Sędzia Waldemar Żurek z Krakowa nie będzie ścigany za spotkanie z uczniami z Dobczyc i krytykę „reform” Ziobry. Sędzia miał do tego prawo, właśnie odmówiono jego ścigania. Represjonowana jest też dyrektorka szkoły z Dobczyc, ale ma pomoc finansową i prawną
To ważna decyzja dla sędziego Waldemara Żurka z Sądu Okręgowego, ale też dla wszystkich sędziów w Polsce. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego działający przy Sądzie Apelacyjnym w Krakowie Tomasz Szymański właśnie odmówił zrobienia Żurkowi dyscyplinarki. Domagali się jej nominaci ministra Ziobry w krakowskich sądach. Chcieli ścigania sędziego za spotkania z uczniami na temat Konstytucji, za udział w Tour de Konstytucja oraz za krytykę „reform” Ziobry, nielegalnej Izby Dyscyplinarnej, neo-KRS i prezydenta.
Lokalny rzecznik dyscyplinarny, który jest niezależny od głównych rzeczników dyscyplinarnych ministra Ziobry - znanych ze ścigania niezależnych sędziów - uznał jednak, że sędzia nie złamał prawa i nie zrobił nic, co by urągało godności urzędu sędziego.
Wręcz przeciwnie. W uzasadnieniu decyzji Szymański podkreślał, że sędziowie mogą protestować w obronie wolnych sądów i krytykować „reformy” ministra Ziobry. Rzecznik wytłumaczył też, dlaczego sędziowie mają prawo spotykać się z obywatelami i publicznie mówić o zagrożeniach dla sądów. Piszemy o tym w dalszej części tekstu.
To trzecia podobna decyzja w ostatnim czasie. Wcześniej rzecznicy dyscyplinarni z Rzeszowa i Warszawy z podobnych powodów odmówili ścigania sędziego Piotra Gąciarka z Warszawy i sędziów Dariusza Mazura i Macieja Czajki z Krakowa. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Decyzja ws. Żurka ważna jest też dla dyrektorki małopolskiej szkoły podstawowej w Dobczycach Aleksandry Sutkowskiej. To ona pozwoliła wyjść nauczycielom na spotkanie z sędziami i prokuratorami. Zawieszono ją za to - czeka teraz na proces dyscyplinarny. Obniżono jej też pensję. Dyrektorka ma jednak wsparcie: co miesiąc jest organizowana zbiórka pieniędzy, by wyrównać jej dochody, obniżone o 2,4 tys. zł. Wpłacają na to m.in. sędziowie i prawnicy. Dyrektor broni też pro bono adwokat i prof. dr hab. Dobrosława Szumiło-Kulczycka z UJ.
Pierwszy termin w jej sprawie dyscyplinarnej zaplanowano na 15 marca 2022 roku. Dyrektor będzie mogła wykorzystać decyzję ws. Żurka na swoją obronę. Podobnie jak trzech nauczycieli ze szkoły w Dobczycach, którym też zrobiono dyscyplinarki za spotkanie o Konstytucji. Ich sprawy mają być rozpoznane w kwietniu. Represje wobec Żurka i nauczycieli za spotkanie z uczniami pokazują co czeka wszystkie polskie szkoły, jeśli prezydent Andrzej Duda podpisze restrykcyjną ustawę PiS określaną jako Lex Czarnek. OKO.press pisało o niej wiele razy:
Decyzja o odmowie dyscyplinarki dla sędziego Waldemara Żurka nie jest ostateczna, bo sprzeciw może złożyć od niej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Ale Żurek riposty Ziobry się nie boi i podkreśla, że decyzja lokalnego rzecznika dyscyplinarnego jest bardzo ważna.
„Dla mnie to bardzo dobry sygnał, że są sędziowie [jak Tomasz Szymański - red.], którzy potrafią w bardzo trudnym czasie dla sędziów zachować się przyzwoicie” - mówi OKO.press Żurek. Dodaje: „Zbudowany jestem uzasadnieniem tej decyzji i wyrażam szacunek dla rzecznika dyscyplinarnego, że nie oglądał się na władzę, tylko uczciwie i rzetelnie wykonał swoją pracę”.
Sędzia przypomina, że dyscyplinarki zażądało dla niego Kolegium Sądu Okręgowego w Krakowie, które na mocy uchwalonej przez PiS ustawy kagańcowej składa się z prezesa sądu okręgowego i podległych mu sądów rejonowych. To sami nominaci resortu Ziobry, na czele z prezeską Sądu Okręgowego w Krakowie Dagmarą Pawełczyk-Woicką, członkinią neo-KRS.
„Po tej decyzji powinna ona zweryfikować swoje postępowanie. Prowadzę teraz proces z sądem okręgowym o mobbing i takie działania [jak żądanie niezasadnej dyscyplinarki - red.] odbieram jako dalszy ciąg mobbingu wobec mnie” - podkreśla sędzia Żurek.
Zapowiada, że dalej będzie spotykał się z obywatelami i opowiadał im o Konstytucji oraz zagrożeniach dla wolnych sądów. I dalej będzie brał udział w protestach w ich obronie. „Rzecznik dyscyplinarny w decyzji powiedział sędziom, że mogą brać udział w akcjach społecznych i że mogą zajmować się praworządnością. Jego decyzja doda mi skrzydeł do dalszej działalności” - mówi OKO.press Żurek. „Na takich spotkaniach staram się zachować granice. Są one dynamiczne, nie wiem jakie padną pytania. Ale się pilnuję”.
Żurek podkreśla, że decyzja rzecznika dyscyplinarnego jest też ważna dla dyrektor szkoły podstawowej w Dobczycach. „Ona nie ponosi żadnej winy, mimo to jest zawieszona i ma mniejsze wynagrodzenie. Mam nadzieję, że dojdzie teraz do oczyszczenia jej z zarzutów i zostanie przywrócona do pracy. Liczę, że zostaną też oczyszczeni nauczyciele. Bo nie deprawowałem uczniów, tylko opowiadałem im o Konstytucji. I szczerze odpowiadałem na ich pytania, nie sprzedając im propagandy”.
Zawieszona dyrektor szkoły w Dobczycach Aleksandra Sutkowska tak komentuje OKO.press decyzję ws. Żurka: „Bardzo się cieszę, bo nie zrobił nic złego. Sprawiedliwości stało się zadość. Ani on, ani ja nie deprawowaliśmy dzieci. Mają prawo zadawać pytania, są ciekawe świata. I nie są głupie. Oglądają telewizję, rozmawiają z rodzicami i widzą, co się dzieje w Polsce” - mówi Sutkowska.
Potwierdza, że gdy została zawieszona w październiku 2021 roku, pomógł jej Komitet Obrony Demokracji, który był współorganizatorem spotkania o Konstytucji. Ma nadzieję, że jej sprawa przed komisją dyscyplinarną przy kuratorium rozstrzygnie się przed jej przejściem na emeryturę. Jej kadencja na stanowisku dyrektora upływa w sierpniu 2022 roku. Dyrektor obawia się, że zawieszenie i obniżenie jej pensji może przełożyć się na to, że dostanie niższą emeryturę.
„Czy żałuję? Gdybym wiedziała, że rozpęta się piekło nie zrobiłabym tego ponownie [nie zgodziłaby się na wyjście klas na spotkanie o Konstytucji - red.]. Ale udział uczniów w spotkaniu o Konstytucji nie jest niczym złym. Nie można im też zabronić zadawać pytań” - mówi OKO.press dyrektor Sutkowska. Pisaliśmy o jej zawieszeniu w OKO.press:
Sędzia Waldemar Żurek to jeden z symboli wolnych sądów, który od początku władzy broni niezależności sądów i krytykuje „reformy” ministra Ziobry. Robił to jeszcze jako rzecznik starej, legalnej KRS, którą PiS rozwiązał w trakcie kadencji. Za tę obronę płaci wysoką cenę. Jest najbardziej prześladowanym sędzią w Polsce.
Ścigają go rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry - ma założonych aż 17 spraw dyscyplinarnych. Ścigają go za wypowiedzi w mediach, wykonywanie wyroków TSUE i ETPCz, czy za spotkania z obywatelami. Grozi mu też sprawa karna. Prokuratura Krajowa szuka sposobu, by oskarżyć go za wypadek w pracy, którego jest ofiarą. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Sprawa, w której teraz zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Krakowie Tomasz Szymański odmówił ścigania, jest 10. sprawą dyscyplinarną Żurka.
Przypomnijmy. Na początku czerwca 2021 roku na jednej z głównych ulic w małopolskich Dobczycach odbyło się zgromadzenie w ramach Tour de Konstytucja PL. To akcja organizowana przez Fundację Kongres Obywatelskich Ruchów Demokratycznych pod patronatem Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Współorganizatorami są m.in. także Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Zbigniew Hołdys, Komitet Obrony Demokracji, Ogólnopolski Strajk Kobiet, Lex Super Omnia, Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia oraz stowarzyszenie sędziów Themis, we władzach, którego jest sędzia Żurek.
W ramach akcji odwiedzane są mniejsze miasta, by z ich mieszkańcami porozmawiać o Konstytucji i swoich prawach z prawnikami, sędziami, prokuratorami, aktywistami.
Spotkanie w Dobczycach nagrał Video - KOD. W czasie przemowy jednego z prokuratorów do zgromadzonych podeszła na chwilę grupa przedszkolaków z opiekunkami. Dzieci dostały chorągiewki z flagami Polski oraz białe i czerwone baloniki. Prokurator mówił wtedy o Konstytucji. Potem na zgromadzeniu pojawiły się dzieci w wieku szkolnym, 5-8 klasa.
Wtedy przemawiał sędzia Żurek, mówił o prawach dziecka. Jeden z uczniów zapytał go, czy prezydent Andrzej Duda łamie Konstytucję. Żurek odpowiedział, że prezydent powinien być strażnikiem Konstytucji i za łamanie prawa może odpowiadać przed Trybunałem Stanu. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Po tym spotkaniu w histerię wpadł prorządowy portal wPolityce. W sensacyjnym tonie opisał spotkanie w Dobczycach. Grzmiał, że na spotkanie spędzono dzieci ze szkoły i przedszkola, które słuchały „bredni o aborcji i prezydencie”. To wywołało burzę w obozie władzy. Minister edukacji Przemysław Czarnek mówił, że to „obrzydliwy skandal”.
Zapowiedział interwencję m.in. „słynnej” małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak, która wysłała do szkoły kontrolę. Jej efektem było założenie do komisji dyscyplinarnej przy kuratorium wniosków o dyscyplinarki dla trzech nauczycieli i dyrektorki szkoły, którą też zawiesił burmistrz Dobczyc (na wniosek Rzecznika Praw Dziecka Mikołaja Pawlaka i rzecznika dyscyplinarnego). Nie pomogły apele rodziców, którzy ich bronili.
Kara miała też spaść na sędziego Żurka. W czerwcu 2021 roku Kolegium Sądu Okręgowego w Krakowie - złożone z nominowanych przez resort Ziobry prezesów sądu — doniosło na niego do zastępcy rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnych w Krakowie. Kolegium zażądało nie tylko ścigania sędziego za spotkanie z uczniami, ale też za wystąpienie sędziego Żurka pod krakowskim sądem. Odbyło się ono na dzień przed spotkaniem z uczniami, również w ramach Tour de Konstytucja. Wziął w nim udział m.in. sędzia Paweł Juszczyszyn z Olsztyna.
Żurek był jednym z przemawiających. Pod sądem mówił o solidarności z represjonowanymi sędziami, opowiadał o represjach. Mówił, że nie jesteśmy daleko od Białorusi. Że sędziowie są ostatnim bastionem obrony praworządności i że niezależne sądy są ważne, by władza nie była samowolna. Mówił, że TK to wydmuszka. Że pseudo-sędziowie trzymają się władzy. Że kiedyś obywatele mogą trafić przed sąd w postaci Przemysława Radzika, czy Macieja Nawackiego.
Pytał, czy taki sąd będzie niezależny. Mówił też o politycznym przejęciu wymiaru sprawiedliwości i, że sędziowie muszą stać na straży Konstytucji. Ostrzegał, że wyroki wydane przez neo-sędziów mogą być uchylane, bo powołała ich neo-KRS.
Kolegium sądu we wniosku do rzecznika dyscyplinarnego o wszczęcie postępowania wyjaśniającego zarzucało, że Żurek podjął „działalność publiczną, niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów”. Zarzucali mu, że pod sądem oraz w Dobczycach był w godzinach pracy i nie powiadomił o tym przełożonych. Że kwestionował umocowanie organów państwa i sędziów oraz ich oceniał.
Zarzucali też agitację dzieci, promocję własnych poglądów o polityce migracyjnej oraz ocenianie prezydenta. Kolegium uważa, że w godzinach pracy sądu sędzia powinien być w pracy i załatwiać sprawy. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędzia Tomasz Szymański przeprowadził postępowanie wyjaśniające i kilka dni temu uznał, że Żurek nie popełnił deliktu dyscyplinarnego. I dlatego odmówił wszczęcia postępowania już dyscyplinarnego. W uzasadnieniu do tej decyzji rozprawił się ze wszystkim zarzutami Kolegium.
Rzecznik dyscyplinarny uznał za bezzasadny zarzut, że Żurek brał udział w spotkaniach w godzinach pracy sądu. Przypomniał, że zgodnie z artykułem 83 ustawy o sądach sędziowie mają zadaniowy czas pracy. To oznacza, że nie muszą przychodzić do sądu np. o godzinie 08:00 i siedzieć za biurkiem 8 godzin.
Warto też wspomnieć, że sędziowie polscy są zawaleni pracą. Dlatego często do rozpraw przygotowują się w domu. Tam też wieczorami, czy w weekendy piszą uzasadnienia do wyroków. Nikt ich za to nie chwali ani im nie płaci nadgodzin. Bo są rozliczani z efektów pracy, a nie poświęconych na to godzin.
Rzecznik dyscyplinarny podkreśla, że sędzia nie pozostaje „w dyspozycji pracodawcy” i na ogół sam decyduje, jak długo pracuje. A jego czas pracy jest trudno zmierzyć. Rzecznik niezależnie od tego ustalił, że w dniach, gdy Żurek był pod sądem i w Dobczycach nie miał on wyznaczonych rozpraw (musi ich mieć minimum 6 w miesiącu i Żurek wyrabia ten limit). Sędzia nie zawalił też przez te spotkania żadnej pilnej sprawy do załatwienia.
W rozmowie z OKO.press Żurek podkreśla też, że na zgromadzeniu pod sądem był tylko 40 minut i potem wrócił do sądu. Zaś z Dobczyc wrócił po południu i pracował do późna.
Kolejny niezasadny zarzut Kolegium to podjęcie działalności poza orzeczniczej bez powiadomienia o tym prezesa sądu. Rzecznik dyscyplinarny uznał, że Żurek nie złamał zakazu podejmowania dodatkowego, płatnego zatrudnienia określonego w artykule 86 ustawy o sądach. Nie podjął też „innego zajęcia”, które by osłabiało do niego zaufanie.
Rzecznik napisał w decyzji, że sędziowie mogą jednorazowo napisać artykuł do czasopisma prawniczego. Mogą napisać powieść czy nawet wiersze, jeśli dostaną za to wynagrodzenie. Mogą też prowadzić incydentalne szkolenia prawnicze. Dlatego uznał, że Żurek nie musiał informować prezesa sądu o „incydentalnym” udziale w happeningach społecznych.
Rzecznik dyscyplinarny w swojej decyzji ocenił, czy udział w Tour de Konstytucja da się pogodzić z zasadami niezależności i niezawisłości sądów. I uznał, że tak. Przypomniał, że na udział w życiu społecznym zezwala sędziom orzecznictwo ETPCz. Mają tylko być powściągliwi. Rzecznik przyjął też, że sędziowie mogą wypowiadać się publicznie na temat prawa i sądownictwa. I jest to nawet korzystne dla dobra wymiaru sprawiedliwości i wizerunku sądów.
Podkreślił, że sędziowie nie mogą być izolowani od społeczeństwa. Wręcz przeciwnie. Mają wyjaśniać obywatelom skutki wprowadzanych lub proponowanych regulacji prawnych. I pamiętać tylko by robić to rzeczowo i z dystansem. Tomasz Szymański przypomniał, że Tour de Konstytucja jest apolityczną inicjatywą, pod patronatem RPO. A jego zgromadzenia były legalne. Więc udział w nich tym bardziej nie mógł osłabić zaufania do bezstronności sędziego i przynieść ujmę godności jego urzędu.
Niezasadny jest też zarzut agitacji dzieci. Żurek nie wiedział, że przyjdą one na spotkanie w Dobczycach, bo organizatorzy nie zapraszali szkół. To było spontaniczne wyjście uczniów. Gdy dzieci pojawiły się na spotkaniu, przemawiający dostosowali przekaz do ich wieku i mówili głównie o Konstytucji i prawach dziecka. Co jest to zgodne z podstawą programową szkoły. Rzecznik dyscyplinarny nie podzielił zarzutów stawianych w prawicowej prasie i przez kurator Nowak. Zauważył, że nauczyciele i rodzice nie mieli zastrzeżeń do spotkania, a wręcz byli z niego zadowoleni.
Zresztą Żurek w Dobczycach wypowiadał się krótko. I mówił głównie o imigracji i prawach dziecka. Ale jego wypowiedzi nie da się zakwalifikować - jak chce kolegium sądu - jako wypowiedzi na tematy polityczne i kwestionujące politykę imigracyjną rządu. Rzecznik dyscyplinarny napisał w swojej decyzji, że Żurek rozumie obawy części społeczeństwa przed uchodźcami. Ale jednocześnie prezentuje spojrzenie osoby wychowanej w duchu wiary katolickiej. I nie ma nic złego w tym, że uważa za wskazane przyjęcie choćby rodzin katolickich z ogarniętej wojną Syrii.
Rzecznik dyscyplinarny Tomasz Szymański obalił też zarzut Kolegium sądu dotyczący podważania statusu konstytucyjnych organów takich jak neo-KRS, TK Przyłębskiej, Izby Dyscyplinarnej oraz status neo-sędziów. Żurek odnosił się do tego na spotkaniu pod krakowskim sądem.
Rzecznik dyscyplinarny podkreśla w decyzji, że sędzia ma nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek zabierać głos w debacie publicznej o wymiarze sprawiedliwości. Ma też prawo wypowiadać się o sposobie stanowienia prawa - ma to wpływ na kształtowanie społeczeństwa i przyczynia się do realizacji „gwarancji poszanowania praw fundamentalnych i wolności obywateli w sprawach rozstrzyganych przez sądy”. Rzecznik zaznacza, że również kodeks etyki sędziów nakazuje sędziom dbać o dobro sądów oraz ich pozycję ustrojową.
Przypomina, że część środowiska prawniczego - w tym autorytety prawa konstytucyjnego - wyraża negatywne opinie co do legalności wyboru członków Izby Dyscyplinarnej, tzw. sędziów dublerów do TK oraz co do legalności nominacji dla neo-sędziów. Rzecznik dyscyplinarny podkreśla, że wątpliwości te mają potwierdzenie w wyrokach TSUE i ETPCz. Pisaliśmy o nich w OKO.press:
Zaś Żurek, powielając te wątpliwości, wyrażał troskę o obywateli, którzy mają sprawy w sądach. Rzecznik dyscyplinarny zauważa, że nawet prezydent ma wątpliwości. Bo zgłosił projekt ustawy dotyczący likwidacji Izby Dyscyplinarnej i w uzasadnieniu do niego przyznał, że każdy obywatel ma prawo do rozpoznania sprawy przez bezstronny i niezawisły sąd.
Co do zarzutu Kolegium użycia przez Żurka słowa „wydmuszka” dla określenia TK Przyłuskiej. Rzecznik uznał, że jest to kolokwialne. Nie nadaje się to na zarzuty, bo w Polsce obniżył się poziom debaty publicznej. Wskazał, że nawet w TK są takie wypowiedzi jak: „Jeśli wy lub któryś ze świrów przez was pobudzonych…”. To akurat słowa Krystyny Pawłowicz z Twittera, którą PiS wysłał do TK Przyłębskiej. W ten sposób zwróciła się ona do Tuska i Sikorskiego.
Na koniec rzecznik dyscyplinarny Tomasz Szymański rozprawił się z zarzutem Kolegium sądu rzekomej krytyki prezydenta Andrzeja Dudy. Uznał, że wypowiedź Żurka mieści się w dopuszczalnych granicach. Podkreśla, że prezydent zasługuje na szacunek. Ale nie wyłącza to jego krytyki, także przez sędziów, którzy mogą wypowiadać się o jego decyzjach i propozycji prawnych dotyczących sądów.
Rzecznik przypomina, że decyzje prezydenta wpływają na sądy i nie wszystkie, jak pokazał czas, okazały się trafne. A świadczą o tym wyroki TSUE, ETPCz, jak i najnowszy projekt prezydenta dotyczący Izby Dyscyplinarnej. Pisaliśmy o nim w OKO.press:
Ponadto wypowiedź Żurka rzecznik dyscyplinarny uznał za skrótową i machinalną. Sędzia mówił bowiem o prezydencie podczas podpisywania gadżetów Tour de Konstytucja. Potem jednak poszerzył swoją wypowiedź, wskazując, że prezydent musi przestrzegać prawa i, że prawnicy kwestionują jego decyzje. I mówił o jego potencjalnej odpowiedzialności - jako konstytucyjnego organu - przed Trybunałem Stanu. Tymczasem Kolegium sądu wyjęło jego wypowiedź z kontekstu.
Z tych wszystkich powodów Tomasz Szymański uznał, że Żurek nie popełnił deliktu dyscyplinarnego i odmówił wszczęcia postępowania dyscyplinarnego.
Po uruchomieniu represji wobec Żurka, dyrektor szkoły i nauczycieli Tour de Konstytucja jeszcze raz zawitała do Dobczyc w listopadzie 2021 roku. Przyjechała ponownie by wesprzeć dyrektorkę i nauczycieli. Przyjechali wtedy m.in. Adam Bodnar, sędziowie: Igor Tuleya, Waldemar Żurek, Paweł Juszczyszyn, Piotr Gąciarek, Maciej Czajka; czy Zbigniew Hołdys i Andrzej Chyra.
Za to spotkanie nikt nikogo nie ścigał, bo nie było uczniów. Nikt też nie ściga za spotkania z uczniami polityków władzy. Jak np. posła PiS Władysława Kurowskiego, który był w szkole w Pcimiu. Poseł rozdawał dzieciom gadżety i cukierki. Nikt też nie ściga za promocję - przez premiera Morawieckiego - Polskiego Ładu w szkole w Budzieszewicach w województwie łódzkim. Tacy goście w szkołach kuratorium nie przeszkadzają. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Edukacja
Sądownictwo
Andrzej Duda
Barbara Nowak
Zbigniew Ziobro
Waldemar Żurek
Komisja Europejska
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Konstytucja
Lex Czarnek
represje sędziów
Sąd Okręgowy w Krakowie
szkoła
Tour de Konstytucja
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze