W ciągu sześciu lat szeregowy sędzia rejonowy dostał się do sądu okręgowego, potem apelacyjnego, a teraz awansował aż do ważnego Naczelnego Sądu Administracyjnego. Był też prezesem sądu z nominacji Ziobry, podpisywał listy poparcia do nielegalnej KRS i jest komisarzem wyborczym
Neo-KRS na posiedzeniu, które zakończyło się w piątek 20 września, przyznała kolejne nominacje, w tym do ważnego NSA. Jedną z nich otrzymał sędzia Tomasz Wierzchowiec z Opola. Neo-KRS dała mu nominację aż do Izby Finansowej NSA.
Tomasz Wierzchowiec jest przykładem na ekspresową karierę w sądach dzięki nominacjom neo-KRS. Po studiach prawniczych pracował w samorządzie nyskim. W 2003 roku został asesorem w Sądzie Rejonowym w Nysie, a trzy lata później sędzią tego sądu. Orzekał w sprawach rodzinnych i z zakresu prawa pracy. W 2016 roku starał się o nominację do Sądu Okręgowego w Opolu, ale stara KRS uznała, że inny kandydat jest lepszy. W tym konkursie startowało kilku sędziów.
Wierzchowiec zaczął szybko awansować za władzy PiS. W październiku 2018 roku neo-KRS dała mu nominację na neo-sędziego Sądu Okręgowego w Opolu. Prezydent powołał go w październiku 2019 roku. Został prezesem Sądu Rejonowego w Kluczborku, z nominacji ministra Ziobry.
Szybko zaczął się starać o kolejny awans. Bo już w maju 2021 roku dostał od neo-KRS nominację do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. Mimo, że miał zaledwie dwuletni staż jako neo-sędzia sądu okręgowego. W normalnych warunkach taki awans nie były możliwy. Ale Wierzchowiec był jedynym kandydatem (legalni sędziowie bojkotują konkursy przed neo-KRS).
Prezydent powołał go do sądu apelacyjnego w marcu 2023 roku. Ale Wierzchowiec na tym nie poprzestał. Wystartował w kolejnym konkursie aż do NSA. I właśnie teraz neo-KRS dała mu tam nominację. Krótki, półtoraroczny staż jako neo-sędzia w sądzie apelacyjnym nie przeszkadzał.
Wierzchowiec wcześniej podpisywał listy poparcia dla kandydatów do neo-KRS dla Łukasza Piebiaka, Krystyny Morawy-Fryźlewicz, czy Jarosława Dudzicza. Jest jeszcze komisarzem wyborczym w województwie opolskim.
Na ostatnim posiedzeniu neo-KRS dała jeszcze kilka wadliwych nominacji do NSA. Do Izby Ogólnoadministracyjnej nominowała sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie Kazimierza Bandarzewskiego. A do Izby Gospodarczej nominowała radczynię prawną, dr hab. Annę Ostrowską i sędziów wojewódzkich sądów administracyjnych Patrycję Suwaj, Tomasza Smolenia oraz Henrykę Lewandowską-Kuraszkiewicz.
Na zdjęciu u góry przewodnicząca nielegalnej neo-KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka. Fot. Mariusz Jałoszewski.
Awans sędziego Tomasza Wierzchowca to jeden z najlepszych przykładów na to, jak neo-KRS rozdawała i ciągle rozdaje nominacje na stanowiska do sądów wyższych instancji. I potwierdzenie tego, że niedawna decyzja ministra sprawiedliwości Adama Bodnara i premiera Donalda Tuska o cofnięciu nominacji dla wszystkich neo-sędziów jest słuszna. Część sędziów nadal idzie po awanse za wszelką cenę, lekceważąc konstytucję, prawo europejskie i orzeczenia sądów. Liczy się awans, nawet od nielegalnego organu.
W tej sprawie bulwersuje jeszcze jedna kwestia. Jest wrzesień 2024 roku, blisko rok po przegranych przez PiS wyborach. Nowa władza zapowiada odwrócenie „reform” Ziobry i obiecuje prawdziwą reformę sądów.
ETPCz, TSUE, SN, SN i sądy powszechne w wielu wyrokach uznały neo-KRS za upolitycznioną i sprzeczną z konstytucją. Z tych wyroków wynika, że wadliwe są też nominacje dla neo-sędziów, a ich wyroki można uchylać.
O tym, że neo-KRS jest nielegalna wiadomo od 2018 roku, gdy PiS ją powołał w miejsce starej, legalnej KRS, którą rozwiązał w trakcie kadencji. Co było złamaniem konstytucji. Drugi raz PiS złamał konstytucję, gdy posłowie tej partii w Sejmie wybrali do neo-KRS 15 członków-sędziów (głównie współpracowników Ziobry).
Tymczasem konstytucja pozwala Sejmowi wybrać do KRS tylko swoich przedstawicieli-posłów. Pewną wiedzę o tym, że neo-KRS jest nielegalna, dał TSUE w wyroku z listopada 2019 roku, a potem w kolejnych wyrokach z 2021 roku. A SN w historycznej uchwale ze stycznia 2020 roku.
Dlaczego to jest ważne? Od tamtego czasu prawnicy i sędziowie mają pełną wiedzę, że neo-KRS nie jest tym organem, o którym mówi konstytucja. Nie mogą więc się tłumaczyć, że tego nie wiedzą, oraz że spór o jej legalność jest rzekomy. Mimo to nadal są w Rzeczpospolitej sędziowie, którzy startują w konkursach przed neo-KRS, zabiegają o nominacje i przyjmują akty powołania od prezydenta.
OKO.press wkrótce przypomni, jak od 2018 roku nominowała neo-KRS, jak wyglądały jej konkursy i kto dostał awans.
Neo-KRS nominuje dalej sędziów i pracuje pełną parą, bo rządząca koalicja z jakiś powodów nie odwołała z niej powołanych wbrew konstytucji 15 członków-sędziów.
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar wstrzymał ogłaszanie nowych konkursów na wakaty w sądach.
Neo-KRS prowadzi jednak dalej konkursy ogłoszone jeszcze w końcówce rządów PiS. By na zapas zabetonować sądy neo-sędziami.
Dwa tygodnie temu doszło jednak do przełomowej decyzji ministra sprawiedliwości Adama Bodnara i premiera Donalda Tuska. Zapowiedzieli, że wszystkie nominacje dla neo-sędziów – oprócz asesorów, których jest ok. 1,6 tysiąca – zostaną cofnięte. Kompleksowy projekt ustawy w tej sprawie przygotuje komisja kodyfikacyjna ustroju sądownictwa i prokuratury. Projekt jest na ukończeniu.
Z założeń ministerstwa sprawiedliwości wynika, że neo-sędziów czekają też dyscyplinarki za udział w postępowaniu przed nielegalnym organem. Czyli neo-KRS. Ma się nimi zająć specjalne Konsylium Dyscyplinarne złożone z wybranych 15 sędziów. Wybierze ich odnowiona, już legalna KRS.
I to Konsylium będzie decydować, czy dany neo-sędzia będzie miał dyscyplinarkę. A potem będzie kierować wnioski o ukaranie dyscyplinarne do sądów dyscyplinarnych przy sądach apelacyjnych. Nie przewiduje się nowych kar dla neo-sędziów. Będą stosowane te, które już są w ustawie o ustroju sądów powszechnych.
Neo-sędziów, których dotyczyć mają dyscyplinarki, jest ok. 1450. Dzielą się oni na dwie grupy. W pierwszej jest ok. 450 neo-sędziów, którzy dyscyplinarki będą mieli obligatoryjnie. Bo są to osoby, które zaangażowały się w „reformy” Ziobry i wzięły udział w systemowym niszczeniu państwa prawa. W tej grupie są m.in. prezesi sądów, neo-sędziowie SN, rzecznicy dyscyplinarni i osoby, które podpisały listy poparcia do neo-KRS.
Druga grupa obejmuje ok. 950 neo-sędziów. To osoby, które dostały nominacje od neo-KRS. Oni będą mogli dobrowolnie, sami wrócić na poprzednie stanowisko w sądzie. Jeśli to zrobią, będą mogli od razu wystartować w nowym konkursie, ale już przed legalną KRS i nie będą mieli dyscyplinarek.
Dyscyplinarki dla neo-sędziów to pomysł ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Będzie on dołożony do projektu ustawy o statusie neo-sędziów, który kończy przegotowywać komisja kodyfikacyjna ustroju sądownictwa i prokuratury.
Można spodziewać się, że prezydent Andrzej Duda do końca swojej kadencji dalej będzie betonował sądy wadliwymi neo-sędziami. A neo-KRS cały czas będzie pracował.
Sądownictwo
Adam Bodnar
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Naczelny Sąd Administracyjny
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
dyscyplinarki
listy poparcia do KRS
neo sędziowie
praworządność
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu
sędzia Tomasz Wierzchowiec
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze