Wyrok pseudo-Trybunału de facto delegalizujący aborcję jest nie tylko okrucieństwem wobec kobiet na zamówienie Jarosława Kaczyńskiego i zwieńczeniem procesu przekształcania Polski po 1989 roku w państwo wyznaniowe. Ale, z czego sobie chyba nie zdawał sprawy prezes z Żoliborza, jest także wyzerowaniem debaty publicznej. Wracamy do 1989 roku i do dyskusji o prawach jednostki oraz relacji państwo-Kościół. Tym razem bez cienia Jana Pawła II i sentymentu wobec nieocenionych, jak twierdzą niektórzy, zasług Kościoła.
Nie chcemy obszernie powtarzać faktów, o których wiele razy wcześniej pisaliśmy. Ale to przypomnieć trzeba: od 1989 postsolidarnościowa elita polityczna nie była w stanie zdobyć się na cień samodzielności wobec Kościoła rzymskokatolickiego. W 1993 roku jako „prezent dla Jana Pawła II” uchwalono niezwykle restrykcyjne prawo antyaborcyjne.
Zrobiono to wbrew woli społeczeństwa i na urągowisko nazwano „kompromisem”.
Gdy ustawę potem złagodziło SLD, usłużny wobec kościoła Trybunał Konstytucyjny piórem prof. Andrzeja Zolla w 1997, niczym pani Julia Przyłębska w czwartek 22 października, nie tylko nowelizację wyrzucił do kosza, ale w słabym orzeczeniu wczytał „ochronę życia poczętego” awansem do nowej Konstytucji.
Dalej już szło z górki: 20 lat później Trybunał Konstytucyjny uznał, że klauzula sumienia lekarza jest najważniejsza i może odmówić wskazania kobiecie szpitala, gdzie wykonuje się legalną aborcję. Wyrok ten wydał inny mężczyzna, prof. Andrzej Rzepliński, odznaczony papieskim orderem, co tylko niektórych (m.in. nas) skłoniło do zadania pytania, czy aby jest on w swoim orzecznictwie bezstronny. Proces ten uległ zwieńczeniu, gdy 12 dni temu obsadzony przez PiS-owskich politruków pseudo Trybunał do końca zniszczył prawa kobiet wydając wyrok delegalizujący aborcję w przypadku ciężkiego uszkodzenia płodu.
Po długiej agonii umarł więc niesławny „kompromis aborcyjny”. Nie był on nigdy żadnym kompromisem, ale daniną lenną katolickich polityków dla papieża Wojtyły. Ofiarą z ciał kobiet, złożoną przez mężczyzn innemu mężczyźnie, który z walki z aborcją uczynił swoją ideę fix.
Czwartkowe orzeczenie było zapłatą PiS-u za milczące poparcie kościoła dla demontażu państwa prawa i Konstytucji przez ostatnich 5 lat.
Nie ma powrotu do kompromisu
Jesteśmy obaj tym pseudo-orzeczeniem głęboko oburzeni i solidaryzujemy się z pokojowymi spacerami ludzi. Ten słuszny gniew trzeba przekształcić w twórcze myślenie i strategiczne działanie na przyszłość. Cóż zatem możemy zrobić? Po pierwsze, opozycja demokratyczna musi zrozumieć, że nie ma powrotu do tzw. kompromisu. „To se ne vrati”. PiS i Kościół złamali zasady gry, brutalnie, cynicznie i w cudzych, prawniczych rękawiczkach, jak to w niedzielnym, piłatowym oświadczeniu zauważył szef polskiego episkopatu abp Stanisław Gądecki.
Pochowajmy więc tego „kompromisowego” potworka tak, jak Kościół będzie chował ciężko upośledzone dzieci, które kobiety będą musiały rodzić, żeby – jak to powiedział Kaczyński – „ksiądz mógł je ochrzcić”.
Opozycja musi teraz śmiało podnieść rękawicę i wyraźnie, i jasno opowiedzieć się za wolą kobiet do napisania nowego prawa.
Przyznał to także, wbrew sobie Jarosław Kaczyński, gdy w swoim wtorkowym (27 października) orędziu do złudzenia przypominającym orędzie generała Jaruzelskiego wprowadzającego stan wojenny, wezwał do „obrony Polski i obrony Kościoła”. Prezes PiS przyznał więc, że zmasakrowana przez niego Konstytucja z 1997 roku i obsadzony marionetkami prawniczymi pseudo-Trybunał mają służyć tylko partyjnym interesom PiS i jednego Kościoła. Jeśli tak – to tym samym prezes „wyzerował debatę konstytucyjną” do czasów po 1989 roku. Opozycja musi powiedzieć „sprawdzam” i do przyszłych wyborów iść pod hasłem poważnej rewizji Konstytucji z 1997 w nowoczesnym duchu – konstytucji na miarę XXI wieku.
Po drugie, to pseudo-orzeczenie wznowi dyskusję o stosunkach państwo-Kościół. Kościół i PiS wypowiedzieli bowiem nie tylko regulacje aborcyjne, ale i cały postsolidarnościowy porządek konstytucyjny. Od 1989 roku karmiono nas w kółko zapewnieniami, że ze względu na „walkę z komunizmem” Kościołowi należą się specjalne przywileje (finansowe, prawne, konstytucyjne) i stąd dziwaczny, i fikcyjny „przyjazny rozdział Kościoła od państwa”. Stąd zalegalizowanie religii w szkołach, opłacanych z pieniędzy podatników kapelanów w świeckich urzędach i służbach.
PiS dorzucił do tego de facto bezkarność dla księży pedofilów i kryjących ich biskupów. Symbolem tej chorej symbiozy były zdjęcia policjantów broniących przed wzburzonymi Polkami drzwi kościołów i katedr.
Jana Pawła II już nie ma
W czwartek 22 października „umowa” liderów Solidarności z 1989 roku o „wdzięczności” przestała obowiązywać. W całości. Trzydzieści lat później Polacy mają prawo domagać się zmiany ideologicznego reżimu. Katecheza w publicznych szkołach, przywileje pisane i niepisane, konkordat, religijne rozumienie małżeństwa, wszystko to czas poddać ponownej debacie publicznej. Wolnej, nieskrępowanej, bez niepisanych „długów wdzięczności” za niejasne zasługi dokonane w najnowszej przeszłości. Tego chcą protestujący – a wśród nich także osoby wierzące.
Dziś musimy zadać sobie też pytanie, dlaczego państwo ma chronić księży i biskupów przed gniewem ich własnych wiernych? Czy w episkopacie pojawi się choć jeden biskup, który postawi sobie następujące pytania:
co zrobiliśmy źle, że ci młodzi ludzie nie chcą z nami nawet rozmawiać? Dlaczego głosząc ponoć Ewangelię miłości, wzniecamy tylko gniew wśród tych głównie młodych spacerowiczów?
Tyle, że zabarykadowani w swoich pałacach biskupi, do których chyba dopiero teraz dotarło, jak oderwane od rzeczywistości jest ich nauczanie moralne, takie pytania omijają szerokim łukiem. Ale przecież są i kolejne: dlaczego państwo ma egzekwować przepisy jednego związku wyznaniowego i narzucać je innym, niezależnie od ich religii lub jej braku? Dlaczego państwo ma regulować intymne życie kobiety, ale już to, co robią w zaciszu plebanii niektórzy katoliccy księża z dziećmi ma być bezkarne? Wszystko to musi znów stać się przedmiotem otwartej debaty publicznej.
Paradoksalnie brak Jana Pawła II i kolejne rewelacje prasowe o nieudolności (delikatnie rzecz biorąc) jego i jego otoczenia w walce z pedofilią, także w Polsce, pozwalają na dużo swobodniejszą debatę konstytucyjną dziś niż ta sprzed 30 lat. Jan Paweł II może i jest świętym dla wiernych kościoła rzymskokatolickiego, ale ta kategoria nie ma znaczenia w nowoczesnym, demokratycznym państwie.
Więcej policjantów niż wiernych
Po trzecie, opozycja musi postawić jako postulat zmianę Konstytucji w kierunku pełnej świeckości i laickości państwa. Obecny system runął z hukiem. Liberalna demokracja stwarza każdemu Kościołowi (nie tylko rzymskokatolickiemu) warunki do nieskrępowanego głoszenia Ewangelii. A Kościół niczego innego nie potrzebuje do swojej misji. Nie potrzebuje nad człowiekiem innej władzy niż władza nad jego duchem. Chwila, gdy Kościół domaga się nad człowiekiem władzy politycznej, ustanowienia prawem, jest chwilą jego słabości. A gdy Dobrą Nowinę chce zastąpić „dobrą ustawą” lub słusznym orzeczeniem tzw. Trybunału Konstytucyjnego to jest to jego klęska moralna i teologiczna.
Jest coś przygnębiającego i smutnego, gdy widzimy, że katedry w Poznaniu i Łodzi miały w niedzielę więcej chroniących ich policjantów niż wiernych wewnątrz.
Dziś największymi wrogami Kościoła nie są społeczeństwo czy nowoczesność. Największym wrogiem Kościoła jest on sam. I politycy, którzy uważają, że lepiej trzymać z proboszczem niż z Panem Bogiem. Razem z hierarchami decydując o losie drugiego człowieka, sprowadzając kobiety do roli inkubatorów „żyć poczętych” i ci, którzy dla ochrony kurii biskupich chcą wprowadzać „stan wyjątkowy”.
Taka postawa dziwi tym bardziej, że Sobór Watykański II uznał, że Kościół i państwo winny respektować zasadę autonomii, czyli rozdziału między państwem a Kościołem. Wyegzekwowanie tej soborowej zasady od kościoła w Polsce, to naszym zdaniem jedyny element kościelnego nauczania, który powinna na siebie wziąć świecka Polska w XXI wieku.
Kiedy w 1905 roku w Zgromadzeniu Narodowym Francji przedstawiono słynną ustawę o laickości państwa, która radykalnie oddzieliła Kościół katolicki od III Republiki, jeden z ultrakatolickich i prawicowych posłów krzyknął do projektodawcy ustawy, który był ewangelikiem: „To wasza zemsta za Noc Św. Bartłomieja!”
Dla wielu świeckich i biskupów, podobny rozdział kościoła od państwa w Polsce zapewne będzie postrzegany jako zemsta lewaków, feministek, LGBT, kobiet i liberałów. To nieprawda. Dyskusja o laickości Polski w XXI wieku nie jest zemstą, czy nienawiścią, ale potrzebą cywilizacyjną. A jeśli w ciągu zaledwie 30 lat Kościół swoją pychą, hipokryzją i brakiem miłosierdzia stworzył sobie aż tylu wrogów, to nie jest to problem, który winno rozwiązywać świeckie państwo. To problem duszpasterski, którego nie załatwi się wysyłając policjantów do ochrony pustoszejących kościołów.
Być może da się go rozwiązać, jeśli księża wyjdą przed kościoły i – nawet nie tyle zaczną z ludźmi rozmawiać – co ich pierwszy raz w życiu posłuchają. Nie jako penitentów, ale partnerów dialogu.
*Jarosław Makowski, publicysta, filozof, teolog, radny Katowic z ramienia KO, dyrektor Muzeum Ziemi Kozielskiej.
*Kazimierz Bem, dr prawa, teolog, pastor ewangelicko-reformowany Zjednoczonego Kościoła Chrystusa.
— Trafna synteza!
_ Widać gołym okiem, że demokracja parlamentarna, albo jak kto woli, demokracja przedstawicielska typu „50%+1 głos” nie sprawdziła się. Zbył łatwo została przechwycona przez osobników niemoralnych i cynicznych.
_ Chyba już nadchodzi czas na wprowadzanie do wspólnoty społecznej skuteczniejszych narzędzi kontroli władzy. Skuteczniejszych niż np. ślamazarne sądy albo kartka wyborcza co kilka lat. Może nawet nie chodzi o tradycyjne rozumienie „władzy” jako prawa do „własności” czegoś, ale o inne organizowanie praw wspólnoty społecznej. To będzie trudne i długotrwałe.
Bardzo nietrafna synteza, bo po pierwsze to nie "pseudo wyrok" jak pisze co chwile autor, a po prostu zapisy w tej materii Konstytucji – ten wyrok po prostu zawarł zapisy konstytucji i jej ducha, o czym mówi tak prof Zoll , jak i profesor Rzepliński – gdzie razem mają wątpliwości co do składu wydających wyrok, natomiast co do samego wyroku wypowiadają się, że nie mógł być inny, bo takie jest rozumienie poprawne konstytucji. Dlatego teraz nikt nie lata i nie krzyczy konstytucja konstytucja – bo jak było wygodne to krzyczeli wszyscy, którzy teraz nie krzyczą, a tak i śmiesznie i głupio. Trzeba za 3 lata wygrać wybory i zmienić konstytucję, tak by nie pozostawiała wątpliwości i by w przypadkach ciężkich chorób można było robić zabiegi bez problemu.
Czas najwyższy na świeckie państwo
Tak jest. Z podatkiem kościelnym płaconym przez członków każdego kościoła i z absolutnym zakazem dotowania kościołów przez skarb państwa i jego spółki.
I bez symboli religijnych oraz hordy kapelanów w instytucjach państwowych, włączając w to szkoły publiczne.
Mniej grzecznie – konkordat w y pierdalać
Nareszcie bez partyjnej hipokryzji. Dobrze, że autorzy przypomnieli Zolla i SLD.
„Jest coś przygnębiającego i smutnego, gdy widzimy, że katedry w Poznaniu i Łodzi miały w niedzielę więcej chroniących ich policjantów niż wiernych wewnątrz”.
„W całej Francji wojsko zabezpiecza kościoły podczas mszy świętych oraz wejścia na cmentarze. MSW ogłosiło, że zmobilizowano w tym celu dwa razy więcej żołnierzy, niż zazwyczaj – około siedmiu tysięcy”. https://wydarzenia.interia.pl/swiat/news-francja-siedem-tysiecy-zolnierzy-chroni-cmentarze-i-koscioly­,nId,4828794
– Sytuacja jest bardziej skomplikowana niż to się wydaje fundamentalistom z tej i tamtej strony. Należy patrzeć szerzej, a nie z perspektywy Pcimia Kolonii. Trwa wojna cywilizacyjna (na razie jeszcze o charakterze quasi-hybrydowym) na linii międzynarodówka lewacka contra tradycyjna europejska cywilizacja. Kto tego nie widzi ten grzeszy "pomrocznością jasną". Stąd środki zaradcze muszą być szczególnie wyważone:
(1) Trwający od 27 lat tzw. "kompromis aborcyjny" jest czymś optymalnym i należy za wszelką cenę do niego wrócić.
(2) Wymaga noweli Konkordat; religia nie może funkcjonować w obrębie państwowego systemu oświaty (od tego są sale katechetyczne). Podobnie jak nie może funkcjonować forpoczta lewacka (np. osławieni "latarnicy"). Oświata ma w pierwszym rzędzie edukować, a w drugim – wychowywać w oparciu o system wartości wywiedziony z uniwersalnego prawa naturalnego (nie plątać z jego teologicznym odłamem).
(3) Armia, urzędy, instytucje winny być wolne od wszelkich atrybutów ideologicznych: np. duszpasterstwo wojskowe, szpitalne; symbole religijne (np. krzyż), lewackie (np. runa), lewicowe (sierp i młot) itp. itd.
Tradycyjna cywilizacja europejska ufundowana jest przede wszystkim na greckiej filozofii i rzymskim prawie, zaś judeochrześcijanizm stanowi jedynie irracjonalny naddatek , który już w Renesansie starano się przezwyciężyć twórczo, ale ze skutkiem nie najlepszym. Moim zdaniem XXI wiek winien być wiekiem Neorenesansu w opozycji z jednej strony właśnie do owego "naddatku", a z drugiej w opozycji do wrogów uniwersalnych praw naturalnych i dziedzictwa strożytnej Grecji i Rzymu – lewicy i jej skrajnego emanatu, czyli lewactwa wszelkiej maści.
To nie był irracjonalny naddatek i nie jest – całe elity państw poświadczały swoją władzę w blasku kościoła przez całe wieki. Kościół czy chcemy czy nie jest jednym z głównych filarów setek lat historii Europy. Miało i ma to tak dobrą twarz w postaci konsolidacji ludzi, tworzeniu i utrzymaniu państw, jak i zły – to jest blokowanie postępu i nauki.
Tak, w Polsce jest wojna cywilizacyjna, między tradycyjną europejską cywilizacją, a siłami konserwatywnymi, chcącymi powrotu do wieków wcześniejszych. Minimalne postąpienie wstecz, to 100 lat. Jak za Targowicy, ścierają się siły chcące reformy państwa, jego unowocześnienia, przyjęcia norm europejskich w Polsce, z siłami, które jak Targowica ponad 200 lat temu, dążą do przywilejów i rządów Kościoła, wspólnie z konserwatywną władzą, do likwidacji wszelkich nowoczesnych zmian, jakie zostały w Polsce wprowadzone. Oczywiście mowa o zmianach obyczajowych, bo nowinki techniczne konserwa wykorzystuje. Wykorzystują je tak, jak talibowie nowoczesną broń, internet i komputery do walki z cywilizacją zachodnią. Bo też poziom mentalności plemiennej, chęć wprowadzenia zasad religijnych do prawa i życia codziennego, sa podobne. Tyle, że u nas stosunek do zabijania, do życia ludzkiego, jest na wyższym poziomie. Choć- jak widać- przemoc w obronie wiary miłości, pojednania i przebaczenia- jest stosowana bez wahania. I u nas księża nie nawołują do zabijania. Gdyby nawoływali- kto wie… Tradycyjna europejska cywilizacja jest zbudowana na tych fundamentach, ale jest od nich bardzo odległa, wypracowała sobie własne wartości. Które właśnie prawicy- niejednokrotnie faszyzującej lub faszystowskiej- nie odpowiadają. Oni chca powrotu dominacji "Judeochrześcijaństwa"Nie jest tajemnicą, że reżimy faszystowskie współdziałały z Kościołem, że wspierały się wzajemnie. Nie jest tajemnicą, że Kościół przychylnie patrzył na walkę z koministyczną Rosją, ktokolwiek z nia walczył, miał jego ciche poparcie. Można o tym długo. Pytanie- czemy mamy wprowadzać Neorenesans, a nie Neooświecenie? Idee oświeceniowe są złe, bo zrywają więzy z Kościołem? Tego właśnie Neotargowica za nic nie chce…
Mam na koniec pytanie : co to są te uniwersalne prawa naturalne? Że silniejszy zjada słabszego? Czy że stare musi się rozpaść w proch i ustąpić miejsca nowemu?
Myli Pan "uniwersalne prawa naturalne" z darwinistycznym "prawem kłów i pazurów". Proponuję zapoznać się trochę z dostępnymi w necie pismami. Nie miejsce tu na wykład ab ovo.
I a propos, nie nie należy też mylić "prawa natury" (np. powszechnego ciążenia) z "prawami naturalnymi". Ale mają to wspólne, że są obiektywne i uniwersalne.
ferdinand W. oszolom z ORDO IURIS ,fanatycznej sekty oplacanej przez kreml,oficer prowadzacy , z GRU, zaplacil juz tobie za komenty?
Prawa naturalne to są po prostu prawa fizyki. I tyle.
Prosiłbym o encyklopedyczną, czyli wyczerpującą, naukową i przede wszystkim obiektywną definicję terminu "międzynarodówka lewacka". Bo jak dla mnie na razie jest ona jakimś nieokreślonym, a złym Mzimu do straszenia niegrzecznych dzieci. Jedz kaszkę, bo inaczej przyjdzie międzynarodowy lewak i cię zabierze. Albo obetnie paluszki, niczym krawiec w słynnej książeczce "Struwwelpeter" (po polsku "Złota różdżka", oczywiście nie czarodziejska, tylko taka do sprania tyłka).
Proszę bardzo:
"Emanat skrajnej lewicy (tj. lewactwa) rozwielmożniony głównie na Uczelniach Zachodu i nie tylko, rozrastający się nieomal w tempie wykładniczym (bądź wedle wzorca hydry lernejskiej), o strukturze słabo sformalizowanej, koordynujący i realizujący na wzór "harmonia praestabilita" Leibniza agendę lewactwa (see: agenda lewactwa)".
Sapienti sat.
Tak jak podejrzewałem, gościu nie rozumie co pisze.
Poucz gościu tego, kto nie rozumie. Nie bądź skąpcem: podziel się – niewątpliwie rzetelną – wiedzą.
Definicja naukowa unika określeń wartościujących, które są domeną demagogów.
Proszę wskazać choć jedno słowo w przytoczonej definicji o charakterze ocennym czy normatywnym (określenia wartościujące). Jakby nie patrzeć występują wyłącznie terminy opisowe.
A terminy wartościujące są też domeną artystów.
Myślę, że to zadanie akuratne dla człowieka o pana inteligencji.
Kto był projektodawcą ustawy radykałow z 1905 we Francji%? Combes pochodził z rodziny katolickiej, a nie ewangelickiej.
Szanowna Pani, Combes przedstawiał jej ostateczną wersję Zgromadzeniu. Autorem pierwszej wersji był syn i wnuk pastorów kalwińskich, Franciszek de Pressensé (1853-1914).
Długa droga, ale kropla drąży skałę, super, że nasze drogie Panie przejęły inicjatywę mają kochoones większe od większości chłopaków, a kler trzeba rozliczyć z tych majątków które dostał w prezencie od wszystkich nierządów przez ostatnie 30 lat
Nie rozliczałabym kleru, lecz raczej członków tych wszystkich nierządów, które finansowały jego zachcianki z moich podatków.
Ponieważ tam były pieniądze i z moich podatków, to jednak kler też pod lupę. A potem w ypierdalać
Francuzi przyjeli ustrój republikański i bronią go od prawa (Le Pen) do lewa, a kościół katolicki, prócz może lefebrystów oraz Vichy, lojalnie się dostosował. Nikt nie skarży się o swoje prawa (prócz fundamentalistów islamskich). Wszyscy powołują się na ideały republikańskie. Dla mnie było to rozwiązanie idealne. Dzięki temu mogli też zrealizować postulat nieograniczonej wolności słowa, też dla karykatur Mahometa i JPII.
Niestety amerykański system ma wiele wad.
WPolsce była świetna okazja, żeby zbudować system republikański od zera. Niestety KK mógł szantażować polityków antyunijną propagandą i SLD się im zaprzedało.
Dla Pani to rozwiązanie idealne, ale zapomina pani że wymagało rewolucji Francuskiej, gdzie zabito ok 35 -40 tys ludzi, i kraj przez kilka lat był siedzibą terroru i anarchii. Czy tego Pani chce w Polsce, by osiągnąć ten ideał ?
Nie ma powrotu do starego pseudo-kompromisu, skoro Kaczyński zdecydował się rozbić go w drobny mak. A nowy, na miarę Europy XXI wieku będzie stanowić, że:
Państwo w żadnym przypadku, nawet bezpośredniego zagrożenia życia, nie zmusza kobiet do dokonywania aborcji, jeżeli jest ona sprzeczna z ich światopoglądem – i na tej samej zasadzie państwo w żadnym przypadku nie zabrania kobietom dokonywania aborcji we wczesnym okresie ciąży, jeżeli nie jest ona z ich światopoglądem sprzeczna.
Otóż to – ja szanuję decyzję kobiety, która chce urodzić dziecko z wadą nie dającą mu szansy na przeżycie. Swoją drogą – czy ta kobieta będzie miała po porodzie opiekę psychologiczną?
Nie będzie miała żadnej opieki ani żadnego wsparcia. Za to zostanie bohaterką prawicowych gadzinówek.
Pamiętajmy, że pieniądze na 13 emeryturę narodowi socjaliści wzięli z puli przeznaczonej na pomoc rodzinom wychowującym niepełnosprawnych dzieci. A gdzie mają te rodziny pokazali w czasie ich strajku w sejmie.
Żaden wyznawca „życia za wszelką cenę” nie pojawił się swego czasu w Szpitalu Bielańskim, gdy przez kilkanaście dni umierało tam „dziecko Chazana” – noworodek bez szans na przeżycie, urodzony jako skutek światopoglądu tego pana. Ale po co sięgać do tak drastycznego przykładu? Weźmy dzieci z zespołem Downa, tak bronione przed aborcją. Kiedyś takie dzieci dożywały wieku najwyżej kilkunastu lat. Dzisiaj, dzięki postępom medycyny, dożywają starości. Jak czują się 70-letni rodzice, którzy modlą się aby ich 40-letnie dziecko z zespołem Downa umarło przed nimi, bo kto się nim zaopiekuje po ich śmierci?
bolszewia wyje
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Zając, pogadałeś? To teraz kic, kic, kic. I wpieprz najbliższej kobiecie jaką zdołasz dopaść. Tylko uważaj, abyś samemu nie oberwał.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Zostawmy papa Wojtyłę w spokoju, bo jak zaczniemy grzebać w dzienniku jego papiestwa, to jeszcze się okaże, ze tytuł świętego trzeba mu będzie odebrać!
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
"pape udawańca Franciszka"
Super! Czekam tylko, kiedy takie stwierdzenie padnie z ust któregoś z polskich biskupów. I kogo ci biskupi wybiorą na papieża prawdziwego polskiego kościoła – Jędraszewskiego, czy może Rydzyka?
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Zając, kur wa, jaki ty nudny jesteś. Wpierd aalasz sie w nie swoje klimaty ze swoimi pseudomądrościami.
Kościół polski jest winny stanowiska w kwestii aborcji? – nie, kur w a,
Arnold Schwarzeneger.
A czyż nie papa Karol Wojtyła był straszliwym wrogiem aborcji. Może to twój papa. Co to znaczy "straszliwy wróg". Papa tolerujący kardynałów posuwających dzieci to nie jest hero. Karolek ma na sumieniu życie tych, których rodzicom zakazał używać prezerwatywy. Setki tysięcy, jeśli nie więcej. Więc tu nie pier dol.
Kwestia pedofilii w kościele, to jest osobny temat, po co to łączyć – ano po to, że to jest strukturalny problem kościółkowych przebierańców.
Trzymajcie sie mocno stołu, sprawdzam i robimy referendum. C h uja sprawdzasz. Sprawdzić możesz, czy się w gacie nie zlałeś. Nic poza tym.
Pogodzimy sie z wolą narodu. Taaaa ?! Naprawdę pogodzisz się z wolą 70% narodu ? Po co takie gadanie ?
Dopóki żyje ten prawdziwy to ja sobie pozwole słuchać Benedykta 16 – a kogo to kórwa obchodzi ?
Zając, ty złym człowiekiem jesteś. W ypierdalaj
Dlaczego wolna aborcja na życzenie (nie z powodu gwałtu, choroby itd) ma być złem- przecież jest to po prostu kolejna metoda antykoncepcyjna. Przecież o to tylko chodzi.
Cale te pie…. o wolnościach obywatelskich, wolności wyboru itd to można w sobie w d.. wsadzić. Aborcja na życzenie jest tak traktowana w krajach zachodniej Europy- metoda antykoncepcyjna. Ze skutkiem ok 1 mln aborcji na życzenie rocznie.
Podobnie jak w ZSRR kiedy w 1920 roku pani komisarz (tak jak obecnie w UE) Kollontaj mówiła ze wolna aborcja ma na celu wyzwolenie kobiet z tradycyjnej (w jej mniemaniu zlej) obyczajowości i moralności oraz odejście od burżuazyjnego modelu rodziny (walkę z kościołem Prawosławnym). Jej idee są identyczne z tym co chcą lewackie bojówki teraz z ta różnica ze kościół prawosławny zastąpiono kościołem katolickim.
Pani Kollontaj odniosła sukces – miedzy 1920-1991 zabito ponad 200 mln dzieci.
A propos ostatniego zdania, przypomniał mi się taki dowcip:
Ksiądz oburzony do kelnerki:
– Zamawiałem smażonego kurczaka, a pani mi przyniosła sadzone jajko!
– Skoro dla księdza zapłodniona komórka jajowa to jest dziecko, to ma ksiądz na talerzu kurczaka!
No, Grzesiu ustosunkujesz się wreszcie do tych 150.000 aborcji, jakie Polki corocznie przeprowadzają, czy znów głowa w piach?
To jest właśnie liczba, na której przez 27 lat opierał się poprzedni tzw. kompromis aborcyjny. Polscy biskupi, zwykli księża i świeccy katotalibowie udawali, że zjawisko nie istnieje, bo inaczej musieliby je zaakceptować (co pozbawiłoby sensu teoretyczny zakaz aborcji na życzenie), albo zwalczać (co spowodowałoby społeczny bunt dużo wcześniej, niż na jesieni 2020 roku).
Liczba wzięta z sufitu. Ja mowie ze było 5 tysięcy. Tez z sufitu. Tego samego.
argumentem jest tu także liczba aborcji wykonywana w latach, w których w Polsce aborcja na życzenie była legalna: w 1992 – 12 tys.[60], a w 1960 – 230 tys.[61], w latach 80 XX wieku – 80-140 tys. rocznie
Krzysiu, napisałem ci z dziesięć razy- podaj wiarygodne (weryfikowalne) źródła tych tez. Do tej pory nic nie dostałem od ciebie. Ja napisze ze było 5 tysięcy.
Podałem. Ośrodek bliski \\\"DoRzeczy\\\", \\\"Wsieci\\\", Sakiewicz, etc. Grzesiu, zadymiarzu, nie ze mną takie numery. Podam ci dokładny adres internetowy. Ale musisz zapytać, a nie znikać. Ja wziąłem się za liczenie, dzielenie i inne działania, a ty głowa w piach. Znikłeś, smrodzie.
Jak się cieszę, że Pan wciąż odważnie komentuje! Niech Pan coś napisze, bo inni jeszcze nie wspomnieli, o tym, że do ciąży, zwłaszcza niechcianej, jakiś facet jest potrzebny. I że to on zwykle daje forsę, żeby ona coś z tym zrobiła, jak już wpadła.
A Ropczyński pisze cały czas o wsadzaniu w doopę. Chyba cały czas wspomina wizyty na plebanii.
Nie ja pisze ze w Rosji w ciągu 70 lat zabito pond 200 mln nienarodzonych dzieci. Szkoda tych dzieci, których matki traktowały (i traktują) aborcje jako metodę antykoncepcyjna. Tak samo jak na zachodzie Europy. Jeszcze raz nie ma w tym aborcji z powodu gwałtu, choroby kobiety, eugenicznej itd.
Grzesiu, piszesz że w 70 lat w Rosji usunięto 200 mln niechcianych ciąży. Tak wielką liczbę można przypisać braku normalnych zabezpieczeń lub braku edukacji seksualnej w tym kraju. W Polsce natomiast co roku kobiety pozbywają się równie szokującą liczbę niechcianych ciąż, które wynikają z tych samych powodów. Grzesiu, coś powiesz mądrzejszego?
grzegorz R. oszolom z ORDO IURIS ,fanatycznej sekty oplacanej przez kreml,oficer prowadzacy , z GRU, zaplacil juz tobie za komenty?
zabito też niezliczone ilości plemników
Art.38 Konstytucji mówi o ochronie życia człowieka a nie ochronie życia poczętego.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Bo masz matkę idiotkę: jak jej ktoś nie zabroni, to siup i usuwa coś co ma w brzuchu. Tak przynajmniej ty sam twierdzisz.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Byłoby milej, bez ciebie. Zapytaj tą swoją matkę kunegundę.
Widać,że jesteś członkiem kościoła,wtórny analfabeta a tak durny,że mi się ekran laptopa marszczy !
Pojechaliście po bandzie z tym ultra lewackim artykułem. Szkoda klawiatury strzępić – cieszy mnie tylko, że taki pogląd jak redaktorzy ma 5-6% wyborców Lewicy. I oby na tym się skończyło. My Polacy pamiętamy pełne obłudy, kłamstwa i nieudolności rządy lewicy w latach 1993-1997 i 2001-2005. Oby nigdy więcej!
My Polacy pamiętamy co prawica wyprawiała przed wojną. Pamiętamy najbardziej nieudolny rząd Olszewskievgo. Wiemy też jakie piekło chce ueządzić kobietom.
A ty pamiętasz rządy prawicowe przed wojna? To ile ty masz lat? Ty jesteś może z tej samej grupy co 140 letni właściciele kamienic?
Grzesiu, komuchu, ujawniasz się.
5,3% poparcia dla lewicy, ale 95% miejsc w pseudoradzie konsultacyjnej strajku który w założeniach jest ogólnopolski. Oby to były ostatnie podrygi klasycznej pzprowskiej lewicy.
Dobrze się usadowili w PIS. Nie są głupi.
pseudo hero . oszolom z ORDO IURIS ,fanatycznej sekty oplacanej przez kreml,oficer prowadzacy , z GRU, zaplacil juz tobie za komenty?
Raz Kaczor-dyktator mądrze zawołał:
DLA BEZPIECZEŃSTWA I ZDROWIA
STROŃCIE OD KOŚCIOŁA!
Won z klechami i ich pedofilskim kościołem !
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Kic, kic, kic, matołku.
Mamy Zająca, którego jedynym celem jest wkurzanie nas. Jego wpisy nic nie wnoszą. Drugi typ Grześ Ropczyński. Odpowiadałem im, ale w końcu zrozumiałem, że to bez sensu. Nie dajmy się prowokować.