0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Orzechowski / Agencja GazetaJakub Orzechowski / ...

To nagły zwrot w sprawie sędziego Waldemara Żurka z Sądu Okręgowego w Krakowie - na zdjęciu u góry - który jest jednym z symboli wolnych sądów.

Sędzia Żurek 3 marca 2023 roku w ramach zabezpieczenia wydanego przez Sąd Okręgowy w Katowicach został przywrócony do orzekania w starym II wydziale cywilnym odwoławczym. Zostało to potwierdzone też w wyroku z 15 marca, w którym katowicki sąd orzekł, że karne przeniesienie sędziego ze starego wydziału w 2018 roku do I wydziału cywilnego - orzekającego jako sąd I instancji - było niezasadne.

Sąd w tym wyroku orzekł również, że Żurek był dyskryminowany i gnębiony w pracy za poglądy oraz za obronę sądów.

Odpowiedzialność za szykanowanie sędziego ponosi była już prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Dagmara Pawełczyk-Woicka, obecnie przewodnicząca nielegalnej neo-KRS. Sędzia złożył już w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.

Oba orzeczenia wydała sędzia Katarzyna Sznajder-Peroń. Są one nieprawomocne, ale zabezpieczenie jest natychmiast wykonalne. Sąd Okręgowy w Krakowie - jako pracodawca sędziego - do dziś nie wykonał jednak tego zabezpieczenia. A teraz okazuje się, że z jego egzekucją może być problem.

Bo z pisemnego uzasadnienia zabezpieczenia wynika, że sąd przywracając Żurka do pracy w starym wydziale, nie zwolnił go jednak z prowadzenia spraw w obecnym wydziale. A sędzia prowadzi ich teraz aż 400. „Jeśli będę musiał kończyć sprawy w obecnym wydziale i jednocześnie orzekać w starym, to zabezpieczenie sądu, zamiast mnie chronić, dobije mnie” - mówi OKO.press sędzia Żurek.

Przeczytaj także:

Ponadto katowicki sąd zdecydował, że z prowadzenia spraw w obecnym wydziale może zwolnić Żurka Kolegium Sądu Okręgowego w Krakowie. A w Kolegium zasiada tylko prezes sądu okręgowego i podlegli mu prezesi sądów rejonowych. Czyli nominaci ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. I to oni zdecydują, czy sędzia wróci do starego wydziału i na jakich warunkach. OKO.press 15 marca zapytało krakowski sąd o wykonanie zabezpieczenia, ale do dziś nie dostaliśmy odpowiedzi.

To nie koniec. Okazuje się, że do sprawy pracowniczej Żurka o mobbing 10 marca 2023 roku włączyła się Prokuratora Okręgowa w Katowicach. Zrobiła to kilka dni po wydaniu zabezpieczenia i tuż przed wydaniem wyroku. Prokuratura przystąpiła jednak do sprawy nie po to, by pomóc sędziemu, tylko by bronić sądu, który go dyskryminował.

Prokuratura ma prawo wstąpić do każdej sprawy jako tzw. strażnik praworządności, z uwagi na ważny interes społeczny. Czy działanie prokuratury ma zmrozić sędziów, którzy będą zajmować się tą sprawą? Katowicka "Gazeta Wyborcza" informuje, że prokuratura rozważa odwołanie się od korzystnego dla sędziego wyroku.

Waldemar Żurek nie jest pierwszym sędzią, który ma problemy z wykonaniem korzystnego orzeczenia sądu. Piszemy o tym w dalszej części tekstu.

Portret Dagmary Pawelczyk-Woicka szefowej neo-KRS
Była prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Dagmara Pawełczyk-Wiocka, obecnie przewodnicząca nielegalnej neo-KRS. Fot. Adrianna Bochenek/Agencja Wyborcza.pl.

Sąd przywraca Żurka, ale decydować będzie Kolegium sądu

Sędzia Waldemar Żurek to najbardziej prześladowany sędzia w Polsce. Jako jeden z pierwszych zaczął bronić praworządności. Krytykował też zmiany w sądach wprowadzane przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Robił to jeszcze jako rzecznik starej, legalnej KRS.

Za tę obronę płaci cenę. W 2018 roku został karnie przeniesiony z II wydziału cywilnego odwoławczego do I wydziału cywilnego, który prowadzi sprawy jako sąd I instancji. Sędzia na początek dostał tu do załatwienia stos zaległych spraw. To była decyzja ówczesnej prezes sądu Dagmary Pawełczyk-Woickiej. Potem posypały się dyscyplinarki. Dziś ma ich ponad 20 i jest rekordzistą wśród sędziów. Trałuje go też Prokuratura Krajowa, która szuka pretekstu do oskarżenia sędziego.

Wydane na początku marca 2023 roku zabezpieczenie przywracające go do pracy w starym wydziale i zapadły kilka dni temu wyrok potwierdzający, że był dyskryminowany, to sukces Żurka, ale może być problem z egzekucją wygranej. Bo wyrok nie ma rygoru natychmiastowego wykonania, a Sąd Okręgowy w Krakowie zapewne się od niego odwoła. Taki rygor z mocy prawa ma zabezpieczenie, ale teraz, gdy znane jest jego pisemne uzasadnienie, okazuje się, że mogą być problemy z jego wykonaniem.

Sąd nakazując przywrócić sędziego do wydziału odwoławczego w pełnym zakresie i z pominięciem wyznaczenia mu obowiązków w obecnym wydziale, oddalił jednak wniosek Żurka o zwolnienie z rozpoznawania dotychczasowych spraw. Sędzia Katarzyna Sznajder-Peroń uznała, że zgodnie z artykułem 47b ustawy o ustroju sądów powszechnych zwolnić z tego może sędziego Kolegium Sądu Okręgowego, w którym zasiadają prezesi krakowskich sądów. Poza tym sędzia zastrzegła, że gdyby sąd zwolnił go z tych spraw, to mogłoby doprowadzić do nieodwracalnych zmian, bo zabezpieczenie nie jest jeszcze prawomocne.

I tu pojawia się problem, kto i jak ma wykonać to orzeczenie. Jego adresatem jest sąd okręgowy. Reprezentuje go obecny prezes Bartłomiej Migda. Katowicki sąd orzekł, że on nie może zwolnić Żurka z rozpoznawania spraw w obecnym wydziale, tylko ma to zrobić Kolegium.

Z naszych informacji wynika, że prawnicy sądu analizują, kto ma to zabezpieczenie wykonać i jak to zrobić.

Sędzia Żurek wystąpił już do władz sądu o przywrócenie go do starego wydziału. Zamierzał zaprzestać rozpoznawania spraw, czekając na wykonanie orzeczenia.

Odpowiedział mu przewodniczący I wydziału cywilnego Piotr Maziarz. Twierdzi on, że z zabezpieczenia nie wynika, że Żurek został przywrócony do pracy w starym wydziale. Uważa, że wynika z niego jedynie to, że sąd ma podjąć czynności w tym celu. Maziarz zastrzega, że wymaga to czasu i czynności „właściwych” organów sądu. I dopiero potem zostanie podjęta decyzja. I do tego czasu nie zwolni Żurka z rozpoznawania spraw w obecnym wydziale.

Maziarz wzywa jeszcze sędziego do „zachowania zgodnego z prawem i podejmowania nadal czynności orzeczniczych, w granicach obowiązków służbowych, określonych w dotychczas obowiązującym podziale czynności”.

I na koniec ostrzega Żurka:

„W szczególności nie wyrażam zgody na odwoływanie przez pana sędziego wyznaczonych rozpraw i przestrzegam przed konsekwencjami służbowymi tego rodzaju działań”.

Prezes krakowskiego sądu Bartłomiej Migda też uważa, że sędzia nie może przestać orzekać w obecnym wydziale. I też grozi Żurkowi ewentualnymi konsekwencjami za „niedopełnienie obowiązków służbowych”. Prezes Migda zapowiada też, że sprawą zajmie się Kolegium Sądu Okręgowego w Krakowie. Kiedy? Nie wiadomo.

Przewodniczący I wydziału cywilnego Piotr Maziarz to neo-sędzia. Podobnie jak prezes Migda. Obaj podpisywali listy poparcia dla kandydatów do neo-KRS z Krakowa, w tym dla Dagmary Pawełczyk-Woickiej. Sędzia Migda był nawet jej pełnomocnikiem i zgłosił jej kandydaturę do neo-KRS.

Mężczyzna w garniturze trzyma w dłoni mikrofon i przemawia, zapewne na wiecu
Sędzia Paweł Juszczyszyn z Olsztyna też ma problem z wykonywaniem korzystnych dla niego orzeczeń sądu. Fot. Jakub Włodek/Agencja Wyborcza.pl.

Czy sędzia Żurek doczeka się sprawiedliwości

Sędzia Waldemar Żurek w rozmowie z OKO.press zapowiada, że podporządkuje się orzeczeniu katowickiego sądu.

Mówi: „Szanuję orzeczenia sądu, nawet jeśli w pełni się z nimi nie zgadzam. Zgodnie z nim mam zostać przywrócony do starego wydziału w pełnym wymiarze czasu i z pominięciem przydziału do obecnego wydziału. Na logikę wydawało się, że sąd zdecydował, że mam od razu orzekać w starym wydziale. Ale z uwagi na uzasadnienie tego zabezpieczenia złożymy od niego odwołanie, by sąd powiedział, jak je należy wykonać”.

Sędzia podkreśla: „Jeśli zostanę przywrócony do orzekania w II wydziale i dostanę przydział w 100 procentach nowych spraw, ale jednocześnie będę musiał skończyć obecne sprawy, których mam 400, wtedy mnie to wykończy. Jest jeszcze taka możliwość, że będę mógł wrócić do starego wydziału, ale po zakończeniu obecnych spraw. Tylko ich skończenie zajmie od 3 do 5 lat! Wtedy to zabezpieczenie będzie mnie chronić tylko na papierze”.

Sędzia mówi dalej: „Dlatego ważna jest jego wykładnia. Może należy czytać je tak, że sąd mnie przywraca, ale to Kolegium na mocy tego zabezpieczenia formalnie ma mnie zwolnić z rozpoznania obecnych spraw. Tyle że to Kolegium złożyło na mnie zawiadomienie do rzecznika dyscyplinarnego za udział w Tour de Konstytucja w Dobczycach. Rzecznik sprawę umorzył, ale był to jeden z wątków procesu o mobbing”.

Zapowiada, że nadal będzie wychodził na salę rozpraw i będzie sądził. Pada jednak pytanie, czy Kolegium nie będzie zwlekać z decyzją i czy wykona orzeczenie sądu.

Sędzia Żurek zaskoczony jest też faktem, że do jego pracowniczego sporu z władzami sądu nagle wstąpiła Prokuratura Okręgowa w Katowicach: „Widzimy gołym okiem, że jeżeli władza polityczna weźmie kogoś na cel i stanie się on wrogiem publicznym, to będzie używać organów państwa do swoich celów”.

Zaskoczony ruchem prokuratury jest również pełnomocnik sędziego, adwokat Marek Stańko. Mówi OKO.press: „To szokująca sytuacja. Mamy spór pracowniczy. Istotą prawa pracy jest ochrona słabszej strony stosunku prawnego. Czyli w tej sprawie sędziego. I nagle do sprawy wstępuje Prokuratura Okręgowa w Katowicach”.

Mec. Stańko mówi dalej: „Ta sprawa nie dotyczy sporu sędziego Żurka z Dagmarą Pawełczyk-Woicką [obecną przewodniczącą neo-KRS - red.]. To dotyczy sporu pracownika Żurka ze swoim pracodawcą. Jaki ma interes społeczny prokuratura, by wstąpić do tej sprawy i to w dodatku po stronie pracodawcy?”

Adwokat podkreśla: „Duża część aparatu państwa stanęła przeciwko sędziemu Żurkowi. Władze sądu, prokuratura. Ale też KRS, którego przewodniczącą jest była prezes tego sądu. Po co to robią? Pawełczyk-Woicka w ubiegłym tygodniu pytała nawet kandydatów do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN o ich pogląd na przenoszenie sędziów pomiędzy wydziałami [tak jakby pytała o radę ws. sprawy Żurka -red.]. Było to niestosowne”.

Sędzia Żurek idzie drogą sędziego Juszczyszyna

Sędzia Waldemar Żurek nie jest pierwszym, który ma problemy z wykonaniem korzystnych orzeczeń sądu. Przed nim był sędzia Paweł Juszczyszyn z Sądu Rejonowego w Olsztynie. Sędzia w lutym 2020 roku został bezprawnie zawieszony przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną za to, że chciał wykonać wyrok TSUE z listopada 2019 roku. Na jego podstawie sędzia zażądał list poparcia dla kandydatów do neo-KRS, by sprawdzić legalność tego organu.

Za to spadły na niego błyskawiczne represje. Juszczyszyn był zawieszony ponad dwa lata. Ale nie poddał się. Wraz z pełnomocnikiem prof. Michałem Romanowskim walczył w polskich sądach o powrót do pracy. I odniósł kilka precedensowych sukcesów. Sąd w Bydgoszczy najpierw przywrócił go do orzekania w ramach zabezpieczenia, a potem potwierdził to w prawomocny wyroku.

Ale wykonania orzeczeń odmawiał prezes sądu Maciej Nawacki, jednocześnie członek neo-KRS. Za co sędzia złożył na niego do prokuratury kilka zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Prokuratura odmawiała śledztwa. Ale Juszczyszyn wygrał wszystkie sprawy w sądach, które nakazały śledztwo ws. działań Nawackiego. Za lekceważenie orzeczeń sądy nałożyły też prezesa sądu 15 tysięcy złotych grzywny, z zamianą na areszt.

Mężczyna, uśmiechnięty, w garniturzem patrzy w kamerę, ręce złączone, to Maciej Nawacki
Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki lekceważy korzystne dla sędziego Juszczyszyna orzeczenia. Fot. Robert Robaszewski/Agencja Wyborcza.pl.

Sędzia wrócił dopiero do orzekania w maju 2022 roku po tym, gdy odwiesił go Adam Roch z Izby Dyscyplinarnej. Ale Juszczyszyn nie wrócił do pracy w macierzystym wydziale cywilnym, tylko został karnie przeniesiony przez Nawackiego do wydziału rodzinnego. Sędzia znowu się nie poddał. Wraz z prof. Romanowski złożył pozew o mobbing. I w ramach tej sprawy w styczniu 2023 roku Sąd Rejonowy w Bydgoszczy nakazał w ramach zabezpieczenia przewrócić Juszczyszyna do pracy w wydziale cywilnym.

Nawacki nie wykonuje również i tego zabezpieczenia. Co więcej, wystąpił do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry o usunięcie sędziego z zawodu, bo przerastał on orzekać w wydziale rodzinnym. Nie orzeka, bo zgodnie z orzeczeniem sądu ma rozpoznawać sprawy cywilne. Co ważne, przywrócenia Juszczyszyna do pracy w macierzystym wydziale cywilnym popiera przewodniczący tego wydziału oraz przewodnicząca wydziału rodzinnego.

Z uwagi na lekceważącą orzeczenia postawę Nawackiego sędzia złożył na niego kolejne zawiadomienie do prokuratury. Wystąpił też do sądu o nałożenie na niego 15 tysięcy złotych grzywny. Niezależnie od tego złożył przeciwko niemu subsydiarny akt oskarżenia za brak wykonania orzeczeń sądu i za łamanie jego praw pracowniczych.

Zlekceważone orzeczenie ETPCz

Również inni nominaci resortu ministra Zbigniewa Ziobry nie wykonują orzeczeń sądowych. Precedensem na całą Europę jest odmowa wykonania zabezpieczenia ETPCz z grudnia 2022 roku. Jego wykonania odmówił prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotr Schab i jego zastępca Przemysław Radzik. Obaj są też znani ze ścigania sędziów jako rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry.

Na mocy tego zabezpieczenia do pracy w starym wydziale powinny wrócić trzy cenione sędzie karnistki z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. To Marzanna Piekarska-Drążek, Ewa Gregajtys i Ewa Leszczyńska-Furtak. W sierpniu 2022 roku zostały one przymusowo przeniesione z wydziału karnego do wydziału pracy. To była kara za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE, na podstawie których podważały status neo-sędziów. Decyzję o ich karnym przeniesieniu podjął prezes Schab i jego zastępca Radzik.

Sędzie wraz ze swoim pełnomocnikiem prof. Michałem Romanowskim złożył na nich zawiadomienie do prokuratury. Za to, że karnie zostały przeniesione oraz za zlekceważenie zabezpieczenia ETPCz. Sędzia złożyły też pozew o przewrócenie do orzekania w starym wydziale.

Schab i Radzik blokowali też powrót do pracy sędziego Igora Tulei. Robili to jako kierownictwo Sądu Okręgowego w Warszawie. W marcu 2022 roku sędzia Tuleya został przywrócony do orzekania w ramach zabezpieczeniu wydanego przez stołeczny sąd. Ale nie zostało ono wykonane.

Sędziego dopuściła do orzekania nowa prezes sądu okręgowego Joanna Przanowska-Tomaszek. Ale zaraz uchylił to w ramach nadzoru Przemysław Radzik, działając wtedy jako nowy wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Przanowska-Tomaszek nie próbowała już potem wykonać zabezpieczenia. Sędzia do pracy wrócił dopiero po tym, jak Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN w listopadzie 2022 roku uchyliła jego zawieszenie.

W sprawie blokowania powrotu do pracy Igora Tulei pełnomocnik sędziego prof. Michał Romanowski złożył zawiadomienie do prokuratury. Ta odmówiła śledztwa, ale nakazał jej to sąd w Białymstoku.

Do pracy mimo nakazującego to zabezpieczenia, nie mógł też wrócić zawieszony sędzia Piotr Gąciarek z Sądu Okręgowego w Warszawie. Tego orzeczenia nie wykonała prezes sądu Joanna Przanowska-Tomaszek. Sędzia Gąciarek wrócił do orzekania dopiero po tym, jak w styczniu 2023 roku jego zawieszenie uchyliła Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN.

Dwaj mężczyźni, Igor Tuleya i Piotr Gąciarek, stoją obok siebie
Sędzia Igor Tuleya - stoi po lewej - i sędzia Piotr Gąciarek też nie mogli wrócić do pracy, mimo orzeczeń sądu. Fot. Mariusz Jałoszewski.
;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze