Waldemar Żurek miał być przywrócony do pracy w starym wydziale. Ale nie będzie, bo korzystne dla niego orzeczenie skasował Sąd Okręgowy w Katowicach. W składzie orzekającym był wiceprezes sądu z nominacji resortu Ziobry i dwie sędzie, które starały się o nominację od neo-KRS
Powrót sędziego Waldemara Żurka z Sądu Okręgowego w Krakowie - na zdjęciu u góry - do starego wydziału w sądzie, skąd został karnie przeniesiony, zablokowano w piątek 28 kwietnia 2023 roku. Tego dnia trzyosobowy skład orzekający Sądu Okręgowego w Katowicach zmienił korzystne dla niego zabezpieczenie.
I w efekcie sędzia nadal będzie pracował w wydziale, do którego przymusowo przeniosła go w 2018 roku była prezes krakowskiego sądu okręgowego Dagmara Pawełczyk-Woicka, obecnie przewodnicząca i członkini nielegalnej neo-KRS.
Nie wiadomo dlaczego katowicki sąd nie zgodził się na przywrócenie Żurka do starego wydziału, bo nie ma jeszcze uzasadnienia orzeczenia. Wydał je trzyosobowy skład orzekający: Marek Sidełko (przewodniczący składu), Mariola Ścigała-Pentak i Anna Petri (referent sprawy).
Marek Sidełko to wiceprezes Sądu Okręgowego w Katowicach z nominacji resortu ministra Ziobry. Pozostałe dwie sędzie pełnią funkcje kierownicze w sądzie, na które zostały powołane przez prezesa sądu. Ścigała-Pentak jest przewodniczącą XI wydziału pracy i ubezpieczeń społecznych, który rozpoznał sprawę Żurka. Petri jest jej zastępcą.
Obie sędzie starały się też o nominację od nielegalnej neo-KRS do Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Jak wynika z dostępnych informacji, Ścigała-Pentak w 2021 roku dostała taką nominację. Petri też kandydowała do tego sądu, ale starania o nominację zaczęła jeszcze kilka lat temu. Neo-KRS dwa razy odmówiła jej nominacji, a w 2022 roku powołana przez PiS Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych ostatecznie oddaliła jej odwołanie. Petri należy do Iustitii.
Krakowscy sędziowie zwracają uwagę na to, że o tym, że coś wydarzy się w sprawie Żurka już tydzień temu na Zgromadzeniu krakowskich sędziów mówiła szefowa neo-KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka. Sugerowała, że w ciągu dwóch tygodni sprawa się wyjaśni. Czy coś wiedziała? Na tym Zgromadzeniu była też wiceminister sprawiedliwości Katarzyna Frydrych, była wiceprezes i prezes Sądu Okręgowego w Katowicach, który zajmuje się sprawą Żurka.
Sędzia Waldemar Żurek to symbol wolnych sądów. Broni ich od początku rządów PiS i płaci za to wysoką cenę w postaci represji i szykan służbowych. W 2018 roku ówczesna prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Dagmara Pawełczyk-Woicka przeniosła go przymusowo z wydziału cywilnego odwoławczego do wydziału cywilnego rozpoznającego sprawy w I instancji.
To był pierwszy taki przypadek w Polsce. Teraz karne przeniesienie jest coraz częstszą formą represji sędziów. Sędzia jest też ścigany na drodze dyscyplinarnej. Ma ponad 20 dyscyplinarek. Bezpodstawne zarzuty karne próbuje też mu postawić prokuratura. Ale Żurek się broni. Pozwał m.in. macierzysty sąd o mobbing. I w tym roku odniósł kilka dużych sukcesów.
W marcu 2023 roku Sąd Okręgowy w Katowicach najpierw wydał tzw. zabezpieczenie przywracające go do pracy w starym wydziale. Zabezpieczenie chroni prawa sędziego do czasu wydania prawomocnego wyroku w procesie o mobbing. A potem ten sam sąd wydał nieprawomocny wyrok przywracający sędziego do starego wydziału.
Sąd uznał, że przeniesiono go z naruszeniem przepisów ustawy o ustroju sądów powszechnych oraz że nie było do tego przesłanek organizacyjnych. Sąd orzekł też, że Żurek był gnębiony i nierówno traktowany w pracy za obronę praworządności. Ten wyrok wydała sędzia Katarzyna Sznajder-Peroń. Ona też wydała zabezpieczenie.
Co ciekawe, w sprawie Żurka w październiku 2021 roku TSUE wydał wyrok, z którego wynika, że przymusowe przeniesienie sędziego jest sprzeczne z prawem UE i jest formą represji.
Zaś w kwietniu 2023 roku Sąd Rejonowy Katowice-Zachód wydał nieprawomocny wyrok uznający, że sędzia miał wypadek w pracy. Zderzył się w sądzie z maszyną do czyszczenia podłóg i miał poważny uraz kolana. Ale władze sądu odmawiały uznania tego za wypadek w pracy. Wręcz podejrzewano sędziego, że symulował wypadek, by pójść na zwolnienie lekarskie i wyłudzić odszkodowanie.
Za represje sędziego w krakowskim sądzie i jego szykanowanie odpowiada głównie obecna szefowa neo-KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka. Te dwa wyroki to dla niej wielka przegrana. Mogą one skutkować w przyszłości odpowiedzialnością karną. Bo Żurek złożył na nią już zawiadomienie do prokuratury, za to, jak był traktowany przez lata w sądzie.
Szefowa neo-KRS - jako prezes sądu - odpowiada też za represje i szykany wobec innych krakowskich sędziów, znanych z obrony wolnych sądów. I choć już nie jest prezesem tego sądu, to nadal interesuje się tymi sprawami.
Mimo przywrócenia Żurka w marcu do pracy w starym wydziale, władze krakowskiego sądu nie wykonały zabezpieczenia. Choć jest ono natychmiast wykonalne. Zwlekały z tym. Tłumaczyły się najpierw kwestiami formalnymi, że nie dostały jeszcze postanowienia katowickiego sądu. Potem czekały na jego uzasadnienie. Domagały się też pełnomocnictwa od adwokata sędziego dr. Marka Stańko.
Wskazywały, że zabezpieczenie nie jest jednoznaczne. Bo wynikało z niego, że sędzia nie jest zwolniony z rozpoznania spraw w wydziale, w którym orzeka obecnie. A mogło go zwolnić tylko Kolegium krakowskiego sądu, złożone z prezesów małopolskich sądów, nominowanych przez resort ministra Ziobry.
Tyle że odbyło się jedno Kolegium, ale sprawy Żurka nie omawiano. Kolejnego Kolegium w tej sprawie nie zwoływano. Czy władze Sądu Okręgowego w Krakowie grały na zwłokę, tak by przeciągnięć sprawę do rozpoznania ich zażalenia na korzystne dla Żurka zabezpieczenie?
Trzyosobowy skład orzekający uchylił teraz korzystne dla sędziego Żurka zabezpieczenie o przywróceniu do pracy, bo zażalenie na nie złożyły władze krakowskiego sądu. To orzeczenie jest o tyle zaskakujące, bo sąd potwierdził już w nieprawomocnym wyroku, że karne przeniesienie sędziego jest bezprawne. Czyli roszczenie Żurka jest nie tylko uprawdopodobnione, ale już potwierdzone.
Czy teraz ten trzyosobowy skład wstępnie ocenił, że karne przeniesienie było legalne? Czy też w ogóle uznał, że sędziemu nie przysługuje w tej sprawie droga sądowa i nie mógł złożyć o to pozwu?
Zażalenie na zabezpieczenie złożył też sędzia Żurek. Ale tylko w zakresie niezwolnienia go z rozpoznania spraw w obecnym wydziale. Zostało ono oddalone.
Sędzia Waldemar Żurek jest zaskoczony nagłym zwrotem. Mówi OKO.press: „Poczekam spokojnie na uzasadnienie. Ciekawy jestem, jak sąd odniesie się do wyroku TSUE zapadłego w mojej sprawie. W normalnych czasach nie zastanawiałbym nad tym, kto wydał orzeczenie. Nie myślałbym, czy ktoś jest prezesem sądu, czy sprawuje funkcyjne stanowiska w sądzie, czy też startuje po nominację przed neo-KRS. Ale dziś zastanawia się nad tym każdy z nas. Zadaję też sobie pytanie, czy w sądach działa efekt mrożący”.
Zmianą zabezpieczenia przez trzy osobowy skład orzekający jest też zaskoczony pełnomocnik sędziego, adwokat Marek Stańko. Mówi OKO.press: „To orzeczenie jest zaskakujące, bo zapadł już nieprawomocny wyrok potwierdzający roszczenie sędziego. Ale widocznie sąd uznał inaczej”.
Adwokat Stańko podkreśla: „Do tej sprawy pracowniczej wkroczyła prokuratura. To niespotykane. Wstąpiła, by bronić racji pracodawcy, czyli Sądu Okręgowego w Krakowie. Stanęła przeciwko pracownikowi po stronie silniejszego instytucjonalnie sądu, który ma prawników. Prokuratura pomaga im, jakby sami nie dali rady. Jestem tym zbulwersowany”.
Korzystne dla sędziego Żurka orzeczenia skasowano 28 kwietnia, czyli tuż przed rozpoczynającą się długą majówką. Może to tylko przypadek. Informacja o tym orzeczeniu pojawiła się już w sobotę rano na prawicowym portalu niezależna.pl, związanym z Tomaszem Sakiewiczem. Link do tego artykułu podał od razu profil neo-KRS na Twitterze.
Choć sobota to dzień wolny od pracy, komunikat o przegranej Żurka pojawił się w południe na stronie Sądu Okręgowego w Krakowie. A o godzinie 19:25 biuro prasowe krakowskiego sądu rozesłało w tej sprawie maila. To pokazuje, jak bardzo władzom sądu, ale też byłej prezes tego sądu i szefowej neo-KRS, zależało na nagłośnieniu tego orzeczenia.
Tempo zaskakuje, bo nie zawsze krakowski sąd udziela od ręki odpowiedzi na pytania dziennikarzy. OKO.press tydzień temu wysłało pytania dotyczące tego, dlaczego sąd nie wypłaca zaległej pensji sędziemu Maciejowi Ferkowi, który został odwieszony pod koniec marca 2023 roku. Odpowiedzi nie dostaliśmy do dziś.
Co ciekawe, w piątek 21 kwietnia 2023 roku odbyło się Zgromadzenie Sędziów Sądu Okręgowego w Krakowie. Jego celem było przedstawienie nowego prezesa tego sądu Bartłomieja Migdy. Na Zgromadzeniu byli też krakowscy sędziowie znani z obrony praworządności, w tym Waldemar Żurek.
Była też szefowa nielegalnej neo-KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka i wiceminister sprawiedliwości Katarzyna Frydrych. Szefowa neo-KRS krótko odniosła się do sprawy Żurka, co krakowscy sędziowie odebrali jako zapowiedź tego, że coś w ciągu najbliższych dni w tej sprawie się wydarzy. Czy to oznacza, że wiedziała, kiedy katowicki sąd wyda orzeczenie ws. zabezpieczenia? Całe Zgromadzenie było nagrywane i sędzia Żurek wystąpił już o udostępnienie nagrań z niego.
Sądownictwo
Zbigniew Ziobro
Waldemar Żurek
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura
Bartłomiej Migda
karne przeniesienie
praworządność
prezes Dagmara Pawełczyk - Woicka
represje sędziów
Sąd Okręgowy w Katowicach
Sąd Okręgowy w Krakowie
sędzia Anna Petri
sędzia Marek Sidełko
Sędzia Mariola Ścigała-Pentak
wniosek o zabezpieczenie
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze