0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Lukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.plFot. Lukasz Cynalews...

„Zielona Granica” to fabuła inspirowana kryzysem uchodźczym na polsko-białoruskim pograniczu. Film zadebiutował 5 września 2023 na festiwalu w Wenecji, gdzie zebrał 15-minutową owację na stojąco. Zagraniczne media w recenzjach rozpisywały się o „arcydziele pełnym humanizmu”, „fundamentalnej empatii”, produkcji „skrajnie przejmującej”. To cios w splot słoneczny, mocne świadectwo kondycji, w jakiej znalazła się Europa – pisze brytyjski The Guardian.

A choć film do polskich kin trafi za dwa tygodnie, 22 września, to w kraju już dziś wywołuje zgoła odmienne emocje. Najpierw minister sprawiedliwości porównał reżyserkę do propagandystów III Rzeszy, czym uruchomił falę protestów w obronie Holland.

View post on Twitter

Teraz do dyskusji włączyła się Straż Graniczna. A dokładnie związkowcy z nadwiślańskiego oddziału SG.

8 września 2023 w krótkim wpisie zatytułowanym „Tylko świnie siedzą w kinie” piszą o skandalicznej, antypolskiej produkcji, która „gloryfikuje patologiczne zjawisko nielegalnej migracji, a jednocześnie szkaluje polskich Żołnierzy i Funkcjonariuszy, pełniących ofiarną służbę w ochronie tej granicy” (pisownia oryginalna).

Pogarda dla migrantów i twórców filmu

„Ten film przedstawia państwo polskie, jako niehumanitarną dyktaturę, a polskich żołnierzy i funkcjonariuszy, jako bezduszne psy łańcuchowe opresyjnego reżimu. Jest to działanie nikczemne i jeśli dopuszcza się go polski obywatel, mający pełną świadomość, jak wygląda prawdziwy stan rzeczy, to ściąga na siebie hańbę i najgłębszą pogardę” – czytamy w stanowisku (znów pisownia oryginalna).

Przeczytaj także:

Związkowcy polemizują z humanitarnym wymiarem kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. Nie piszą o ludziach, ale „licznej rzeszy krzepkich, agresywnych i niecofających się przed niczym intruzów, którzy od ponad dwóch lat szturmują polską granicę wschodnią”. I dalej: „Nieliczne przypadki obecności kobiet i dzieci w tym towarzystwie, uważać należy za element taktyki, stosowanej przez organizatorów hybrydowej białoruskiej agresji”.

Ofiarami tej „agresji” mają być w pierwszej kolejności strażnicy i funkcjonariusze stacjonujący na Podlasiu.

„Niemal codziennie do baz wracają z patroli granicznych nasze radiowozy z powgniataną karoserią i wybitymi szybami. Niech pani Holland powie w twarz naszym Chłopakom i Dziewczynom z granicy, że to, co na nich spada od strony Białorusi, to tylko suwmiarki, stetoskopy i stalówki. Uprzedzamy, że w odpowiedzi może nie dostać owacji na stojąco” – ironizują związkowcy.

Swój wpis kończą deklaracją bezgranicznej solidarności z osobami pełniącymi służbę, a Agnieszkę Holland i jej współpracowników – a może i publiczność, która wybierze się do kina – nazywają „świniami”.

„Inicjatorom i realizatorom filmu »Zielona granica« mamy do powiedzenia jedno: TYLKO ŚWINIE SIEDZĄ W KINIE” – czytamy we wpisie.

Gniew, bezsilność i konsekwencja

W maju 2023 w rozmowie z OKO.press Agnieszka Holland podkreślała, że tworzy film, który będzie o ludziach, nie uchodźcach. „Gdy robiłam filmy o Holokauście, latach 30., stalinizmie, miałam poczucie, że te historie może przysnęły, uodporniły nas na jakiś czas na pewien rodzaj zła, przynajmniej w Europie. Ale to nie znaczy, że zło nie może w każdej chwili się obudzić” – mówiła reżyserka.

Przekonywała, że kryzysy migracyjne na zewnętrznych granicach Unii Europejskiej są dla niej inspiracją do zadania uniwersalnych pytań. Jak to się dzieje, że jedni przechodzą na stronę zła, a inni dobra? Czy jest coś takiego jak gen szlachetności? Dlaczego jedni zostawali szmalcownikami a inni Sprawiedliwymi?

Holland nie ukrywała jednak, że pomysł na „Zieloną Granicę” wziął się także z gniewu i bezsilności. "Dzieje się coś takiego, z czym ja – jako człowiek, obywatelka, twórca – nie mogę się zgodzić. Nie jestem w wieku czy kondycji, żeby biegać po lasach z ciężkimi plecakami, roznosić wodę i zupę. Ale umiem robić filmy” – mówiła OKO.press.

„Przed nikczemnością zamierzam się bronić”

Na zarzuty pod adresem filmu reżyserka odpowiedziała w oświadczeniu skierowanym do Zbigniewa Ziobry. Informuje w nim, że jego słowa naruszyły jej dobra osobiste, a przed nikczemnością ze strony osób piastujących wysokie funkcje publiczne zamierza się bronić.

Zaznacza, że problem migracji w Polsce dyskutowany jest niemal wyłącznie przez pryzmat rządowej propagandy, której celem jest wystraszenie ludzi.

O „Zielonej Granicy” mówi, że to film „arcypolski”. „Opowiada o wspaniałych Polakach niosących wbrew zagrożeniom pomoc drugiemu człowiekowi, i arcyludzki, bo pokazuje, jak nieoczywiste są wybory moralne, które podejmować musi każdy z nas” – pisze reżyserka. „Potrzeba bardzo złej woli i całkowitego braku zasad moralnych, by w »Zielonej granicy« zobaczyć coś innego, by porównać ją z nazistowską propagandą”.

Holland domaga się od Ziobry opublikowania przeprosin oraz wpłaty 50 tysięcy złotych na Stowarzyszenie „Dzieci Holocaustu”. W przeciwnym razie skieruje sprawę na drogę sądową. Jej prawnikami są Michał Wawrykiewicz oraz Sylwia Gregorczyk-Abram, założyciele Wolnych Sądów.

View post on Twitter
;
Na zdjęciu Anton Ambroziak
Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze