0:000:00

0:00

Na granicy polsko–białoruskiej od ponad roku łamane jest prawo. Uchodźcy, głównie z Czeczenii, Gruzji i Tadżykistanu, uciekający przed prześladowaniami, są na granicy zawracani przez polską Straż Graniczną. Funkcjonariusze przeprowadzają zdawkowe rozmowy, ignorują deklaracje o chęci złożenia wniosku azylowego i odsyłają niemal wszystkich pociągiem z powrotem – w kierunku Brześcia. OKO.press pisało o tym tutaj.

Podobnie było 17 marca 2017 roku kiedy 14 prawników pro bono z okręgowej Izby Adwokackiej w ramach akcji “Adwokaci na granicy” zorganizowała wsparcie dla cudzoziemców ubiegających się o azyl na granicy w Terespolu.

Wsparcie dotyczyło 14 rodzin - w sumie 51 osób.

Wtedy Straż Graniczna zablokowała cudzoziemcom dostęp do pełnomocników. Tylko dwoje prawników zostało dopuszczonych do klientów, a i tak wszyscy Czeczeni starający się o ochronę międzynarodową zostali odesłani do Brześcia.

Przeczytaj także:

Krajowa droga odwoławcza

Już wtedy prawnicy biorący udział w akcji zapowiedzieli odwołanie od decyzji Straży Granicznej. Teraz - po przejściu drogi administracyjnej - wszystkie sprawy znalazły się w sądzie.

9 grudnia 2017 Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uwzględnił w całości cztery skargi złożone przez jedną z prawniczek z akcji "Adwokaci na granicy" na działania Straży Granicznej. Wszystkie dotyczyły członków jednej rodziny. Emilia Barabasz, adwokatka reprezentująca rodzinę mówi OKO.press: "Wszystkie sprawy administracyjne zostały zakończone 17 marca 2017 roku w Terespolu na niekorzyść naszych klientów - wydaniem decyzji o odmowie wjazdu na terytorium Polski. Potem Komendant Główny Straży Granicznej podtrzymał te decyzje. Teraz jesteśmy w fazie postępowań sądowych.

W sprawie moich klientów Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił decyzje zarówno pierwszej, jak i drugiej instancji, stwierdzając, że doszło do naruszenia przepisów.

W uzasadnieniu ustnym wskazał, że przed wydaniem decyzji o odmowie wjazdu, Straż Graniczna powinna była przeprowadzić wyczerpujące postępowanie wyjaśniające. Moi klienci powinni byli zostać przesłuchani, powinien był zostać sporządzony protokół w zrozumiałym dla nich języku, który powinien zostać przez nich podpisany. Tak się nie stało. W aktach sprawy znajduje się jedynie notatka służbowa w języku polskim, która nie została moim klientom w ogóle okazana i z której wynika, jakoby zamierzali udać się do Niemiec. Jest to, poza paszportem, jedyny dokument, na którym Straż Graniczna oparła swoją decyzję".

Co dalej? Mec. Emilia Barabasz: "Wyrok nie jest prawomocny. Spodziewam się, że Straż Graniczna złoży skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Dowiemy się o tym w ciągu dwóch miesięcy. Moim zdaniem nie ma ku temu podstaw, ale jestem przygotowana na dalszą walkę".

Sylwia Gregorczyk-Abram, kolejna adwokatka, która prowadzi sprawy w ramach akcji "Adwokaci na granicy" w rozmowie z OKO.press podkreśliła, że nie we wszystkich sprawach sąd uchylił decyzję Straży Granicznej. Dlaczego tak się dzieje? Na razie nie wiadomo, trzeba poczekać na pisemne uzasadnienia.

"Na ten moment mogę powiedzieć, że więcej spraw wygraliśmy niż przegraliśmy" - mówi Gregorczyk-Abram.

Europejski Trybunał Praw Człowieka

Nie pierwszy raz decyzje straży granicznej są podważane. 2 czerwca 2017 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka nakazał wstrzymanie deportacji jednej z czeczeńskich rodzin. Wydana błyskawicznie (zaledwie kilka godzin po zgłoszeniu) decyzja adresowana była bezpośrednio do polskiego rządu. Sprawa dotyczyła rodziny uciekającej przed prześladowaniami, której funkcjonariusze konsekwentnie uniemożliwiali ubieganie się o azyl. Rodzinę z granicy zawracano aż 16 razy. Kolejna taka decyzja oznaczałaby dla niej nieuchronną deportację do Rosji.

Zaledwie sześć dni po wydaniu decyzji o zastosowaniu przez Trybunał środka tymczasowego, Straż Graniczna złamała jego zalecenia. Kolejna osoba z Czeczenii została zawrócona z granicy i nie miała szansy na złożenie podania o azyl. Stało się tak mimo, że pełnomocniczka cudzoziemca zapowiedziała służbom jego przybycie już kilka godzin wcześniej. Dodatkowo cudzoziemiec został przeszukany, pytany o to, kto mu pomagał w sporządzeniu dokumentów.

Osobie tej zabrano również kopię wspomnianej decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Prawdopodobnie po to, by utrudnić mu powoływanie się na tę decyzję przy kolejnych próbach składania wniosku azylowego.

Polska łamie międzynarodowe prawo

Suchej nitki na zachowaniu Straży Granicznej nie zostawiają polskie i międzynarodowe organizacje monitorujące sytuację na granicach. Wśród nich: Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, Human Rights Watch, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Amnesty International i Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.

Lydia Gall, ekspertka Human Rights Watch ds. Bałkanów i Europy Wschodniej, w raporcie o sytuacji na polskich granicach zaznaczała, że:

„Polska naraża na niebezpieczeństwo ludzi, którym odmawia dostępu do procedury azylowej oraz zawraca ich na Białoruś, gdzie nie mogą uzyskać ochrony. Całe rodziny są tam przetrzymywane. Takiego postępowania nie da się pogodzić z zasadami Unii Europejskiej”.

Polska Straż Graniczna omija prawo i nie dopuszcza cudzoziemców nawet do procedury składania wniosków. Traktuje uchodźców jak migrantów ekonomicznych. Głównym podawanym powodem odmowy jest brak ważnej wizy. Jednak zgodnie z obowiązującym prawem azylant nie musi jej posiadać.

Praktyka polskiej straży granicznej narusza:

  • art. 33 ust. 1 Konwencji Genewskiej dotyczącej statusu uchodźców (1951), która zakazuje zawracania uchodźców do terytoriów, gdzie ich życiu lub wolności zagrażałoby niebezpieczeństwo,
  • art. 28 ust. 2 pkt 2b krajowej ustawy o cudzoziemcach – nie można odmówić wjazdu na terytorium Polski osobie poszukującej ochrony, na tej podstawie, że nie posiada ona ważnego dokumentu wjazdowego,
  • art. 4 Protokołu nr 4 Europejskiej konwencji praw człowieka (1950), która zakazuje zbiorowego wydalania cudzoziemców.

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze