Zawiadomienie złożył sam Waldemar Żurek, który jest najbardziej represjonowanym sędzią w Polsce. Zarzuca Pawełczyk-Woickiej, że łamała jego prawa pracownicze, przekraczała swoje uprawnienia i ujawniła informacje o jego zdrowiu
To pierwsze takie zawiadomienie na Dagmarę Pawełczyk-Woicką, obecną przewodniczącą nielegalnej i upolitycznionej neo-KRS i byłą szkolną koleżankę ministra Zbigniewa Ziobry.
Zawiadomienie obejmuje jej działalność jako prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie, którym była w latach 2018 - 2022. Pawełczyk-Woicka dała się wtedy poznać jako zwolenniczka „reform” ministra Ziobry i mocno skonfliktowała się ze środowiskiem krakowskich sędziów, które słynie z twardej obrony praworządności.
Jako jeden z nielicznych prezesów sądów w Polsce - z nadania ministra Ziobry - represjonowała też sędziów wykonujących wyroki ETPCz i TSUE. Zawieszała ich na miesiąc, inicjowała dyscyplinarki i karnie przenosiła do innych wydziałów w sądzie.
Jednym z takich represjonowanych sędziów jest Waldemar Żurek, były rzecznik starej, legalnej KRS (na zdjęciu u góry). Żurek pozwał nawet macierzysty sąd o mobbing, proces trwa. Teraz wraz ze swoją pełnomocniczką adwokat Justyną Borucką złożył na Pawełczyk-Woicką zawiadomienie do prokuratury. W styczniu 2023 roku trafiło ono do Prokuratury Okręgowej w Krakowie, ale kilka dni temu przejęła je Prokuratura Krajowa.
Zawiadomienie dotyczy naruszania praw pracowniczych sędziego Żurka związanych z jego przymusowym przeniesieniem do innego wydziału w sądzie oraz z jego wypadkiem w pracy. Zawiadomienie do prokuratury oprócz byłej już prezes krakowskiego sądu obejmuje też byłego już dyrektora tego sądu Piotra Słabego.
To nie tylko pierwsze zawiadomienie na Pawełczyk-Woicką, ale też pierwsze takie zawiadomienie, które za represje składa sędzia Żurek. Idzie on w ślady sędziego Pawła Juszczyszyna z Olsztyna, który jako pierwszy zaczął składać zawiadomienia na nominatów ministra Ziobry i wygrywa z nimi w sądach.
„Dlaczego dopiero teraz składam zawiadomienie? Bo w procesie o mobbing wychodzi dużo rzeczy i są na to dowody, na których mogę się oprzeć. Zeznają świadkowie, są dokumenty” – mówi OKO.press sędzia Waldemar Żurek. Dodaje: „Mam świadomość, że prokuratura może odmawiać zbadania sprawy, ale młyny sprawiedliwości, choć mielą powoli, to już zaczęły mielić. Mam czas. Będę metodycznie domagał się ustalenia winnych przekroczenia prawa i wszystkie takie osoby muszą stanąć kiedyś przed niezależnym sądem”.
Sędzia Żurek zapowiada: „Nie odpuszczę. Do tej pory nie udało się mnie złamać, ani zamęczyć dziesiątkami spraw jakie mi się wytacza i jakimi odciąga od pracy. Osoby, które niszczą niezależnych sędziów, odpowiedzą za to kiedyś przed wymiarem sprawiedliwości”.
Zawiadomienie do prokuratury dotyczy możliwości popełnienia przestępstwa przez byłą już prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Dagmarę Pawełczyk-Woicką i byłego dyrektora tego sądu Piotra Słabego (obecnie jest dyrektorem Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie). Zarzuca im się przekroczenie uprawnień z artykułu 231 kodeksu karnego, uporczywe naruszanie praw pracowniczych z artykułu 218 i 219 kodeksu karnego oraz ujawnienie wrażliwych danych medycznych sędziego Żurka (czyn z artykułu 107 ustawy o ochronie danych osobowych).
Miało do tego dojść w sześciu sprawach. Pięć jest związanych z wypadkiem sędziego w sądzie, a jedna dotyczy przymusowego przeniesienia sędziego do innego wydziału.
Przypomnijmy. Waldemar Żurek jest pierwszym polskim sędzią, który za obecnej władzy został przymusowo przeniesiony do innego wydziału w sądzie. W 2018 roku prezes krakowskiego sądu Pawełczyk-Woicka przeniosła go z wydziału cywilnego odwoławczego, do wydziału cywilnego, który sądzi jako sąd I instancji. W nowym wydziale na sędziego czekał stos zaległych spraw do załatwienia.
Przeniesienie odbyło się bez zgody sędziego i odebrano to jako szykanę za krytykę „reform” Ziobry. Sędzia Żurek robił to jako rzecznik starej KRS, którą PiS rozwiązał niezgodnie z Konstytucją w trakcie kadencji. Na kanwie tej sprawy TSUE wydał ważny dla polskich sędziów wyrok. W październiku 2021 roku orzekł, że przenoszenie sędziów wbrew ich zgodzie jest formą represji i jest sprzeczne z prawem UE. I może naruszać zasady nieusuwalności i niezawisłości sędziów.
Potem na sędziego spadły kolejne represje w postaci dyscyplinarek. Ma ich już ponad 20 i jest rekordzistą wśród sędziów. Część z nich inicjowała Pawełczyk-Woicka.
Sędziemu grożą też absurdalne zarzuty karne za wypadek w pracy. W listopadzie 2018 roku sędzia wychodził z toalety w sądzie i wtedy najechała na niego maszyna do czyszczenia podłóg. Żurek doznał urazu kolana. I trafił potem na zwolnienie lekarskie i rehabilitację. Musiał leczyć nogę. Władze sądu nie chcą uznać jednak tego jako wypadek przy pracy, a Prokuratura Krajowa sprawdzała, czy sędzia chce wyłudzić odszkodowanie. Podejrzewano, że symuluje.
Ale rację Żurka potwierdzili biegli sądowi. Taka opinia powstała na potrzeby procesu, który sędzia musiał wytoczyć macierzystemu sądowi o uznanie zderzenia z maszyną za wypadek przy pracy. OKO.press opisywało tę sprawę ze szczegółami.
Teraz w zawiadomieniu do prokuratury sędzia Żurek wraz z pełnomocniczką mec. Borucką zarzucają, że przeniesienie sędziego do innego wydziału było wbrew przepisom ustawy o ustroju sądów powszechnych. Bo zrobiono to bez wymaganej opinii Kolegium Sądu Okręgowego w Krakowie. W głosowaniu Kolegium wzięło bowiem udział jedynie 2 z 16 członków tego Kolegium, a więc podczas głosowania nie było wymaganego prawem kworum.
Pozostałe zarzuty w zawiadomienia dotyczą postępowania władz sądu w związku z wypadkiem w pracy. Chodzi o:
- Trudności z uzyskaniem przez Żurka nagrań z monitoringu sądowego, pokazującego wypadek. Nagrania przez 4 miesiące nie chciał udostępnić mu dyrektor Słaby. W zawiadomieniu do prokuratury podkreśla się, że uniemożliwiało to sędziemu wszczęcie procedury powypadkowej. Żurek nagranie dostał dopiero od jednego z członków komisji powypadkowej.
- Odmowę zatwierdzenia protokołu powypadkowego przez prezes Pawełczyk-Woicką i powołanie nowej komisji powypadkowej. Protokół stwierdzał, że doszło do wypadku w pracy. Sporządziła go komisja powypadkowa. Pawełczyk-Woicka nie chciała go jednak dwa razy podpisać. Najpierw wytykała, że nie ma w aktach nagrania z monitoringu. Ale nagrania nie chciał wydać dyrektor Słaby.
Potem zakwestionowała skład komisji powypadkowej uznając, że powołano ją wadliwie. W końcu powołała nową komisję, a ta już uznała, że wypadku nie było. Ale jeden z jej członków złożył zdanie odrębne. Sędzia nie dostał odszkodowania i dlatego był zmuszony wytoczyć proces macierzystemu sądowi o uznanie zderzenia z maszyną za wypadek przy pracy.
- Uporczywego naruszania praw pracowniczych Żurka.
- Udostępnienia dokumentacji medycznej Żurka pracownikowi Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Ten Instytut ekspertyzy robi tylko na zlecenia sędziów do prowadzonych procesów oraz prokuratorów, na potrzeby śledztw. Ale chciano go wykorzystać przeciwko Żurkowi w sprawie błahego wypadku z maszyną. O pomoc do niego zwrócił się dyrektor Słaby. Do Instytutu dzwoniła też Pawełczyk-Woicka.
Instytut podjął wstępne czynności i jego pracownik pojawił się w sądzie. Nie poinformowano o tym ani Żurka, ani jego pełnomocnika. Ale opinii ostatecznie nie sporządził, bo w Instytucie ktoś się połapał, że nie powinni się w tę sprawę angażować. Bo nie ma do tego podstaw prawnych. Poza tym Instytut podlega pod ministerstwo sprawiedliwości.
Teraz sędzia Żurek zarzuca w zawiadomieniu do prokuratury, że sąd udostępnił jego dokumentację medyczną pracownikowi Instytutu.
Prokuratura Krajowa, która przejęła zawiadomienie na Dagmarę Pawełczyk-Woicką może odmówić wszczęcia postępowania lub wszcząć je, a potem umorzyć. Otworzy to jednak sędziemu Żurkowi drogę do zaskarżenia tego do sądu, który skontroluje i oceni wstępnie zachowanie Pawełczyk-Woickiej i dyrektora Słabego. Sąd może też nakazać prokuraturze ponowne śledztwo.
Taka taktykę przyjął sędzia Paweł Juszczyszyn z Sądu Rejonowego w Olsztynie, który w sądach i w prokuraturze walczył z zawieszeniem go w obowiązkach sędziego. Juszczyszyn przy pomocy prof. Michała Romanowskiego wygrał szereg precedensowych spraw.
W kilku sprawach sądy w całej Polsce nakazały też prokuraturze śledztwo ws. prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie i członka neo-KRS Macieja Nawackiego, który blokował powrót Juszczyszyna do pracy. Sądy nakazały też śledztwo przeciwko Nawackiemu i Małgorzacie Manowskiej - neo-sędzi na stanowisku I prezesa SN - za niewykonanie wyroków dotyczących nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. A to ta Izba bezprawnie zawiesiła sędziego, zaś TSUE w połowie lipca 2021 roku uznał, że nie była ona legalnym sądem.
Juszczyszyn w jednej ze spraw złożył również subsydiarny akt oskarżenia przeciwko Nawackiemu, za łamanie jego praw pracowniczych i za niedopuszczanie go do pracy, wbrew orzeczeniom sądów.
Profesor Michał Romanowski pomaga też innym represjonowanym sędziom. I też składa zawiadomienia na nominatów władzy w sądzie. W ostatnim czasie złożył zawiadomienie na prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotra Schaba i jego zastępcę Przemysława Radzika, za przymusowe przeniesienie trzech sędzi apelacyjnych z wydziału karnego do wydziału pracy. To była kara za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE. Chodzi o sędzie Ewę Gregajtys, Marzannę Piekarską-Drążek i Ewę Leszczyńską-Furtak.
Prof. Romanowski w imieniu tych sędzi złożył też zawiadomienie na Schaba i Radzika za niewykonanie zabezpieczenia ETPCz, nakazującego cofnięcie karnego przeniesienia.
Podobne zawiadomienie trafiło na Schaba i Radzika za blokowanie powrotu do pracy sędziego Igora Tulei. Schab nie dopuszczał go do orzekania jako prezes Sądu Okręgowego w Warszawie, a Radzik jako jego zastępca. Prokuratura to umorzyła, ale sąd w Białymstoku w 2022 roku nakazał śledztwo.
Sądownictwo
Zbigniew Ziobro
Waldemar Żurek
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura Krajowa
dyrektor Piotr Słaby
karne przeniesienie
prezes Dagmara Pawełczyk - Woicka
represje sędziów
Sąd Okręgowy w Krakowie
zawiadomienie do prokuratury
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze