0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

Potwierdzają się wcześniejsze doniesienia mówiące, że przyszła koalicja zdecyduje się bardzo szybko zrealizować przynajmniej część obietnic dotyczących praworządności. Jedną z pierwszych decyzji ma być wydanie uchwały w sprawie legalności wyboru trzech sędziów do Trybunału Konstytucyjnego. Chodzi o tak zwanych sędziów-dublerów.

“Rozpoczęcie kadencji takim pierwszym krokiem byłoby ładnym symbolem tego, że podchodzimy do sprawy poważnie. Obiecywaliśmy odbudowę praworządności i pokażemy, że nie będziemy z tym zwlekać" – mówił OKO.press w poniedziałkowy poranek Krzysztof Paszyk (PSL).

W ciągu dnia nie potwierdziły się jednak początkowe doniesienia, by taka uchwała pojawiła się na posiedzeniu Sejmu w poniedziałek 13 listopada lub wtorek. Niewykluczone, że stanie się to dopiero za tydzień.

Co będzie w uchwale? Jej treść nie jest jeszcze znana. Z nieoficjalnych rozmów wiemy, że dokument może stwierdzać nieważność uchwał Sejmu dotyczących wyboru trzech osób na stanowiska sędziów TK zajęte wcześniej przez prawidłowo wybrane osoby przez Sejm VII kadencji. Chodzi więc nie tylko o uchwałę, w której na zajęte wcześniej miejsca powołano: Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego, Mariusza Muszyńskiego. Wymienione będą kolejne uchwały, w których wybrano Justyna Piskorskiego oraz Jarosława Wyrembaka na miejsce zmarłych przed upływem kadencji Henryka Ciocha i Lecha Morawskiego. Według ekspertów Piskorski oraz Wyrembak również są sędziami-dublerami, ponieważ zajęli miejsca, na które nie było wakatu.

Uchwała miałaby także stwierdzać, że prawidłowo wybranymi sędziami są Roman Hauser, Andrzej Jakubecki i Krzysztof Ślebzak.

Przeczytaj także:

Podstawą wyroki TK i ETPCz

Bezprawność wyboru trzech osób na zajęte stanowiska została więc potwierdzona zarówno wyrokami polskiego Trybunału Konstytucyjnego, jak i wyrokami Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Na władzach Polski ciąży obowiązek wykonania tych orzeczeń.

Trybunał Konstytucyjny w 2015 roku w sprawie K 34/15 wydał wyrok, w którym stwierdzono, że podstawa wyboru pięciu sędziów przez Sejm VII kadencji była niekonstytucyjna w zakresie, w jakim dotyczyła wyboru dwóch sędziów, których kadencja kończyła się w grudniu 2015 roku. Chodzi o dwóch sędziów, których koalicja PO-PSL wybrała „awansem”, na podstawie znowelizowanego przepisu.

W wyroku TK stwierdził też, że uchwały Sejmu stwierdzające brak mocy prawnej uchwał o wyborze sędziów, które wydał Sejm VII kadencji nie wywołały żadnych skutków prawnych. Zaś na prezydencie ciążył obowiązek odebrania ślubowania od prawidłowo wybranego sędziego bez zbędnej zwłoki. Tezy przedstawione w tym wyroku zostały powtórzone w kilku kolejnych orzeczeniach TK (m.in. K 35/15).

Konkluzje zawarte w tych orzeczeniach zostały także powtórzone w kilku późniejszych wyrokach TK.

W 2021 roku w wyroku Xero Flor przeciwko Polsce na te ustalenia powoływał się Europejski Trybunał Praw Człowieka. Trybunał orzekł, że naruszenia prawa, do których doszło w toku procedury wyboru sędziego były na tyle poważne, że skład, w którym zasiadają osoby, które objęły stanowisko w ten sposób, po prostu nie jest sądem, a orzeczenia wydane z ich udziałem nie są wiążące prawnie.

Polska nigdy tych wyroków nie wykonała, choć ciąży na rządzących taki obowiązek.

Eksperci wskazują na uchwałę

Wśród prawników i ekspertów od dłuższego czasu trwała dyskusja, jak odzwierciedlić w rzeczywistości stan prawny, który potwierdziły polski i międzynarodowy trybunał. Prof. Adam Bodnar, były RPO, a obecnie senator, mówił jeszcze 9 listopada na antenie PolsatNews, że kwestia odsunięcia od orzekania dublerów nie wymaga interwencji ustawowej.

„Trzech sędziów nie jest sędziami Trybunału, to tak zwani dublerzy. W tym przypadku nie ma innego narzędzia niż uchwała Sejmu. To byłoby po prostu wykonanie wyroków” – wyjaśniał.

W wywiadzie z OKO.press prof. Adam Strzembosz mówił z kolei:

“Taką samą uchwałą można odwołać dublerów z TK, bo zostali powołani uchwałą parlamentu sprzecznie z prawem. Nie mają ochrony związanej z kadencją. Dostali powołanie do TK sprzecznie z prawem, bo wybrano ich na miejsca, które nie były wolne”.

„Nie widziałem treści tych uchwał, ale rozumiem, że miałyby wydźwięk potwierdzający to, co wiemy już z wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Nie widzę w ich podjęciu nic kontrowersyjnego. To nie jest unieważnienie wyboru sędziów, tylko deklaracja, że te osoby nie są sędziami, ponieważ zostały wybrane na miejsca, które były już zajęte” – mówi OKO.press dr Marcin Szwed, ekspert Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

„Mam niestety wątpliwości, czy ta uchwała coś zmieni w praktyce. Po pierwsze, prezes TK i tak musiałby podjąć jakieś działania, żeby wcielić ją w życie. Po drugie, istnieje ryzyko, że ta uchwała zostanie zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego, który by wyznaczył skład niezawierający dublerów i orzekł, że uchwała Sejmu jest niezgodna z Konstytucją. Uważam, że TK nie ma kompetencji do badania takich uchwał Sejmu, bo nie stanowią one przepisów prawa, ale niestety wyobrażam sobie taki scenariusz”.

Uchwała nie dotyczy wyroków

Sędziowie-dublerzy obecni w składach orzekających sprawiają, że wydane w ten sposób orzeczenia są wadliwe. Kolejnym krokiem nowej koalicji będzie rozwiązanie tej kwestii. To również zostało wprost zapowiedziane w umowie koalicyjnej, w punkcie 6, dotyczącym praw kobiet:

“Unieważnimy wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku. Kobiety mają prawo decydowania o sobie”.

Eksperci są jednak bardzo ostrożni w ocenie, jaką formę prawną powinno przyjąć rozliczenie pseudowyroków. Do sprawy odnosił się między innymi prof. Strzembosz:

“Sąd z udziałem dublerów był nieprawidłowo obsadzony. Więc wyrok wydany z ich udziałem nie jest wyrokiem. Nie jest ważny. ETPCz orzekł, że wyroki w składzie z dublerami nie są wiążące prawnie. Ale

być może trzeba będzie stanąć na stanowisku, że skoro żaden organ nie może takich wyroków usunąć, w tym sam TK, to będzie musiał zrobić to parlament.

Trzeba mieć też na uwadze prawo obywatela do pewności wymiaru sprawiedliwości. Tam, gdzie te wyroki dotyczyły ludzkich spraw, należałoby pomyśleć, czy one nie powinny funkcjonować w przestrzeni prawnej. Bo rozstrzygają ludzkie problemy”.

W podobnych duchu wypowiadali się do tej pory politycy dotychczasowej opozycji, mówiąc na przykład o koncepcji ustawy naprawczej, w której rozróżniano by sprawy gatunkowo. I część uznawano po prostu za nieważne, część utrzymano w mocy ze względu na pewność obrotu prawnego.

;

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze