OKO.press Piotr Gąciarek. Dodaje, że przez decyzję Izby 15 – 20 procesów karnych, które do tej pory prowadził będzie musiało zacząć się od nowa. W tym obszerna sprawa o wyłudzenie VAT, sprawa o zabójstwo, którą już kończył, czy głośna sprawa kibica Legii Macieja Dobrowolskiego.

Jak zarzucano sieć na Gąciarka
Sędzia Piotr Gąciarek to jeden z aktywnych członków warszawskiej Iustitii. Mocno angażuje się w obronę wolnych sądów. Znany jest z płomiennych mów na pikietach solidarnościowych z represjonowanymi sędziami. Bronił ich, krytykował ministra Ziobrę i jego ludzi. Teraz represje dotknęły i jego.
Nielegalna Izba Dyscyplinarna zawiesiła go za stosowanie prawa UE. Sprawę do Izby skierował prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Piotr Schab, nominat ministra Ziobry. Schab wcześniej sam zawiesił Gąciarka na miesiąc. Zgodnie ze zmienionymi przez PiS przepisami ustawy o sądach o dalszym zawieszeniu decyduje Izba lub właściwy sąd dyscyplinarny. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Schab zawiesił Gąciarka za oświadczenie z września 2021 roku, w którym odmówił on zasiadania w składzie orzekającym z sędzią awansowanym przez nową, polityczną Krajową Radę Sądownictwa (czyli z neo-sędzią). Chodziło o sędziego Stanisława Zduna, awansowanego przez nową KRS do sądu okręgowego i wiceprezesa stołecznego sądu rejonowego.
Gąciarek powołał się na Konstytucję, wyroki ETPCz i TSUE oraz uchwałę pełnego składu SN ze stycznia 2020 roku oraz wyroki NSA z 2021 roku. Wynika z nich, że nowa KRS jest wadliwe powołana i nie jest niezależna od polityków. Przez co dawane przez nią nominacje sędziom nie gwarantują, że neo-sędziowie zapewnią obywatelom prawo do niezależnego procesu. Skład sądu z neo-sędzią jest też wadliwy. Pisaliśmy o oświadczeniu Gąciarka w OKO.press:
Zdaniem prezesa Schaba sędzia Gąciarek odmawiając orzekania z neo sędzią rzekomo nie wypełnił swoich obowiązków służbowych. Dlatego zawiesił go na miesiąc i sprawę przekazał do Sądu Najwyższego do dalszej decyzji o zawieszeniu. Sędzię zaczął też wtedy ścigać zastępca rzecznika dyscyplinarnego, który – jak się teraz okazało – 15 listopada postawił mu dwa zarzuty dyscyplinarne.
To kolejne represje wobec Gąciarka. Wcześniej prezes sądu odsunął go od sądzenia dużych procesów karnych i przesunął karnie do innego wydziału. To była sankcja administracyjna za wydanie wcześniej zdania odrębnego do orzeczenia, w którym Gąciarek po raz pierwszy podważył legalność neo sędziego Zduna. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Niezależnie do tego parol na niego chcą zagiąć rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry. Nie spodobało im się to, że Gąciarek publicznie bronił Igora Tulei i krytykował prokuraturę Ziobry. Grzebią też w prowadzonych przez niego sprawach szukając rzekomych uchybień. A wiceprezes sądu Przemysław Radzik zakazał mu szkolenia aplikantów adwokackich. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Kogo już zawieszono i komu to grozi
Piotr Gąciarek to obecnie czwarty zawieszony przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną sędzia i drugi zawieszony w ostatnim czasie, z jawnym złamaniem zabezpieczenia TSUE z 14 lipca 2021 roku.
Pierwszy został zawieszony sędzia Paweł Juszczyszyn z Sądu Rejonowego w Olsztynie. Izba zawiesiła go w lutym 2020 roku za wykonanie wyroku TSUE z listopada 2019 roku. TSUE powiedział wtedy po raz pierwszy, jak polscy sędziowie mają oceniać legalność Izby Dyscyplinarnej i nowej KRS. Juszczyszyn ten wyrok wykonał. Zażądał list poparcia do nowej KRS, bo już wtedy było wiadomo, że Maciej Nawacki nie miał wszystkich podpisów. I za to spadły na niego represje. Zawieszenia domagał się zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik. Juszczyszynowi obniżono też o 40 procent pensję. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Drugi został zawieszony – w listopadzie 2020 roku – Igor Tuleya z Sądu Okręgowego w Warszawie. Doprowadziła do tego Prokuratura Krajowa, która chce go oskarżyć o absurdalny zarzut za wpuszczenie dziennikarzy na ogłoszenie krytycznego dla PiS orzeczenia. Izba uchyliła mu immunitet, zawiesiła i obcięła pensję o 25 procent. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Z kolei 16 listopada 2021 roku Izba zawiesiła Macieja Ferka z Sądu Okręgowego w Krakowie. Ferek był wcześniej zawieszony na miesiąc przez prezes sądu Dagmarę Pawełczyk-Woicką, nominatkę ministra Ziobry. Była to kara za podważanie statusu neo-sędziów. Ferek jednak wykonywał orzeczenia TSUE i ETPCz. Izba obniżyła mu też pensję o 50 procent. Wcześniej rzecznik dyscyplinarny postawił mu zarzuty dyscyplinarne. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
To nie koniec. Bezterminowe zawieszenie przez Izbę grozi jeszcze kolejnym czworgu sędziom, którzy w ostatnich tygodniach zostali odsunięci na miesiąc od orzekania przez ministra Ziobrę lub prezesów sądów. Były to kary za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE. Chodzi o:
- Adama Synakiewicza z Sądu Okręgowego w Częstochowie (postawiono mu też siedem zarzutów dyscyplinarnych);
- Martę Pilśnik z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia;
- Agnieszkę Niklas-Bibik z Sądu Okręgowego w Słupsku, którą prezes sądu Andrzej Michałowicz (nominat resortu Ziobry) przeniósł też karnie do innego wydziału;
- Macieja Rutkiewicza z Sądu Rejonowego w Elblągu.
Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Sprawy o ich dalsze zawieszenie są już w SN i tylko od zdecydowania pełniącej funkcję I prezes Małgorzaty Manowskiej zależy, czy nielegalna Izba Dyscyplinarna je rozpozna. I czy po raz kolejny jawnie złamie zabezpieczenie TSUE. Byłoby to kolejnym sygnałem dla Komisji Europejskiej, że Polska nie wykonuje orzeczeń TSUE.

Czy wystarczy tych przyzwoitych? Kupa czasu jeszcze została.
Owczy pęd w otchłań.
Możemy się pożegnać z dotacjami i kredytami unijnymi. PiS może zacząć się pakować. Lub wywalić Ziobrę z koalicji oraz zmienić premiera. Może w ten sposób nie wszyscy zwolennicy Ziobry odstąpią od głosowania na PiS.
Przyzwoitych sędziów jest pod dostatkiem. Nie ma o co się martwić. Tych, którzy poszli na współpracę z polityką, już na samym początku nowych porządków w kraju odsunie się dyscyplinarnie i karnie od niezawinionej ślepoty Temidy… Także podnóżków zera brylujących dzisiaj na salonach w postaci rzeczników dyscyplinarnych…
A tak a'propos: czy oni są aż tak głupi czy też bezgranicznie naiwni wierząc, że ta władza będzie trwała po wsze czasy?
A tu przecież jak na ironię pokotem wymiera, za sprawą Covid-19, ściana wschodnia, kolebka oszołomów…
I co kaczorku?
I co KaKaO?
Przy propagandowych retuszach w składzie rządu i nowych kredytach na sfinansowanie 500+ itp PiS ma trzecią kadencję w kieszeni. To wystarczy, aby licząca kilkaset osób czołówka tej mafi stała się milionerami. Oni doskonale wiedzą, że ich czas się skończy. Opozycja pomoże im w gładkim, bezkarnym przejściu przez czas przełomu. Na radykalne zmiany merytoryczne nie ma co liczyć. Oni już byli! Tusk z ciepłą wodą, Miller z handlem ustawami i wzmożonym niszczeniem edukacji, Czarzasty z wiecznymi awanturami i "nowy" Hołownia, jak królik z kapelusza. Przepraszam, z biretu. Nie ma też kandydata na sanatora gospodarki i finansów. Kto się odważy powiedzieć narodowi, że musi się wziąć do ciężkiej pracy, zlikwidować " czy się stoi, czy się leży", otworzyć rynek dla imigrantów – specjalistów. Odbudowa trwa więcej niż niszczenie. Oceniam oceniam optymistycznie, że okres od okrągłego stołu do powrotu do względnej normalności to kolejne 50_60 lat. W tym czasie nawet Bułgaria, Rumunia czy Słowacja zamiast ciągle odbudowywać, będą budować nowe. Bajeczna perspektywa dla Polaków. Tylko, że to wszystko, to ich robota.
Gdy ta władza w końcu upadnie kaczorek będzie udawał, że ma demencję, Alzheimera, Parkinsona a KaKaO w końcu ogłosi coming out.
Rządzący podeszli do sprawy podporządkowania sobie sądów, a tym samym zresetowania państwa prawa trzeba przyznać dosyć metodycznie. Przejmowanie kontroli odbywało się etapami w ciągu ostatnich 6 ciu lat. Etapami, aby nie wzbudzić zbyt dużych protestów społecznych. I tak w rezultacie okazało się, że w znacznej mierze obywatele niezbyt są zainteresowani sprawami sądownictwa i jest im w znacznej mierze los sędziów raczej obojętny. Teraz mamy ostatni chyba etap. Ta obojętność będzie nas w przyszłości wiele kosztować i ciągnąć się za nami dekadami. Na tej drodze demontażu państwa prawa i przejmowania pod nadzór partyjny sądów oraz dyscyplinowania za niezgodne z wolą polityczną orzeczenia sędziów stanęła choć późno, ale jednak UE. Jak widać po reakcjach rządzących nadal uważają, że uda się jakoś przekonać instytucje UE do odpuszczenia sprawy sądownictwa. Śmiesznym wydają się jednak ostatnie próby "wyskomlenia" przez pana premiera i innych polityków ZP rezygnacji lub łagodnego potraktowania łamania prawa i traktatów przez rząd ZP jako nagrodę za "dzielną obronę granicy UE". To dwie całkowicie rozdzielne sprawy i tak to traktuje szefowa KE jak i inni politycy unijni. Solidarność z Polską w sprawie granicy TAK, ale bądźcie przejrzyści "dopuśćcie media i organizacje na granicę". A sprawa praworządności i łamania prawa to inna bajka – " doprowadźcie swój system sprawiedliwości do stanu, aby był zgodny ze standardami UE, w tym, aby sądy były niezależne i niezawiśli sędziowie, a wyroki TSUE należy bezwzględnie wykonać. Jednak nie należy zapominać, że jako społeczeństwo obywatelskie w tej sprawie niestety nie zdaliśmy egzaminu. Od 2015 roku zachowaniem przy urnach wyborczych w kolejnych latach pokazywaliśmy, że akceptujemy takie rządy. Długo to będzie nam zapamiętane.
Nie od 2015. Nawyki kunktatorstwa, kolaboracji, strach i egoistyczna obojętność sięgają zakończenia IIWWS. Duża tu rolę (negatywną) odegrała tradycyjna inteligencja. Najwygodniejszą dla niej stała sie emigracja wewnętrzna. Sam pochodzę z tego środowiska i pamiętam zażarte dyskusję o pokonaniu bolszewizmu, prowadzone na miękkich kanapach. Pod ciasteczka i kawę, mieszana srebrnymi łyżeczkami. Potem powstał KOR. Znowu mieliśmy – to niewykształceni prostacy i chamy, nie im budować państwo. No i kluby inteligencji katolickiej. Najmniej kontrowersji, ale znowu "inteligencji".