W Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej 22 września odbyły się dwie rozprawy istotne dla oceny zmian wprowadzanych w wymiarze sprawiedliwości pod kierunkiem ministra Zbigniewa Ziobry po 2015 roku.
TSUE ma odpowiedzieć na pytania prejudycjalne zadane przez Sąd Najwyższy w czerwcu i lipcu 2019 roku na kanwie spraw znanych sędziów: Waldemara Żurka, rzecznika prasowego dawnej KRS (sprawa C-487/19), i Moniki Frąckowiak ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia i europejskiego stowarzyszenia sędziów MEDEL (sprawa C-508/19).
TSUE oceni skuteczność powołania na stanowiska sędziowskie do Izby Dyscyplinarnej i Izby Kontroli Nadzwyczajnej w Sądzie Najwyższym w procedurze, w której brała udział neo Krajowa Rada Sądownictwa.
Zanim poznamy ostateczny wyrok, 12 stycznia 2021 roku opinie w obu sprawach wyda rzecznik generalny TSUE.
Przedstawiciele rządu mówią o nieusuwalności powołanych sędziów
Przed Trybunałem Sprawiedliwości UE polski rząd reprezentowała wiceminister Sprawiedliwości Anna Dalkowska. Obecni byli też przedstawiciele Prokuratury Krajowej, prokuratorzy Bożena Górecka, Robert Hernand, Arkadiusz Reczka, Małgorzata Słowińska i Sebastian Bańko.
Wiceminister Dalkowska twierdziła, że pytania prejudycjalne Sądu Najwyższego są bezprzedmiotowe. Wskazywała, że nie można podważać stabilności orzekania sądów. Zarzuciła, że SN próbuje „wykreować możliwość podważania konstytucyjnej zasady nieusuwalności” sędziów.
Utrzymywała też, że sędziowie w innych krajach UE są wybierani w bardziej upolitycznionej procedurze, niż w Polsce.
Prokurator Reczka, podobnie jak wiceminister Dalkowska, skupiał się na kwestii powoływania sędziów przez Prezydenta RP na czas nieokreślony oraz ich nieusuwalności i niezależności. Starał się przekonać sędziów TSUE, że nie powinni oceniać naruszenia procedury powoływania sędziów w Polsce, ponieważ nie została ona oceniona w procedurze krajowej (choć przecież Sąd Najwyższy w styczniu 2020 roku uchwalił, że sędziowie powoływani do SN z udziałem neo KRS nie są niezależni w rozumieniu kryteriów przedstawionych wyroku TSUE z 19 listopada 2019 roku).
Przedstawiciele RPO przekonują o konieczności ochrony praw obywateli, którzy stają przed sądami
Te argumenty obalali przedstawiciele Rzecznika Praw Obywatelskich. Zastępca RPO dr hab. Maciej Taborowski ocenił, że pytanie prejudycjalne jest dopuszczalne. Podkreślił, że odpowiedź TSUE powinna obejmować kwestie niezawisłości i bezstronności sądu.
Dr Paweł Filipek z Biura RPO wskazał, że status sędziego wymaga ochrony prawa unijnego, a z art. 19 Traktatu o UE i art. 47 Karty Praw Podstawowych wynika, że sąd musi być obsadzony tak, aby gwarantować jednostkom skuteczną ochronę sądową. Wyjaśnił, że przede wszystkim należy chronić prawa osób, których sprawy rozstrzyga sąd, a zasada nieusuwalności sędziów nie może być uzasadnieniem dla łamania prawa przez władze krajowe.
Sędziego Żurka przed TSUE reprezentowali adwokaci Sylwia Gregorczyk-Abram i Michał Wawrykiewicz z inicjatywy Wolne Sądy oraz Komitetu Obrony Sprawiedliwości KOS, a sędzię Frąckowiak – radca prawny prof. Wojciech Popiołek.
„Jesteśmy w Polsce świadkami swoistej rewolucji przeciwko państwu prawa. Stajemy przed Trybunałem jako pełnomocnicy polskiego i europejskiego sędziego, który znalazł się w sytuacji Józefa K. z Procesu Franza Kafki” – w poruszającym wystąpieniu mówili Gregorczyk-Abram i Wawrykiewicz.
„Sędziego który od decyzji upolitycznionego prezesa sądu odwołał się do upolitycznionej KRS, a następnie do wybranego politycznie członka nowej Izby Sądu Najwyższego, który to rozpoznał jego sprawę negatywnie, bez akt postępowania, nie zważając na to, że sprawa jest już rozpatrywana przez inną izbę Sądu Najwyższego. Polskie sądownictwo opiera się obecnie na heroizmie jednostki i odwadze poszczególnych sędziów, zdemontowano systemową ochronę ich niezawisłości. Wysoki Trybunał jest ostatnim sądem, którego orzecznictwo może uratować niezależność sądów w Polsce. I to jest właśnie ten moment. Polskie sądownictwo nie może dłużej czekać” – mówili.
Wojciech Popiołek, reprezentujący sędzię Monikę Frąckowiak, również wskazywał, że w Polsce naruszana jest zasada praworządności, trójpodziału władz, a także gwarancje niezależności sędziowskiej. Wyjaśniał, w jaki sposób zmiany w wymiarze sprawiedliwości doprowadziły do uzyskania politycznej kontroli nad powoływaniem sędziów do Sądu Najwyższego.
Od lewej: Prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” sędzia Krystian Markiewicz, sędzia Monika Frąckowiak i jej pełnomocnik radca prawny prof. Wojciech Popiołek.
Dwa Trybunały oceniają „reformy” Ziobry
Kwestię obsadzenia Izby Dyscyplinarnej w SN Trybunał Sprawiedliwości UE oceni też w sprawie ze skargi Komisji Europejskiej przeciwko polskiemu rządowi na model odpowiedzialności dyscyplinarnej dla sędziów. Wyrok poznamy za kilka miesięcy. Do tego TSUE będzie odpowiadać na pytania prejudycjalne zadane przez polskie i holenderski sądy.
Rozwiązanie starej KRS na kanwie skargi wniesionej przez sędziego Żurka zbada Europejski Trybunał Praw Człowieka. Oceni, czy naruszono prawa Żurka, który zasiadał w starej KRS i był jej rzecznikiem prasowym, do sprawiedliwego procesu, skutecznego środka odwoławczego i wolności wypowiedzi, które chronią Artykułu 6, 13 i 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. ETPCz przyjął do rozpoznania 13 skarg dotyczących „dobrej zmiany” w wymiarze sprawiedliwości po 2015 roku.
Trzymam kciuki. Ale trwać to będzie koszmarnie długo. Tymczasem likwidacja polskiej państwiwości postępuje bardzo szybko. Przecież sprawa Polski będzie precedensem dla innych krajów broniących praworządności i demokracji.
Nasuwa mi sie pytanie. Dlaczego to tak dlugo trwa? Mieszkam w UK. Bylem aresztowany i oskarzony przez brytyjskich nazistow… mam na mysli brytyjska policje. Po 35 i pol godziny zostalem oczyszczony z zarzutow. Dlaczego sady europejskie nie sa w stanie osadzac w sensownych terminach?
Odpowiedź na pytanie, dlaczego to tak długo trwa wynika z istoty funkcjonowania UE. A ta istota polega na tym, że to społeczeństwa decydują jakie wybierają rządy a tym samym akceptują sposób rządzenie. Instytucje UE wysyłają już od co najmniej czterech lat sygnały nie do polskiego rządu tylko do polskiego społeczeństwa pt. „zastanówcie się co robicie Polacy i kogo wybieracie do kierowania własnym państwem”. A jaką otrzymują odpowiedź nie trzeba tłumaczyć. Podobnie było z WB. Sprawa wystąpienia z UE nie była wynikiem tylko tego jednego referendum. Referendum było podsumowaniem, ukoronowaniem pewnych działań politycznych co najmniej od ponad dwóch dekad. Z Polska jest podobnie. Czas pokaże czy znajdzie się w naszym kraju wystarczająca liczba Polaków, aby zahamować ten proces wychodzenia z UE czy też nie. Proszę mi wierzyć nikt po Polsce nie będzie w stolicach UE płakał, z racji tej, iż stajemy się coraz większym problemem i obciążeniem. Jeśli już to będą bardziej ostrożni na przyszłość. Reasumując nie liczmy tylko na TSUE czy KE i inne instytucje UE, że to one rozwiążą nasze polskie problemy które powinni rozwiązać obywatele Polski.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Pytanie jest zasadnicze : Czy chcemy być w UE czy w USSR ?
Głupki nie myślą tylko kierują się "ideologią polskości , niezawisłości ,
katoholickości i innych ości" . A tłuszcza łykająca dyrdymały głupków bije brawo za "500+" . Ha Ha Ha .
Czy może pan podać sygnatury i linki do takich orzeczeń TK w Polsce i w Niemczech? jeśli pan szanowny nie wie to przypomnę, że wszystkie państwa UE podpisały Traktat Lizboński w tym Polska – rząd J Kaczyńskiego i Prezydent Lech Kaczyński. Do tego traktatu załącznikami są deklaracje w tym deklaracja nr 17 cyt. "17. Deklaracja odnosząca się do pierwszeństwa
Konferencja przypomina, że zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej Traktaty i prawo przyjęte przez Unię na podstawie Traktatów mają pierwszeństwo przed prawem Państw Członkowskich na warunkach ustanowionych przez wspomniane orzecznictwo.
Ponadto Konferencja postanowiła, że do niniejszego Aktu końcowego Konferencji zostanie załączona opinia Służby Prawnej Rady dotycząca pierwszeństwa, w wersji zawartej w dokumencie 11197/07 (JUR 260):
„Opinia Służby Prawnej Rady z dnia 22 czerwca 2007 r.
Z orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości wynika, że pierwszeństwo prawa wspólnotowego stanowi podstawową zasadę tego prawa. Według Trybunału zasada ta jest nieodłącznie związana ze szczególną naturą Wspólnoty Europejskiej. Kiedy wydawany był pierwszy wyrok zapoczątkowujący to obecnie już utrwalone orzecznictwo (wyrok z dnia 15 lipca 1964 r. w sprawie 6/64, Costa przeciwko ENEL (1), w Traktacie nie było żadnej wzmianki o zasadzie pierwszeństwa. Sytuacja ta do dziś nie uległa zmianie. Fakt, że zasada pierwszeństwa nie zostanie włączona do przyszłego Traktatu, w żaden sposób nie narusza samej zasady ani obowiązującego orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości."
Deklaracje są niewiążące.
A skąd ma Szanowny Pan takie informacje? Deklaracje są integralną częścią Traktatu. Dodam tylko jakie deklaracje złożył Polski Rząd cyt. 61. Deklaracja Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie Karty praw podstawowych
Unii Europejskiej
Karta w żaden sposób nie narusza prawa Państw Członkowskich do stanowienia prawa w zakresie moralności publicznej, prawa rodzinnego, a także ochrony godności ludzkiej oraz poszanowania fizycznej i moralnej integralności człowieka.
62. Deklaracja Rzeczypospolitej Polskiej dotycząca Protokołu w sprawie stosowania Karty praw podstawowych Unii Europejskiej w odniesieniu do Polski i Zjednoczonego Królestwa
Rzeczpospolita Polska oświadcza, że ze względu na tradycję ruchu społecznego „Solidarność” i jego znaczący wkład w walkę o prawa społeczne i pracownicze, w pełni szanuje prawa społeczne i pracownicze ustanowione prawem Unii Europejskiej, w szczególności prawa potwierdzone w tytule IV Karty praw podstawowych Unii Europejskiej. Polecam lekturze https://eur-lex.europa.eu/resource.html?uri=cellar:2bf140bf-a3f8-4ab2-b506-fd71826e6da6.0009.02/DOC_5&format=PDF i ten dokument https://eur-lex.europa.eu/resource.html?uri=cellar:c382f65d-618a-4c72-9135-1e68087499fa.0018.02/DOC_1&format=PDF
"A skąd ma Szanowny Pan takie informacje? Deklaracje są integralną częścią Traktatu."
Protokoły i załączniki – tak. Nie deklaracje (art. 51 TUE).
Podałem link proszę przeczytać. A sprawa druga lata pracy w tym obszarze.
No ale co niby miałoby wynikać z podanego linka? Przecież nikt nie neguje tego, że szereg deklaracji złożono. W przeciwieństwie do załączników i protokołów nie mają one jednak mocy wiążącej.
To elementarz. Tu pisze o tym np. prof. Robert Grzeszczak:
http://administracja.mswia.gov.pl/download/58/16624/OddzialywanienaprocesydecyzyjneUErednaukJanMajchrowski.pdf (s. 107).
To jedna z opinii polskiego profesora. Diametralnie inna interpretacja funkcjonuje w gremiach prawnych instytucji UE. Deklaracje uszczegółowiają rozumienie zapisów Traktatu przez zarówno instytucje UE jak i państwa członkowskie. Odwołuję się do definicji słownikowej pojęcia DEKLARACJI cyt. "deklaracja
1. publiczna wypowiedź w jakiejś sprawie
2. oświadczenie lub zobowiązanie mające moc prawną;
3. akt prawny lub zbiór postulatów regulujących jakiś problem społeczny»
Teraz pisze Pan już na nieco inny temat. Owszem, deklaracje (podobnie jak różnego rodzaju wytyczne, komunikaty itp) interpretują czy uszczegóławiają normy prawne, stanowią ułatwienie dla organów stosujących te normy, lecz nie nabierają przez to charakteru wiążącego. Nie jest to uszczegółowienie takie jak w aktach prawnych delegowanych czy wykonawczych UE.
Jeżeli ktoś jeszcze to czyta, to polecam ciekawą dyskusję na temat znaczenia prawnego deklaracji pod tym wpisem. Chyba nikt tam nie twierdzi, jakoby deklaracje miały charakter wiążący: https://verfassungsblog.de/its-urgent-iii/
"TSUE ocenia „reformy” Ziobry. „To rewolucja przeciwko państwu prawa”"
Tak najdelikatniej mówiąc to ten tytuł wprowadza w błąd, gdyż cytat nie jest (póki co) oceną TSUE w tej sprawie.