0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Jakub Porzycki / Agencja GazetaFot. Jakub Porzycki ...

Jak ustaliło OKO.press, zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez neo-KRS złożył właśnie Sąd Apelacyjny w Krakowie. A dokładnie sędzia Paweł Rygiel. Zawiadomienie dotyczy uchwały neo-KRS z czerwca 2022 roku o nominacji dla krakowskiego sędziego Zygmunta Drożdżejki.

Nielegalna Rada dała mu wtedy awans aż na neo-sędziego Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Mimo że ma krótki staż jako sędzia okręgowy. Drożdżejko o kolejny awans zaczął się starać zaledwie miesiąc po powołaniu do sądu okręgowego.

Ale w uchwale neo-KRS, która trafiła do prezydenta Andrzeja Dudy – z wnioskiem o jego powołanie do sądu apelacyjnego – nie podano tego. Jest za to nieprawdziwa informacja o tym, że Drożdżejko na sędziego okręgowego został powołany w 2016 roku.

Zdaniem sędziego, który teraz złożył zawiadomienie do Prokuratury Krajowej, podanie w uchwale neo-KRS nieprawdziwych informacji, mogło mieć wpływ na ostateczną decyzję prezydenta o powołaniu Drożdżejki do sądu apelacyjnego. I to w sytuacji, gdy awansowany jest powiązany z niektórymi członkami neo-KRS.

Pod uchwałą zawierającą nieprawdziwe dane podpisała się przewodnicząca neo-KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka – na zdjęciu u góry – która była wcześniej prezeską Sądu Okręgowego w Krakowie.

Przeczytaj także:

Jak wyszło na jaw podanie nieprawdy w uchwale neo-KRS

Poświadczenie nieprawdy w uchwale sędzia Paweł Rygiel z Sądu Apelacyjnego w Krakowie ustalił badając spełnienie przez Zygmunta Drożdżejkę wymogów niezawisłości i bezstronności. To standardowa procedura. Sędzia ją przeprowadził, bo dostał do rozpoznania wniosek strony procesu o wyłączenie Drożdżejki z rozpoznania apelacji w ich sprawie. Chodzi o spór pomiędzy firmą deweloperską zarejestrowaną za granicą, a jej klientami. W sprawę zaangażowało się ministerstwo sprawiedliwości.

By zrobić test na niezależność, sędzia Rygiel zbadał proces nominowania Drożdżejki do Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Drożdżejko w teście wypadł negatywnie i został wyłączony od rozpoznania sprawy. Orzeczenie zapadło 7 lipca 2023 roku. I to w jego ramach sędzia Rygiel ustalił, że w uchwale neo-KRS z 23 czerwca 2022 roku o przyznaniu nominacji dla Drożdżejki są nieprawdziwe informacje.

Dotyczą one jego stażu w Sądzie Okręgowym w Krakowie. W uchwale napisano, że został powołany do niego przez prezydenta Andrzeja Dudę w czerwcu 2016 roku. To nieprawda. Owszem jeszcze stara, legalna KRS dała mu nominację na sędziego okręgowego, ale w czerwcu 2016 roku prezydent Duda odmówił jego powołania. Nie podał uzasadnienia odmowy.

Drożdżejko do krakowskiego sądu okręgowego został dopiero powołany przez prezydenta 2 czerwca 2020 roku, gdy nową nominację dała mu już neo-KRS. Czyli w uchwale w sprawie, której złożono zawiadomienie do prokuratury, podano inną datę powołania Drożdżejki na sędziego sądu okręgowego. Co wydłużyło jego staż w tym sądzie o 4 lata. Nie podano też, że prezydent wcześniej odmówił jego powołania.

Ponadto w uchwale, która trafiła do prezydenta, nie znalazła się informacja, że Drożdżejko w konkursie do sądu apelacyjnego wystartował zaledwie miesiąc po powołaniu go do sądu okręgowego. Czyli chciał szybko kolejnego wysokiego awansu mimo że nie miał doświadczenia i stażu jako sędzia okręgowy.

Paweł Styrna
Członek neo-KRS Paweł Styrna. To m.in. jego poparł sędzia Zygmunt Drożdżejko. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Wyborcza.pl.

Czego nie ma jeszcze w uchwale neo-KRS

Z zawiadomienia od Prokuratury Krajowej wynika też, że w uchwale neo-KRS nie znalazły się okoliczności dotyczące negatywnej oceny Drożdżejki, jaką wystawił mu sędzia wizytator. Taką opinię sporządziła sędzia apelacyjna Anna Kowacz-Braun. Drożdżejko złożył do niej zastrzeżenia, które obrażały sędzię.

Sprawa była głośna w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie. Bo w obronie sędzi stanęli tamtejsi sędziowie. W piśmie do prezesa sądu apelacyjnego napisali, że Drożdżejko w zastrzeżeniu zawarł obraźliwe i godzące w dobre imię sędzi sformułowania. Bo zarzucił jej celowe wydanie nierzetelnej opinii o jego pracy, która zawiera rzekomo nieprawdziwe informacje. Sędziowie wskazywali, że Drożdżejko sugerował, że sędzia wizytator nie ma przymiotów pozwalających na jego ocenę.

Zdaniem sędziów to go dyskwalifikowało jako kandydata do sądu apelacyjnego, bo jest to zachowanie niegodne sędziego. Pytali, czy spełnia wymogi moralne. Chcieli też, by prezes odwołał Drożdżejkę z orzekania na delegacji w sądzie apelacyjnym i by uruchomił przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne, zarzucając mu uchybienie godności urzędu sędziego.

Autor zawiadomienia do Prokuratury Krajowej uważa, że w uchwale neo-KRS powinna znaleźć się informacja o zachowaniu Drożdżejki wobec sędzi wizytatorki. Bo ma to znaczenie dla oceny kandydata do awansu. Wszak jednym z kryteriów wyboru jest nieskazitelna postawa.

Reasumując. Sędzia Paweł Rygiel zawiadamiając prokuraturę, wskazuje, że uchwała neo-KRS zawiera istotne przeinaczenia, które mogły mieć wpływ na ostateczną decyzję prezydenta o powołaniu Drożdżejki na neo-sędziego sądu apelacyjnego. Sędzia podkreśla też, że awansowany ma powiązania z niektórymi członkami neo-KRS, a proces jego nominowania nie był przejrzysty.

Kto wpisał do uchwały nieprawdziwe dane

Prezydent Andrzej Duda powołał Zygmunta Drożdżejkę na neo-sędziego Sądu Apelacyjnego w Krakowie w styczniu 2023 roku. Czy gdyby w uchwale neo-KRS były podane prawdziwe informacje o jego krótkim stażu w sądzie okręgowym i jego zachowaniu wobec sędzi wizytator, decyzja prezydenta byłaby inna?

W normalnych warunkach żaden sędzia by tak szybko nie awansował. Najpierw musiałby zdobyć doświadczenie na danym szczeblu. A już na pewno tak szybko nie dostałby awansu do sądu apelacyjnego, który rozpoznaje apelacje i kończy merytorycznie procesy. Nad sądem apelacyjnym jest już tylko Sąd Najwyższy.

Tymczasem Drożdżejko najpierw w 2020 roku został neo-sędzią krakowskiego sądu okręgowego, a już po miesiącu od powołania wystartował w konkursie do sądu apelacyjnego.

W tym czasie awansowała też jego żona Elżbieta Czarny-Drożdżejko. Ją prezydent w 2021 roku powołał na neo-sędzię Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie. To profesorka Uniwersytetu Papieskiego w Krakowie, związana jest też z UJ. Przed powołaniem do sądu administracyjnego nie miała doświadczenia w sądach.

Te awanse były możliwe dzięki nominacjom neo-KRS. Na czele tego nielegalnego organu stoi przewodnicząca Dagmara Pawełczyk-Woicka, która w poprzednich latach była prezeską Sądu Okręgowego w Krakowie. Weszła ona w ostry konflikt z krakowskimi sędziami znanymi z twardej obrony wolnych sądów. Uruchomiała przeciwko nim represje.

Drożdżejko nie zaangażował się w obronę praworządności. Poparł obecne zmiany. Popierał też sędziów, którzy jawnie współpracują z obecną władzą. Dwa razy podpisał listę poparcia dla Pawełczyk-Woickiej, gdy kandydowała do neo-KRS na I i II kadencję. Jej listę na II kadencję podpisała też jego żona.

Ponadto Drożdżejko dał poparcie innym kandydatom na II kadencję neo-KRS wywodzącym się z małopolskich sądów. Poparł Krystynę Morawę-Fryźlewicz, Pawła Styrnę i Irenę Bochniak.

Teraz Prokuratura Krajowa powinna wyjaśnić, dlaczego w uchwale neo-KRS dotyczącej jego nominacji, znalazły się nieprawdziwe informacje. Czy to pomyłka? Czy celowe przeinaczenie wprowadzające w błąd prezydenta?

Z informacji OKO.press wynika, że projekty uchwał przygotowują asystenci z biura prawnego neo-KRS. Najpierw przygotowują wstępny szkic z charakterystyką danego kandydata. Powinien to zatwierdzić przewodniczący zespołu neo-KRS, który ocenia kandydatury do danego sądu. Ostateczny projekt uchwały powstaje po głosowaniu całej neo-KRS. Też go przygotowują asystenci.

W przypadku nominacji dla Drożdżejki gotową już uchwałę podpisała przewodnicząca neo-KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka. I to ona ponosi za nią odpowiedzialność.

Kluczowe jest ustalenie, kiedy w uchwale pojawiły się nieprawdziwe dane i dlaczego. Tym bardziej że podczas głosowania nad kandydaturą Drożdżejki 22 czerwca 2022 roku podano prawdziwe informacje na temat jego stażu w sądzie okręgowym. Jego kandydaturę referował wtedy przewodniczący zespołu neo-KRS Dariusz Drajewicz. I powiedział zgodnie z prawdą, że do sądu okręgowego został powołany w 2020 roku.

Dariusz Drajewicz i Stanisław Piotrowicz
Członek neo-KRS Dariusz Drajewicz stoi po prawej. To on był szefem zespołu neo-KRS, który oceniał Drożdżejkę. W czasie posiedzenia neo-KRS podał prawdziwe dane o jego stażu. Tu na zdjęciu obok niego stoi Stanisław Piotrowicz. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Wyborcza.pl.

Jak Drożdżejko pokonał doświadczoną sędzię

Innym pytaniem, niezależnym od zawiadomienia do prokuratury na treść uchwały, jest to, czy Drożdżejko powinien wygrać konkurs do sądu apelacyjnego. Było w nim tylko dwóch kandydatów, bo legalni sędziowie bojkotują konkursy z uwagi na podważenie legalności neo-KRS przez ETPCz, TSUE i polski SN, czy NSA.

Kontrkandydatką Drożdżejki była doświadczona sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie Izabela Fountoukidis. Sędzią została w 2000 roku. Trafiła do Sądu Rejonowego dla Krakowa-Śródmieścia. Była tam najpierw zastępcą przewodniczącej wydziału cywilnego, a potem jego przewodniczącą.

Przez trzy lata orzekała na delegacji w sądzie okręgowym, do którego została powołana w 2012 roku. Potem przez cztery lata pracowała na delegacji w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury. Sędzia wizytator ocenił ją pozytywnie. Jej kandydaturę poparło Kolegium Sądu Apelacyjnego w Krakowie.

Drożdżejko sędzią rejonowym został w 1999 roku. Orzekał w Sądzie Rejonowym dla Krakowa-Nowej Huty. Przez kilka lat był przewodniczącym w wydziałach zamiejscowych w Proszowicach. Orzekał też na delegacji w sądzie okręgowym. Jego kandydaturę jednak negatywnie oceniła sędzia wizytator, zarzucając mu przewlekłość w prowadzeniu spraw. Wytknęła, że największe trudności sprawia mu przeprowadzenie dowodu z opinii biegłych. Jego kandydatury nie poparło też Kolegium Sądu Apelacyjnego w Krakowie.

Neo-KRS w głosowaniu poparło jednak Drożdżejkę. Pierwsze głosowanie odbyło się w czerwcu 2021 roku. Tę uchwałę zaskarżyła kontrkandydatka do powołanej przez PiS Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. I została ona uchylona w kwietniu 2022 roku.

Izba SN uznała, że różnice między kandydatami są „subtelne”. A neo-KRS nie wykazała, że Drożdżejko jest lepszy. Zaś niekorzystną dla niego opinię sędziego wizytatora oraz brak poparcia Kolegium Sądu Apelacyjnego w Krakowie potraktowała skrótowo. Nie odniesiono się do zastrzeżeń wobec pracy Drożdżejki.

Sprawa wróciła do neo-KRS i ta już po dwóch miesiącach, czyli w czerwcu 2022 roku ponownie nominowała Drożdżejkę. I to w tej uchwale znalazły się nieprawdziwe informacje.

Ponowną nominację tłumaczono tym, że jest on dłużej sędzią. Ma dorobek naukowy oraz dostawał nagrody Sędziego Europejskiego. Nie zaszkodziła mu negatywna opinia sędziego wizytatora, bo neo-KRS uznała, że w sumie ma on porównywalne wyniki pracy z kontrkandydatką. A zarzuty sędzie wizytator potraktowano jako zarzuty do jego metody pracy.

Przed ostatecznym głosowaniem jeden z członków Rady rzucił do wszystkich zdanie, które zabrzmiało jako oskarżenie sędzi Izabeli Fountoukidis. Padło stwierdzenie, że podpisała apel polskich sędziów do OBWE o objęcie monitoringiem kopertowych wyborów prezydenckich.

Jak Drożdżejko awansował za władzy PiS

Sędzia Paweł Rygiel zawiadomienie do Prokuratury Krajowej na neo-KRS złożył już po przeprowadzeniu testu na niezależność Zygmunta Drożdżejki. Ta ocena też jest ważna, bo polscy sędziowie nadal są ścigani za podważanie statusu neo-sędziów. Sędzia Rygiel pokazał, że represji się jednak nie boi i wykonał swoją pracę jako niezależny sędzia.

Test dla Drożdżejki wypadł negatywnie kilku powodów. Był to test zgodny ze standardami europejskimi. W jego ramach sędzia zbadał proces nominacyjny Drożdżejki przed neo-KRS oraz ścieżkę jego awansu.

I tak sędzia Rygiel orzekł, że proces nominacyjny, jak i obecna neo-KRS są wadliwe. To wada systemowa, która stanowi ryzyko naruszenia standardu niezawisłości i bezstronności sądu. Sędzia powołał się na historyczną uchwałę pełnego składu SN ze stycznia 2020 roku, w której podważono legalność neo-KRS, neo-sędziów i Izby Dyscyplinarnej.

Podziela zawarty w niej pogląd, że wady w procesie nominacyjnym przed neo-KRS nie zawsze muszą skutkować uznaniem, że sąd powszechny z neo-sędzią zawsze nie jest niezależny. Zależy to od wagi naruszeń w procesie nominacyjnym.

Sędzia Rygiel zbadał awanse Drożdżejki od neo-KRS. Stwierdził, że gdy najpierw starał się o nominację do sądu okręgowego, nie miał poparcia samorządu sędziowskiego i podpisał listę poparcia dla Pawełczyk-Woickiej. W tym konkursie startowało kilkanaście osób na kilka miejsc. Przepadli kandydaci z poparciem samorządu sędziowskiego i nawet z celującymi ocenami pracy.

Nominacje dostali kandydaci, którzy m.in. podpisali listę poparcia dla członkini neo-KRS Pawełczyk-Woickiej. Co ważne była ona wówczas prezesem Sądu Okręgowego w Krakowie, do którego był konkurs.

Sędzia Rygiel w teście podkreślił, że za jej prezesury Drożdżejko został przewodniczącym I Wydziału Cywilnego. A potem został sędzią wizytatorem ds. cywilnych. Drożdżejko zasiadał też w komisjach egzaminacyjnych powoływanych przez ministra sprawiedliwości. Został też wykładowcą podległej ministrowi Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Obecnie jest również rzecznikiem sądu okręgowego.

Sędzia Rygiel opisał też okoliczności jego nominowania na neo-sędziego sądu apelacyjnego, w tym podanie nieprawdy w uchwale. Podkreślił, że Drożdżejko nie kryje się ze swoimi poglądami na temat zmian w wymiarze sprawiedliwości, przeprowadzanych przez obecną władzę. Akceptuje je. Drożdżejko jest też związany z Ogólnopolskim Zrzeszeniem Sędziów „Sędziowie RP”, które powstało niedawno. I też popiera obecne zmiany w sądach.

Krakowscy sędziowie znani są na całą Polskę z obrony praworządności. Dlatego od początku władzy PiS spadają na nich represje. Brała w nich udział obecna przewodnicząca neo-KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka. Fot. Krakowscy sędziowie.

Jak Drożdżejko dwa razy oblał test

W efekcie sędzia Rygiel orzekł, że nominowanie Drożdżejki na neo-sędziego sądu apelacyjnego było „z pominięciem jego kompetencji zawodowych, a wynikało wyłącznie z przyczyn pozamerytorycznych”. Stwierdził, że neo-KRS jest wybierana przez czynnik polityczny (przez posłów PiS w Sejmie), przez co politycy zyskali wpływ na nominowanie sędziów. Ma go też minister sprawiedliwości, poprzez swoich nominatów w sądach. To prezesi sądów, część z nich jest członkami neo-KRS.

Dlatego sędzia Rygiel orzekł, że obecna procedura nominowania sędziów ma charakter fasadowy, z arbitralnymi decyzjami pozwalającymi przedstawić prezydentowi do powołania dowolną osobę „niezależnie od jej walorów merytorycznych, przy braku przejrzystości procesu decyzyjnego, bez zagwarantowania równości szans kandydatów”.

Sędzia podkreśla, że przykładem tego jest nominacja dla Drożdżejki. Bo przedstawiono go prezydentowi mimo negatywnej oceny Kolegium sądu i sędziego wizytatora. A jego kontrkandydatkę z pozytywnymi ocenami odrzucono.

Z tych powodów sędzia Rygiel orzekł, że procedura nominowania Drożdżejki nie była przejrzysta, wolna i nie była poddana merytorycznym kryteriom. Zaś przyznanie mu nominacji wiąże głównie z podpisaniem list poparcia dla członków neo-KRS. Zwłaszcza dla Pawełczyk-Woickiej, która jako prezes sądu okręgowego brała udział w opiniowaniu kandydatów w tym konkursie. Sąd apelacyjny zauważa, że po podpisaniu pierwszej listy poparcia dla Pawełczyk-Woickiej jego kariera w krakowskim sądzie przyspieszyła.

Sędzia Rygiel: „Bez wątpienia Zygmunt Drożdżejko jest beneficjentem dokonywanych pod wpływem politycznym zmian w wymiarze sprawiedliwości, a jednocześnie osobą, która podjęła współpracę z osobami odpowiedzialnymi za ustrojową degradację sądów (...) Sędzia Zygmunt Drożdżejko jest zaangażowany w działania władzy politycznej (wykonawczej) oraz uzewnętrznił poglądy w zakresie akceptacji niekonstytucyjnych zmian”.

Dlatego finalnie sąd apelacyjny uznał, że są wątpliwości co do niezależności neo-sędziego Drożdżejki i wyłączył go z rozpoznania apelacji. Tym bardziej że tą sprawą interesuje się ministerstwo sprawiedliwości, a neo-sędzia jest powiązany z nominatami ministra w sądach. Orzeczenie sędzia Rygiel wydał 7 lipca 2023 roku.

To już drugi test na niezależność, jaki oblał Drożdżejko. Pierwszy raz został oceniony w orzeczeniu z 19 kwietnia 2023 roku. Wtedy krakowski sąd apelacyjny uchylił wyrok wydany z jego udziałem w sądzie okręgowym. Drożdżejko nie przeszedł pozytywnie tego testu z podobnych powodów. To orzeczenie również wydał sędzia Paweł Rygiel.

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze