0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot . Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.plFot . Robert Kowalew...

2,2 mln – tyle ponadwymiarowych godzin w tygodniu wyrabiają wszyscy nauczyciele i wszystkie nauczycielki w polskich szkołach. Za pracę ponad 18-godzinne pensum (czas spędzony w tygodniu przy tablicy), otrzymują dodatkowe wynagrodzenie.

W dużych miastach, gdzie praca na 1,5 etatu to norma, bo nauczycieli zwyczajnie brakuje, mówimy o dodatkowych kilkuset, a nawet ponad tysiącu złotych miesięcznie do wynagrodzenia. Te pieniądze we wrześniu i październiku nauczycielki w części straciły. Powód? Wadliwa nowelizacja Karty Nauczyciela regulująca czas pracy w szkołach.

Przeczytaj także:

Miało być lepiej, wyszło gorzej

Przypomnijmy, że nauczyciele poruszają się w dwóch porządkach: z jednej strony obowiązuje ich 40-godzinny tydzień pracy, z drugiej – Karta Nauczyciela jako etat definiuje 18 godzin spędzonych w tygodniu przy tablicy, na nauce z uczniami.

Przypomnijmy, że nauczyciele poruszają się w dwóch porządkach: z jednej strony obowiązuje ich 40-godzinny tydzień pracy, z drugiej – Karta Nauczyciela jako etat definiuje 18 godzin spędzonych w tygodniu przy tablicy, na nauce z uczniami.

Przez 33 lata brak doprecyzowania, jak traktować w szkołach pracę powyżej tych norm, była przedmiotem gorących sporów i źródłem nauczycielskiej frustracji. Dopiero Sąd Najwyższy w wyroku z lutego 2025 orzekł, że każda nauczycielska praca ponad wymiar to godziny nadliczbowe w rozumieniu kodeksu pracy. I należy się za nią zapłata.

Ministerstwo edukacji, na wniosek związków zawodowych, postanowiło więc doprecyzować przepisy. Popełniło jednak poważny błąd, a według rozżalonych nauczycielek i nauczycieli wcale nie był to błąd, tylko świadomy zabieg, który miał ich pozbawić pieniędzy.

Prawo, które weszło w życie 1 września 2025 r., zakładało bowiem, że „wynagrodzenie za godziny ponadwymiarowe przysługuje jedynie za przydzielone i zrealizowane godziny zajęć dydaktycznych, wychowawczych lub opiekuńczych”. Mówiąc inaczej, zajęcia, które nie odbyły się nie z winy kadry, nie są płatne. Chodzi o sytuacje, w których klasa np. wyszła do kina, czy wyjechała na wycieczkę.

;
Na zdjęciu Anton Ambroziak
Anton Ambroziak

Rocznik ‘92. Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o migracjach, społeczności LGBT+, edukacji, polityce mieszkaniowej i sprawiedliwości społecznej. Członek n-ost - międzynarodowej sieci dziennikarzy dokumentujących sytuację w Europie Środkowo-Wschodniej. Gdy nie pisze, robi zdjęcia. Początkujący fotograf dokumentalny i społeczny. Zainteresowany antropologią wizualną grup marginalizowanych oraz starymi technikami fotograficznymi.

Komentarze