0:000:00

0:00

„Manipulator, oszust i jak się okazuje intrygant sędzia Zabłocki! (…) Targowica w togach!!!” – napisało hejterskie konto KastaWatch o sędzim SN Stanisławie Zabłockim. A sędzia Wytrykowski ten tweet KastyWatch zarówno polubił, jak i podał dalej.

Dał też lajka (polubienie) twittowi KastyWatch o podróżach służbowych sędziego Dariusza Mazura „Okazuje się, że ten mądrala za pieniądze rządu, który codzień zwalcza fruwa sobie po świecie zamiast ciężko pracować!!! Pazerny jak MAZUR” (pisownia org.).

To tylko dwa przykłady zaangażowania sędziego Wytrykowskiego, które stoi w sprzeczności z jego tezą z pisma do OKO.press, że "nie uczestniczył w procesie hejtowania sędziów" i "zawsze dbał o najwyższe standardy wykonywania swego zawodu".

KastaWatch doceniło Wytrykowskiego w jednym z wpisów ze zgoła innych powodów:

"Sędzia dyscyplinarny Wtryskowski (pisownia org.) też za lewactwem nie przepada i hejterską bracią nie gardzi.

Ale tak poza tym to fajny gość i na pewno mocno niezależny. Prawo-niezależny".

Sąd Najwyższy jako straszak na media?

O "Wezwaniu do usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych" skierowanym przez sędziego Konrada Wytrykowskiego do OKO.press, dowiedzieliśmy się w sposób - nazwijmy to - zaskakujący.

Zanim korespondencja dotarła w czwartek 22 sierpnia do redakcji, ukazała się na stronie Sądu Najwyższego poprzedzona listem Wytrykowskiego do Tomasza Przesławskiego, prezesa Sądu Najwyższego kierującego utworzoną przez PiS Izbą Dyscyplinarną SN, która budzi wątpliwości konstytucjonalistów i TSUE (patrz - dalej).

Wytrykowski zawiadamia Przesławskiego, że kieruje do nas pismo i dorzuca:

"uprzejmą prośbę o zamieszczenie mojego wezwania na stronie internetowej Sądu Najwyższego".

Do tej niekonwencjonalnej prośby prezes Przesławski się przychyla i tekst ukazuje się na stronie SN. Nie są nam znane podobne praktyki publikowania korespondencji kierowanej do mediów. Robi to wrażenie, jakby autorytet Sądu Najwyższego miał zostać użyty przeciwko mediom.

Warszawa, 21 sierpnia 20219

SSN Konrad Wytrykowski

Sąd Najwyższy Izba Dyscyplinarna

SSN Tomasz Przesławski

Prezes Sądu Najwyższego kierujący pracą Izby Dyscyplinarnej

Szanowny Panie Prezesie,

uprzejmie zawiadamiam, że w związku z zaprezentowaniem bezprawnych twierdzeń uderzających w moje dobre imię w materiale opublikowanym na portalu internetowym oko.press pod tytułem „Afera Piebiaka, macki Ziobry. Ujawniamy, kto jeszcze uczestniczył w akcji hejtowania sędziów”, skierowałem do wydawcy oraz autora publikacji wezwanie do usunięcia skutków naruszenia moich dóbr osobistych, które przedstawiam w załączeniu.

Ponadto, zwracam się do Pana Prezesa z uprzejmą prośbą o zamieszczenie mojego wezwania do usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych na stronie internetowej Sądu Najwyższego.

Z poważaniem

[podpis odręczny]

Załącznik:

1. Wezwanie do usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych SSN Konrada Wytrykowskiego

Czego żąda Wytrykowski

Sędzia Wytrykowski domaga się:

  • usunięcia tekstu „Afera Piebiaka, macki Ziobry. Ujawniamy, kto jeszcze uczestniczył w akcji hejtowania sędziów”. Chce, by zdjąć artykuł Anny Mierzyńskiej w całości;
  • publikacji przeprosin w OKO.press i na pierwszej stronie "Rzeczpospolitej" (o rozmiarach 16 x 9 cm!).

Wezwanie do usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych

Wzywam do niezwłocznego usunięcia skutków naruszenia moich dóbr osobistych poprzez:

  1. opublikowanie na portalu oko.press oraz na pierwszej stronie dziennika „Rzeczpospolita” oświadczenia o następującej treści:

„Przepraszamy Pana Sędziego Sądu Najwyższego dr. Konrada Wytrykowskiego za to, że w materiale prasowym opublikowanym na portalu oko.press pod tytułem „Afera Piebiaka, macki Ziobry. Ujawniamy, kto jeszcze uczestniczył w akcji hejtowania sędziów” zostały zaprezentowane bezprawne twierdzenia, uderzające w reputację Pana Sędziego Konrada Wytrykowskiego. Oświadczamy, że informacje jakoby rozpowszechniał on hejt w Internecie oraz był topowym retweetującym użytkownika KastaWatch były nieprawdziwe. Jednocześnie wyrażamy ubolewanie, że w wyniku podjętych przez nas działań naruszone zostało dobre imię Pana Sędziego Konrada Wytrykowskiego.

Wydawca internetowego portalu oko.press - Fundacja Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO oraz autor publikacji Anna Mierzyńska”

  1. Oświadczenie, o którym mowa w punkcie 1 należy opublikować na portalu oko.press w taki sposób, aby każdy, kto będzie korzystał w danym czasie z serwisu internetowego OKO.press mógł w pełni i bezpośrednio, bez dokonywania dodatkowych czynności, zapoznać się z treścią oświadczenia oraz, aby z oświadczeniem tym nie kolidowały reklamy bądź inne treści odciągające uwagę od oświadczenia oraz tak, aby oświadczenie było widoczne w całości po wyświetleniu ww. serwisu internetowego, zaś czcionka odpowiadała rodzajowi i wielkości czcionki zwyczajowo używanej w ww. serwisie internetowym dla umieszczanych w nim wiadomości.
  2. Oświadczenie, o którym mowa w punkcie 1 należy opublikować w dzienniku „Rzeczpospolita” tak, aby jego treść znajdowała się na pierwszej stronie, zaś czcionka odpowiadała następującym wymogom: wytłuszczony druk, czarna czcionka Times New Roman o wielkości nie mniejszej niż 16 pkt, całość na białym tle w ramce o powierzchni nie mniejszej niż 164,5 mm na 91,0 mm.
  3. Usunięcie z portalu oko.press publikacji prasowej „Afera Piebiaka, macki Ziobry. Ujawniamy, kto jeszcze uczestniczył w akcji hejtowania sędziów”.

Przeczytaj także:

Co zarzuca nam Wytrykowski

W artykule, którego zdjęcia domaga się Wytrykowski, opisujemy działanie hejterskiego konta na Twitterze @KastaWatch, które było jednym z narzędzi oszczerczej kampanii wymierzonej w środowisko sędziów.

Pisząc artykuł nie wiedzieliśmy jeszcze, że identyczną nazwę "Kasta" nosiła zamknięta grupa na komunikatorze WhatsApp, gdzie - jak ustalił Onet - sędzia Wytrykowski w lipcu 2018 zaproponował akcję wysyłania hejterskich pocztówek z tekstem "wypierd….j" do I Prezes SN Małgorzaty Gersdorf. Według "Wyborczej" "Kasta" na WhatsApp działała od końca 2016 roku.

Wygląda na to, że kryptonim "Kasta" był znakiem różnych poczynań, które miały wspólny cel oczerniania środowiska sędziów, którzy stawiają opór zamachowi na praworządność.

W dwustronicowym (3526 znaków) uzasadnieniu Wytrykowski stwierdza, że w artykule podaliśmy

"nieprawdziwe informacje jakobym uczestniczył w procesie hejtowania sędziów oraz utrzymywał aktywne („topowe”) interakcje z użytkownikiem Internetu „KastaWatch”, polegające przede wszystkim na retweetowaniu wpisów tego użytkownika".

Twierdzi dalej, że

"to KastaWatch retweetowała (a więc cytowała) moje wpisy zaledwie 6 razy, co mając na uwadze zasięg i skalę działania Internetu, jest zjawiskiem marginalnym. Pragnę podkreślić, że nie przypominam sobie, ażebym to ja retweetował".

Wytrykowski skarży się, że nasz artykuł "uderza w [jego] dobre imię i reputację, na które pracował przez całe życie zawodowe oraz naukowe". Chwali samego siebie: "pełniąc zawód szczególnego zaufania publicznego,

zawsze dbałem i dbam o najwyższe standardy jego wykonywania".

Stwierdza, że wbrew temu, co wynika z naszego tekstu:

  • nie uczestniczył w "procesie hejtowania sędziów";
  • nie utrzymywał aktywnych ("topowych" - jak to nazwaliśmy) interakcji z @KastaWatch; były one "marginalne";
  • nie retweetował wpisów @KastaWatch, to jego wpisy były retweetowane przez konto.

UZASADNIENIE

W dniu 20 sierpnia 2019 roku na portalu internetowym oko.press został opublikowany artykuł autorstwa Anny Mierzyńskiej pod tytułem: „Afera Piebiaka, macki Ziobry. Ujawniamy, kto jeszcze uczestniczył w akcji hejtowania sędziów”.

W publikacji prasowej zawarto nieprawdziwe informacje jakobym uczestniczył w procesie hejtowania sędziów oraz utrzymywał aktywne („topowe”) interakcje z użytkownikiem Internetu określonym w publikacji jako „KastaWatch”, polegające przede wszystkim na retweetowaniu wpisów tego użytkownika. Z grafiki zamieszczonej na portalu oko.press, można wywnioskować jedynie to, że to KastaWatch retweetowała (a więc cytowała) moje wpisy (tweety) zaledwie 6 razy, co mając na uwadze zasięg i skalę działania Internetu, jest zjawiskiem marginalnym. Jednocześnie pragnę podkreślić, że nie przypominam sobie, ażebym to ja retweetował wpisy tego użytkownika.

W artykule tym zaprezentowano zatem bezprawne twierdzenia, uderzające w moje dobre imię i reputację, na które pracowałem przez całe moje życie zawodowe oraz naukowe. Od 2007 roku jestem bowiem sędzią orzekającym w sądach powszechnych, zaś w 2018 roku zostałem powołany przez Prezydenta RP na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego. Pełniąc zawód szczególnego zaufania publicznego, zawsze dbałem i dbam o najwyższe standardy jego wykonywania, czyniąc to w zgodzie z rotą złożonego przeze mnie ślubowania. Co więcej, artykuł opublikowany na stronie oko.press godzi nie tylko w moją osobę, lecz także uderza w moją Rodzinę, którą mam obowiązek chronić.

Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 27 września 2018 roku (sygn. akt I CSK 581/17) „zgodnie z art. 12 ust. 1 pkt 1 i 2 prawa prasowego, dziennikarz jest obowiązany zachować szczególną staranność oraz rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło, a także chronić dobra osobiste. Staranność dziennikarza przy zbieraniu materiałów ma być szczególna, a więc ma to być staranność wyższa niż zwykła i powinna jej towarzyszyć rzetelność, przy czym starannie i rzetelnie zbierane materiały mają być w taki sam sposób, czyli starannie i rzetelnie, wykorzystane (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 maja 2014 r., III CSK 198/13). Nie oznacza to, że swoboda wypowiedzi prasowej, dotycząca działalności osób publicznych ma charakter absolutny i nie wyłącza ochrony dóbr osobistych tych osób (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 28 marca 2003 r., IV CKN 1901/00; z dnia 8 lutego 2008 r., I CSK 345/07; z dnia 5 listopada 2008 r., I CSK 164/08; z dnia 2 lutego 2011 r., II CSK 393/10; z dnia 29 listopada 2016 r., I CSK 715/15). Swoboda wypowiedzi prasowej, pociąga za sobą zawsze obowiązki i odpowiedzialność zwłaszcza, gdy godzi w dobre imię, z czym wiąże się podstawowe wymaganie w postaci zachowania szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych (art. 12 ust. 1 pkt 1 prawa prasowego) oraz rzetelności krytyki (art. 41 prawa prasowego). Korzystając ze swobody wypowiedzi, dziennikarze powinni działać w dobrej wierze, na ścisłej podstawie faktycznej i dostarczać wiarygodnej, precyzyjnej informacji zgodnie z etyką dziennikarską (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 listopada 2016 r., I CSK 715/15)”.

Mając na uwadze powyższe, wnoszę jak na wstępie. Jednocześnie podkreślam, że niezastosowanie się do treści wezwania w terminie trzech dni od daty doręczenia niniejszego wezwania, spowoduje skierowanie przeze mnie sprawy na drogę sądową w celu dochodzenia roszczeń.

Nie uczestniczył w procesie hejtowania sędziów? Nieprawda, mamy nowe dowody

Nieprawdziwe [są] informacje jakobym uczestniczył w procesie hejtowania sędziów.
Sędzia udostępniał i lajkował oszczerstwa na temat sędziów, którzy bronią wolnych sądów
Wezwanie OKO.press do usunięcia artykułu,21 sierpnia 2019

Sędzia Wytrykowski lajkował tweety @KastaWatch, które zawierały krzywdzące opinie o sędziach i w których udostępniano niepubliczne dokumenty. Jego lajk pojawił się np. pod wpisem przedstawiającym niedostępne publicznie zestawienie zagranicznych wyjazdów służbowych sędziego Dariusza Mazura, które @KastaWatch opisało następująco:

„Okazuje się, że ten mądrala za pieniądze rządu, który codzień zwalcza fruwa sobie po świecie zamiast ciężko pracować!!! Pazerny jak MAZUR.” (pisownia org.).

Trudno uznać to za rzeczową polemikę zgodną z "najwyższymi standardami" etyki sędziego.

Sędzia polubił również tweet, że prawnik Ryszard Balicki miał się dopuścić „kompromitacji” (zadając prawnicze pytanie). @KastaWatch podsumowała: „Gdzieś się CHŁOPIE urodził! Od zawsze władza wykonawcza nadawała regulamin sądom! SN nie jest tu wyjątkiem. Zobacz art. 175.1 KONSTYTUCJI, doktorku”.

Wytrykowski polubił tweet innego sędziego, Jarosława Dudzicza, w którym ten proponował wprowadzenie hashtagu #ZemstaNadzwyczanejKasty, oraz ten, w którym dowodził, iż „szykuje się zamach na konstytucyjny organ państwa, jakim jest obecna KRS” i użył w tym kontekście słowa „zemsta”.

Sam Wytrykowski komentował używanie przez jedną z „niepokornych” sędziów zdjęcia z logotypem Konstytucja, i cytował innego sędziego nt. słowa „konstytucja”: „Tłumaczenie, że jest to słowo neutralne politycznie, odwołujące się do podstaw naszego ustroju, jest na tyle nieprzekonujące, że budzi zażenowanie”.

Składając życzenia z okazji Bożego Narodzenia napisał: „Mam wrażenie, że niektórzy, jak @PatrykWachowiec i @JudgesSSp, zachowują się, jakby Polska była pod okupacją. Stworzyli sobie państwo równoległe, z równoległymi sądami, KRS i TK.”

Polubił także tweet konta @JacekStefaniuk: „Podważanie kompetencji konstytucyjnego organu Rzeczpospolitej (KRS) przez adres do jakiegoś zewnętrznego trybunału? Tak, to forma zdrady, jeśli nie w kategoriach prawnych, to politycznych i moralnych”.

Sześć wpisów to działalność marginalna?

Z grafiki zamieszczonej na portalu oko.press, można wywnioskować jedynie to, że to KastaWatch retweetowała (a więc cytowała) moje wpisy (tweety) zaledwie 6 razy, co mając na uwadze zasięg i skalę działania Internetu, jest zjawiskiem marginalnym
Sześć tweetów na trzy miesiące startującego konta to niemało. Zdaniem OKO.press o sześć za dużo
Wezwanie OKO.press do usunięcia artykułu,21 sierpnia 2019

Sześć tweetów to nie jest tak mało jak na trzy miesiące. Zdaniem OKO.press nawet jednorazowa obecność sędziego SN na KastaWatch to byłoby za dużo, zwłaszcza że mówimy o koncie na Twitterze, które dopiero powstało (26 listopada 2018), a analiza dotyczyła pierwszego kwartału jego aktywności.

Dane, pochodzące z dwóch zewnętrznych i niezależnych od siebie narzędzi analizy aktywności na Twitterze: Twitonomy i Social Bearing, wskazały, że wśród kont pozostających w interakcji z użytkownikiem Twittera @KastaWatch było konto sędziego Wytrykowskiego (@KKWytrykowski).

W zestawieniach generowanych przez oba narzędzia powtarzają się nie tylko nazwy użytkowników wchodzących w interakcje z @KastaWatch, ale też liczba tweetów – wyniki analiz uwiarygadniają się więc wzajemnie.

Konto sędziego Wytrykowskiego w narzędziu Social Bearing znajduje się na szóstym miejscu w zestawieniu Top Contributors (czołowi kontrybutorzy lub współpracownicy) @KastaWatch.

W narzędziu Twitonomy w zestawieniu „Users most retweeted” konto Wytrykowskiego jest na miejscu trzecim. Niewątpliwie wyniki tych analiz wskazują, że konto @KKWytrykowski znajdowało się w czołówce interakcji z @KastaWatch.

Wytrykowski nie retweetował KastaWatch? Nieprawda

KastaWatch retweetowała (a więc cytowała) moje wpisy (tweety) zaledwie 6 razy (...). Jednocześnie pragnę podkreślić, że nie przypominam sobie, ażebym to ja retweetował wpisy tego użytkownika
Mamy bezpośredni dowód - wpis Wytrykowskiego, który retweetował z KastaWatch (zobacz w tekście). Mogły być też inne retweety
Wezwanie OKO.press do usunięcia artykułu,21 sierpnia 2019

Mamy bezpośredni dowód - wpis Wytrykowskiego, który retweetował z KastaWatch przynajmniej raz w analizowanym okresie.

Ponieważ sędzia o tym zapomniał (lub udaje, że zapomniał), przypominamy: było to 25 grudnia 2018 roku, a tweet dotyczył publikacji wpisu sędziego Sądu Najwyższego Stanisława Zabłockiego (a więc kolegi sędziego Wytrykowskiego) o bieżących kwestiach prawnych.

„Manipulator, oszust i jak się okazuje intrygant sędzia Zabłocki! (…) Targowica w togach!!!” – napisało KastaWatch, komentując słowa Zabłockiego.

Sędzia Wytrykowski ten tweet KastyWatch zarówno polubił, jak i podał dalej z własnym komentarzem: „Dokument, o ile prawdziwy i o ile pochodzi od s. Zabłockiego, jest żenujący i dyskredytujący sędziego”.

Tymczasem nie był to żaden dokument, a prawdopodobnie screen posta sędziego Zabłockiego, i nie było w nim niczego "żenującego": zawierał rozważania prawne związane z wprowadzanymi w Polsce reformami sądownictwa oraz mianowaniem sędziów do Izby Dyscyplinarnej.

Ze screenów wynika, że także KastaWatch oznaczało sędziego Wytrykowskiego w swoich postach i podawało dalej jego tweety (do czego to konto samo się przyznało po naszej ostatniej publikacji). Entuzjastyczna rekomendacja wiele mówi o opinii jaką się cieszy sędzia w tym środowisku.

Przy okazji: znaleźliśmy również tweety, powiązane z aktywnością konta @MalaEmiEmi, należącego do Emilii, która jest dziś bohaterką publikacji medialnych nt. akcji trollingu organizowanych przez sędziów z Ministerstwa Sprawiedliwości. W jednym z wpisów @MalaEmiEmi zachęcała:

„Ponawiam prośbę o obserwowanie wszystkich popierających #reformasadownictwa i #KRS: @JDudicz @KKWytrykowski @artomczynski @MaciejMitera.”

Natomiast sędzia Wytrykowski polubił wpis dziennikarza portalu wpolityce.pl Wojciecha Biedronia, który cytując wpis @MalaEmiEmi napisał: „Przedszkole samorządowe prezentuje grupy: „Grzybki” i „Skrzaty”! A nieeee!!! To sędziowie polscy.  Widać, że od czasu odpalenia w TVN przebieranki z „urodzinami Hitlera” maskarady mają się dobrze )))”

Odrzucamy żądania Wytrykowskiego

OKO.press kategorycznie odrzuca żądanie sędziego Wytrykowskiego. Wyżej odpowiedzieliśmy merytorycznie na jego zarzuty do artykułu. Przedstawiliśmy stare i nowe dowody jego zaangażowania w akcję hejtowania niezależnych sędziów.

Ujawniony przez Onet fakt, że był pomysłodawcą akcji pisania kartek "Wypierdalaj" do I Prezes SN Małgorzaty Gersdorf, dopełnia obraz sędziego jako osoby zaangażowanej w brudną wojnę, jaką "kasta sędziów PiS" - z udziałem wiceministra sprawiedliwości, władz KRS oraz nowopowołanych sędziów SN - toczyła ze środowiskiem sędziowskim.

Są tu jeszcze dwa zastrzeżenia.

Po pierwsze, nawet gdyby sędzia Wytrykowski miał 100 procent racji i jego wizerunek został przez OKO.press wypaczony, nie byłby to powód do zdejmowania całego artykułu, w którym pojawia się dużo innych treści niepokojących z punktu widzenia stanu demokracji w Polsce.

Nasuwa się przypuszczenie, że tak daleko idące żądanie Wytrykowskiego, w dodatku opublikowane najpierw na stronie Sądu Najwyższego, miało wywrzeć efekt mrożący na OKO.press i skłonić nas do wycofania tekstu demaskującego postępowanie także innych osób z kręgu władzy.

Drugie zastrzeżenie odnosi się do problemu, który dotyczy nie tylko osoby sędziego Wytrykowskiego.

Poza wszystkim innym, czy Wytrykowski jest sędzią SN?

Nie jest bowiem wcale przesądzone, czy w świetle prawa Konrad Wytrykowski rzeczywiście jest sędzią Sądu Najwyższego.

Przed Trybunałem Sprawiedliwości UE toczy się bowiem sprawa z trzech połączonych pytań prejudycjalnych.

Trybunał bada, czy Izba Dyscyplinarna, która została utworzona od podstaw i obsadzona w całości przez upolitycznioną KRS jest sądem niezależnym i niezawisłym w rozumieniu prawa Unii Europejskiej. Wiele wskazuje na to, że odpowiedź TSUE będzie negatywna.

W czerwcu 2019 opinię w tej sprawie wydał prof. Jewgienij Tanczew, Rzecznik Generalny Trybunału:

„Nowo utworzona Izba Dyscyplinarna polskiego Sądu Najwyższego nie spełnia wymogów niezawisłości sędziowskiej ustanowionych w prawie Unii Europejskiej, a sposób powoływania członków Krajowej Rady Sądownictwa ujawnia nieprawidłowości, które mogą zagrozić jej niezależności od organów ustawodawczych i wykonawczych”.

A to właśnie w tej izbie orzeka Wytrykowski.

Sąd Najwyższy też miał wątpliwości

Legalność wyboru sędziów Izby Dyscyplinarnej i Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych chciał ocenić także Sąd Najwyższy w powiększonym składzie siedmiu osób. Badane miało być przede wszystkim:

  • obwieszczenie prezydenta Andrzeja Dudy o konkursie na sędziów SN z 2018 roku. Zdaniem prawników było nieważne, bo nie miało kontrasygnaty premiera (prezydent długo się o to spierał z Kancelarią Premiera);
  • powołanie przez prezydenta na jesieni 2018 roku nowych sędziów SN, głównie Izby Dyscyplinarnej i Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Prezydent powołując ich zlekceważył orzeczenie NSA, który wstrzymał te powołania do czasu rozpoznania pytań prejudycjalnych przez TSUE;
  • powołania nowej KRS w niekonstytucyjny sposób, bo sędziów – członków KRS po raz pierwszy wybrali posłowie (PiS i Kukiz’15), a nie - zgodnie z Konstytucją RP - sędziowie.

Zagadnienie prawne skierowane zostało 28 marca 2019. Ale sędziowie Izby Dyscyplinarnej uprzedzili sędziów SN i 10 kwietnia w pełnym składzie

podjęli uchwałę, że zostali legalnie powołani. Innymi słowy - postawili się w roli sędziów we własnej sprawie.

Chociaż był to nieetyczny chwyt, uchwała ma moc zasady prawnej. Oznacza to, że SN jest nią związany aż do jej ewentualnej zmiany przez skład połączonych izb albo pełen skład Sądu Najwyższego.

Na razie do tego nie doszło, ale sytuację izb może ostatecznie rozwiązać wyrok TSUE, który planowany jest na koniec września.

Udostępnij:

Anna Mierzyńska

Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze