Ustawa ratyfikująca trafi teraz na biurko prezydenta. Polski parlament jest ostatnim w Unii Europejskiej, który wyraził zgodę na ratyfikację
Senat, tuż przed godz. 19:00 w czwartek 27 maja 2021, aż czterokrotnie głosował nad ustawą ratyfikującą:
Opozycja liczyła, że w głosowaniu numer 2 uda jej się zebrać senacką większość dla pomysłu preambuły. Ale głosów za było tyle samo, co przeciw - po 49, przy jednym głosie wstrzymanym (Lidia Staroń, niezrzeszona). Jedna z senatorek poinformowała wtedy marszałka Tomasza Grodzkiego, że problemy ze zdalnym oddaniem głosu miał senator Aleksander Pociej z PO.
Wyniki imienne pokazują, że głosował przeciw. A jego kolega z partii Leszek Czarnobaj nie głosował w ogóle.
Grodzki nie zdecydował się jednak na "anulowanie" głosowania i jego reasumpcję. Zgodnie z art. 54 regulaminu Senatu, przeszedł kolejno do głosowania nad odrzuceniem ustawy w całości. A gdy Senat się temu sprzeciwił, również regulaminowo, wrócił do głosowania nad przyjęciem projektu bez poprawek. "Za" zagłosowało aż 98 senatorów i senatorek. Jan Maria Jackowski (PiS) i Mieczysław Golba (PiS) wstrzymali się od głosu.
Tym samym,
najpewniej przez problemy techniczne i wbrew intencji opozycji, preambuła do ustawy zgłoszona w formie poprawki przez KO przepadła.
To z pewnością polityczne fiasko. Natomiast sama propozycja preambuły była krytykowana przez część prodemokratycznych prawników jako niepotrzebne igranie z konstytucją. Eksperci sugerowali politykom opozycji, by postulaty z preambuły zapisała w osobnej ustawie.
Ustawa ratyfikująca nie wróci zatem do Sejmu, a trafi bezpośrednio na biurko prezydenta. Andrzej Duda będzie miał 21 dni na rozważania i złożenie podpisu. Prawdopodobnie podejmie decyzję przed 31 maja 2021.
Przypomnijmy: w ustawie polski parlament wyraził zgodę, by prezydent RP ratyfikował decyzję UE o zasobach własnych. Decyzja ta pozwala m.in. utworzyć w UE Fundusz Odbudowy, czyli dodatkowe 750 mld euro na pomoc w walce z koronakryzysem. Polska może otrzymać ok. 62 mld euro.
Polska jest wśród trzech ostatnich krajów, które do dziś nie ratyfikowały decyzji o zasobach własnych UE. 27 maja 2021 ratyfikację dużą większością poparły parlamenty Węgier i Austrii. Polski był ostatni.
Na ratyfikację przed końcem maja naciska Komisja Europejska. Bo dopiero w kolejnym miesiącu po ostatniej zgodzie będzie mogła pójść na rynki finansowe, by zaciągnąć pożyczki na poczet Funduszu Odbudowy. Gdyby Polska przeciągnęła debatę nad ustawą do czerwca, Komisja - i cała UE - na uruchomienie Funduszu musiałaby poczekać do lipca. Później popłynęłyby pierwsze wypłaty z FO.
To właśnie pośpiech był dziś kluczowym argumentem w rękach PiS.
Senatorowie rządzącej partii w trakcie debaty oskarżali opozycję, że w imię politycznych interesów opóźniła proces ratyfikacji. Bo choć ustawa trafiła do Senatu 5 maja, nie była procedowana na najbliższym posiedzeniu - 12 maja. A dodanie poprawki-preambuły przekieruje ustawę z powrotem do Sejmu, zamiast nie, jak chciałby rząd, od razu do prezydenta.
Ważnym elementem debaty była sama preambuła.
Jej treść przytoczył na początku jeden z autorów - senator sprawozdawca Bogdan Klich z PO. Ustawę wraz z preambułą poparły 19 maja dwie senackie komisje: spraw zagranicznych i budżetowa. PiS wnioskował o przyjęcie ustawy bez poprawek. Wniosek przepadł w głosowaniu 49 do 47 głosów, przy dwóch wstrzymujących się.
"To prawda, że Senat może dodać preambułę do treści tej ustawy ratyfikacyjnej. Ale [...] ta preambuła nie może mieć charakteru normatywnego. Musi być ograniczona do uroczystego przywołania sił wyższych oraz wartości istotnych dla gremium zatwierdzającego. Ta preambuła nie spełnia tego warunku, podnosi kwestie normatywne" - mówił senator Grzegorz Bierecki z PiS.
PiS nie podobało się, że opozycja w preambule zawarła odniesienia do tego, jak polski rząd będzie wydawać pieniądze z Funduszu Odbudowy, w tym zapisy o Komitecie Monitorującym. Senatorowie podnosili, że odbiega to od treści decyzji o zasobach własnych i spowoduje "konfuzję" przy ratyfikacji. Tak skonstruowana ustawa, zdaniem rządzących, będzie mogła zostać podana w wątpliwość przez Trybunał Konstytucyjny.
PiS chciał, by opozycja swoje ew. uwagi zawarła w osobnej uchwale. Mówili o "niebezpiecznej grze", "zabawie", czy wręcz "cyrku" opozycyjnych polityków. Przypominali wcześniejsze orzecznictwo TK w sprawie poprawek do ustawy ratyfikującej. I wskazywali, że podobnej preambuły nie dodał żaden z europejskich krajów.
Wiceminister spraw zagranicznych i niedoszły RPO Piotr Wawrzyk podał natomiast przykład "akceptowalnej" preambuły: "W imię Boga Wszechmogącego my Senat popieramy przyjęcie decyzji o zasobach własnych UE i popieramy działania rządu w tym zakresie".
Opozycja miała jednak w ręku mocne argumenty. Po pierwsze, zgodnie z prawem, Senat ma na procedowanie ustawy 30 dni - między 5 maja a 27 maja minęło nieco ponad trzy tygodnie. Po drugie rząd PiS sam przez wiele tygodni zwlekał z przekazaniem ustawy ratyfikacyjnej do Sejmu, szukając większości do jej przyjęcia. Bo ratyfikacji sprzeciwia się Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry, członek rządzącej koalicji.
"Działamy niezwłocznie w ramach konstytucji. [...] Ani razu nie przekroczyliśmy tego terminu [30 dni - red.]. Mamy opóźnienie prawie pół roku, więc to nie Senat jest winny" - mówił senator PO Bogdan Zdrojewski.
Opozycja chciała zresztą zaprosić na senacką debatę Zbigniewa Ziobrę, któremu PiS uniemożliwił zabranie głosu podczas dyskusji w Sejmie 4 maja. Senatorowie proponowali, by wypowiedział się w Senacie. Odmówił.
Większość senatorów i senatorek opozycji podkreślała, że preambuła jest zgodna z opinią prawną wybitnych konstytucjonalistów zamówioną przez Marszałka Senatu. Nie byłaby zresztą potrzebna, gdyby rząd PiS uczciwie rozliczał np. pieniądze z Funduszu Inwestycji Lokalnych. Przy podziale środków z FIL znacznie większe kwoty trafiły do samorządów, w których rządzi partia Jarosława Kaczyńskiego.
Opozycja obawia się, że z Funduszem Odbudowy będzie podobnie. Senatorów i senatorki zirytowały także próby powoływania się przez PiS na wyroki TK, z którego partia Kaczyńskiego uczyniła marionetkowy, upolityczniony organ.
"Straciliśmy zupełnie zaufanie do rządów PiS. [...] Ta preambuła jest związana z polską specyfiką. [...] Staramy się prawnie nakierować ratyfikację na te zasady, które uważamy za bardzo ważne. Będę głosował za ratyfikacją z preambułą, bo wtedy mam gwarancję, że nikt Polaków nie oszuka" - komentował Bogdan Borusewicz, senator KO.
"Ta preambuła niczego nie warunkuje. Spełnia ramy prawne zarysowane w ekspertyzie. Jest wyrazem naszych intencji" - przekonywał Bogdan Klich.
Opozycja
Świat
Władza
Tomasz Grodzki
Senat X kadencji
Unia Europejska
budżet UE
Fundusz Odbudowy
Krajowy Plan Odbudowy
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Komentarze