0:00
0:00

0:00

Apel o dymisję został złożony w sekretariacie prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie w piątek 15 grudnia 2023 roku. Podpisało go 23 sędziów, w tym dwoje neo-sędziów.

Chcą oni, by Zygmunt Drożdżejko zrezygnował z funkcji prezesa sądu, bo poszedł na współpracę z resortem ministra Ziobry. Zarzucają mu, że wziął udział w demontażu niezależności wymiaru sprawiedliwości, akceptował niekonstytucyjne rozwiązania w sądach i że swoją obecną pozycję zawdzięcza władzy politycznej.

Zarzucają mu, że od momentu objęcia funkcji prezesa nie zwołał Zgromadzenia Sędziów Sądu Apelacyjnego i, że nie ma dostatecznych kompetencji, by pełnić tę funkcję. Uważają, że dalsza jego prezesura będzie prowadzić do degradacji krakowskiego sądu apelacyjnego. Apel sędziów publikujemy w dalszej części tekstu.

To już kolejne w ostatnich dniach wezwanie do dymisji nominata ministra Ziobry. W środę 13 grudnia sędziowie apelacyjni z Poznania zaapelowali do nowego ministra sprawiedliwości o odwołanie z delegacji do ich sądu Przemysława Radzika. Jest on tam wiceprezesem i orzeka, ale nikt nie chce sądzić z nim spraw. Radzik znany jest ze ścigania sędziów jako zastępca rzecznika dyscyplinarnego.

Przeczytaj także:

Sędziowie apelacyjni z Poznania wezwali też do dymisji prezesa ich sądu Mateusza Bartoszka, który awansował za rządów PiS. Jest neo-sędzią, komisarzem wyborczym i prezesem sądu dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Poznaniu. Główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab chce im za to zrobić postępowania dyscyplinarne.

Z kolei zarząd stowarzyszenia sędziów Themis wezwał ministra Bodnara do odwołania z sądów i prokuratur ludzi Ziobry, którzy brali udział w niszczeniu ich niezależności. Można się spodziewać, że takich apeli będzie więcej.

Na zdjęciu u góry sędziowie krakowscy, znani są na całą Polskę z obrony wolnych sądów. Często organizowali pod sądem pikiety solidarnościowe z represjonowanymi koleżankami i kolegami. Na zdjęciu pikieta w obronie Igora Tulei. Fot. z profilu krakowskiej Iustitii na Facebooku.

Dwóch mężczyzn w garniturach, jeden łysy
Po lewej zastępca rzecznika dyscyplinarnego i wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Poznaniu Przemysław Radzik. Obok niego główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab, który chce teraz ścigać sędziów apelacyjnych z Poznania za żądanie dymisji prezesa tego sądu. Fot. Mariusz Jałoszewski

Kim jest prezes Drożdżejko

Zygmunt Drożdżejko to przykład na to jak sędziowie, którzy poszli na współpracę z PiS zrobili ekspresowe kariery. Prezesem sądu apelacyjnego został we wrześniu 2023 roku. Jeszcze nie tak dawno był szeregowym sędzią rejonowym. Od starej, legalnej KRS dostał nominację do Sądu Okręgowego w Krakowie, ale prezydent Andrzej Duda w 2016 roku odmówił jego powołania.

Drożdżejko starał się ponownie o nominację przed nielegalną KRS i wtedy Duda już go powołał. Było to w czerwcu 2020 roku. Już miesiąc później Drożdżejko wystartował w kolejnym konkursie przed neo-KRS na sędziego sądu apelacyjnego. Dostał również tę nominację i prezydent powołał go w styczniu 2023 roku – mimo braku doświadczenia na szczeblu sędziego okręgowego. Prezydenta mogła wprowadzić w błąd uchwała w neo-KRS, w której podano nieprawdziwe dane o jego doświadczeniu. W tej sprawie zostało złożone zawiadomienie do prokuratury.

Za władzy PiS awansowała także jego żona Elżbieta Czarny-Drożdżejko. Prezydent w 2021 roku powołał ją na neo-sędzię Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie. Czarny-Drożdżejko jest wykładowczynią Uniwersytetu Papieskiego w Krakowie, związana jest też z UJ. Przed powołaniem do sądu administracyjnego nie miała doświadczenia w sądach. Mimo tego w październiku 2023 roku – już po wyborach – dostała kolejny awans, aż do NSA.

Na czele neo-KRS stoi Dagmara Pawełczyk-Woicka, w poprzednich latach prezeska Sądu Okręgowego w Krakowie. Weszła ona w ostry konflikt z krakowskimi sędziami, znanymi z obrony wolnych sądów. Drożdżejko za jej rządów w sądzie okręgowym został przewodniczącym I wydziału cywilnego, a potem sędzią wizytatorem ds. cywilnych. Zasiadał też w komisjach egzaminacyjnych powoływanych przez ministra sprawiedliwości. Został również wykładowcą podległej ministrowi Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury i rzecznikiem sądu okręgowego.

Drożdżejko jest związany z Ogólnopolskim Zrzeszeniem Sędziów „Sędziowie RP”, które powstało niedawno i popiera zmiany w sądach wprowadzane przez PiS.

Popierał też sędziów, którzy kandydowali do neo-KRS. Dwa razy podpisał listę poparcia dla Dagmary Pawełczyk-Woickiej, na I i II kadencję. Jej listę na II kadencję podpisała też jego żona. Drożdżejko udzielił jeszcze poparcia innym kandydatom wywodzącym się z małopolskich sądów: Krystynie Morawie-Fryźlewicz, Pawłowi Styrnie i Irenie Bochniak.

Czy poparcie list do KRS pomogło mu później w uzyskaniu nominacji?

Była już prezes Sądu Okręgowego w Krakowie i przewodnicząca neo-KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka.  Fot. Mariusz Jałoszewski

Apel sędziów apelacyjnych o rezygnację prezesa Drożdżejki

„Pan Zygmunt Drożdżejko

Wzywamy Pana do natychmiastowej rezygnacji ze sprawowania funkcji Prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Został Pan powołany na funkcję prezesa arbitralną decyzją Ministra Sprawiedliwości, bez akceptacji sędziów tut. Sądu – na podstawie aktualnie obowiązujących przepisów budzących istotne zastrzeżenia co do swej konstytucyjności.

Polecamy Panu lekturę orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z dnia 9 listopada 1993 r. (sygn. K 11/93), w którym stwierdzono, iż nieograniczony wpływ Ministra Sprawiedliwości na obsadę stanowisk prezesów sądów lub na faktyczne wykonywanie ich zadań przez osoby wyznaczone jedynie przez organ władzy wykonawczej może powodować nieuprawniony wpływ ministra, za pośrednictwem tak wyznaczonego sędziego na prezesa, na działalność orzeczniczą.

Aby zagwarantować niezależność sądów, konieczne jest zapewnienie w ustawie odpowiedniego udziału samorządu sędziowskiego podczas powoływania i odwoływania prezesów sądów.

Jakkolwiek Minister Sprawiedliwości, jako administrator wszystkich sądów, musi mieć także w tym procesie udział, to jednak jego głos nie może być dominujący. W przeciwnym razie naruszałoby to zasadę niezależności sądu wyprowadzaną z zasady podziału władzy (orzeczenie TK z 9 listopada 1993 r., sygn. K. 11/93).

Wyżej przedstawione stanowisko ma istotne znaczenie o ile zważyć, że – w naszej ocenie – uzyskane przez Pana powołanie na funkcję Prezesa tut. Sądu było możliwe wyłącznie dlatego, że wziął Pan aktywny udział w demontażu konstytucyjnie gwarantowanej niezależności sądów i ich odrębności (art. 173 Konstytucji RP). P

odjął Pan współpracę z osobami powiązanymi z władzą polityczną. Także w przestrzeni publicznej udzielał Pan wypowiedzi jawnie akceptujących niekonstytucyjne rozwiązania, godzące w ustrój Rzeczypospolitej Polskiej. W tym znaczeniu jest Pan osobą, która zawdzięcza swoją obecną pozycję wyłącznie podporządkowaniu politykom. W konsekwencji nie daje Pan rękojmi prawidłowego wykonywania powierzonej mu funkcji, a dalsze jej pełnienie nie daje się pogodzić z dobrem wymiaru sprawiedliwości.

Pana pełna zależność od Ministra Sprawiedliwości znajduje potwierdzenie w braku jakichkolwiek przejawów liczenia się ze zdaniem sędziów i pracowników tut. Sądu. Minister

Sprawiedliwości zaniechał nawet wypełnienia obowiązku określonego art. 23 § 1 zd.2 usp – pomimo upływu kilku miesięcy od powołania nie został Pan przedstawiony przez Ministra Sprawiedliwości Zgromadzeniu Ogólnemu Sędziów tut. Sądu. W rzeczywistości większość sędziów czerpie wiedzę o tym, że pełni Pan funkcję prezesa Sądu, w którym pracują, z informacji prasowych.

Nie widzi Pan także potrzeby jakiegokolwiek kontaktu z sędziami. Nie zwołał Pan zgromadzenia sędziów, nawet dla wypełnienia ustawowego obowiązku wyboru delegatów do kolegium sądu. Pełni Pan funkcję w sposób całkowicie anonimowy. Nie są zauważalne jakiekolwiek przejawy Pana pracy jako prezesa. Także zatem i te okoliczności wskazują na brak możliwości współpracy z Panem.

W naszej opinii nie ma Pan dostatecznych kompetencji nie tylko do sprawowania powierzonej mu funkcji, ale także do zajmowania stanowiska sędziego sądu apelacyjnego.

Nasze zastrzeżenia budzi poziom Pana wiedzy merytorycznej oraz Pana postawa etyczna – czemu wyraz dali już, w toku Pana procesu nominacyjnego, sędziowie I Wydziału Cywilnego tut. Sądu, sędzia wizytator w negatywnej opinii kwalifikacyjnej oraz Kolegium tut. Sądu negatywnie opiniując Pana kandydaturę. Uzyskał Pan nominację wyłącznie dzięki kształtowi niekonstytucyjnej procedury nominacyjnej oraz poparciu osób z Panem powiązanych.

Wreszcie, tak wśród większości sędziów jak i pracowników Sądu Apelacyjnego w Krakowie, nie cieszy się Pan w jakimkolwiek stopniu autorytetem. Pana kwalifikacje, postawa etyczna, powiązania z uprzednią władzą wykonawczą, sposób uzyskania nominacji sędziowskiej oraz arbitralne powołanie na funkcję prezesa powodują, że w poczuciu zdecydowanej większości osób pracujących w tut. Sądzie, dalsze zajmowanie przez Pana funkcji prezesa stanowi jej degradację.

Na zakończenie pragniemy zauważyć, że był Pan aktywnym współbudowniczym patologicznego systemu, w którym znaczna część prezesów sądów jest powiązana z władzą polityczną bądź osobami bezpośrednio współpracującymi z politykami. Po raz pierwszy od 1989 r. zmiana władzy politycznej powoduje, iż prezesi sądów tracą umocowanie do zajmowania powierzonych im funkcji.

Zasada niezależności i odrębności sądów bezwzględnie wymaga przywrócenie trybu powoływania prezesów w sposób gwarantujący wypełnienie reguł wynikających z Konstytucji RP. Wymaga tego dobro wymiaru sprawiedliwości. Także z tych względów winien Pan przestać sprawować funkcję Prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie.

Paweł Rygiel, Barbara Baran, Agata Pyjas-Luty, Marek Boniecki, Marek Długosz, Krystian Serzysko, Grażyna Wiśniewska, Beata Kurdziel, Jacek Polański, Robert Jurga, Tomasz Szymański, Dariusz Płaczek, Paweł Anczykowski, Ewa Krakowiak, Barbara Nita-Światłowska, Józef Wąsik, Barbara Polańska-Seremet, Sławomir Jamróg, Paweł Czepiel Grzegorz Krężołek, Regina Kurek, Jerzy Bess, Anna Kowacz-Braun".

;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze