0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Sławomir Kamiński / Agencja GazetaSławomir Kamiński / ...

Wykluczenie z obrad to rzadko stosowania bardzo dotkliwa kara, którą regulamin Sejmu przewiduje wobec parlamentarzystów, którzy uniemożliwiają prowadzenie obrad mimo wcześniejszych ostrzeżeń. Nic takiego nie miało miejsca w Sejmie 16 grudnia.

Powodem tak ostrej reakcji Kuchcińskiego mogło być zawieszenie przez Szczerbę na mównicy sejmowej kartki z napisem "#WolneMediawSejmie" w proteście przeciwko ograniczeniom dostępu mediów do Sejmu lub rozpoczęcie składania wniosku w debacie budżetowej od zwrotu "Panie Marszałku kochany..." Na pewno nie można tego uznać za zakłócanie obrad.

Tak więc decyzja Kuchcińskiego była poważnym naruszeniem regulaminu Sejmu. Wykluczenia Michała Szczerby rozpoczęło kryzys parlamentarny: blokadę mównicy sejmowej przez posłów PO i Nowoczesnej, przeniesienie przez marszałka obrad do Sali Kolumnowej, gdzie zmieścił się tylko klub PiS i kilkunastu posłów opozycji i gdzie marszałek - wielokrotnie naruszając regulamin Sejmu - doprowadził do przegłosowania m.in. ustawy budżetowej.

W tej sytuacji Michał Szczerba zapowiada odwołanie się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

“Na sto procent złożę skargę do Trybunału w Strasburgu. Zacząłem się do niej przygotowywać” - mówi OKO.press.

Przeczytaj także:

Dała nam przykład opozycja węgierska

Szczerba w skardze do Trybunału w Strasburgu mógłby powołać się na wyrok tego Trybunału z 2016 r. w sprawie Karacsony i inni przeciwko Węgrom. Dotyczyła posłów węgierskiej opozycji, którzy zaskarżyli decyzje przewodniczącego parlamentu o nałożeniu kar od 170 do 600 euro za:

  • - wywieszenie w sali obrad transparentu ze słowami „FIDESZ. Kradniecie, oszukujecie i kłamiecie”, a podczas innego posiedzenia: “Tu działa mafia tytoniowa”;
  • - umieszczenie na stole przed premierem małej taczki z ziemią w proteście przeciwko ustawie o gruntach rolnych, oraz użycie megafonu.

Trybunał przyznał w orzeczeniu, że używanie transparentów, megafonu i taczki w oczywisty sposób zakłócało porządek obrad. Podkreślił też, że zgodnie z Europejską Konwencją Praw Człowieka, przewodniczący izby parlamentu ma prawo do karania parlamentarzystów, którzy zakłócają jej funkcjonowanie. Kara musi być jednak proporcjonalna do wagi wykroczenia.

Trybunał uznał, że w tej sprawie kary finansowe proporcjonalne nie były, ponieważ posłowie nie mieli wystarczających możliwości odwołania się od nich.

Węgry naruszyły więc art. 10 Konwencji, dotyczący wolności wyrażania opinii oraz art. 13, zapewniający prawo do skutecznego środka odwoławczego.

Węgierskie prawo dawało ukaranym posłom możliwość odwołania się do komisji regulaminowej albo konwentu seniorów. Trybunał uznał jednak te środki za niewystarczające, ponieważ ukarani powinni mieć także prawo do poznania uzasadnienia kar oraz przedstawienia swojego stanowiska w debacie parlamentarnej.

Trybunał zaznaczył, że posłowie nie powinni być karani za działania, które nie przeszkadzają w pracach parlamentu (np. w głosowaniu) ani ich nie opóźniają.

Zwrócił też uwagę, że

opozycja powinna mieć szeroki wachlarz sposobów na wyrażenie swojego stanowiska, a sięganie po sposoby nie przewidziane w regulaminie nie może być z góry traktowane jako niedopuszczalne.

Wykluczenie poważniejsze niż grzywna

Na podobieństwo węgierskiej sprawy do wykluczenia posła Szczerby zwrócił na Facebooku uwagę Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich:

“Za kilka lat być może [sprawę w ETPCz] wygra Michał Szczerba. Zobaczymy. Polecam wszystkim zainteresowanym działalnością trybunałów międzynarodowych wyrok ETPCz w sprawie Karacsony i inni przeciwko Węgrom (Wielka Izba), ustanawiający standardy wolności słowa w kontekście wykonywania mandatu przez parlamentarzystów”.

Procedura odwoławcza w Sejmie podobna do węgierskiej

Wykluczony przez marszałka poseł Sejmu RP może odwołać się do Prezydium Sejmu, “które niezwłocznie rozstrzyga sprawę” po zasięgnięciu opinii Komisji Regulaminowej, a następnie “niezwłocznie zawiadamia Sejm, jednak nie później niż na następnym posiedzeniu” (art. 175 regulaminu Sejmu).

Decyzja Prezydium jest ostateczna. Podobnie jak na Węgrzech Prezydium nie ma obowiązku uzasadniania swojej decyzji, a ukarany poseł nie ma prawa do obrony swojego stanowiska w debacie.

O szanse na wygraną Michała Szczerby przed Trybunałem w Strasburgu OKO.press zapytało Ireneusza Kamińskiego, profesora PAN i wykładowcę Uniwersytetu Jagiellońskiego, eksperta Rady Europy w zakresie swobody wypowiedzi oraz wolności mediów. Specjalizuje się w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, w latach 2014-2016 był sędzią ad hoc Trybunału w Strasburgu.

“Nie trzeba być prawnikiem, żeby dostrzec podobieństwo obu spraw. Jest jednak i różnica: wykluczenie z obrad jest poważniejszą sankcją niż finansowa kara nałożona na węgierskich posłów.

Można zatem oczekiwać, że jeśli Trybunał będzie konsekwentny, powinien w sprawie posła Szczerby wydać identyczny wyrok” - przewiduje prof. Kamiński.

Dodatkowo szanse Szczerby na wygraną powiększa to, że marszałek Kuchciński wykluczył go, naruszając procedurę zapisaną w regulaminie Sejmu. Wydawał kolejne upomnienia, choć Szczerba zdjąć kartkę z mównicy. Wyłączył Szczerbie mikrofon zanim zdążył on dokończyć pierwsze zdanie, a - jak wynika ze stenogramu sejmowego - dotyczyło ono omawianej wtedy w debacie poprawki do budżetu. W końcu wykluczył posła, choć trudno jego zachowanie uznać za uporczywe uniemożliwianie prac Sejmu. Te wszystkie działania zajęły marszałkowi 53 sekundy.

Polska procedura wyczerpana

Żeby Trybunał w Strasburgu mógł przyjąć skargę posła Szczerby na Polskę, musi on najpierw wyczerpać krajowe środki odwoławcze. Zdaniem prof. Kamińskiego w tym wypadku jedyną drogą odwoławczą jest procedura zapisana w regulaminie Sejmu. Posłowie nie mają możliwości odwoływania się do sądów powszechnych.

Michał Szczerba jeszcze 16 grudnia - zgodnie z regulaminem Sejmu - odwołał się od decyzji o wykluczeniu do Prezydium Sejmu. Tego samego wieczoru w tej sprawie zebrała się Komisja Regulaminowa, która zarekomendowała Prezydium odrzucenie jego odwołania stosunkiem głosów 9 do 8. Prezydium powinno rozpatrzyć tę sprawę “niezwłocznie”. Według relacji wicemarszałek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (PO) dla OKO.press, zebranie Prezydium tamtego dnia jednak nie odbyło się, choć marszałek Kuchciński zwoływał je kilkukrotnie.

Szczerba nie może więc złożyć skargi do Strasburga, dopóki Prezydium nie przegłosuje jego odwołania i nie wyda w tej sprawie uchwały.

Wynik tego głosowania jest raczej przesądzony. W sześcioosobowym Prezydium oprócz Marka Kuchcińskiego z PiS zasiada dwóch wicemarszałków z PiS (Ryszard Terlecki i Joachim Brudziński), a w przypadku równej liczby oddanych głosów, głos marszałka jest rozstrzygający. Prezydium nie może odwlekać swojej decyzji w nieskończoność, bo wynik głosowania musi przedstawić Sejmowi najpóźniej na kolejnym posiedzeniu.

Po wydaniu uchwały Prezydium Sejmu Michał Szczerba na złożenie skargi do Strasburga będzie miał sześć miesięcy.

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze