0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Pawel Malecki / Agencja Wyborcza.plFot. Pawel Malecki /...

Ochrona środowiska i transformacja energetyczna trafiły do umowy koalicyjnej – dowiadujemy się nieoficjalnie. Jak wynika z naszych informacji potwierdzonych w kilku źródłach, nadejście nowego rządu będzie oznaczać zmianę myślenia o przyrodzie i klimacie.

W umowie jest “silny komponent leśny”. Chodzi przede wszystkim o ograniczenie wycinki drzew. Leśników czekają bardzo duże zmiany – 20 procent obszaru lasów powinno zostać wyłączone z gospodarki surowcowej, a więc wycinki. W dokumencie mają się też znaleźć zapisy ograniczające sprzedaż surowego drewna za granicę. Jednym z zapisów jest również zapewnienie społecznej kontroli nad lasami i możliwość zaskarżania planów urządzania lasu (PUL).

To postulaty zgodne zarówno z postulatami Nowej Lewicy, jak i Koalicji Obywatelskiej (choć w 100 konkretach partii Tuska nie było mowy o wyłączeniu 20 proc. lasów spod gospodarki – a jedynie zapewnienie o oszczędzeniu tych najcenniejszych przyrodniczo). Podobne propozycje przedstawił w listopadzie 2022 Szymon Hołownia, publikując „czwórkę dla lasów”.

“Lasy Państwowe to potężna firma” – mówił wtedy Szymon Hołownia. “Nie może być tak, że Ziobro i jego koledzy albo inna partyjka będzie miała kontrolę nad jedną czwartą terenu Polski. Nasz postulat to społeczna kontrola, chociażby nad planami urządzania lasu. Te plany muszą być również zaskarżalne” – dodawał.

Z kolei Lewica pisała w swoim programie wyborczym: „Uniemożliwimy prowadzenie gospodarki leśnej bez Planów Urządzenia Lasu i zagwarantujemy możliwość zaskarżenia decyzji zatwierdzających PUL do sądów”.

Więcej parków narodowych

Koalicja będzie chciała również rozszerzenia istniejących i powstania nowych parków narodowych – choć obecna wersja umowy nie wyszczególnia ich listy. Dużą rolę w tworzeniu nowych parków mają pełnić społeczności lokalne. To zbieżne z „czwórką” Hołowni. Przed wyborami Lewica postulowała przeznaczenie 4 proc. powierzchni kraju (dziś to nieco ponad procent) pod parki narodowe. Hołownia chciał obecną powierzchnię podwoić. Pytanie, który z tych scenariuszy będzie możliwy do realizacji.

Rzeki również znalazły się w umowie. Projektowana koalicja zgadza się na dążenie do renaturyzacji – co jest przeciwieństwem planów PiS m.in. wobec Odry i Wisły. Nowy rząd miałby także zająć się ochroną i odbudową bagien oraz torfowisk.

Nowością ma być przeznaczenie całości wpływów z handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla (które trafiają do państwowego budżetu) na transformację energetyczną. Partie paktu senackiego chcą również zwiększyć znaczenie zielonych źródeł energii, stawiając na fotowoltaikę i biogazownie oraz wspólny program energetyki jądrowej. W planie jest również rozbudowa i modernizacja sieci przesyłowych.

Przeczytaj także:

Jak usłyszeliśmy, to, czego nie udało się wpisać do umowy koalicyjnej, będzie zgłaszane jako projekty ustaw.

Aktywiści – ostrożni optymiści

Społecznicy zajmujący się ochroną środowiska po ośmiu latach rządów PiS byli do co najwyżej ostrożnymi optymistami. Ich postulaty są jednak zbieżne z tym, co powinno znaleźć się w umowie. Krzysztof Cibor z Greenpeace Polska w rozmowie z OKO.press podpowiada rządowi konkrety – na przykład dotyczące nowych parków narodowych. "Szybko powinno dojść do powiększenia Białowieskiego Parku Narodowego czy utworzenia projektowanego Turnickiego Parku Narodowego. Liczymy na to, że 20 proc. polskich lasów zostanie dosyć szybko wyłączone z gospodarki leśnej, a Lasy Państwowe przestaną być aż tak upolitycznioną i nastawioną na zysk instytucją” – podkreśla aktywista.

Do załatwienia: lex knebel, Odra

Organizacje społeczne mają też nadzieję na jak najszybsze pożegnanie z „lex knebel”, czyli zapisami nowelizacji tzw. ustawy ocenowej. Określa ona zasady opiniowania przez społeczeństwo inwestycji oddziałujących na środowisko. Zmiany wprowadzone przez PiS drastycznie ograniczają te możliwości. Greenpeace oczekuje też, że nowy rząd zadba o rzeki – tak, by zapobiec katastrofom podobnym do wydarzeń na Odrze z zeszłego roku. Chodzi przede wszystkim o ograniczenie zrzutów zasolonej wody z kopalń i zaprzestanie inwestycji regulacyjnych – czyli betonowania rzek.

„Na razie oficjalnie opozycja nie tworzy rządu, czekamy na ruch Mateusza Morawieckiego w poniedziałek 13 listopada. Mimo to rozmawiamy z politykami i polityczkami, choć rozumiemy, że w publicznych deklaracjach nie mogą jasno popierać i odrzucać naszych pomysłów, trwają w końcu rozmowy koalicyjne, są też w limbo, ani nie są opozycją, ani nie tworzą rządu. Jeśli jednak w umowie koalicyjnej spraw przyrodniczo-klimatycznych będzie mało, będzie to rozczarowujące” – mówi nam Cibor.

Postulaty wszystkich, ministerstwo dla Hołowni?

Na giełdzie nazwisk nie ma wyraźnego faworyta lub faworytki w wyścigu o szefowanie resortowi klimatu. Wiadomo jednak, że dużą szansę na stanowisko ma ugrupowanie Szymona Hołowni.

Polska 2050 od początku starała się pokazać jako proekologiczne ugrupowanie otwarte na postulaty organizacji społecznych. Hołownia do działania u swojego boku przyciągnął wielu aktywistów. Partię budowały osoby wcześniej związane między innymi z Fundacją WWF czy Greenpeacem.

Wielu działaczy straciło jednak zaufanie do Hołowni po jego sojuszu z Polskim Stronnictwem Ludowym. Można przypuszczać, że samemu liderowi Polski 2050 trudno było pogodzić się z niektórymi poglądami swoich koalicjantów. Czołowa polityczka PSL-u Urszula Pasławska jest gorącą zwolenniczką polowań (jak twierdzi, robi to, by odpowiedzialnie żywić swoje dzieci). Posłowie PSL w ogromnej większości głosowali również przeciwko „piątce dla zwierząt” Jarosława Kaczyńskiego. Niektórzy z członków ugrupowania zaciekle bronią hodowli zwierząt na futra. W ostatnich miesiącach i tygodniach kampanii Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz postawili na akcentowanie zbieżnych punktów programu swoich partii. Siłą rzeczy ten pierwszy nieco odpuścił tematy ekologii i klimatu.

Hołownia ma krótką ławkę

Wśród parlamentarzystów Polski 2050 nie odnajdujemy też nikogo z mocnym przygotowaniem do objęcia resortu klimatu. W plotkach pojawiło się co prawda nazwisko Katarzyny Jagiełło – ekolożka nie współpracuje już jednak z Hołownią, a z naszych informacji wynika, że nie ma planu powierzenia jej ministerstwa. Kandydatką na ministrę według naszych źródeł mogłaby być Paulina Hennig-Kloska. Można mieć wątpliwości, czy wiceprzewodnicząca partii z politologicznym wykształceniem i doświadczeniem pracy w banku jest dobrą kandydatką – jednak jako posłanka angażowała się w sprawy dotyczące ochrony środowiska. Pracowała m.in. w zespołach ds. ochrony Puszczy Białowieskiej czy Pojezierza Wielkopolskiego.

Sam Hołownia najpewniej zostanie wyznaczony na marszałka Sejmu.

Hołownia ma więc krótką ławkę, dzięki czemu do gry wejść mogą przedstawicielki innych koalicyjnych partii. Wśród nich nie brakuje aktywnie działających i dobrze przygotowanych do objęcia ministerialnej teki osób. Mogłyby to być na przykład Urszula Zielińska z Zielonych albo Daria Gosek-Popiołek z Lewicy. Duży sprzeciw wśród organizacji społecznych wzbudziły spekulacje dotyczące nazwiska Urszuli Pasławskiej – czyli wspomnianej już myśliwej z Polskiego Stronnictwa Ludowego. W ostatnich dniach o tej kandydaturze jest jednak cicho.

Ministerstwo Klimatu to sporo władzy, ale i ryzyka

W medialnej wyliczance o stanowisku ministra klimatu mówi się dość rzadko. To błąd – będzie ono pod wieloma względami kluczowe dla kształtowania polityki państwa. Resort obecnie odpowiada za większość spraw związanych z polityką energetyczną kraju i wydatkowaniem unijnych środków na zieloną transformację. W Krajowym Planie Odbudowy aż 42,7 proc. środków zarezerwowanych jest właśnie na ten cel.

Osoba, która obejmie tekę ministra klimatu będzie zajmować się też wprowadzeniem rozwiązań unijnego planu Fit for 55 – czyli planu znacznego obniżenia emisji gazów cieplarnianych do 2030 roku. Stanowisko to będzie więc z jednej strony kojarzyć się z wydawaniem dużych unijnych środków na przydatne inwestycje. Z drugiej strony nowa ministra (lub w mniej prawdopodobnym wariancie minister) będzie musiała radzić sobie ze społecznym sprzeciwem wobec odejścia od paliw kopalnych czy powolnego wycofywania samochodów spalinowych.

Tak czy inaczej: mowa o ważnym i eksponowanym stanowisku.

;

Udostępnij:

Marcel Wandas

Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska i Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl.

Katarzyna Kojzar

Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.

Komentarze