„To symboliczny, historyczny wyrok. Pierwszy dotyczący polskiej praworządności i naruszeń w systemie wymiaru sprawiedliwości wprowadzonych przez obecną władzę” – mówi OKO.press mec. Michał Wawrykiewicz ze stowarzyszenia Wolne Sądy.
W poniedziałek 24 czerwca 2019 Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że przepisy ustawy o Sądzie Najwyższym z 8 grudnia 2017 roku były sprzeczne z prawem UE, bo naruszały zasadę nieusuwalności i niezawisłości sędziów.
Jak pisaliśmy w OKO.press w trakcie pełnienia urzędu sędziom skrócono kadencję, siłą przenosząc w stan spoczynku tych, którzy ukończyli 65. rok życia. Przed „reformą” PiS ich wiek emerytalny wynosił 70 lat.
Trybunał podkreślił, że jeżeli Polska chce reformować sądownictwo to musi uważać, by w reformach nie naruszyć unijnych wartości, Karty Praw Podstawowych i traktatów – zwłaszcza art. 19 (1) TUE, który obliguje państwa członkowskie do zapewnienia „skutecznej ochrony sądowej w dziedzinach objętych prawem Unii”.
Zdaniem TSUE ochrona ta może być skuteczna tylko wówczas, gdy sądy, w tym polski Sąd Najwyższy, są całkowicie niezależne, a sędziowie wolni i niezawiśli.
„Wolność sędziów od wszelkiego rodzaju ingerencji lub nacisków z zewnątrz wymaga określonych gwarancji, takich jak nieusuwalność, chroniących osoby, którym powierzono zadanie sądzenia. Zasada nieusuwalności wymaga w szczególności, by sędziowie mogli sprawować urząd do momentu ukończenia obowiązkowego wieku przejścia w stan spoczynku lub upływu kadencji sprawowania danej funkcji” – piszą sędziowie TSUE w uzasadnieniu wyroku.
Dzisiejsze orzeczenie to nie ostatnie, w którym Trybunał odniesie się do destrukcji rządów prawa w Polsce pod rządami PiS. Już 27 czerwca rzecznik generalny TSUE wyda opinię na temat Krajowej Rady Sądownictwa i Izby Dyscyplinarnej SN.
„Kolejne wyroki będą obejmować kolejne zakresy zniszczonej praworządności polskiej” – podkreśla mec. Wawrykiewicz.
Odrzucone argumenty
Trybunał odrzucił argumenty polskiego rządu, który tłumaczył, że chciał jedynie dostosować wiek przejścia w stan spoczynku sędziów SN do wieku emerytalnego obowiązującego wszystkich pracowników w Polsce. I „zoptymalizować strukturę wiekową kadr tego sądu”.
„Wprowadzenie nowego mechanizmu zezwalającego Prezydentowi RP na decydowanie w sposób dyskrecjonalny o przedłużeniu tak skróconej czynnej służby sędziego oraz fakt, że rozpatrywane przepisy objęły blisko jedną trzecią urzędujących sędziów tego sądu, w tym Pierwszą Prezes SN, której sześcioletnia kadencja, zagwarantowana w Konstytucji, także została skrócona, mogą wzbudzać poważne wątpliwości co do rzeczywistych celów tej reformy”
– piszą sędziowie TSUE.
„Przepisy te nie wydają się ani właściwe dla osiągnięcia wskazywanych przez Polskę celów, ani proporcjonalne” – dodają.
Trybunał podkreślił też, że gwarancje niezawisłości i bezstronności sędziów wymagają, aby dany organ wykonywał swoje zadania w pełni autonomicznie. Musi być chroniony „przed ingerencją lub naciskami z zewnątrz, które mogą zagrozić niezależności osądu jego członków i wpływać na ich rozstrzygnięcia”.
Zapobiec powtórkom
Pod koniec 2018 roku pod presją ze strony TSUE polski rząd ostatecznie wycofał się z części zmian. Siódma nowelizacja ustawy o SN z 21 listopada 2018 przywróciła do orzekania sędziów, których zmuszono do wcześniejszej emerytury.
Nowela weszła w życie 1 stycznia 2019 roku, ale Komisja Europejska zdecydowała, że nie wycofa skargi z Trybunału. Wyrok dotyczy bowiem stanu prawnego na dzień skargi KE (14 września 2018), a nie stanu obecnego.
„Ten wyrok musiał zostać wydany, bo nie było żadnej pewności, że rządzący w Polsce nie dokonają kolejnych nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym i nie przywrócą stanu naruszenia traktatów” – tłumaczy w rozmowie z OKO.press mec. Wawrykiewicz.
„Zresztą wiceminister Wójcik w momencie, kiedy zostało wydane zabezpieczenie Trybunału w październiku 2018 roku, powiedział, że nie widzi problemu, żeby zrobić jeszcze nawet kilkanaście nowelizacji ustawy o SN. To oddaje istotę zagrożenia – pozostawienie tej sprawy bez wyroku groziłoby powtórką” – dodaje.
Porządek prawny całej UE
Wyrok TSUE będzie też miał kluczowe znaczenia dla porządku prawnego w Unii Europejskiej.
„Ten wyrok ma znaczenie systemowe dla całej przestrzeni prawnej w UE. TSUE nakreśla w nim wyraźnie dystynkcję pomiędzy władzą sądowniczą, a władzą wykonawczą i ustawodawczą. Mówi, że władza wykonawcza i ustawodawcza nie mogą ingerować w niezależność sądownictwa. I nie mogą naruszać jednej z podstawowych zasad UE, czyli zasady skutecznej ochrony sądowej” – tłumaczy Wawrykiewicz.
„Dlatego ten wyrok był potrzebny, aby ustanowić pewien standard – nie tylko dla Polski, ale dla całej Unii. Wyraźnie wskazuje, że zasada nieusuwalności sędziów jest jednym z priorytetów funkcjonowania UE i nie można wkraczać władzą polityczną w zakres funkcjonowania sądownictwa” – podkreśla.
Kolejne sprawy w TSUE
Dzisiejszy wyrok symbolicznie zamyka batalię o czystkę w Sądzie Najwyższym. Ale to nie koniec walki o przywrócenie w Polsce rządów prawa. Na wokandzie TSUE jest szeroka paleta spraw obejmujących poszczególne elementy destrukcji polskiego wymiaru sprawiedliwości.
„Dzisiejsze orzeczenie jest pierwszym z kilku wyroków, które będą wydane przez Trybunał w odniesieniu do naruszeń polskiej praworządności. Już za trzy dni poznamy opinię rzecznika generalnego w kolejnej, niezwykle ważnej sprawie – dotyczącej konstrukcji Krajowej Rady Sądownictwa i Izby Dyscyplinarnej SN” – przypomina Michał Wawrykiewicz.
„Na jesieni rzecznik wyda też opinię w sprawie nowego systemu dyscyplinowania sędziów” – dodaje.
Postanowienia te dotyczyć będą pytań prejudycjalnych zadanych Trybunałowi przez polskie sądy. Oprócz nich TSUE rozstrzygnie o sprawach zgłoszonych przez Komisję w ramach procedury naruszeniowej z art. 258 TFUE. Dotyczą przepisów ustawy o ustroju sądów powszechnych i nowego systemu dyscyplinarnego dla sędziów.
„Kolejne wyroki będą obejmować kolejne zakresy zniszczonej praworządności polskiej. To przede wszystkim konstrukcja KRS i sposób desygnowania sędziów na stanowiska. Oraz dyscyplinowanie sędziów, czyli pozbywanie się przez władzę sędziów »niewygodnych«. W mojej ocenie są to dwa fundamentalne zagadnienia w procesie destrukcji wymiaru sprawiedliwości w Polsce” – tłumaczy Wawrykiewicz.
„Jak poznamy stanowisko Trybunału we wszystkich tych sprawach, to będzie to podstawa do przywracania praworządności w Polsce. Do odbudowywania niezależnego sądownictwa takiego, jakie jest nakreślone w polskiej Konstytucji, oraz takiego, którego wymagają kryteria zapisane w traktatach europejskich” – mówi Wawrykiewicz.
Zgodne z opinią rzecznika
Dzisiejszy wyrok TSUE jest zgodny z opinią rzecznika generalnego TSUE prof. Jewgienija Tanczewa, którą poznaliśmy w kwietniu. Opinie rzeczników mają funkcję doradczą i zapadają zwykle na kilka tygodni przed ostatecznym orzeczeniem Trybunału. Choć nie są wiążące, Trybunał bardzo często uwzględnia je w swoich wyrokach.
W OKO.press pisaliśmy, że prof. Tanczew uznał przepisy starej ustawy o SN za niezgodne z unijnym prawem. W jego opinii naruszały bowiem zasadę nieusuwalności sędziowskiej zapisaną w art. 19 (1) Traktatu o Unii Europejskiej. A także zaufanie publiczne.
Rzecznik odpierał argumenty polskiego rządu. Strona polska wielokrotnie powtarzała, że podobne przepisy z powodzeniem obowiązują w innych państwach członkowskich. Zdaniem Tanczewa
„systemy innych państw członkowskich nie są porównywalne z sytuacją w Polsce, ponieważ obowiązują w innym kontekście prawnym, politycznym i społecznym, a w każdym razie nie mają żadnego przełożenia na niewypełnienie przez Polskę jej zobowiązań”.
Kontestowane przepisy
Rewolucja w Sądzie Najwyższym, którą chciał przeprowadzić PiS, od początku budziła zdecydowany sprzeciw krajowych ekspertów prawnych, opinii publicznej oraz instytucji międzynarodowych. Krytycznie o polskich „reformach” pisały m.in. Komisja Wenecka Rady Europy i Komisja Europejska, która 20 grudnia 2017 roku po raz pierwszy w historii uruchomiła procedurę z art. 7 Traktatu o UE.
Bo pod pretekstem dostosowania wieku emerytalnego sędziów SN do powszechnie obowiązującego w Polsce poziomu, rząd PiS próbował skrócić kadencję „starych” kadr SN.
Ustawa weszła w życie w kwietniu 2018 roku, ale sędziowie, którzy ukończyli 65. rok życia mieli odejść 4 lipca. Mogli też ubiegać się u Prezydenta o pozostawienie ich na stanowiskach. Część złożyła stosowne deklaracje, inni w całości zbojkotowali nowe przepisy. Wśród tych drugich była Pierwsza Prezes SN prof. Małgorzata Gersdorf, której 6-letnia kadencja zapisana jest w art. 183 Konstytucji.
Prawnicze autorytety wskazywały na naruszenie niezawisłości sędziowskiej i zasady nieusuwalności sędziów.
Choć rząd kilkakrotnie nowelizował ustawę o SN na przełomie 2018 roku, nie rezygnował z pomysłu przenoszenia sędziów w stan spoczynku wbrew ich woli. W lipcu 2018 Komisja wszczęła więc wobec Polski procedurę naruszeniową z art. 258 TFUE.
Poprawy nie było, więc we wrześniu 2018 roku skarga KE trafiła do Luksemburga. W październiku Trybunał postanowił o zastosowaniu tzw. środka tymczasowego – nakazał Polsce przywrócić sędziów do orzekania do czasu wydania ostatecznego wyroku. Pod koniec roku rząd PiS skapitulował – w ramach realizowania postanowienia TSUE po raz kolejny znowelizował ustawę o SN i przywrócił sędziów do orzekania.