Adam Bodnar może wypuścić z więzienia Kamińskiego i Wąsika, bo ich ułaskawienie jest nieuchronne – taki argument podsuwa ministrowi prof. Jarosław Zagrodnik. Ale jak wynika z wypowiedzi Bodnara, skazani posłowie na wolności to może być część planu Dudy, który... wcale ich nie ułaskawi
Przed piątkową (12 stycznia 2024) konferencją Adama Bodnara opublikowaliśmy analizę politycznego i prawnego problemu, jaki stworzył prezydent Andrzej Duda wzywając Bodnara (jako prokuratora generalnego) do „wszczęcia z urzędu postępowania o ułaskawienie” wiceprezesa PiS Mariusza Kamińskiego i wybranego na posła PiS Michała Wąsika. Obaj zostali prawomocnie skazani przez Sąd Okręgowy w Warszawie, na dwa lata więzienia każdy i od wtorku 9 stycznia zaczęli odbywanie kary. Jak powiedział Bodnar, prezydent podkreślił w swoim piśmie, że [w 2015 roku] skutecznie ułaskawił obu kolegów-polityków i jego zdaniem są nadal posłami. Zaapelował też do Bodnara, by do czasu zakończenia procedury ułaskawieniowej zwolnił ich jak najszybciej. Bodnar zapowiedział, że zgodnie z kodeksem postępowania karnego zgromadzi akta sądowe sądów obu instancji (z 2015 i 2023 roku) i wyśle je prezydentowi razem ze swoją opinią.
W pisanym przed konferencją Bodnara tekście cytowaliśmy opinie prof. Jarosława Zagrodnika. Uzupełniamy tekst przedstawiając – na końcu tekstu – zasugerowany przez ministra sprawiedliwości możliwy scenariusz dalszych działań prezydenta, który sprawia, że „pułapka na Bodnara” może przyjąć jeszcze inną postać. Na czym polega „Pułapka na Bodnara 2” czytaj na końcu artykułu.
Jak już wiele razy pisaliśmy (i mówią to wszystkie media), prezydent mógł po prostu ułaskawić Mariusza Kamińskiego i Michała Wąsika, korzystając ze swego uprawnienia, prerogatywy wykonywanej bezpośrednio przez Głowę Państwa, samodzielnie, bez żadnej kontroli. Takie prawo daje mu art. 139 Konstytucji RP: „Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu”.
Jak tłumaczył OKO.press Jarosław Zagrodnik, kierownik Zespołu Prawa Karnego Procesowego, profesor Uniwersytetu Śląskiego, akt łaski to nie jest żaden wyrok, czy postanowienie, to rodzaj oświadczenia prezydenckiej woli, której nikt nie może podważać.
Ale Duda tego nie zrobił.
Duda „w trybie prezydenckim” wszczął procedurę ułaskawienia przewidzianą w kodeksie postępowania karnego (kpk): „Chcę, żeby to postępowanie zostało przeprowadzone absolutnie według wszystkich standardów konstytucyjnych i ustawowych, zgodnie z przepisami Konstytucji, także z przepisami kodeksu postępowania karnego”.
Dokładniej, prezydent skorzystał z artykułu 565 kpk: „Prośbę o ułaskawienie skierowaną bezpośrednio do Prezydenta RP przekazuje się Prokuratorowi Generalnemu w celu nadania jej biegu zgodnie z art. 561 albo art. 567”.
Art. 561 uruchamia nazwijmy to tak – ścieżkę sądową, w której kluczową rolę odegrałyby sądy pierwszej (wyrok z 2015 roku) i drugiej (wyrok z 2023 roku) instancji, ale – jak wyjaśnia prof. Zagrodnik – stosuje się ją tylko, gdy prośbę o ułaskawienie składa sama osoba skazana.
Pozostaje art. 567, czyli ścieżka prokuratora generalnego.
Kpk nie daje tu większej swobody prokuratorowi generalnemu: „przedstawia on prezydentowi akta sprawy lub wszczyna z urzędu postępowanie o ułaskawienie w każdym wypadku, kiedy prezydent tak zadecyduje”. Nie znając dokładnej treści pisma Dudy do Bodnara, nie wiemy zatem, czy:
Te rozważania prof. Zagrodnika pozostają opcją, z której Adam Bodnar – według zapowiedzi na konferencji – nie skorzysta. Poprosi sądy o akta sprawy i sam sporządzi opinię, którą prześle prezydentowi.
Zdaniem prof. Zagrodnika minister sprawiedliwości powinien poprosić o opinię sądy obu instancji, które skazały Kamińskiego i Wąsika. "Mamy do czynienia z ludźmi, którzy popełnili przestępstwa urzędnicze, za co zostali prawomocnie skazani przez niezawisłe sądy. Prezydencki akt łaski z 2015 roku i obecna inicjatywa to ewidentne działania polityczne, nie można wpisywać się w tę logikę.
Byłoby to niczym nieuzasadnione wyróżnienie panów Kamińskiego i Wąsika.
Po 14 miesiącach starań udało mi się wywalczyć przerwę w odbywaniu kary dla podratowania zdrowia 77-letniego pana, takie są w Polsce twarde realia. Wszystkich skazanych należy traktować tak samo" – mówi Zagrodnik.
Adam Bodnar może zatem poprosić o opinię zarówno sąd pierwszej instancji, czyli Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia, który wydał wyrok 30 marca 2015, jak i sąd odwoławczy, czyli Sąd Okręgowy w Warszawie, który – po uchyleniu umorzenia sprawy przez Sąd Najwyższy w czerwcu 2023 roku – wydał wyrok 20 grudnia 2023.
Można się spodziewać, że opinia obu sądów będzie negatywna, bo Kamiński i Wąsik nie spełniają żadnego z warunków decyzji o ułaskawieniu. Kodeks Postępowania Karnego wymienia ich „w szczególności” pięć, ale żaden nie ma zastosowania:
Przekazując Bodnarowi prośbę o ułaskawienie Kamińskiego i Wąsika, Duda powtórzył, że – jak czytamy na stronie prezydenta – „ułaskawił Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w 2015 roku i zrobił to w sposób podręcznikowy”.
Mówił: „Chcę powiedzieć jasno i wyraźnie: akt łaski, który wydałem jako prezydent, został wydany zgodnie z Konstytucją, całkowicie zgodnie z obowiązującymi standardami, jest skuteczny i w moim osobistym przekonaniu panowie są nadal posłami, w sposób legalny, całkowicie zgodny z polskim prawem”.
Jak wiemy z konferencji Adama Bodnara, nawet w piśmie wzywającym do wszczęcia procedury ułaskawieniowej Duda podkreślił, że obowiązuje jego akt łaski z 2015 r.
W tej sytuacji przekazywanie prośby o ułaskawienie nie ma sensu, bo obaj politycy są – według Dudy – ułaskawieni i nie trzeba tego robić ponownie.
Być może Duda chce po prostu złagodzić wrażenie, że połyka własny język, bo przecież nie powtarza aktu prezydenckiego ułaskawienia, ale uruchamia inną ścieżkę, gdzie wprawdzie to on inicjuje postępowanie i podejmie ostateczną decyzję, ale w innym trybie.
Jest to kiepska logika, pokrętna, ale Andrzej Duda przyzwyczaił nas do takich wygibasów.
Prof. Zagrodnik uważa, że chodzi raczej o motywację czysto polityczną, żeby to na ministra sprawiedliwości przerzucić odpowiedzialność i tym samym wciągnąć rząd Donalda Tuska w „grę o ułaskawienie”.
Przeciąganie procedury byłoby okazją dla prezydenta i całego PiS do oskarżania Adama Bodnara o „przetrzymywanie więźniów politycznych”. Z kolei udział ministra sprawiedliwości w „szybkim ułaskawieniu” oznaczałby, że minister (rząd) zgadzają się z tym, że są to więźniowie wyjątkowi, którzy zasługują na specjalne względy.
Na tym polega „pułapka nr 1”, ale zdaniem prof. Zagrodnika jest z niej wyjście.
Duda zwrócił się też do Bodnara z wnioskiem, by ten „zawiesił wykonywanie kary, aby – krótko mówiąc – zwolnił na czas trwania postępowania ułaskawieniowego osoby osadzone”. Zachęca ministra sprawiedliwości, by „pochylił się nad tym wnioskiem szybko i podjął decyzję zgodną z interesem RP, najlepiej pojętym” (cytaty ze strony prezydenta).
Za wyborem „ułaskawienia inaczej” może stać opisana wyżej kalkulacja polityczna, a nawet złośliwość wobec Adama Bodnara (rządu Donalda Tuska). Jeśli Bodnar przychyli się do wniosku o zawieszenie kary, to niejako uzna argumentację prezydenta,
jeśli tego nie zrobi, wykaże się „bezwzględnością” i „dążeniem do zemsty” na przeciwnikach politycznych.
Według kpk prokurator generalny może „wstrzymać wykonanie kary lub zarządzić przerwę w jej wykonaniu do czasu ukończenia postępowania o ułaskawienie”, ale pod warunkiem, że przemawiają za tym „szczególnie ważne powody, zwłaszcza gdy uzasadnia to krótki okres pozostałej do odbycia kary”.
Kamińskiemu i Wąsikowi został do odsiedzenia niemal cały dwuletni wyrok. Także Adam Bodnar na konferencji prasowej zwracał uwagę, że skazani dopiero zaczęli odbywanie kary.
Według prof. Zagrodnika „szczególnie ważne powody” mogą jednak w tym przypadku dotyczyć „niepokojów społecznych”, jakie towarzyszą całej sprawie. „Nie chodzi o polityków, którzy kłócą się w mediach czy w parlamencie, ale o obywateli, którzy przyjmują narrację o więźniach politycznych. To, że jest ona fałszywa, nie zmienia faktu, że rośnie społeczne napięcie”.
