Wieczorem w Kijowie znowu słychać było eksplozje. Po spotkaniu z Putinem sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres spotyka się dziś w Kijowie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Rosjanie zrobili postępy na południowy wschód i południowy zachód od Iziumu.
Donbas broni się już 11 dni, ale Rosjanie niestety robią też postępy. "Rosjanie zabezpieczyli sobie w ciągu ostatnich 48 godzin flanki i mogą znacząco zwiększać presję w kierunku Słowiańska i Barwinkowego z docelowym zamiarem okrążenia ukraińskich sił walczących w Donbasie. Rosyjskie wysiłki ofensywne nie ustają również na całej długości linii frontu w obwodach donieckim i ługańskim – tam jednak Rosjanie nie odnotowali istotnych postępów" - pisze nasz dziennikarz Witold Głowacki.
Czy mamy już powody do niepokoju? I jak Ukraińcy korzystają z dostaw zachodniej broni? Dowiedzą się państwo z najnowszej relacji z ukraińskiego frontu.
Sekretarz generalny Organizacji Narodów Zjednoszonych rozmawiał dziś z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Odwiedził też Buczę, gdzie rosyjskie wojsko dopuściło się mordów na ludności cywilnej.
"Podczas mojej wizyty w Moskwie prezydent Putin ogólnie dał zgodę na zaangażowanie ONZ i Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża w ewakuację cywilów z Azowstalu. Dziś z panem Zełenskim mieliśmy możliwość omówienia tej kwestii. Podczas gdy my rozmawiamy, trwają intensywne dyskusje w sprawie urzeczywistnienia tej propozycji" - mówił Guterres w Kijowie. Odniósł się też do potrzeby zorganizowania sprawnych korytarzy humanitarnych i zawieszenia broni wokół Mariupola, który według niego jest "kryzysem w kryzysie".
"Dziś mieszkańcy Mariupola są w rozpaczy i potrzebują takiego kroku" - ocenił sekretarz Generalny ONZ
Dowództwo Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy informuje o bilansie dnia na froncie w Donbasie. W rejonie Doniecka i Ługańska ukraińscy obrońcy mieli odeprzeć 9 ataków agresora, zniszczyć 21 jednostek wrogiego sprzętu naziemnego, zestrzelić jeden samolot, jeden pocisk manewrujący i 5 dronów.
Wcześniej ukraińskie dowództwo poinformowało o wzroście rosyjskich strat w ludziach, które sięgają 22,8 tys. żołnierzy, prawie 1,7 tys. pojazdów, 431 systemów artylerii i 187 samolotów.
"Uderzenie w dolne piętra budynku mieszkalnego. Ratownicy i medycy pracują na miejscu. Sprawdzają też okoliczne domy i usuwają ludzi. Do tej pory hospitalizowano trzy ofiary" - przekazał burmistrz Kijowa Witalij Kliczko za pośrednictwem serwisu Telegram. Potwierdził też, że rosyjskie pociski trafiły w jeszcze jeden obiekt w mieście.
Na razie jednak nie można mówić o pełnym bilansie popołudniowych ataków na ukraińską stolicę. Ukraińskie władze potwierdziły, że nastąpiły one w czasie pobytu sekretarza generalnego ONZ i premiera Bułgarii w Kijowie. Relacje świadków w mediach społecznościowych mówią o jednym trafieniu w budynek wojskowy. Na razie nie ma jednak potwierdzenia tej informacji.
Siły okupanta zatrzymały 300 mężczyzn w poborowym wieku poborowym w Chersoniu – przekazała ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa. Według niej Rosjanie prowadzą tak zwane „działania filtracyjne” w obwodach charkowskim, zaporoskim, chersońskim, mikołajowskim, ługańskim i donieckim. Polegają one na zatrzymaniach i torturach zaangażowanych społecznie i militarnie osób – między innymi byłych wojskowych, policjantów i aktywistów. Jeden z obozów filtracyjnych ma działać w miejscowości Wełyka Łepetycha. „W ostatnim czasie przyjechało do niego około 400 wojskowych w mundurach Rosgwardii. Poszukują i zatrzymują mężczyzn w wieku poborowych, którzy masowo wywożeni są w stronę Krymu” - przekazała na Facebooku Denisowa.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wezwał sekretarza generalnego ONZ do pomocy w powstrzymaniu kryzysu humanitarnego w Mariupolu. „Widzimy, że terytorium zakładu Azowstal jest poddawane barbarzyńskim bombardowaniom, które trwały nawet podczas rozmów sekretarza generalnego w Moskwie” - mówił Zełenski po spotkaniu z Antonio Guterresem.
Zełenski stwierdził, że Guterres potwierdził gotowość wsparcia finansowego i pomocy humanitarnej dla Ukrainy. Prezydent Ukrainy poruszył też temat kryzysu żywnościowego, który wzmaga się w związku z wojną w jego kraju. Nasz wschodni sąsiad jest drugim po Rosji największym eksporterem pszenicy i gigantem w produkcji oleju słonecznikowego. Ich transport jest ekstremalnie utrudniony przez blokadę portów na Morzu Czarnym.
„Zakończenie wojny jest niezbędne, aby zapobiec kryzysowi żywnościowemu i ochronić dziesiątki krajów przed głodem i chaosem” – mówił Zełenski.
Doradca prezydenta Zełenskiego Mychajło Podolak potwierdza za pośrednictwem Twittera - ukraińska stolica została trafiona przez rosyjskie pociski. Pisze o nich również minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba. "Rosja trafiła Kijów pociskami manewrującymi dokładnie podczas wizyty Sekretarza Generalnego ONZ Antonio Guterresa i bułgarskiego premiera Kirila Petkowa w naszej stolicy" - pisze Kułeba.
Dziennikarze Kyiv Independent donoszą o wyraźnie słyszalnych wybuchach w centrum Kijowa. Według nich może to wskazywać na udany atak rakietowy na ukraińską stolicę lub przechwycenie rakiet przez systemy obrony przeciwlotniczej. Informacje o eksplozjach potwierdziło ministerstwo spraw wewnętrznych. Przypomnijmy, że sekretarz generalny ONZ Antonio Gutteres złożył dziś wizytę w ukraińskiej stolicy i nadal może znajdować się w mieście.
Na twitterze pojawiają się zdjęcia i filmy przedstawiające kłęby dymu nad budynkami w Kijowie. Mogą one przedstawiać ten sam widok z różnych stron miasta.
Media donoszą również o ataku na Odessę, gdzie obrona przeciwlotnicza miała przechwycić dwa pociski wystrzelone w miasto.
Rosyjskie siły poruszają się wolno i w nierównym tempie, ale robią postępy – ocenia departament obrony USA. Agresor wciąż zmaga się z problemami logistycznymi, przeszkadza mu też skuteczna obrona wojsk ukraińskich. Uniemożliwia to Rosjanom przebycie dystansu większego niż „kilku kilometrów każdego dnia”, by nie oddalić się za bardzo od oddziałów zapewniających wsparcie logistyczne. Jednocześnie cytowany przez CNN urzędnik Pentagonu przyznał, że Rosja robi postępy na wschód i południe od Izium, wciąż jednak napotykając opór ze strony Ukraińców. Służby USA zauważają też odwrót niektórych jednostek z Mariupola.
Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg stwierdził, że wojna w Ukrainie może ciągnąć się "miesiące, a nawet lata", i przez cały ten czas Sojusz będzie wspierał broniący się kraj.
"Sytuacja w Ukrainie jest nieprzewidywalna i niestabilna, ale absolutnie istnieje mozliwość, że wojna przeciągnie się, i będzie trwać miesiące lub lata.
Stoltenberg przyznał, że kraje NATO mogą dostarczać do Ukrainy zarówno broń pochodzącą z dawnych, radzieckich dostaw dla byłych państw Układu Warszawskiego, jak i nowoczesny sprzęt wojskowy.
Siły okupanta zatrzymały 300 mężczyzn w poborowym wieku poborowym w Chersoniu – przekazała ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa. Według niej Rosjanie prowadzą tak zwane „działania filtracyjne” w obwodach charkowskim, zaporoskim, chersońskim, mikołajowskim, ługańskim i donieckim. Polegają one na zatrzymaniach i torturach zaangażowanych społecznie i militarnie osób – między innymi byłych wojskowych, policjantów i aktywistów. Jeden z obozów filtracyjnych ma działać w miejscowości Wełyka Łepetycha. „W ostatnim czasie przyjechało do niego około 400 wojskowych w mundurach Rosgwardii. Poszukują i zatrzymują mężczyzn w wieku poborowych, którzy masowo wywożeni są w stronę Krymu” - przekazała na Facebooku Denisowa.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oczekuje od władz lokalnych propozycji powojennej odbudowy poszczególnych regionów. Mimo wojny odbyło się spotkanie Zjazdu Władz Lokalnych i Regionalnych, podczas którego Zełenski miał rozmawiać z merami I gubernatorami okręgów o planach na powrót do normalności.
"Wypracowujemy już wszystkie szczegóły, aby powojenny projekt odbudowy zrealizować jak najszybciej i jak najskuteczniej." rozmawiać obiektywnie z naszymi partnerami, z międzynarodowymi darczyńcami” – mówił prezydent Zełenski w środowe popołudnie.
Według jego planu gminy powinny zbierać informacje o zniszczonych budynkach, w szczególności tych mieszkalnych. Prezydent Ukrainy stwierdził, że jego celem jest nie tylko odbudowa kraju, ale i rozwiązanie problemu niewielkiej dostępności mieszkań.
Prokurator generalna Ukrainy Iryna Wenediktowa poinformowała o wynikach przeszukania w mieszkaniu gospodyni deputowanego opozycyjnej partii Platforma na rzecz Życia. Pracująca u Wiktora Medwedczuka kobieta w swoim mieszkaniu miała 467 tys. dolarów i 87 tys. euro, które skonfiskowała policja. Wenediktowa zasugerowała, że kobieta nie mogła zarobić gigantycznych pieniędzy samodzielnie, a policja będzie badać, skąd pieniądze wzięły się w jej mieszkaniu.
Przypomnijmy, że prorosyjski polityk według informacji władz miał próbować wydostać się z kraju ubrany w bojowy mundur ukraińskiej armii. Oskarżony o zdradę i finansowanie terroryzmu Medweczuk został zatrzymany, a w sprawie jego działalności toczy się śledztwo.
Poinformowali o tym żołnierze wciąż walczącego na terenie kombinatu hutniczego pułku "Azow".
"Rosja nadal próbuje unicestwić nawet obrońców Mariupola, którzy nie są już nawet w stanie nosić broni" - przekazali żołnierze "Azowa" dodając, że nalot dosięgnął między innymi bloku operacyjnego służącego rannym żołnierzom.
Według ukraińskich władz w kompleksie Azowstal nadal chroni się około 100 cywili. Wojskowi apelują o korytarze humanitarne i możliwość wycofania się ukraińskim jednostkom do państwa trzeciego. Dowódca 36. Brygady Piechoty Morskiej stwierdził, że operacja mogłaby przypominać akcję wycofania aliantów spod Dunkierki w 1940 r.
161 postępowań karnych prowadzi ukraińska policja w sprawie fałszerstwa dokumentów uprawniających do przekroczenia granicy państwowej - przekazuje agencji Interfax Ukraina biuro prasowe lwowskiej komendy. Przypomnijmy: ogarniętego wojną kraju nie mogą opuszczać mężczyźni w wieku od 18 do 60 lat. Są jednak wyjątki. Przekraczanie granicy jest dozwolona między innymi w przypadku uzyskania zaświadczenia o niezdolności do służby.
Jeden z mężczyzn przyłapanych na gorącym uczynku próbował przekroczyć granicę z Polską posługując się sfałszowaną metryką urodzenia. Oznacza to, że musiał udawać 17-latka, gdy w rzeczywistości miał o 20 lat więcej. Policja informuje, że w przypadku 49 osób udało się już zamknąć postępowania. Najwyższy wymiar kary w takiej sytuacji wynosi dwa lata więzienia.
O mężczyznach próbujących na różne sposoby przekroczyć granicę pisał z Ukrainy nasz reporter Szymon Opryszek:
Nie oceniam tych mężczyzn. Staram się nie używać słowa zbieg. Wiem, jak z trudnymi decyzjami mają do czynienia. Żadna nie będzie dobra. Pewnie dlatego tak trudno nam się rozmawia z Tarasem. Wzdycha na kolejne moje pytania, ale muszę je zadać: – Nie czujesz się zdrajcą?
– Nie spałem dwie noce – mówi Taras. – W kółko rozważam plusy i minusy.
– I?
– Wyobraź sobie, że możesz już nigdy nie zobaczyć swojego dziecka. A z drugiej strony, może już nigdy nie zobaczysz rodziców, którzy zostają na Ukrainie.
LPP - polska spółka i właściciel marek odzieżowych Reserved, Sinsay, Cropp, House i Mohito - zdecydował się sprzedać należące do grupy spółki rosyjskie - RE Trading i LLC RE Development.
W ostatnim roku finansowym, który zakończył się w styczniu 2022, Rosja odpowiadała za prawie jedną piątą przychodów grupy. Po inwazji Rosji na Ukrainę LPP zamknęło swoje sklepy w Rosji.
Decyzję o sprzedaży rosyjskich spółek podjęto mając na “uwadze wciąż niepewną sytuację oraz brak możliwości przewidzenia losów konfliktu zbrojnego na wschodzie”
Bundestag zagłosował dziś zdecydowaną większością za dostawami ciężkiej broni dla Ukrainy. 586 posłów i posłanek zagłosowało za, 100 osób było przeciw i tylko siedem się wstrzymało. Przeciw byli m.in. deputowani Alternatywy dla Niemiec (AfD), którzy uważają, że taki ruch jest równoznaczny z wypowiedzeniem Rosji wojny oraz przedstawiciele Die Linke, tradycyjnie sprzyjającej Rosji lewicy postkomunistycznej.
Głosowanie kończy długie tygodnie oporu ze strony Niemiec. Do ostatniej chwili przeciwko dostawom był też kanclerz Olaf Scholz. Scholz nie uniknął dziś też krytyki. Akurat dziś udał się z wizytą dyplomayczną do Japonii i nie było go podczas tak ważnej debaty w Bundestagu.
"Jeśli firmy energetyczne płacą za gaz w euro, nie łamią sankcji. Ale nie możemy zaakceptować tego, że firmy zamierzają zakładać dodatkowe konta rublowe, a zapłata jest wykonana dopiero wtedy, gdy euro są wymienione na ruble" - powiedział dziś jeden z unijnych urzędników, cytowany przez "Financial Times".
To odpowiedź na wcześniejsze doniesienia FT. Według gazety firmy z czterech krajów: Austrii, Niemiec, Słowacji i Węgier założyły dodatkowe konta rublowe w Szwajcarii, by ominąć sankcje i dalej płacić za rosyjski gaz.
Cytowany unijny urzędnik jasno powiedział jednak, że taki system to jawne złamanie sankcji, które nie będzie przez Unię akceptowane.
Polska i Stany Zjednoczone wspólnie pracują nad przejęciem kontroli przez Polskę nad jej „historycznymi posiadłościami”, czyli zachodnią Ukrainą, powiedział dziś cytownay przez rosyjską agencję TASS Dyrektor Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej Siergiej Naryszkin.
Według szefa rosyjskiego wywiadu, pierwszą fazą planu jest wejście do Ukrainy polskich wojsk pod pretekstem pomocy w odparciu rosyjskiej agresji. Wszystko ma ostatecznie doprowadzić do rozpadu Ukrainy i polskiej kontroli nad ziemiami, które należały do II Rzeczpospolitej.
Taka opowieść jest z pewnością przeznaczona przede wszystkim do rosyjskiego odbiorcy. Trudno spodziewać się, by w Polsce lub nawet na zachodzie ktokolwiek poza nielicznymi apologetami Kremla uwierzył w rzekomo tajne informacje przechwycone przez służby podległe Naryszkinowi.
Zaraz przed inwazją Rosji na Ukrainę Naryszkin wsławił się kompromitującym występem podczas spotkania Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Naryszkin jąkał się i nie potrafił jednoznacznie powiedzieć, tego, czego wymagał od niego Putin: że popiera niepodległość Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej.
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa powiedziała dziś podczas briefingu prasowego w Moskwie:
"Taka agresja nie może pozostać bez odpowiedzi. Chcielibyśmy by Kijów i zachodnie stolice wzięły pod uwagę stanowisko rosyjskiego ministerstwa obrony, że dalsze prowokacje i podszeptywanie Ukrainy, by atakowała rosyjskie budynki wojskowe spotka się z ostrą odpowiedzią Rosji. [...] Nie polecamy testować naszej cierpliwości"
Zacytowała brytyjskiego polityka Jamesa Heappey'a, który - podobnie jak cytowany w poprzednim wpisie Anthony Blinken - uznał prawo Ukrainy do atakowania rosyjskich budynków czy baz wojskowych na terenie Rosji. Heappey powiedział dodatkowo, że Wielka Brytania nie ma nic przeciwko, by takie operacje były przeprowadzane przy pomocy broni dostarczonej przez Wielką Brytanię.
Wnocy z niedzieli 24 kwietnia na poniedziałek 25 kwietnia ogień zajął zbiorniki z paliwem w rosyjskim Briańsku. Były częścią kompleksu ropociągu "Przyjaźń", którym Rosja tłoczy paliwo na zachód. To kolejna z tajemniczych katastrof, pisaliśmy o niej dokładnie tutaj. Ukraina oficjalnie nie przyznaje się do ataku w Briańsku. Z pewnością do tego zdarzenia odwoływała się Zacharowa.
Nie wyjaśniła jednak w jaki dokładnie sposób Rosja miałaby odpowiedzieć, skoro już prowadzi wojnę na terenie Ukrainy.
"Ukraina powinna sama decydować, czy atakować rosyjskie budynki militarne, powiedział Sekretarz Stanu USA, Anthony Blinken. Rosja zaatakowała Ukrainę i morduje cywilów. Ukraina będzie się bronić w każdy możliwy sposób, a to oznacza także ataki na mgazyny i bazy rosyjskich morderców. Świat uznaje, że jest to nasze prawo" - napisał na Twitterze doradca prezydenta Zełenskiego Mychajło Podolak.
Podczas dzisiejszego briefingu prasowego w Brukseli sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział:
"To oczywiście od Finlandii i Szwecji zależy, czy chcą złożyć aplikację członkowską do NATO, czy nie. Ale jeśli się na to zdecydują, przyjmiemy oba kraje do NATO z otwartymi ramionami. Finlandia i Szwecja są naszymi najbliższymi partnerami"
Według prasowych przecieków oba kraje chcą ogłosić decyzje wspólnie. Finlandia jest już w pełni zdecydowana i naciska na Szwecję, by przyspieszyć proces. Być może stanie się to w połowie maja. Na 17 i18 maja zaplanowana jest wizyta prezydenta Finlandii Sauliego Niinisto w Sztokholmie. Prezydent spotka się tam z królem Karolem XVI Gustawem.
Społeczeństwa obu krajów były tradycyjnie przeciwne wejściu do NATO. Wszystko zmieniło się 24 lutego. Rosyjska agresja na Ukrainę sprawiła, że w Finlandii poparcie dla wejścia do sojuszu wzrosło mniej więcej dwukrotnie, z około 30 do 60 proc.
Sekretarz Generalny ONZ podczas wizyty w Ukrainie odwiedził dwa podkijowskie miasteczka, w których Rosjanie popełniali zbrodnie wojenne: Buczę i Borodziankę. Korespondentka BBC Sarah Rainsford pisze, że był poruszony zniszczeniami, które zobaczył w Borodziance.
"Financial Times" pisze o największych europejskich spółkach, które szykują się do płatności za gaz w rublach tak, by nie naruszyć europejskich sankcji.
Chodzi o firmy dystrybuujące gaz w Niemczech, Austrii, Węgrzech i Słowacji. Anonimowi informatorzy znający szczegóły przygotowań powiedziały "FT", że kraje te planują one otworzyć konta rublowe w szwajcarskim oddziale Gazprombanku. Wśród firm są dwaj najwięksi importerzy rosyjskiego gazu w Europie: Uniper z Düsseldorfu i wiedeński OMV.
Inne firmy, jak włoski Eni, wciąż rozważają swoje kolejne kroki.
Pod koniec marca Władimir Putin ogłosił, że będzie wymagał płatności za gaz w rublu, a jeśli jakiś kraj się na to nie zgodzi, kurek zostanie zakręcony. 26 kwietnia Rosjanie zatrzymali eksport do Polski i Bułgarii. Niemcy i Austriacy od początku byli niechętni na pełne embargo energetyczne wobec Rosji. Są coraz bliżej uniezależnienia się od rosyjskiej ropy, ale z gazem sprawa jest trudniejsza, ponieważ Niemcy sprowadzają z Rosji większość tego surowca.
W OKO.press pisaliśmy, że zatrzymanie importu gazu z Rosji oznaczałoby dla Niemiec recesję, ale najpewniej mniejszą niż w 2008 i 2020 roku. Ale Niemcy się tego scenariusza boją i zamierzają dalej importować rosyjski gaz. W efekcie Europa codziennie wciąż płaci Putinowi miliony euro za gaz, co pomaga utrzymać Rosyjską gospodarkę.
27 kwietnia kanadyjski parlament jednogłośnie uznał, że Rosjanie w Ukrainie dokonują ludobójstwa. W rezolucji, która została przegłosowana, napisano, że istnieją "obszerne dowody systemowych zbrodni przeciwko ludzkości".
Już wcześniej kanadyjski premier Justin Trudeau uznawał, że nazywanie rosyjskich działań ludobójstwem jest słuszne, po tym, gdy stwierdził prezydent USA, Joe Biden. Teraz jego stanowisko poparł cały parlament.
Kanada od początku konfliktu dołączyła do międzynarodowych sankcji przeciwko Rosji. Wczoraj parlament kraju dodatkowo nałożył sankcje indywidualne na 203 osoby.
Od pierwszego dnia maja w całym okupowanym okręgu chersońskim będzie można płacić rublem — ogłosiły władze okupacyjne. Okres przejściowy potrwa cztery miesiące, gdy wciąż będzie można używać hrywny, potem jedyną obowiązującą walutą ma stać się rubel.
Obwód chersoński jest korytarzem lądowym do okupowanego Krymu. Rosjanie zdobyli niemal trzystutysięczne miasto już na początku marca. Lokalna ludność regularnie protestuje publicznie przeciwko okupacji.
Straż Graniczna podała najnowsze dane o liczbie ukraińskich uchodźców. Pękła kolejna granica: od początku rosyjskiej inwazji polską granicę przekroczyło już 3 mln osób.
Dane od 24 lutego można prześledzić na naszych wykresach:
Co dalej? Ilu będzie uchodźców w Polsce? Trzy możliwe scenariusze rozwoju sytuacji kreślą naukowcy z Ośrodka Badań nad Migracjami UW, prof. Maciej Duszczyk i prof. Paweł Kaczmarczyk. Zobacz najnowszą publikację tutaj.
Biuro prokuratora generalnego Ukrainy podało, że zarejestrowało dotychczas aż 8653 zbronie popełnione przez Rosjan w Ukrainie podczas wojny. Większość dotyczy łamania artykułu 438 ukraińskiego kodeksu karnego — łamania praw i zwyczajów wojny.
Dodatkowo biuro prokuratora mówi też o ponad 4 tys. zbrodniach przeciwko bezpieczeństwu narodowemu i wspomina o aż 620 głównych podejrzanych, wśród których są najważniejsi dowódcy rosyjskiego wojska i kierownictwo Federacji Rosyjskiej.
W raporcie jest mowa także o 217 zabitych i 393 rannych dzieciach.
Sekretarz Generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych Antonio Guterres spotka się dziś w Kijowie z prezydentem Ukrainy Wołodymrem Zełenskim. Guterres jest już w Kijowie, gdzie udał się po wczorajszym spotkaniu z Władimirem Putinem w Moskwie.
Guterres nie jest naiwny i wie, że nie zakończy w ten sposób wojny.
"Wojny nie zakończą spotkania. Wojna skończy się, gdy Federacja Rosyjska zdecyduje ją zakończyć i kiedy - po zawieszeniu broni - pojawi się możliwość poważnej umowy politycznej. Możemy mieć tyle spotkań, ile chcemy, ale nie tak zakończy się wojna" - powiedział w wywiadzie dla CNN rano czasu kijowskiego.
Bronił też swojego spotkania z Putinem, które nazwał "bardzo przydatnym". Przekazał, że Putin zgodził się, że trzeba organizować korytarze humanitarne z oblężonego Mariupolu. W zeszłym tygodniu rosyjski prezydent powiedział, że miasto zostało zdobyte, a fabrykę Azowstal należy otoczyć tak, by nikt z niej nie uciekł. W jej podziemiach znajdują się setki żołnierzy i cywilów w coraz trudniejszej sytuacji humanitarnej.
Wczorajszą relację możecie przeczytać tutaj.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze