Na naszych oczach III RP, która była zbudowana na serii kompromisów, odchodzi do przeszłości. W ich centrum był tak zwany „kompromis aborcyjny”, ale dotyczyły one również polityki ekonomicznej, miejsca Kościoła w sferze publicznej, funkcjonowania państwa, rozliczeń z komunizmem, polityki międzynarodowej etc. Te kompromisy wyznaczały ramy debaty publicznej przez ćwierć wieku.
Ta konstrukcja zaczęła się chwiać, kiedy rząd Beaty Szydło nie tylko odmówił opublikowania orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, ale też złamał zobowiązania dotyczące relokacji uchodźców podjęte przez poprzedni rząd, a także odrzucił mity transformacji w ekonomii i zaczął prowadzić inną politykę społeczną – pisze Tadeusz Koczanowicz*.
Tekst publikujemy w naszym cyklu „Widzę to tak” – od czasu do czasu pozwalamy sobie i autorom zewnętrznym na bardziej publicystyczne podejście do opisu rzeczywistości. Zachęcamy do polemik
Protesty w obronie sądów
Protesty, które wybuchły w obronie niezależnych sądów, były protestami broniącymi kształtu Polski uformowanego po 1989 – z jej słabościami i osiągnięciami, a także z zasadami debaty publicznej. Wówczas obok siebie mogły występować lewicowe polityczki, liberalne dziennikarki i konserwatywne katoliczki. Lewicowe działaczki mogły mieć nadzieję, że III RP gwarantuje szansę na ewolucję w stronę równości i sprawiedliwości, liberałki obawiały się naruszania fundamentów polskiej demokracji, a konserwatystki były raczej zadowolone z formy, jaką Polska przyjęła i uważały, że PiS swoimi radykalnymi zmianami zrobi więcej złego, niż dobrego dla konserwatyzmu w Polsce.
Wielkie protesty KOD-u miały głównie miejsce w dużych miastach, a średnia wieku była bliska pięćdziesięciu lat. Protestowało pokolenie, które zyskało na transformacji i utożsamiało się z Trzecią Rzeczpospolitą.
Rządy Prawa i Sprawiedliwości wyszły z tych protestów wewnętrznie skonsolidowane. Polityczki i politycy Zjednoczonej Prawicy usłyszeli wyraźnie, że „będą siedzieć” i dlatego mimo sporów wewnętrznych wiedzieli, że nie mogą sobie pozwolić na konflikt, który doprowadziłby do zmiany rządów.
Kaczyński zrywa z tabu
Jarosław Kaczyński z kolei poczuł, że nie należy przejmować się żadnym tabu trzeciej RP. Odrzucił teorie wahadła, wedle której rewolucja łączy się z reakcją. Kampanie nienawiści przeciwko osobom LGBTQ+ upewniły go w przekonaniu, że jego partia może sobie na wszystko pozwolić. Protesty i oburzenie szło od środowisk, które i tak nie stanowią elektoratu Prawa i Sprawiedliwości.
Jedyną odpowiedzią dla tych środowisk było z jednej strony straszenie, a z drugiej konkretne kroki w kierunku przejęcia kontroli nad szkołami, uniwersytetami czy instytucjami kultury, wedle zasady, że kultura, szkoły i nauka mogą być gorsze, byleby były słuszne i przede wszystkim kształtowały posłusznych zwolenników PiS-u.
Kościół odegrał dużą rolę w zbudowaniu III RP i zawarciu wszystkich kompromisów z których się składała, dlatego przez lata w większości stał na ich straży. Po dojściu PiS-u do władzy apetyt wielu duchownych na państwowe fundusze, ale też strach przed zachodnimi standardami równości i obawa przed ujawnieniem afer pedofilskich, doprowadziły do poparcia PiS-owskiej rewolucji.
Stała za tym wiara, że Kościół ma dalej takie oparcie w społeczeństwie jak w latach 80. i wreszcie nadszedł czas, żeby wcielić w życie wszystko, co w latach 90. było niemożliwe.
Zarówno PiS-owi jak i Kościołowi przyświecało przekonanie, że polski naród wreszcie może być sobą w swoim patriotyzmie i katolicyzmie i że ta „prawdziwa istota narodu” była wcześniej ograniczona przez liberalne elity wpatrzone w Zachód oraz pozostałości realnego socjalizmu.
Punktem kulminacyjnym dla przebudzenia narodowo-katolickiej Polski miało być wykreślenie wyjątku od zakazu aborcji dotyczącego wad płodu, a więc de facto zakazanie jakiejkolwiek aborcji i wprowadzenie jednego z najsurowszych praw antyaborcyjnych na świecie. Chodziło o gest zerwania z najsłynniejszym z kompromisów III RP, w ramach którego sprzedano prawa reprodukcyjne kobiet w zmian za poparcie Kościoła.
Polska PiS-owska miała dać Kościołowi jeszcze więcej za poparcie. Aby ograniczyć potencjalne protesty, dokonano tego w środku pandemii, z którą rząd sobie nie radzi. Użyto do tego marionetkowego Trybunału Konstytucyjnego kierowanego przez Julię Przyłębską, który odwołał się do orzecznictwa wcześniej ograniczającego aborcję.
Tak jakby chciano zerwać z fundamentalnym kompromisem III RP, ale jednak bronić go językiem III RP.
Może osoba, która to wymyśliła, miała nadzieje, że w ten sposób dotrze do osób protestujących w obronie sądów? W każdym razie PiS nie wziął pod uwagę, że obalając i depcząc zasady, które były fundamentami trzeciej RP i prowadząc politykę narodowo-katolickiej rewolucji, przygotował grunt pod rewolucję przeciwko własnym rządom.
Rewolucja kobiet
Rewolucjonistki postanowiły nie przejmować się tabu trzeciej RP, podobnie jak nie przejmował się nim rząd, i zaczęły pisać na elewacjach Kościołów, co myślą o mieszaniu się kleru w ich prawa. Zażądały aborcji na życzenie, a dla tych co chcą negocjować nowy kompromis, mają tylko hasło „wypierdalaj”.
Wygląda na to, że teoria o wahadle była prawdziwa i właśnie walnęło ono Kaczyńskiego w głowę. Z resztą tak brzmiał, kiedy mówił w orędziu:
„Bardzo często w tych atakach widać pewne elementy przygotowania, być może nawet wyszkolenia. Ten atak jest atakiem, który ma zniszczyć Polskę. Ma doprowadzić do tryumfu sił, których władza w gruncie rzeczy zakończy historię narodu polskiego, tak jak dotąd go żeśmy postrzegali. Tego narodu, który jest naszym narodem, który mamy w naszych umysłach i w naszych sercach. Który jest przedmiotem polskiego patriotyzmu”.
Ta rewolucja prawdopodobnie rzeczywiście zniszczy naród polski, taki jak go postrzega Jarosław Kaczyński. Nawet jeżeli władze wprowadzą lockdown, postawią zarzuty organizatorkom i uda im się zatrzymać rewolucję na krótki dystans, to w dłuższej perspektywie z protestów kobiet narodzi się nowa równa Polska dla wszystkich, która nie będzie współrządzona przez kler i której kultura nie będzie ufundowana w antysemityzmie i martyrologii.
Polska, która będzie kobietą.
*Tadeusz Koczanowicz, historyk kultury, doktoryzuje się na Uniwersytecie w Zurychu. Skończył socjologię i kulturoznawstwo na Uniwersytecie Warszawskim.
Tyle tylko, że w Polsce nadal jest liczne grono wyborców, dla których dziejowa rola tego kraju w odrodzeniu europejskich wartości opartych na dogmatycznym katolicyzmie i martyrologicznie interpretowana historia stanowią rdzeń polskiego ducha. Boję się konfliktu rozciągniętego na lata.
Nie zgadzam się że w Polsce następuje jakas wielka rewolucja. Nie. Młodzi ludzie nie zmienili się w 5 minut po ogłoszeniu wyroku. Oni byli tacy od dawna. Teraz tylko odwazyli się wyjść na ulicy a ***** *** przestało być nieakceptowalnym publicznie wulgaryzmem. Zmieniło się to że PIS i jego wyrocznia w postaci schizotymika z Żoliborza stało się dla wielu Polaków, w tym dla sympatyzujących z konserwatyzmem , partią obciachu. Powórnie przylepiono PISowi etykietkę moherowego beretu. I tyle. Nie dokonuje się żadna kulturowa rewolucja bo młodzi ludzie zawsze byli w większosci antypisowscy, ale tez obojętni. Z chwilą gdy JK nadepnął im na buty czynnie wystapili przeciw władzy. I tyle. Polska dalej jest, jak była wczesniej, krajem społeczeństwa mocno konserwatywnego i obawiam się że 'kompromisowa' czyli de facto zaostrzająca prawo aborcyjne propozycja Dudy znalazłaby dużo społecznej akceptacji. Polska w ostatniej dekadzie mocno skręciła w prawo i nic tego nie zmieni. Nawet kilkaset tys na ulicach w całej Polsce. To nie jest zresztą protest tylko za aborcją , ale bardziej przeciez siermięznej polityce PIS. Przeciw tej pisowskiej bucie, bigoterii, błaznadzie, obłudzie, pazerności i złodziejstwu. A zwłaszcza przeciw obrazającej przywoitości propagandzie Kurskiego czynionej rękami adamczyka, Holeckiej, Ogórek, Lewandowskiej i reszty pisowskiej służby na odcinku propagandy.
-> timber crow:"To nie jest zresztą protest tylko za aborcją".
Moim zdaniem to w ogóle nie jest protest ZA aborcją..
To jest protest ZA prawem wyboru.
Warto tylko pamiętać, że nic na typ pięknym świecie nie jest na zawsze, a sformułowania kategoryzujące zwykle z upływem czasu się nie sprawdzają. Pożyjemy, zobaczymy mniej we mnie pewności takiej jak timber crow
Nie tylko kobietą. Polska, która będzie krajem młodego pokolenia, które właśnie wku….a. Dla którego Kaczyński &Co to głównie memy, a nie rząd i który to młode pokolenie kompletnie ignoruje, nie zauważając, że oni mentalnie różnią się od młodych z 68r. Oni są wolni mimo indoktrynacji w szkole. Te msze, te katechizmy i gwałty na umyśle odniosły skutek przeciwny do zamierzonego. To teraz ich czas a nie leśnych dziadków.
……………………
……………………..
Rewolucja odbywa się w umysłach, zwłascza ludzi młodych, zwłaszcza młodych kobiet. Pytanie, czy ideologia faszystowska nie zdobyła zbyt wielkiej popularności, czy uda nam się uniknąć władzy faszystów, na rzecz ludzi, którzy ograniczą władzę Kościoła i uczynią z Polski liberalne, świeckie, silne gospodarką, a nie ideologią- państwo.
W Polsce już rządzą faszyści. Trzeba tylko ich odsunąć od władzy.
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Faszyzm
Inszallah 🙂
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Wiadomo, że na populistycznej prawicy rządzi mizogin. Ale czy to oznacza, że wszyscy jego funkcjonariusze muszą popisywać się nienawiścią do kobiet? "Kobiece fochy" Żeby tak nazwać ich walkę o prawa ludzkie, równe prawa obywatelski! Czy postawa popisywania się męskim szowinizmem zapewnia lepszą karierę w szeregach brunatnego nazizmu?
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Zamiast argumentów, jak zwykle epitety.
Niech pisze, niech pisze – kazdy wpis pokazuje jego poziom, wiedzę,brak argumentów. Niech pisze 🙂 Każdy może to ocenić…
"Nie są ani katoliczkami, ani materiałem na żone. Omijać z daleka bo to sie na matke nie nadaje." Powala i oślepia to twoje chrześcijaństwo ale oszczędzę sobie więcej, tylko jedna uwaga ws polityki – PiS w sondażach (już co najmniej dwóch ostatnich) przegrywa (tzn. jest wciąż pierwszy ale bez większości). Niestety 🙂 A opozycja nie jest podzielona 'na równo' tylko miałaby w takiej sytuacji realną szansę stworzyć rząd (np. KO +Polska 2050). BTW Polska 2050 to zapewne w twoim niewyszukanym światopoglądzie 'lewactwo', a wyraźnie zyskuje na kryzysie i rozczarowaniu kosztem PiSu. Czyli spora część wyborców PiSu to jednak lewactwo, hmm…
A czy ty, jesteś mężczyzną, Pawełku?
"Kobiece fochy" – tak o największych protestach w Polsce, o marszu 150 000 osób przez Warszawę może napisać tylko prowokator albo kompletny kretyn tzw"narodowiec".
Nie mówiąc o całej reszcie posta – poziom umysłowy ameby udający wiedzę z zakresu ekonomii i strategii politycznych.
Zatem Krzysztofie – szkoda czasu na dyskusje :)))
I człowiek, który kompletnie nie zna istoty swojej wiary (typowy katolik). Największym bowiem świętem katolickim (i chrześcijańskim) jest Wielkanoc. Tym krótkim wpisem, pan Paweł kompletnie i doskonale ujawnił swoją ignorancję, niewiedzę, poziom intelektualny i wykazał, że kompletnie nie trzeba się nim przejmować. Zaznaczę też, że nie tylko "kobiece fochy", "moje fochy" również, a jestem mężczyzną. Całym sercem i całym sobą popieram protesty kobiet i optuję za aborcją na życzenie. Dodam też, że kobiety, co pokazała historia, są niezwykle skuteczne. Umniejszanie ich zasług może wynikać albo z kompleksów albo z ignorancji (albo z jednego i drugiego).
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Co do religii, mam o niej wiedzę 😉 Jestem absolwentem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Zanim odszedłem od Kościoła, bardzo dobrze go poznałem. To, że popieram kobiety świadczy raczej o moim człowiwczeństwie i o tym, że jestem wartościowym człowiekiem – mamy, widzi Pan, inny system wartości. Katolikiem, na szczęście, już nie jestem (nie potrafię nienawidzić ludzi) 🙂 Pan nie jest natomiast dla mnie wartościowym człowiekiem i takich ludzi usuwam ze swego życia. Nie oznacza to, że Ich nienawidzę, po prostu daję im żyć ich życiem, absolutnie nie dając Im dostępu do mojego życia 🙂 Miłego wieczoru 🙂
Kwintesencja najbardziej zahukanej odmiany polskiego katolicyzmu – kult TRADYCJI (ch… z tym jak bardzo siłą rzeczy powierzchowny) zawsze wyżej niż sama doktryna i nauczanie Kościoła.
Świetnie ujęte – tzw"narodowiec". Już gdzieś pisałem, że prawdziwy naród to dziś protestuje (w całej swojej różnorodności bo oczywiście nie wszyscy wszystkie hasła Strajku popierają) a nie bije na ulicach.
@Paweł Zając
Śnij dalej. PiS zrobił straszny błąd pchając się na prawo, żeby wypchnąć Konfederację. Efekt jest taki, że się zadepczą walcząc o głosy nazioli i moherowych beretów, a katolicy dla których KK to nie tylko palenie świeczek na grobach i wysiadywanie dupogodziny na niedzielnej mszy się od nich odwrócą i zagłosują na Hołownię. Próbkę już mamy – sondaż z dużym spadkiem PiS, zrobiony jeszcze zanim Kaczor odwalił szajbę w TVPiS.
A co do lewackich Kunegund – pogódź się z prawdą. Na tych protestach jest cały przekrój społeczeństwa, od młodzieży do starszych ludzi, którzy, 2-3 lata temu manifestowali z KODem. I oni na pewno zagłosują w przyszłych wyborach i na pewno nie na PiS, ani Konfederację. A na PiS kto zagłosuje? Rolnicy obrażeni za 5 dla zwierząt? Kobiety nie-dewotki, którym odwaliliście taki numer? Te protesty są najliczniejsze od 30 lat. Ale niemniej ważny jest ich efekt "Król jest nagi". Skandowanie ***** *i* i Wypier***** to jest wyciągnięcie nagiej, szpetnej prawdy światło dzienne – ta władza jest znienawidzona przez społeczeństwo. A co zostało zauważone nie może być "od-zauważone". Dlatego PiSiory teraz udają głupich.
W punkcik 🙂
Zgadzam się, trafione w samo sedno.
Zgadza się. Są dwa narody. Dlatego należy podzielić Polskę na dwa kraje. Nie da się godnie żyć w kraju pod okupacją obcego narodu.
Ciekaw jestem tylko, kto będzie jeszcze żył w Polsce Wschodniej za 20 lat :)))
Trudno rozsądzać, czy mamy sytuację kryzysową czy wręcz rewolucyjną. Niewątpliwie znaczna cześć społeczeństwa i to nie tylko kobiety czy młodzi wyszła na ulice zaprotestować w obronie wolności i podstawowych praw człowieka. Hasła protestujących wskazują, że sprzeciwiają się oni łamaniu prawa i domagają się poszanowania dla praworządności. To protesty sprzeciwiające się ograniczaniu wolności, a jej składnikiem integralnym jest godność. Niewątpliwie ostrze protestu jest skierowane przeciwko zjednoczonej prawicy i jej rządom – utrata zaufania i wiarygodności. Jednak także przeciwko zawłaszczaniu przestrzeni publicznej i chorym relacjom Kościoła z rządzącymi. Zachowanie się hierarchów kościelnych, milczenie, bo tak to trzeba nazwać znacznej części biskupów, a części z nich wyraźne ubliżanie i grożenie protestującym podobnie jak to zrobił Tadeusz z Torunia nic dobrego nie wróży. Mało tego świadczy o tym, że hierarchowie liczą na to, iż władza sobie poradzi i spacyfikuje protesty, a wtedy powróci czas dalszej indoktrynacji religijnej i spokojnego dojenia kasy publicznej. I tu sugerowałbym zarówno dziennikarzom, jak i komentującym więcej szacunku dla tych młodych ludzi, to w końcu o ich przyszłość chodzi i mają prawo do tego, aby o nią się upominać. cdn
cd. Miałem okazję pracować i nie raz spotykać się z młodymi ludźmi w ciągu ostatnich dekad. Proszę mi uwierzyć, generalnie prezentowali bardziej dojrzałe i realistyczne poglądy niż ich matki, ojcowie i dziadkowie. To, że słuchają innej niż starsze pokolenia muzyki, mają innych idoli, czy nawet posługują się językiem, który wielu razi, nie rozumie i nie do końca akceptuje, nie znaczy, że są gorsi i godni tylko pożałowania. Nawet jeśli te protesty na ulicach osłabną, to w głowach tych młodych ludzi pozostaną. I to już będzie zwycięstwem, które zmaterializuje się w najbliższych wyborach. Bo chyba nikt rozsądny w Polsce nie myśli, że kryterium uliczne doprowadzi do zmiany rządów, tak jak nikt rozsądny nie wpada nad nimi w zachwyt. Jednak ta zmiana przyjdzie, prędzej czy później, z żądaniem rozliczenia tych ostatnich lat.
Panie profesorze życzę sobie i wszystkim Polakom, żeby miał pan rację. Może faktycznie dojdzie do zmian podobnie jak w Hiszpanii, gdzie po dyktaturze Franko (i forsowaniu katolickiego systemu wartości), ludzie zmienili kraj diametralnie i zauważyli, że te zmiany są lepsze, bo ludziom żyje się lepiej? Oby. Ja ciągle nie rozumiem tej polskiej mentalności, uciekają na zachód, widzą, że tam ludziom żyje się lepiej, że każdy może być sobą, a w Polsce chcą stworzyć piekło na miarę irańskiego szariatu. Szokuje mnie to. Nie potrafię też pojąć, że oficjalna władza może zachęcać do rozrachunków pomiędzy obywatelami, a co gorsza wzywać do podnoszenia ręki na kobietę. I nie mogę pojąć że są mężczyźni, którzy na ten apel odpowiadają – wychodzą na ulicę i rzeczywiście podnoszą rękę na kobietę. Pochodzę ze wsi położonej w środku zadupia, ukończyłem Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II i dla mnie, wychowanego w określonym systemie wartości, podniesienie ręki na kobietę, to przejaw absolutnego barbarzyństwa. Absolutnego zaprzeczenia męskości. To jest coś tak odrealnionego jak spotkanie się w rzeczywistym świecie z kimś kto uważa, że ziemia jest płaska (nikogo kto tak uważa na serio nie spotkałem i wciąż uważam, że część zwolenników tej teorii po prostu robi sobie żarty z ludzi, którzy głoszą inne spiskowe teorie, oczywiście mogę się mylić, ale jest to dla mnie totalnie nierzeczywiste). I jeszcze do LGBT+ – tu trochę namieszał papież Franciszek (i nawet Terlikowski zauważył w ludziach ludzi), ale moim zdaniem papież widzi tendencje na świecie i zauważa, że ludzie już widzą i wiedzą coraz więcej. Ludzie zauważają z jaką podłością traktowano ludzi LGBT+, których zamiast traktować jak swoich i wciągnąć ich w życie społeczne, Kościół odrzucał. Powstawał dysonans – ludzie widzieli, że to było złe, więc jak Kościół może mówić, że było dobre?! Franciszek widzi te tendencje i nie będzie dla jednej Polski ryzykował utraty świata. No zobaczymy. Oby rewolucja przyszła…
Nawet jeżeli władze wprowadzą lockdown, postawią zarzuty organizatorkom i uda im się zatrzymać rewolucję na krótki dystans, to w dłuższej perspektywie z protestów kobiet narodzi się nowa równa Polska dla wszystkich, która nie będzie współrządzona przez kler i której kultura nie będzie ufundowana w antysemityzmie i martyrologii.
Miejmy taka nadzieje ale znajac polski pesymizm powszechny…
Wycofajka z ustawy o zwierzętach wygląda na to, że prawilni chcą dotrzeć do 2023r. i coś zmontować na swoją obronę, bo ostatnio wpadli w wielkie g…. z tym wyrokiem trybunalskim. Ważne jest, by po tych protestach nie zapominać, że jak to mawiał jeden starożytny, Napoleon mu było: Samo zwycięstwo nic nie znaczy, trzeba umieć je wykorzystać.
Komentarz omyłkowy, nie ma opcji "usuń".
Czyli stara Nowogrodzka pod respiratorem.
A skąd my wiemy że to faktycznie jakiś przełom? Skąd wiemy że pis nie wróci do swoich 40% w sondażach i nie wygra kolejnych wyborów? 🙁
Kiedyś George Bernard Shaw powiedział cyt. "Demokracja jest przedsięwzięciem, które gwarantuje, że otrzymujemy nie lepsze rządy niż te, na które zasługujemy." Więc w końcu pójdziemy po rozum do głowy i wybierzmy taką władzę, która zamiast rozdawania jałmużny i kupowania w ten sposób poparcia: będzie szanować naszą wolę wyrażoną w Konstytucji, będzie szanować prawo, będzie nas obywateli słuchać i konsultować swoje decyzje. I w końcu wybierzmy takich polityków, którzy zrozumieją, że nie jest ich rolą zbawianie innych, ani narzucanie swojego patrzenia na świat, ale tworzenie prawa jak najbardziej inkluzywnego, szeroko społecznie akceptowalnego w ramach którego może działać zgodnie ze swoimi interesami, pragnieniami, marzeniami jak największa ilość Obywateli.
Autor napisał, że Kościół jakoby stał na straży kompromisów z których składała się III RP. Kościół Rzymski przez cały czas swego istnienia stał jedynie na straży swoich interesów, nawet za cenę oficjalnie głoszonych ideałów, o czym świadczy m. in. ciągła wrogość (mimo fasadowego ekumenizmu) wobec tych, którzy ten fakt dobitnie ukazali światu: jak Marcin Luter, czy na polskiej ziemi Mariawici ( przedstawiani przez RK propagandę jako nieomal sekta czcząca zbzikowaną zakonnicę), tylko z Franciszka z Asyżu zrobiono nieszkodliwego, nawet sympatycznego, wariatuńcia. Wreszcie sprawa dla Polaków najgorsza, mianowicie Targowica, której głównym motorem byli, przestraszeni perspektywą utraty przywilejów (bez eufemizmów: koryta), wysocy dostojnicy kościelni, którzy (przyznajmy, dość naiwnie) rzucili się w objęcia Carycy Katarzyny, niosąc w prezencie kawał Polski, jakby była Ona ich własnością.
"w dłuższej perspektywie z protestów kobiet narodzi się nowa równa Polska dla wszystkich, która nie będzie współrządzona przez kler i której kultura nie będzie ufundowana w antysemityzmie i martyrologii.
Polska, która będzie kobietą."
Amen 🙂