Prof. Zagrodnik ma jeszcze jeden, zaskakujący argument. "»Szczególnie ważnym powodem« wypuszczenia z więzień Kamińskiego i Wąsika może być także to, że
ich ułaskawienie jest przesądzone, bo prezydent konsekwentnie powtarza, że to zrobi".
Innymi słowy, po co ich trzymać za kratkami skoro wiadomo, że i tak nie odbędą kary.
Wyjściem z pułapki, jaką zastawił na rząd Tuska prezydent Duda, byłoby doprowadzenie do tego, by sądy potwierdziły, że nie ma powodów do ułaskawienia Kamińskiego i Wąsika, a zarazem wypuszczenie ich z więzienia, żeby skrócić polityczny spektakl, który rozgrywają na oczach opinii publicznej i przy gorliwy wsparciu prezydenta i jego obozu politycznego.
Takie wyjście z „pułapki nr 1” zaproponował prof. Zagrodnik.
Mariusz Jałoszewski w opublikowanym w piątek wieczorem (13 stycznia 2024) tekście przedstawił scenariusz zarysowany przez Adama Bodnara na piątkowej konferencji, zgodnie z którym jedynym celem Dudy wszczynającego procedurę ułaskawieniową jest doprowadzenie do zwolnienia polityków PiS z więzienia.
Adam Bodnar jest zobowiązany przez prezydenta do uruchomienia procedury. Bodnar zasugerował na konferencji, że nie będzie występował o opinię sądów (czyli „nie posłuchał” rady prof. Zagrodnika), napisze tylko swoją w oparciu o akta sądowe.
„A te – jak wynika z informacji OKO.press – są w Sądzie Najwyższym. Wypożyczyła je nielegalna Izba Kontroli i Spraw Publicznych, która wydała niewiążące decyzje o uznaniu, że Wąsik i Kamiński nadal są posłami. Teraz te akta powinny wrócić do Sądu Okręgowego w Warszawie, który wydał prawomocny wyrok i musi napisać uzasadnienie do niego” – pisał Jałoszewski.
Jak widać, już ten etap może potrwać długo. Bodnar potrzebuje też czasu na napisanie swojej opinii w oparciu o analizę akt (w tym tajnych w kancelarii tajnej). Opiniując, czy popiera ułaskawienie, Bodnar będzie brał pod uwagę sytuację rodzinną i zdrowotną skazanych. Będzie też oceniać rodzaj czynów, jakie popełnili, czyli dobrze udokumentowanych przestępstw urzędniczych.
Trudno przypuszczać, by minister sprawiedliwości rekomendował ułaskawienie. Prezydent ma tu jednak wolną rękę i może kolegów – polityków ułaskawić – wbrew opinii Bodnara i wyrokom sądów, bez zwracania uwagi na butę i lekceważenie prawa, jaką prezentują skazani...
Rzecz jednak w tym, że tego nie zrobi.
Chodzi bowiem o to, by Bodnar wypuścił polityków PiS na wolność, a Duda... nie dokończył procedury ułaskawieniowej. Może z tym zwlekać nawet do końca swojej kadencji w połowie 2025 roku, cały czas twierdząc, że ważna jest jego decyzja o ułaskawieniu z 2015 roku i Kamiński oraz Wąsik nadal są posłami.
Gdyby Duda ich teraz ułaskawił przyznałby, że politycy PiS zostali skazani i nie mogą posłami być.
Zwolnieni, ale nie ułaskawieni w obecnej procedurze Kamiński i Wąsik mogliby (na mocy rzekomego ułaskawienia z 2015 roku) domagać się udziału w posiedzeniach Sejmu. Co by oznaczało ciągłą awanturę polityczną. Były premier Morawiecki już zapowiedział, że wprowadzi ich do Sejmu, a marszałek Hołownia snuł wizje, jak posłowie PiS będą ich „metodą rugby” wprowadzać do Sejmu.
Minister Bodnar przypomniał na konferencji, że prezydent już nie raz pokazał, że decyzje może podejmować latami. Tak robił z nominacjami profesorskimi i z nominacjami sędziowskimi od legalnej KRS. Latami blokuje nawet nominacje dla neo-sędziów.
„Pułapka na Bodnara 2” polegałaby zatem nie na „ułaskawieniu inaczej” tylko na „nie ułaskawieniu wcale”.
Kamiński i Wąsik na wolności awanturujący się o swoje „poselskie prawa” i występujący na wiecach i mediach PiS, dostarczaliby paliwa do antyrządowej rewolty, jaką zapowiada Jarosław Kaczyński. Byliby zarazem żywym dowodem, że Duda (PiS) potrafi postawić na swoim.
Inna rzecz, że Kamiński i Wąsik głodujący w więzieniu – ta także polityczne paliwo. I tak źle, i tak niedobrze.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze